Za zasłoną śmierci.txt

(51 KB) Pobierz
częć pierwsza - powięcona obrazom zawiatów zawartych w przekazach religijnych

Od Szeolu do Absolutu

"Wielu nie uwierzy w przytaczane tu relacje i w pierwszym odruchu odrzuci je. Nie zamierzam nikogo winić, jeli tak zareaguje; kilka lat temu ja sam podobnie bym postšpił. Nie żšdam, aby kto uwierzył w treć tej ksišżki i z niš się zgodził tylko na zasadzie mego autorytetu. Zwłaszcza jako logik nie uznaję mało przekonujšcego odwoływania się do autorytetu za drogę prowadzšcš do poznania i po nikim się tego nie spodziewam. O jedno tylko proszę osoby, które nie dadzš wiary temu, co tu przeczytajš, a mianowicie, żeby same zaczęły szukać. Probę tę od pewnego czasu ponawiam ustawicznie . Wród tych , co jš spełnili , jest wielu - z poczštku bardzo sceptycznych - którzy zaczęli podzielać moje zdumienie wobec tych zjawisk."

Raymond A. Moody, wstęp do "Życia po życiu"

 

Jako mały chłopiec bałem się zasypiania. Kiedy w pokoju zapadała ciemnoć po mojej głowie rozpoczynały gonitwę myli o mierci. Sen kojarzył mi się z leżeniem w ciasnej, ciemnej i dusznej trumnie. Obawa, że mogę się rano nie obudzić skutecznie odbierała mi ochotę na sen. mierć oznaczała dla mnie tylko jedno - wiecznš ciemnoć. Nieco póniej uwierzyłem w niebo i zbawienie. Chrzecijaństwo wydało mi się atrakcyjne mimo wszystkich jego błędów i wypaczeń. Potem zaczšłem szukać czego więcej. Odkryłem dla siebie reinkarnację i Absolut. W ten sposób - niewiadomie - odbyłem wędrówkę od najstarszych i najprymitywniejszych, aż do bardziej rozbudowanych systemów wierzeń. Oswoiłem się ze mierciš, a nawet polubiłem jš, choć oczywicie znacznie bardziej lubię życie. Teraz podobnš podróż - w pigułce - chciałbym zaproponować Tobie...

Od tysišcleci ludzkoć zadaje sobie pytanie o sens swojej egzystencji. Skšd przychodzimy i co dzieje się z nami, kiedy nadchodzi kres ziemskiej wędrówki ? Na przestrzeni dziejów różne kultury wypracowały własne poglšdy i przekonania na ten temat, jednakże wspólnym mianownikiem niemalże wszystkich jest przekonanie, iż po mierci ciała fizycznego pozostaje niemiertelny pierwiastek duchowy, który w ten czy inny sposób kontynuuje swój byt będšc jednoczenie nonikiem naszej wiadomoci..

Jednym z najstarszych, dobrze opisanym systemem wierzeń jest Judaizm (miejmy nadzieję, że rozwój badań nad pimiennictwem sumeryjskim i mezopotamskim pozwoli odbudować wiedzę o jego pierwowzorach). Stary Testament stanowi bogate ródło informacji o zwyczajach Izraelitów, jednakże uważny czytelnik bez trudu zauważy, że w całej tej - pokanej bšd co bšd - księdze sprawy duchowe zepchnięte sš na margines. Podstawowym założeniem tej wiary było przymierze z Jahwe, w którym Bóg zobowišzywał się do nagradzania i karania swoich wiernych jeszcze za ich ziemskiego życia. Nie znajdziemy tu obietnicy życia wiecznego, lecz zwycięstw nad nieprzyjaciółmi. Zamiast zasiadania u boku Boga w niebie otrzymujemy obietnicę Jego przychylnoci dla naszych ziemskich działań. Drugorzędne traktowanie kwestii życia po mierci sprawiło, że w tradycji tej wykształciło się na przestrzeni wieków wiele różnorodnych koncepcji dotyczšcych tego stanu. Być może nawet więcej niż w innych religiach. Jednš z rzadkich opowieci w hebrajskim Pimie więtym, dotyczšcš tej kwestii jest opowieć o tak zwanej wróżce z Endor zawarta w Księdze Samuela. Zarysowana zaledwie kilkoma słowami daje do zrozumienia, że podobnie, jak w Mezopotamskiej "krainie bez powrotu", greckim Hadesie, tak i w hebrajskim Szeolu cienie umarłych (zarówno dobrych, jak i złych) wiodły żywot będšcy bladym odbiciem ich dawnego życia na ziemi.
# "Jest tam dom, którego mieszkańcy nie widzš wiatła, gdzie proch jest ich pokarmem i glina jadłem, gdzie odziani jak ptactwo odzieżš skrzydeł wiatła nie widujš, żyjš w ciemnoci... W domostwie prochu, w którem był wstšpił, królów zobaczyłem z koron wyzutych.." [mezopotamski "Epos o Gilgameszu" tłum. R.Stiller]

Jak widać nie była to perspektywa ani miła, ani zachęcajšca do trwania w wierze. Toteż kiedy obiecana przez Jahwe opieka okazywała się zawodna, a bilans nagród i krzywd dotykajšcych naród wybrany zdecydowanie wskazywał na przewagę tych drugich, pojawia się koncepcja zmartwychwstania, wywodzšca się najprawdopodobniej z perskiej religii zwanej zaratustryzmem (lub zoroastryzmem). W wyniku kilkuwiekowej dominacji perskiej na obszarze dzisiejszego Bliskiego wschodu, Żydzi zetknęli się z religijnymi ideami zaratustryzmu, w tym także koncepcjš sšdu ostatecznego, podczas którego cały rodzaj ludzki zostanie wskrzeszony, poszczególnych za ludzi spotka nagroda lub kara. Koncepcja ta była z pewnociš bardzo atrakcyjna dla żydowskich mylicieli religijnych, którzy dostrzegli w niej rozwišzanie dylematu dotyczšcego tak bardzo widocznej w życiu doczesnym niesprawiedliwoci i włšczyli jš do póniejszych pism, takich jak powstała około 165 r.p.n.e Księga Daniela. Również w naukach Zaratustry (Zoroastra) po raz pierwszy (około 1000 lat przed Chrystusem) pojawia się wiele elementów przejętych póniej przez chrzecijaństwo i islam. Sš to między innymi; dualizm dobra i zła reprezentowany przez "Mšdrego Pana" (Ahura Mazda) otoczonego witš aniołów i "Złego Ducha" (Aryman) wraz z gromadš demonów toczšcych między sobš odwiecznš walkę, oraz koncepcja piekła i nieba.

W poredni sposób wierzenia te - prawdopodobnie poprzez Helladę - trafiły także na podatny grunt w postaci żydowskiej sekty znanej jako esseńczycy. Jako pierwszy, przedchrzecijański odłam judaizmu (od II wieku przed Chrystusem do roku 70 n.e.) ta apokaliptyczna sekta złożona z potomków chasydów (chasidim - "pobożny") wiodšcych pustelnicze życie w Qumran na wybrzeżu Morza Martwego wyznawała niemiertelnoć duszy przy jednoczesnej pogardzie dla ciała:
# "Majš oni niezłomnš wiarę, że ciała sš zniszczalne, a tworzšca je materia przemijajšca, lecz dusze niemiertelne trwajš wiecznie. Bujajšc swobodnie, jako że pochodzš z delikatnego eteru, zostały zwišzane z ciałem i jakby zamknięte w więzieniu, przycišgnięte jakim naturalnym czarem, lecz kiedy uwolniš się z więzów cielesnych, jakby wyzwolone z długiej niewoli, radujš się i ulatujš w górę. Podzielajšc poglšd synów Hellady utrzymujš, że dobre dusze czeka mieszkanie za oceanem i miejsce, które nie trapiš ulewy, nieżyce lub skwar , lecz orzewia je zawsze łagodny zefir, wiejšcy od oceanu. Złym duszom przeznaczajš ciemnš i nawiedzonš burzami otchłań, gdzie sš tylko nie kończšce się kary." [Józef Flawiusz "Wojna żydowska" tłum. J.Radożycki]

Jak widać odrzucona została tutaj zakorzeniona już głęboko w judaizmie wiara w Sšd Ostateczny i fizyczne zmartwychwstanie na rzecz osšdu odbywajšcego się tuż po mierci i kontynuację życia w formie duchowej. Jest wysoce prawdopodobne, że to włanie esseńczycy spowodowali przeniesienie tej wizji do póniejszego chrzecijaństwa. Podejrzenie to wydaje się szczególnie uzasadnione, jeli przyjšć doć popularnš ostatnio hipotezę, że Jezus w istocie wywodził się z tej grupy religijnej i nie tylko działał za jej przyzwoleniem, ale nawet został wykreowany niejako zgodnie z jej oczekiwaniami, a co potwierdzać majš tak zwane zwoje z Qumran, czyli zbiór apokryficznych tekstów zapowiadajšcych rychłe nadejcie "Nauczyciela Prawoci" niemalże całkowicie identycznego z Jezusem. Co ciekawe, dualizm dobra i zła był charakterystyczny nie tylko dla mieszkańców rejonów będšcych pod wpływem helleńskim. Niemalże identyczne opisy spotkać można także u ludów zamieszkujšcych obie Ameryki. Wišże się to prawdopodobnie z ekspansjš trzech największych ludów tego kontynentu ( Azteków, Inków i Majów), których wierzenia do pewnego stopnia opierały się na tej idei.

Również kojarzony dzi niemal wyłšcznie z ideš reinkarnacji hinduizm przechodził podobne etapy, jak judaizm; od krainy zmarłych (wyjštkowo jednak umieszczonej ponad ziemiš, nie za w jej wnętrzu), poprzez krainy podobne niebu i piekłu, aż do kołowrotu wcieleń. Przy czym lady każdego z tych etapów sš głęboko obecne także i we współczesnym, mocno urozmaiconym hinduizmie.
Częć druga - powięcona zagadnieniu reinkarnacji

Kołowrót wcieleń

"Gdy azjata spyta mnie o definicję Europy, będę zmuszony odrzec mu: Jest to ta częć wiata, którš nawiedziło niewiarygodne złudzenie, że człowiek stworzony został z nicoci, a obecne jego narodziny sš pierwszym dlań wejciem w życie. (Schopenhauer)

 Skoro za doszlimy do idei reinkarnacji, spróbujmy przyjrzeć się jej bliżej. Nie jest ona domenš jedynie ludów azjatyckich. Szczštkowe informacje na jej temat można znaleć u wymienianych już wyżej Majów (wskazujš na to niektóre fragmenty "Księgi Umarłych" tego ludu). Była i jest też głęboko zakorzeniona u ludów Afryki, w połšczeniu z kultem przodków i płodnoci, a także Australii, gdzie przybrała formę wiary iż duchy przodków mogš czasem wcielać się w zwierzęta lub roliny, a nawet przedmioty nieożywione. Idea ta obecna była także w kręgach żydowskich mistyków (kabalistów), wierzšcych, że osoby, które popełniły jakie wyjštkowo ciężkie grzechy, miały szansę powrócić na ten wiat w kolejnym wcieleniu i naprawić wyrzšdzone krzywdy. Natomiast mało kto wie dzisiaj, iż reinkarnacja nieobca była także, choć w znacznie ograniczonym zakresie, pierwszym chrzecijanom, przenikajšc póniej do różnych odłamów chrzecijaństwa (o czym wspomnę poniżej). Jednak najbardziej rozbudowane doktryny dotyczšce ponownych narodzin wywodzš się z tradycji starożytnej Grecji oraz Indii. W starożytnej Grecji, dokšd idea metempsychozy (reinkarnacji) dotarła ze Wschodu, koncepcję reinkarnacji kojarzono głównie z filozoficznymi poglšdami Pitagorasa, Empedoklesa i Platona. Ich rozważania - jakkolwiek nie reprezentatywne dla całej Grecji - stały się na tyle znane, iż dzięki nim reinkarnację kojarzono włanie z Helladš. W Indiach wiara w reinkarnację kojarzona jest najczęciej z naukami i pr...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin