herbert.mike.dieta.podczas.chemioterapii.2016.pdf

(1261 KB) Pobierz
Książka dedykowana jest odważnym pacjentom onkologicznym na
całym świecie oraz ich heroicznym opiekunom. Istnieje nadzieja.
Twoja obecna sytuacja nie przesądza o tym, dokąd możesz dotrzeć;
określa tylko skąd wyruszasz.
– Nido Qubein
Niniejsza książka stanowi jedynie źródło informacji i nie podejmuje prób stawiania diagnozy lekarskiej,
leczenia, nie zawiera recepty ani nie sugeruje leku na jakiekolwiek dolegliwości, bóle, urazy, związane ze
stanem fizycznym czy umysłowym. Zawartych w niej treści nie można w żadnym razie uważać za substytut
fachowej porady lekarskiej, którą należy uzyskać przed rozpoczęciem stosowania jakiegokolwiek programu
zdrowotnego, ćwiczeń czy diety.
Dołożono wszelkich starań, aby informacje zawarte w niniejszej książce były rzetelne i aktualne w momencie
jej publikacji. Zarówno autor, jak i wydawca nie ponoszą odpowiedzialności za jakiekolwiek niepożądane
skutki, powstałe w wyniku wykorzystania lub zastosowania informacji zawartych w niniejszej publikacji.
Wprowadzenie
Postanowiłem napisać tę książkę, ponieważ kiedy sam musiałem zmierzyć się
z kryzysem wywołanym przez nowotwór, nie mogłem znaleźć żadnego źródła, które
szybko dostarczyłoby mi solidnych i wiarygodnych informacji.
U mojego partnera, który dotąd wydawał się cieszyć doskonałym zdrowiem,
niespodziewanie zdiagnozowano chłoniaka nieziarniczego w czwartym stopniu
zaawansowania. Rak był złośliwy, agresywny i każdego dnia coraz bardziej
rozprzestrzeniał się w układzie limfatycznym chorego, co groziło zaatakowaniem
narządów wewnętrznych.
Gdy minął wstrząs wywołany świadomością nieuchronnie zbliżającej się
śmierci, zaczęliśmy się zastanawiać, co zrobić. Obaj należymy do zagorzałych
zwolenników medycyny naturalnej: ja jestem doktorem naturopatii, a mój partner
napisał książkę i wiele artykułów na temat alternatywnych metod leczenia. Zarówno
nasze usposobienie, jak i wykształcenie skłaniają nas ku szukaniu lekarstwa na raka
poza procedurami medycznymi uważanymi za „konwencjonalne”. Jednak ze
względu na gwałtowny rozwój choroby zdecydowaliśmy się na tradycyjną terapię
antynowotworową pod opieką onkologa.
Rozumieliśmy, że wybór terapii konwencjonalnej – zamiast jednej z nowych,
alternatywnych, komplementarnych i integracyjnych kuracji – prawdopodobnie
będzie oznaczać chemioterapię i radioterapię, a może nawet operację. To
standardowa broń stosowana przez alopatycznych (konwencjonalnych zachodnich)
onkologów w „walce z rakiem”.
Podejrzewaliśmy też, że ten chemiczno-medyczny arsenał, zwłaszcza
w przypadku rozpoczęcia chemioterapii, prawdopodobnie skutecznie poradzi sobie
z rakiem, ale nie pomoże w niczym innym. Wiedziałem, że celem chemioterapii jest
zatrzymanie wzrostu szybko dzielących się komórek w ciele pacjenta oraz ich
uśmiercenie. Taki właśnie będzie efekt chemioterapii. Nie sprawi ona jednak, że
człowiek będzie zdrowy.
Z dnia na dzień stałem się pełnoetatowym opiekunem i badaczem do spraw
odżywiania się. Miałem silną motywację, aby odkryć, jak mogę pomóc przeżyć
mojemu partnerowi. Ponieważ rak rozwijał się bardzo gwałtowanie, zamknąłem
swoją praktykę i cofnąłem się do etapu studiów, na których byłem teraz jedynym
studentem – zupełnie jakbym próbował uzyskać kolejny stopień naukowy
z naturopatii, tym razem specjalizując się w metodach zachowania zdrowia podczas
chemioterapii.
Rozpoczęliśmy zatem tradycyjną terapię antynowotworową – czasem określaną
mianem „systemu leczenia raka” – ale mieliśmy oczy szeroko otwarte, wypatrując
każdej możliwości zrównoważenia destrukcyjnego działania chemioterapii
konstruktywną, wzmacniającą organizm żywnością i suplementami.
Zdobywając kolejne informacje, zacząłem wprowadzać do osobistego programu
antynowotworowego mojego partnera naturalne metody leczenia. Przede wszystkim
radykalnie zmieniliśmy jego dietę. Zawsze starał się zdrowo odżywiać, ale obecna
sytuacja wymagała skrupulatnego przeglądu jego dotychczasowego jadłospisu.
Zaczęliśmy od pożywienia, ale równie ważne były zażywane przez niego
suplementy. Z przeprowadzonych przeze mnie badań wynikało, że najbardziej
wiarygodne źródła zalecają stosowanie suplementów podczas chemioterapii, i to
w dawkach leczniczych, wielokrotnie przewyższających dzienne dawki
przeznaczone dla osób zdrowych.
Lekarz zalecił sześć sesji chemioterapii. Miały być przeprowadzone w ciągu
trzech tygodni, w odstępach czasu ledwie pozwalających pacjentowi na regenerację.
Z powodu gwałtownego postępu choroby chemioterapia miała zacząć się trzeciego
dnia od postawienia diagnozy i przebiegać
równolegle
z terapią konwencjonalną,
która obejmowała nie tylko chemię, ale także inne farmaceutyki zwalczające skutki
uboczne przed, w trakcie i po okresie stosowania chemioterapii. Zaczęliśmy także
surowo przestrzegać zasad nowo opracowanej przez nas diety, suplementowanej
witaminami, minerałami i ziołami.
Odtrucie także było naglącą kwestią, ponieważ substancje podawane podczas
chemioterapii powinny zostać wydalone z organizmu możliwie najszybciej,
Zgłoś jeśli naruszono regulamin