Franciszek Salezy Jezierski_Dwa wystąpienia trybunalskie_1999 [opr. Bronisław Treger].pdf

(1219 KB) Pobierz
NAPIS
SERIA
V 1999
Franciszek Salezy Jezierski
Dwa wystąpienia trybunalskie
Bronisław Treger
n A W S
Seria V 1999
Franciszek Salezy Jezierski
Dwa wystąpienia trybunalskie
Opracował Bronisław Treger
Do Najjaśniejszego Trybunału Koronnego
przez ks. Franciszka Salezego z Gołąbkówjezierskiego,
kanonika kolegiaty kaliskiej, rektora wydziałowego lubelskiego
imieniem szkół na miejscu nauk o naukach,
przy powitaniu, dnia 13 kwietnia 1782 roku powiedziana mowa
Najjaśniejszy Trybunale! Najwyższy w Królestwie Sądzie!
W tych progach powierzonych naukom, których powinnościąjest rozumowi pomagać,
a służyć prawdzie w doskonaleniu młodzieży narodowej, witać mi Was należy, Jaśnie Wiel­
możni Miłościwi Panowie, tak z urzędu mojego, jako i z przeświadczenia się o tej powinno­
ści. Ze zaś prawda ma być pierwszym widokiem w oczach osób składających sprawiedliwość,
mowa więc moja nie będzie niczem więcej, tylko przejściem się prawdy z serca do ust, aby
się dała widzieć w swojem wyobrażeniu. Co żeby wypełnić można zręczniej, mam honor
prezentować Najjaśniejszemu Trybunałowi dzieło pierwszem przytrafieniem zdarzone mię­
dzy wiekami i pierwiastkowem wykonaniem ozdabiające naród nasz pamiątką chwały mimo
jego nieszczęścia — to jest o ćwiczeniu młodzieży narodowej chcę nadmienić, ile jest od
najwyższej władzy uchwalona, przełożeństwem najpierwszych osób ozdobiona i nam dopie­
ro do wykonania podana.
Rzecz zdaje się być zadziwiająca rozum, co powiem, ale przeto nie przestająca być prawdą,
że przez wszystkie wieki we wszystkich narodach każdy kraj usiłował być ojczyzną ojców, nie
starając się być ojczyzną ich dzieci.
88 Franciszek SalezyJezierski
Ile pamięcią wcisnąć się mogę w odległości czasów, to widzę oczywiście, co teraz twierdzę.
Grecyja kolebka nauk w Europie, atoli szła zawsze za zdaniem fantazyi filozofów, a każde
mniemanie ich osobnych składało naśladowców. Rzymianie tego samego rozsypanego światła
rządzili się rozumieniem. Trwali długo dobrym rządem pokoju i wojny, trwaliby może dłużej,
żeby wychowanie młodzieży ich było powszechne i powagą kraju stwierdzone. W bliższych
nam wiekach gdy religija prawdziwa świat ujęła swojemi prawdami, kilka osad literatury pod
imieniem akademij wydźwignąwszy się spośrzód dzikości i grubości barbarzyńców światłem
swojem zaczęli oświecać przesądy. Jednak te hierarchijie nauk bez dokładania się najwyższej
zwierzchności przystawiali zdania dla młodzieży mającej być obywatelami kraju.
I
lubo nasza część świata miała wielkich mężów w osobach monarchów odnawiających
gust nauk, jako to Franciszek I w Francyi, Feo X w Rzymie, Mediceusz w Florencyi, Kazi­
mierz W[ielki] i Władysław Jagiełło w Polszczę, monarchowie ci jednak byli dobrodziejami
umiejętności, to jest prawda, ale nie byli nigdy jej rządzicielami. Pobożność na koniec
niektórych zakonów wyręczała powinność najistotniejszą narodów. A królestwa najlepiej
oświecone myśląc o rządzie, obronie, sprawiedliwości i bogactwach kraju nie zatrudniły się
nigdy ustawami około ćwiczenia młodzieży. Gdy przypadkowa pobożność budowała cały
sposób myślenia, który miał składać na dalsze życie ducha obywatelskiego, Najjaśniejszy
Stanisław August król narodu naszego wielkością duszy swojej uprzedza przyszłość wieków
swoją troskliwą przezornością o dobro powszechne a tak wyraźnie potrzebne, i stanowi
w powadze najwyższej władzy i przełożeństwo nauk, i sposób podawania ich taki: uczymy
znajomości Boga i obowiązków religiji w podanej wiadomości o wierze; uczymy poznawać
naturę w historyi naturalnej; w nauce obyczajów — cnoty i prawdy; w fizyce — doświadczenia;
w loice — myślenia sposobu; w wymowie — składnego tłómaczenia myśli; piękności stworzo­
nego świata chcemy wiedzieć przez miarę i liczbę; historyja dziejów ozdabia wiadomością
pamięć; a nie chcąc wody po powietrzu prowadzić, uczymy łacińskiego języka po polsku.
Przy takiem rozrządzeniu nauk łaskawa Opatrzność zdarzyła mi do tego otwartość
przykładu dla młodzieży nabywającej umiejętność i cnotę z przytomności w tern miejscu
Najjaśniejszego Trybunału, magistratury złożonej z samego wyboru osób. Pierwszy więc
wzór będę czynił doskonałej nauki przy zbiorze wszelkiej cnoty z osoby Twojej, Jaśnie
Wielmożny Sebastianie hrabio Sierakowski1 kanoniku katedralny krakowski, kawalerze
2
Orderu Świętego Stanisława, prezydencie Trybunału Koronnego. Twoje staranie przykładało
się do tego wielkiego dzieła, Tyś J[aśnie] Wfielmożny] Panie przyczyną ułożonej nauki, ty
i dla nas przykładem i wzorem zostajesz.
W tern samem wyobrażeniu myśli moich zaszczepiać będę sposób myślenia w młodzieży
z przymiotów zacnych osoby Twojej, Jaśnie Wielmożny Franciszku Nałęcz Kęszycki"
kasztelanie kaliski, starosto mosiński, Orderu Świętego Stanisława kawalerze, Trybunału
Koronnego marszałku. Niech skład cnoty w umyśle Twoim na tern dostojeństwie będzie
1 Sebastian Sierakowski (1746-1824), w 1809-1814 rektor Szkoły Głównej Krakowskiej.
2 Franciszek Ksawery Kęszycki (1742-1789), od 1786 wojewoda gnieźnieński.
Dwa wystąpienia trybunalskie 89
ozdobną pamiątką dla przykładu, kto chce być doprawdy cnotliwym. Gdybym do tego
oświadczenia obydwom Wam, Jaśnie Wielmożni Panowie, przydał szczególne mojej osoby
obowiązki za Ich uprzejmość, względy i łaski, wymowa moja byłaby niedołężną, ponieważ
serce musiałoby się pomienić na powinność języka.
Dla dalszego usprawiedliwienia tej myśli, z was także, obydwóch stanów, duchownego
i świeckiego, J[aśnie] W[ielmożni] sędziowie, zbierać będziem przykłady, jak sposobić przy­
szłości następców na wielkie dostojeństwa i wielkie w królestwie zasługi. Pomaga zamysłowi
mojemu prześwietne ziemstwo lubelskie, mając i sądy swoje własne, i skład wyroków wszyst­
kich najpierwszej magistratury. Tęż mi daje sposobność nierozdzielna część młodzieży
uczonej w osobach godnych prześwietnej palestry. Wszystka zaś ta okazała postać prawdziwej
wielkości Najjaśniejszego Trybunału jest w oczach filozofa jak zbiór kwiatów dla pszczółki
zbierającej] robotę swojemu posiłkowi.
To mi zostanie przykładem, który wszcze[piać będ]ę równo z prawdą uczącej się mło­
dzieży. To mi będzie [materyją] zbierania dziel ku pamiątce historyi, czego mi też powierzony
a
^
jest dozór . I tak dzieląc wiadomość wielkich dzieł waszych między podanie pamięci mło­
dzieży uczącej się i między przyszłą wiadomość potomności, jeszcze nie zabrakuje cząstki
ukontentowania i dla serca mojego.
3 Tu w nawiasach prostokątnych miejsca nieczytelne na mikrofilmie — za potwierdzenie lekcji „wszczepiać
będę” i „materyją” na podstawie egzemplarza z Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Kielcach dziękuję drowi
Lechowi Stępkowskiemu.
90 Franciszek Salezy Jezierski
Kazanie przy zaczęciu Trybunału Koronnego na prowincyją małopolską
poczynającego się dnia 19 kwietnia 1784 w Lublinie
powiedziane przez Wielmożnego J[ego] m[oś] ci księdza Franciszka Salezego
Jezierskiego k[anonika] k[aliskiego], r[ektora] s[zkół] l[ubelskich]
i z rozkazu zwierzchności do druku podane
W Lublinie
w drukami uprzywilejowanej J[ego] K[rólewskiej] M[oś]ci u ks. ks. Trynitarzów4.
Nonfacies quod iniquum est, nec iniuste iudicabis,
non consideres personom pauperis, nec honores vultum
potentis. Iuste iudica proximo tuo
(Lenitici,
cap.
19).
„Nie będziesz czynić, co niesłusznością jest, ani sądzić niesprawiedliwie będziesz, nie
uważaj osoby ubogiego ani możnego postaci uwielbiaj. Sprawiedliwie sądź bliźniemu two­
jem u”. Te słowa położone są w Księgach Prawa Mojżeszowego w rozdziale 19 [Kpi 19, 15].
Najjaśniejszy Trybunale, Najwyższy w królestwie prawowiernem Sądzie!
Gdy w takiem wyobrażeniu objawiona prawda pochodząca od Boga wyraża powinność
i dostojność namiestniczej władzy swojej na ziemi, gdy to dzieło sprawiedliwości w rozsą­
dzaniu sprawy ludzi z ludźmi zbliża najbardziej człowieka urzędu wysokością aż do własności
Boga, gdy na koniec obowiązki tej okazałej a oraz uciążliwej powinności wymagają wyzucia
się człowieka z człowieka, aby sędzią był nad ludzi i dla ludzi, powszechną stając się i osobą
i ofiarą, mogęż ja zminąć się z tą myślą, aby czyniąc z prawdziwem uszanowaniem przywi­
tanie Was, Jaśnie Wielmożni Miłościwi Panowie, imieniem Kościoła i religiji, czynił to
inaczej, jak tylko w znaku tej świętej prawdy, jak serce ludu i sposób myślenia powinien być
obrócony k woli osobom szafującym sprawiedliwość w Najwyższym Sądzie Narodu?
Ołtarz, tron i ratusz jest świętość, powaga i moc pochodząca od jednego początku, którym
jest Bóg.
Człowiek powinien ci by być sprawiedliwym, bo zostaje pod oczyma własnego sumnie-
nia, lecz ludzie, że ludźmi są, składają narody i w nich społeczeństwo życia, więc muszą mieć
sprawiedliwości nad sobą potrzebę.
Majątek, honor i życie dary są wymierzone od Opatrzności. Zycie jest czas bytności naszej
widomej między narodzeniem i śmiercią. Majątek jest sposób należący do utrzymywania
4 Na tym kończy się strona tytułowa. Dalej następuje pięć stronic (nieliczbowanych, jak wszystkie
w niniejszym druczku), na których znajduje się
imprimatur
wystawione 30 czerwca 1784 r. przez biskupa
sufragana lubelskiego Jana Kantego Lenczowskiego oraz wykaz deputatów duchownych i świeckich składa­
jących Trybunał. Rzeczy te, mające tylko formalny związek z kazaniem Jezierskiego pomijam w niniejszej
reedycji.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin