Ostatni Anglicy (The Last of England).txt

(7 KB) Pobierz
00:00:31:OSTATNI ANGLICY
00:01:51:Zniewolone wspomnienia | grasujš wród ciemnoci.
00:01:55:Pieprzyć to. Rozpraszajš się jak szczury...
00:02:00:Martwe dusze. Szczurzotupotostukot | poród ciszy.
00:02:06:Popioły dryfujš w głšb czaszki.
00:02:10:Na zasłonie gobelin | ze skonookim umiechem.
00:02:14:Panika. Mrugam oczami, gdy zanikajš | wród cieni, błyski proroczych kocich oczu.
00:02:23:Kurz osiada grubo, więc o pištej, | kiedy zataczam się do oszronionej łazienki,
00:02:31:Zostawiam odciski stóp, | aby inni mogli ić po moich ladach.
00:02:36:Mówiš, że nadchodzi Epoka Lodowcowa, | pogoda zmienia się.
00:02:41:Niebo zacina swoje tik tik tik,
00:02:44:turkoczšc chrzšszczami | o dachy domów ze skały łupkowej.
00:02:50:Lód na twojej szklance jest | radioaktywny, Johnny.
00:02:55:Na zewnštrz w ołowianym gradzie łabęd | z Avon umiera synkopowanš mierciš....
00:03:02:Czarny mróz chwyta czerwiec za gardło.
00:03:07:Zostawiamy zasłonę zacišgniętš | o wicie i drżšcš poród wydršżonych rusztowań.
00:03:12:Bogowie domowego ogniska już odeszli, | nikt nie pamięta jak dawno.
00:03:18:Maki i kškol sš tu skazane | na zapomnienie,
00:03:23:jak chłopcy, którzy umierali pod Flandriš,
00:03:26:ich imiona wytrze zwycięski mróz, | który łamie w pół wioskowy krzyż.
00:03:33:Wiosna pokryła pola arszenikowš | zieleniš, dęby uschły tego roku.
00:03:41:Na każdym zielonym wzgórzu stojš żałobnicy | i opłakujš Ostatnich Anglików.
00:06:25:Mój nauczyciel powiedział: "Było | więcej murów w Anglii niż w Berlinie, Johnny".
00:06:31:Co moglimy ze sobš poczšć poród | tych kruszejšcych akrów? Umrzeć z nudów?
00:06:37:Czy odtworzyć samych siebie, wypoczwarzajšc | się z poczwarek, całych w szkarłacie i turkusie,
00:06:42:jak martwe główki potrzaskanych rolin.
00:06:45:Nocne mole.
00:06:47:Nie tobie, mięso armatnie o czystych ršczkach, | pisana harówka od dziewištej do pištej.
00:06:53:Wšchajšc klej zamiast | waszej destylowanej wódki.
00:06:57:Rzucamy się między kły nieszczęcia.
00:07:00:Przerwa na lunch w 501s. | Supłanie kutasów w klubie disco.
00:07:05:Słyszelimy głosy prorocze:
00:07:08: Widziałem najwybitniejsze umysły | moich czasów, zniszczone przez szaleństwo.
00:07:12:Wygłodniałe, histeryczne, nagie... 
00:07:16: Nie z hukiem, ale ze skomleniem... 
00:07:20:I zbieralimy wszystko, co | wyrzucilicie z waszych marzeń,
00:07:23:jak skarby, z waszych mietników.
00:07:25:Brnęlimy przez łachmany waszego | życia, gubišc się
00:07:28:i przyklękajšc przy wypalonych | paleniskach waszych serc.
00:07:32:Wasz wiat, nadal ciężko harujšcy | na rachunek własnej destrukcji,
00:07:35:napędzany prze maszynki do robienia pieniędzy, | skrzypi, aż pęknie, ale bez huku.
00:07:41:Nawet nasze protesty były beznadziejne. | Spęd cielšt w dół lepej uliczki.
00:07:48:Wszędzie dookoła, rozrastajšce się | molochy biurokracji, wielkie jak dinozaury.
00:07:52:Wšska strużka żółtej ropy, | wydrenowana przez bezużyteczne instytucje.
00:07:57:Obywatele stali w milczeniu, obserwujšc | niemowlęta pożerane przez własne wózki.
00:08:01:Wszystko, co moglicie zrobić, w odruchu | desperacji, to uczcić Windsorów, raz jeszcze.
00:08:08:Stare krowy prowadzone do rzeni, | aby skończyć jako steki wołowe.
00:12:24:Co widzisz na tych ciężkich wodach? | Pytam.
00:12:29:Nic za wyjštkiem biurwy | z ministerstwa,
00:12:32:trujšcej jaskry nowym | rodzajem defoliantu.
00:12:36:Co teraz słyszę?
00:12:38:Muzykę Gershwina | z jego magnetofonu.
00:12:42:Co jeszcze? | Rozszczepiajšcy się atom.
00:12:46:A szepty?
00:12:48:Pół prawdy rozlewajšce | się z ministerialnych żłobów.
00:12:52:Wijšce się w olepiajšcym słońcu?
00:12:55:Co one mówiš?
00:12:58:Wszystko w porzšdku, bez komentarza. | Niektóre z nich milczš.
00:13:05:Ach, oto strażnik.
00:13:07:Hasło?
00:13:10:Uchylanie Się Od Powinnoci Podatkowej.
00:13:12:Co jeszcze widzisz?
00:13:14:Kłamstwa przepływajšce przez sieć krajowš | i korupcję.
00:13:21:I wszystko to jest normalne? | Tak.
00:13:25:Gdzie jest nadzieja?
00:13:28:Małe, infantylne kłamstewka | wyrwały jš z dziecinnych lalek.
00:13:32:Zabiły jš.?
00:13:34:Tak.
00:13:36:A dzień jutrzejszy?
00:13:39:Dzień jutrzejszy został skasowany, | ze względu na brak zainteresowania.
00:13:43:Widziałe graffiti rok temu na | Euston Road i nie wierzyłe własnym oczom;
00:13:49:Jakie masz dowody, że wiat | usycha jak jesienny lić?
00:13:54:Nadchodzi burza, | aby ponieć go w stronę ostatecznej zimy.
00:13:58:Czy nie czujesz, że | dni stajš się coraz krótsze?
00:29:17:Stary, smutny cesarz uginajšcy | się pod swoim czarnym, stożkowatym kapeluszem,
00:29:20:umiecha się w martwo nasłonecznionej ciszy.
00:29:25:Kobieta obok mnie | mówi: "To On!"
00:29:29:To Hirohito | i jego Cesarz Nagasaki. "
00:29:32:Patrz, Johnny patrz!
00:29:34:Grajš marsz żałobny dla | Royal Doulton.
00:29:38:Wykradł patenty z powrotem, gdy | byłe małym chłopcem, ale nikogo to nie obeszło.
00:29:45:Byli zbyt zajęci trwonieniem | naszej mizernej spucizny na atom.
00:29:50:Teraz to widzisz, teraz nie.
00:29:53:Anglia była taka wiele lat temu,
00:29:56:nas, dzieciaki, ekskomunikowano z powodu | paczek żywnociowych od wujka Randy'ego z West Wild
00:30:01:Choc | - pełnych komiksów i gum do żucia.
00:30:05:Dorastałem na wietrze zmian, proszę pani!
00:30:08:Dosyć! Dosyć! Odchodzę od zmysłów.
00:30:16:Tata zmienił kanał w dniu | twojej koronacji
00:30:19:i oglšdał prognozę pogody, zapowiadajšcš | na przedmieciach mżawki, jakich nie widziano nigdy wczeniej.
00:30:23:Jego ojca ojca ojca czasomierz,
00:30:28:czarne, marmurowe mauzoleum, | odmierzało czas mojego dzieciństwa.
00:30:33:101 lat asekuracji klasy redniej.
00:30:38:Bomba spadała z regularnš monotoniš,
00:30:43:zastajšc nas oczekujšcych -
00:30:46:zmrożone serce Anglii, | niweczšce każdy wiosenny lić
00:30:50:i wszystkie aspiracje wysychajšce we krwi.
00:30:53:Wród ciszy angielskich | przedmieć, Moc
00:30:56:i Sekret mieszkały w tym samym domu,
00:31:00:podczas gdy daleko wielkie miasto | trwało od A do Z pogršżone w rozpaczy.
00:31:14:wiat nigdy nie zapomni
00:31:23:Jakimi ludmi wydawało nam | się, że jestemy.
00:41:50:Kompania! Kompania!
00:41:58:Na prawo! Lewo! Prawo! Lewo!
00:53:25:Nie smuć się.
00:54:12:Cel! | Ognia!
00:55:27:Płynie bystro łód, | jak ptak na rozpostartych skrzydłach
00:55:33:Naprzód, krzyczš marynarze
00:55:42:Wiedmy chłopca, który urodził się królem
00:55:52:Przez morze do Nieba.
00:55:58:Głono wyjš wiatry, głono ryczš fale
00:56:06:Burzowe chmury rozdzierajš niebo
00:56:16:Wróg zdumiony został na brzegu
00:56:22:Ruszyć za nami się nie omieli.
00:56:42:Płynie bystro łód, | jak ptak na rozpostartych skrzydłach
00:56:49:Naprzód, krzyczš marynarze
00:56:58:Wiedmy chłopca, który urodził się królem
00:57:06:Przez morze do Nieba.
00:57:20:Płynie bystro łód, | jak ptak na rozpostartych skrzydłach
00:57:25:Naprzód, krzyczš marynarze
00:57:30:Wiedmy chłopca, który urodził się królem
00:57:37:Przez morze do Nieba.
00:57:43:Głono wyjš wiatry, głono ryczš fale
00:57:49:Burzowe chmury rozdzierajš niebo
00:57:55:Wróg zdumiony został na brzegu
00:58:02:Ruszyć za nami się nie omieli.
00:58:17:Płynie bystro łód, | jak ptak na rozpostartych skrzydłach
00:58:24:Naprzód, krzyczš marynarze
00:58:30:Wiedmy chłopca, który urodził się królem
00:58:38:Przez morze do Nieba.
01:11:53:- Czy to jest załadowane? | - Tak, proszę pani.
01:11:56:- Cieszysz się na myl o Falklandach? | - Tak, proszę pani.
01:12:01:- Gotowy na dalszy cišg? | - Tak, proszę pani.
01:12:04:- Zapowiada się na co wielkiego, czyż nie? | - Takš mam nadzieję, proszę pani.
01:12:10:Trzymaj tak dalej.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin