Laurell Hamilton - Anita Blake 13 - Micah.pdf

(1341 KB) Pobierz
Laurell K Hamilton - Anita Blake Vampire Hunter # 13 – Micah
Laurell K Hamilton - Anita Blake Vampire Hunter 13 – Micah
Micah
Tłumaczenie:
Sunako Princess
Korekta:
Naja17 Czarymery
Tłumaczenie: Sunako_Princess
Korekta : Naja17 Czarymery
1
Laurell K Hamilton - Anita Blake Vampire Hunter # 13 – Micah
Tłumaczenie: Sunako_Princess
Korekta : Naja17 Czarymery
2
Laurell K Hamilton - Anita Blake Vampire Hunter # 13 – Micah
Rozdział 1
Nastawał brzask, gdy zadzwonił telefon. Mój pierwszy sen rozsypał się na tysiąc drobnych kawałeczków tak, że
nawet nie byłam w stanie zapamiętać o czym był. Obudziłam się zdezorientowana, łapiąc oddech. Spałam
zaledwie tyle, że czułam się źle lub przynajmniej niewypoczęta.
Nathaniel jęknął obok mnie, mamrocząc. – Która godzina?
Głos Micaha wydobył się z innej strony łóżka, jego głos był niski i warczący, przeplatany sennością. – Wcześnie.
Spróbowałam usiąść, ściśnięta między nimi, gdzie zawsze spałam, ale byłam uwięziona. Uwięziona w pościeli, z
jedną ręką zaplątaną we włosach Nathaniela.
Zazwyczaj splatał je do spania, ale zeszłej nocy położyliśmy się późno, nawet jak na nasze standardy, jedynie
padliśmy na łóżko, tak szybko jak tylko byliśmy w stanie.
- Jestem uwięziona. Powiedziałam, próbując wysunąć rękę z jego włosów, nie ciągnąc go, ani nie zaplątując jej
jeszcze bardziej. Jego włosy były gęste i sięgały do kostek, było w co się zaplątać.
- Pozwól automatowi odebrać. Powiedział Micah. Uniósł się na łokciach, wystarczająco żeby zobaczyć zegar.
- Spaliśmy mniej niż godzinę. Jego włosy były masą potarganych loków, rozsypujących się wokół jego twarzy i
ramion. Ich ciemna kurtyna przysłaniała jego twarz.
W końcu uwolniłam swoją rękę z ciepłych, pachnących wanilią włosów Nathaniela. Leżałam na boku, podparta
o łokieć, czekając, aż odezwie się automat, by dowiedzieć się czy to do mnie dzwoni policja, czy gorąca linia
Futrzastej Koalicji do Micaha. Nathaniel, jako striptizer, nie dostawał zbyt często telefonów nagłego przypadku.
Jak również; nie chciałabym nawet wiedzieć, na czym może polegać nagły przypadek dla stiptizera. Jedyne
pomysły z jakimi mogłam wyjść, były albo głupie, albo niegodziwe.
Dziesięć sygnałów i w końcu automat się zbuntował. Micah mówił już swoim własnym głosem. – Kto ustawił
automat z drugiej linii na dziesięć sygnałów?
- Ja. Powiedział Nathaniel. – Wydawało mi się to być lepszym pomysłem, kiedy to ustawiałem.
Założyliśmy drugą linię telefoniczną, ponieważ Micah był głównym pomocnikiem w gorącej linii, gdzie każdy
nowy zwierzołak mógłby zadzwonić i uzyskać radę lub ratunek. No wiecie, Jestem w barze, za chwilę stracę
kontrolę. Chodź, wydostań mnie, zanim obrosnę futrem w publicznym miejscu.
Technicznie nie jest nielegalne bycie zmiennokształtnym, ale nowi czasami tracą kontrolę i mogą zjeść kogoś,
zanim się opamiętają. Prawdopodobnie zostaliby zastrzeleni przez lokalną policję, zanim usłyszeliby oskarżenia
o morderstwo. Jeśli policja miałaby srebrne kule. Jeśli nie… sytuacja mogłaby stać się bardzo, bardzo zła.
Micah rozumiał problemy futrzastych, ponieważ był miejscowym Nimir- Raj’em, Królem leopardów.
We wiadomości usłyszałam oddech, zbyt szybki, gorączkowy. Dźwięk sprawił, że usiadłam na łóżku,
pozwalając żeby pościel opadła mi na kolana.
Tłumaczenie: Sunako_Princess
Korekta : Naja17 Czarymery
3
Laurell K Hamilton - Anita Blake Vampire Hunter # 13 – Micah
- Anita, Anita, tu Larry, jesteś tam? Brzmiał na wystraszonego.
Nathaniel dostał się do telefonu wcześniej ode mnie, ale powiedział. – Hej, Larry, Anita jest tutaj.
Podał mi telefon, jego twarz była zaniepokojona.
Larry Kirkland, federal marshal[1], animator i wampirzy egzekutor – nigdy nie panikuje zbyt łatwo. Wydoroślał,
lub postarzał się, odkąd ze mną pracuje.
- Larry, co się stało?
- Anita, dzięki Bogu. – Jego głos wyrażał większą ulgę, niż kiedykolwiek chciałam u kogoś usłyszeć. To
oznacza, że oczekuje bym zrobiła dla niego coś ważnego. Coś, co wiąże się z dużą presją lub jest poza zasięgiem
rąk.
- Co się stało, Larry? – Spytałam i nie potrafiłam ukryć zmartwienia w swoim głosie.
Przełknął tak głośno, że byłam w stanie to usłyszeć.
- Ze mną wszystko w porządku, ale nie z Tammy. Ścisnęłam słuchawkę. Jego żoną była Detektyw Tammy
Reynolds. Członek Regionalnej Ekipy do Spraw Nadnaturalnych. Moją pierwszą myślą było, że została ranna na
służbie.
- Co się stało Tammy?
Micah nachylił się do mnie. Nathaniel bardzo cicho pojawił się obok mnie.
Wszyscy byliśmy na ich ślubie. Cholera, stałam przy ołtarzu, po stronie Larrego.
- Dziecko, Anito. Ona rodzi.
To powinno sprawić, że poczuję się lepiej, ale nie sprawiło, nie tak jak powinno.
- Ona jest dopiero w piątym miesiącu, Larry.
- Wiem, wiem. Próbują powstrzymać poród, ale nie wiedzą… Nie dokończył zdania.
Larry i Tammy zaczęli umawiać się, kiedy Tammy zaszła w ciążę. Wzięli ślub, gdy była w czwartym miesiącu.
Teraz dziecko, które odmieniło ich życie, mogło się nigdy nie narodzić. Albo przynajmniej nie przeżyje.
Cholera.
- Larry, ja… Jezu, Larry, tak się martwię. Powiedz jak mogę pomóc. Nie mogłam myśleć, ale o cokolwiek
poprosi, zrobię to. Jest moim przyjacielem, nie mogłam słuchać udręki w jego głosie. Nigdy nie był zbyt dobry
w posługiwaniu się pustym głosem gliniarza.
- Planowałem o ósmej rano lot, FBI potrzebuje wskrzeszonego świadka.
- Świadek federalny, który zmarł zanim mógł złożyć zeznania.- Powiedziałam.
Tłumaczenie: Sunako_Princess
Korekta : Naja17 Czarymery
4
Laurell K Hamilton - Anita Blake Vampire Hunter # 13 – Micah
- Ta. – Odpowiedział Larry. – Potrzebują animatora, który sprowadzi go z powrotem, który ma jednocześnie
uprawnienia Federal Marshal. Jedynym powodem, dla którego sędzia zgodził się przesłuchiwać zombie, jest fakt,
że jestem jednym z Federal Marshal.
- Pamiętam. – Powiedziałam, ale nie byłam szczęśliwa. Nie odmówię mu, ani nie stchórzę, nie z Tammy w
szpitalu, ale nie lubię latać. Nie, boję się latać. Cholera by to wzięła.
- Wiem jak bardzo nie znosisz latać. – Powiedział.
To sprawiło, że się uśmiechnęłam, fakt, że próbował sprawić żebym poczuła się lepiej, kiedy jego własne życie
się wali.
- W porządku Larry, sprawdzę czy są jakieś wolne miejsca, jakbym nie zdążyła na ten lot, ale polecę.
- Wszystkie akta sprawy są w Animatorzy, s.p. z.o.o.. Zostawiłem je w biurze, gdy zadzwoniła Tammy. Myślę,
że moja aktówka będzie na podłodze w naszym gabinecie. W środku są wszystkie akta. Wszystko dostałem w tej
teczce. Agent odpowiedzialny to… – Zawahał się. – Nie mogę sobie przypomnieć. Cholera, Anita, nie pamiętam.
– Ponownie wpadł w panikę.
- W porządku, Larry. Znajdę to, zadzwonię do federalnych i poinformuję ich, że zaszły zmiany.
- Bert będzie wkurzony. – Powiedział Larry. – Wskrzeszasz zmarłych niemal cztery razy szybciej ode mnie.
- Nie możemy się wycofać w połowie kontraktu. – Powiedziałam.
- Nie. I prawie się roześmiał. – Ale Bert wkurzy się, że nie próbowaliśmy.
Roześmiałam się, ponieważ miał rację. Bert był naszym szefem, ale został zdegradowany do kierownika biznesu,
ponieważ wszyscy w Animatorzy s.p. z.o.o. zebrali się i uderzyli. Zaproponowaliśmy mu wybór, kierownictwo
biznesu albo nic. Przyjął to, gdy uświadomił sobie, że jego dochód na tym nie ucierpi.
- Wezmę akta z biura. Wsiądę w samolot. Będę tam. Ty troszcz się jedynie o siebie i Tammy.
- Dzięki, Anita. Nie wiem, co bym… muszę iść, doktor jest tutaj. Rozłączył się.
Wręczyłam telefon Nathanielowi, który delikatnie odłożył go na miejsce.
- Jak zła jest sytuacja? Spytał Micah.
Wzruszyłam ramionami. – Nie wiem. Nie sądzę również żeby Larry wiedział, nie całkowicie. Zaczęłam zwlekać
się z pościeli i ciepła, które tworzyły ich ciała.
- Dokąd idziesz? Spytał Micah.
- Mam lot do zaplanowania i akta do znalezienia.
- Myślisz o samotnym wyjeździe z miasta? Spytał Micah. Usiadł, podciągając kolana do klaty, obejmując je
rękoma.
Spojrzałam na niego z podnóża łóżka. – Tak.
Tłumaczenie: Sunako_Princess
Korekta : Naja17 Czarymery
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin