Julian Przyboś - wiersze.odt

(19 KB) Pobierz

   Julian  Przyboś

* najwybitniejszy poeta Awangardy Krakowskiej,

* pierwsze zbiory wierszy to: „Śruby”, „Oburącz”,

* na jego twórczość mają wpływ teorie Peipera,

* młodzieńcze wiersze Przybosia:

- fascynacja wysiłkiem twórczym: pracą, dzięki, której opanowuje się nieuporządkowaną materię,

 

- bohaterami poezji są robotnicy i rzemieślnicy nieludzkim wysiłkiem pokonujący opór martwych

   przedmiotów, nadający im kształt i formę,

 

- wiersze mówią o procesie twórczym, metaforyzują sytuację poety, który podobnie jak

   rzemieślnicy, kształtuje słowo poetyckie.

 

- fascynacja techniką, specyficznym językiem, słownictwem zaczerpniętym z dziedziny geometrii i

   fizyki,

 

- artysta jest rzemieślnikiem,

 

- fascynacja rozwojem cywilizacji,

 

- miasto jest podziwiane, czasem nabiera cech ludzkich (antropomorfizacja).

 

* dojrzała poezja (lata 30-ste):

- wydał 3 tomy wierszy: „Z ponad”, „W głąb las”, „Równanie serca”,

 

- tematyka się zmienia z miasta na pejzaże pełne refleksji,

 

- realizuje założenia poezji awangardowej,

 

- wiersze cechuje dyscyplina słowa i obrazu poetyckiego. Nie naśladują rzeczywistości, ale

   kontrastują ją,

 

- buduje wieloznaczne, metaforyczne wizje,

 

- często używane metafory i kojarzenie,

 

- składnia eliptyczna,

 

- wykorzystanie oksymoronów - wyrażenie złożone z dwóch przeciwstawnych znaczeniowo

składników, zwykle z rzeczownika i określającego go epitetu, a także rzeczownika lub

czasownika, czasownika i przysłówka,

 

- nie nazywają wprost uczuć, ale zaskakują strukturą ich wypowiadania,

 

- powracają motywy autobiograficzne związane z chłopskim dzieciństwem artysty.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Z Tatr” - interpretacja wiersza

 

Wiersz Juliana Przybosia pt. „Z Tatr” pochodzi z tomu poetyckiego Równanie serca, wydanego w 1938 roku. Inspiracją do napisania utworu stała się śmierć wychowanki Przybosia - Marzeny Skotnicówny, która zginęła wraz z siostrą podczas wspinaczki górskiej. Marzena, zdolna uczennica VII klasy gimnazjum, a zarazem wielka miłość poety, była wielką entuzjastką gór. Z siostrą Lidą podjęła ryzykowną próbę wspięcia się po ścianie Zamarłej Turni. Niestety podczas wspinaczki Lida w pewnej chwili odpadła od ściany i pociągnęła za sobą asekurującą ją Marzenę. Dziewczyny zginęły na miejscu. Przyboś długo po tragedii nie mógł się otrząsnąć. W jakiś czas po tym napisał wiersz „Z Tatr” poświęcony swojej wychowance.

 

Dedykacja: „Pamięci taterniczki, która zginęła...” znajdująca się na początku wiersza zdradza od razu jego charakter. Czytelnik domyśla się, że będzie miał do czynienia z utworem poważnym.

 

Pierwsze słowo, „słyszę”, ujawnia sytuację podmiotu lirycznego. Jest on obserwatorem, świadkiem zdarzenia. Poeta słyszy różne dźwięki w przyrodzie - najpierw niewybuchły huk skał a więc coś co nie wydaje dźwięku, potem wrzask wody, która krzyczy ponieważ jest oddzielana od łożyska, a na końcu gromobicie ciszy - chociaż panuje cisza, on zdaje się słyszeć grom. Krajobraz opisywany w I strofie jest groźny, dramatyczny. Budzi przerażenie. Kazimierz Przerwa-Tetmajer - przedstawiciel liryki młodopolskiej ukazywał w swych utworach przyrodę tatrzańską jako miejsce zaciszne i spokojne. W wierszu Przybosia cisza pełni zupełnie inną funkcję. Ona zwiastuje napięcie oraz grozę, zapowiada coś strasznego.

 

W dalszej części wiersza podmiot liryczny mówi: „Ten świat, wzburzony przestraszonym spojrzeniem, uciszę, lecz nie pomieszczę twojej śmierci w granitowej trumnie Tatr”. Co to oznacza? Otóż poeta zwraca do zmarłej oraz zapowiada, że pamięć o niej nie zginie. Jednocześnie wyraża niezgodę na porządek natury. Jest zrozpaczony tym, że musi pogodzić się ze śmiercią bliskiej mu osoby. II strofa stanowi kontrast pomiędzy tym co myśli twórca a tym co pokazuje rzeczywistość.

 

W następnych zwrotkach Przyboś dokładnie opisuje moment spadania dziewczyny ze skał (motyw spadania pojawi się później jeszcze wiele razy w późniejszej twórczości artysty). Tym razem podmiot liryczny stara się wczuć w sytuacje taterniczki. Próbuje on utożsamić się z nią oraz towarzyszącym jej uczuciem przerażenia. Pojawiają się obrazy metaforyczne, odpowiadające stanowi psychicznemu podmiotu lirycznego: „twój świat skurczony w mojej garści na obrywie głazu”, „ w oczach przewraca się obnażona ziemia do góry dnem krajobrazu”. Przeważają uczucia takie jak rozpacz, groza, strach oraz ból. Bardzo wymowna jest metafora „zgrzyt całym twoim światem”. Chodzi prawdopodobnie o zgrzyt wbijanego czekana, od którego zależało czyjeś życie. Moment spadania jest silnie nacechowany emocjami. Przyboś w utworze uczynił świat dziewczyny swoim światem.

 

W ostatniej strofie Przyboś wykorzystuje typową dla swoich wierszy zasadę przekazywania maksimum treści za pomocą jak najmniejszej ilości słów. Z a m a r ł a pełni podwójną funkcję - jest symbolem zamarłej kobiety oraz Zamarłej będącej miejscem tragicznej śmierci taterniczki.

 

Utwór „Z Tatr” jest bardzo ciekawy nie tylko ze względu na jego treść, ale także ze względu na kompozycję. Wiersze krótkie mieszają z długimi przez co poemat, pozbawiony płynności, staje się niespokojny i pełen napięcia. Kontrast wersów długich i krótkich powoduje brak rytmiki. Atmosferę napięcia zwiększają dodatkowo onomatopeje, m.in. „wrzask wody” czy „niewybuchły huk”. Wiersz przypomina trochę scenopis zawarty w 3 następujących ujęciach: obraz Tatr, zbliżenie na taterniczkę, moment spadania. Przyboś wykorzystał w utworze technikę filmową.

 

Wiersz Przybosia ma charakter zmysłowy. To utwór bardzo ekspresyjny, nacechowany emocjonalnie. Wspomnienie tragedii jest przyczyną napięcia i rozpaczy. Jest to moim zdaniem jeden z najciekawszych poematów w twórczości tego artysty.

 

Przyboś Julian - „Z Tatr

 

Słyszę:

Kamienuje tę przestrzeń niewybuchły huk skał.

 

To - wrzask wody obdzieranej siklawą z łożyska

I

gromobicie ciszy.

 

Ten świat, wzburzony przestraszonym spojrzeniem,

uciszę,

lecz -

 

Nie pomieszczę twojej śmierci w granitowej trumnie Tatr.

 

To zgrzyt

czekana,

okrzesany z echa,

to tylko cały twój świat,

skurczony w mojej garści na obrywie głazu;

to - gwałtownym uderzeniem serca powalony szczyt.

Na rozpacz - jakże go mało!

A groza - wygórowana!

 

Jak lekko

turnię zawisłą na rękach

utrzymać i nie paść,

gdy

w oczach przewraca się obnażona ziemia

do góry dnem krajobrazu,

niebo strącając w przepaść!

 

Jak cicho

w zatrzaśniętej pięści pochować Zamarłą.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin