Caelum Ipsum Petimus Stuititia.txt

(3 KB) Pobierz
[I.]
Szesnacie województw ocieka skrajnš indolencjš
Albo wóz albo przewóz, półrodki mnie nie kręcš
Z obrzydzeniem patrzę na obrzyganš tradycję
Bogo-ojczynianie płacze, takie dajš mi wytyczne

To nielogiczne, protestować w tym kraju
Pierwszego listopada szlochasz, a Maryję kochasz w maju
Jedynš prawdziwš, kurwa, Królowš Polski
Papieża też przywłaszczyli, ja pierdolę doć tej wioski

Wnioski wycišgam, bo mi oczu nie zaszyli
Spoglšdam na ten chłam i nie zamierzam ani chwili
Kurwa, dłużej czekać, tu się tłamsi człowieka
Piewcy miłoci bliniego, a działajš jak bezpieka

Za Twojego życia zwołajš Sšd Ostateczny
Przyznaję się bez bicia, nienawidzę jak tak pieprzysz
Jeden od drugiego lepszy, Polak równa się Katolik?
Drogi panie wszechwiedzšcy, pan się lepiej odpierdoli

Własne dzieci wytresować, przecież muszš być posłuszne
Ale "komuna to zło", no kurwa, zaraz wybuchnę
Tak, czepiam się, i co, dalej nazywam błaznem
Tego kto dla "Rozmów w toku" kupuje sobie plazmę

No bo przecież chyba trzeba się pochwalić przed sšsiadem
Daj nam powszedniego chleba i zajmij się tym gadem
Cišgle rzyga jadem, Polaczek pierwszego sortu
A ja chuj na Ciebie kładę więc oszczęd mi tych tortur

Których pewnie nie darujesz swojej kochanej żonie
lubowała przed ołtarzem - Twoja własnoć i koniec
Jebać, że bolš skronie, ważnym jest w spodniach twardziel
Nikt nie stanie w jej obronie, takim społeczeństwem gardzę

Krzyże wiszš na cianach, w biblioteczce Pismo więte
Modlitwy od samego rana, ze miechu pęknę
Wielbisz swojego Pana, a powiedz mi kolego
Mylałe kiedy o tym, czym jest miłoć do bliniego?

Ja Twoja żona wzięłam Ciebie za męża i lubuję Ci być posłuszna, zgadzać się na to żeby walił mnie w pysk i jebał kiedy tylko będziesz miał ochotę. 
Nie zważajšc na moje uczucia, na to czy jest mi le, nie mylał o tym dlaczego płaczę nocami i pozwalam Ci mnš gardzić. 
Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogšcy w Trójcy Jedyny i Wszyscy więci.

[II.]
Taka polska paranoja, tu rozkopać chcš mogiły
Każdy Żyd to kawał gnoja, a ja chciałem być miły
I prowadzić dyskusję ale druga strona bredzi
Oszczerstwem w ryj chlunie, potem kšpie się w spowiedzi

Bóg, honor, ojczyzna, El Dorado dla białych
To normalne, że tu nie chcemy obrzezanej pały
Jeste kurwa, taki mały mieszkaniec Kaczogrodu
Wiesz, że Twój idol był królem włanie tego narodu?

Doszukujš się spisku, wyczekujš za karš
Lałbym pizdy po pysku, bo mierzš wszystkich swojš miarš
Nie zasłaniaj się religiš, bo jedyne w co wierzysz
To jebnšć w ryj perfidnš wesz co na ziemi już leży

Jeszcze Polska nie zginęła - można się kompromitować
Co nam obca przemoc wzięła? Rozum! To chodliwy towar
Chociaż temu się nie dziwię, by krać sam mam powody
Skoro naród to organizm, a więc psuje się od głowy

Co cztery lata kwitnie parodia demokracji
I wkurwia mnie wybitnie ogrom pustych deklaracji
Żeby było wszystkim dobrze, by zapanował pokój
Na ulicy i tak coraz gorzej jest każdego roku

A gdy wyznajesz opcję wiadomej krytyki
Pierdolone bananowce stwierdzš, że jeste nikim
Żeby nie było rebelii to stworzyli hipstera
Konsumpcji zawsze wierni, reprezentanci zera

Zawrotna kariera w globalnej korporacji
Oj będzie afera, gdy nie przyznasz takim racji
Zmęczeni po pięciu dniach pracy się wyliżš
Omamieni buntem w szkle z naklejonš akcyzš

Tak, dobrze wiem, cišgle we mnie siedzi gówniarz
Pewnie wam zazdroszczę, co? Bo nie mogę wam dorównać
No popatrz taki smarkacz, a Ty nie wiesz co się stało
Usłyszałe o sobie, durniu, i zabolało?

Przysięgam przed Panem Bogiem Wszechmogšcym w Trójcy więtej Jedynym na wiernoć Ojczynie mojej, Polsce Jednej i Niepodzielnej.
Przysięgam, iż gotów jestem zniszczyć czyje życie za więtš sprawę wygody mojego wymodelowanego dupska, 
bronić sztandaru mojego zasranego hedonizmu i honoru własnego chuja, 
którym zaspokoję wbrew woli partnerek wszelkie swoje potrzeby dla dobra
Narodu Polskiego i wyzwolenia Ojczyzny.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin