Nie oglądaj się teraz. Don't look now CD2.txt

(16 KB) Pobierz
00:00:26:- Halo.|- Halo.
00:00:28:- Halo?|- Kto to, u licha?
00:00:31:- Halo. - Halo?|- Która godzina, na miłoć boskš?
00:00:35:Operator!
00:00:37:- Operator!|- Która to godzina?
00:00:40:Operator!
00:00:42:Halo!
00:00:44:- Operator!|Skšd jest ta rozmowa?
00:00:47:Halo!
00:00:50:Halo!
00:00:52:Skšd w Anglii?|- Halo! Czy pan Baxter?
00:00:57:- Tu John Baxter.|- Mówi Anthony Babbage.
00:01:01:- Dyrektor Porton School.|Tak, zgadza się.
00:01:05:Okropnie mi przykro,|że budzę pana tak pónš porš ...
00:01:09:Która jest u pana godzina?
00:01:12:Rozumiem. Zdobylimy numer|od pańskich ludzi w Londynie.
00:01:18:Tak.|Zdarzył się mały wypadek.
00:01:23:Chodzi o Johnny'ego. Zajęto się nim troskliwie,
00:01:29:ale gospodyni sšdzi, że...
00:01:32:Pan Baxter? Tu Mandy Babbage.
00:01:35:Tak, biedny Johnny.|To stało się podczas ćwiczeń pożarniczych.
00:01:39:- Nie ma powodu do obaw.|- Dobrze.
00:01:44:Tak.
00:01:49:Powiedz im, że przylecę|pierwszym samolotem.
00:01:52:O co chodzi?
00:01:54:Moja żona będzie tam rankiem.
00:01:57:Tak. To bardzo miło z państwa strony.|Dziękuję.
00:02:01:Tak, dobranoc.|Dzień dobry.
00:02:05:Do widzenia.
00:02:08:Włanie to miałam na myli, mówišc|o opuszczeniu Wenecji. Miały rację.
00:02:13:To włanie chciały powiedzieć.
00:02:16:Widzisz?
00:02:22:Pronto! Pronto!
00:02:25:Z Allitalia, proszę.
00:02:28:Więc połšczcie mnie z lotniskiem.|O której otwierajš?
00:02:33:Dziękuję. Dobranoc.
00:02:37:Kochanie, powiedziała,|że jest pewna, że nic mu nie będzie.
00:02:41:Wiesz, że to nieprawda!
00:02:45:Przez rok nie poproszę cię|o żadnš przysługę!
00:02:50:Bšd taki dobry|i zrób to dla mnie.
00:03:00:- To lot czarterowy, masz ostatnie miejsce.| - Fantastycznie!
00:03:04:- Próbuje się dowiedzieć, skšd lecš.|- John,
00:03:08:nie zapomnij zapytać biskupa
00:03:11:o pobyt w Anglii.|- Trzy tygodnie?
00:03:15:Jeli możesz.|Muszę się stšd wyrwać.
00:03:19:- Powiem mu dzi.|- Nie możesz pojechać teraz ze mnš?
00:03:24:Nie. Zadzwoń wieczorem.|Przyjadę w weekend.
00:03:28:Pani nazywa się Baxter.|Ile to kosztuje?
00:03:33:Za dziesięć minut?
00:03:35:Za dziesięć minut.|Z Riva Schiavoni?
00:03:38:Dzięki. Jeste dobrym przyjacielem.
00:03:42:Łód odpływa za dziesięć minut|z Riva Schiavoni.
00:03:50:- Panie Baxter!|- Tak?
00:03:51:Zamykamy!
00:03:54:Zabiorę wszystko rano!
00:03:57:Nie mogę w to uwierzyć!
00:04:09:- Dzień dobry, jestem John Baxter.|- Hotel powiadomił mnie.
00:04:18:Ucałuj Johnny'ego ode mnie.
00:04:33:Zadzwonię wieczorem, dobrze?
00:05:46:To ma wielkie znaczenie!
00:05:49:Najwiętsza Dziewica|i patriarcha Konstantynopola.
00:05:54:- Tak.|- Opowiada historię...
00:05:57:- Piękna robota.|- Dziękuję.
00:06:02:Sam to odkryłem
00:06:06:i niezwłocznie zbadałem.
00:06:10:Dotyczy fundacji kocioła...
00:06:18:Dzień dobry!
00:06:22:Dzień dobry!
00:06:26:Przepraszam, ale ten kociół|oznacza dla niego dobry interes.
00:06:31:Pracowalicie bardzo ciężko.
00:06:34:- Czy to mozaiki?|- Tak, przywieziono je dzi rano.
00:06:40:Czy co się stało?
00:06:44:Nasz syn miał wypadek|i Laura poleciała do Londynu
00:06:49:o czwartej rano.|- Pomodlę się za was.
00:06:52:Dobrze by było.
00:06:55:Laura ma pewne problemy, od kiedy
00:06:58:Christine...
00:07:00:Powiniene był polecieć z niš.
00:07:05:- Mogę obejrzeć mozaiki?|- Oczywicie.
00:07:17:Cudowne!
00:07:19:Firma pracuje dla mojej rodziny|od ponad dwustu lat.
00:07:23:- Będš mogli to dopasować?|- Z pewnociš.
00:07:29:Mogę je porównać?
00:08:20:Opućcie mnie!
00:08:27:Powoli!
00:08:36:Dobrze.
00:09:47:Chwyć się liny!
00:10:05:Chwyć tę linę!
00:10:41:Trzymaj się mocno!
00:10:53:Złap go!
00:11:18:Ale mnie nastraszyłe! Mama mia!
00:11:22:Nigdy nie widziałem czego takiego!
00:11:41:- Muszę zapalić.|- Tak.
00:11:44:Może chciałby usišć na chwilę?
00:11:47:Nie, chciałbym się trochę przejć.
00:11:51:- Mogę przejć się z tobš?|- Proszę.
00:11:58:- Mój ojciec zginšł wskutek upadku.|- Tak?
00:12:02:Tak.
00:12:05:Niewiarygodne.
00:12:07:Co?
00:12:09:Moja żona otrzymała ostrzeżenie,|że jestem w niebezpieczeństwie.
00:12:15:Ostrzeżenie?
00:12:18:To było...
00:12:21:co w rodzaju..
00:12:25:przepowiedni.
00:12:30:Wolałbym nie wierzyć w przepowiednie.
00:12:35:Wierzę w nie,|ale wolałbym, by było inaczej.
00:13:10:Co się stało?
00:13:12:Znalelimy ciało.
00:13:15:Mam nadzieję, że to nie|kolejne morderstwo.
00:13:29:Powinnimy ić.
00:14:01:- Tak.|- Łap jš. Bliżej.
00:14:06:Nie obracaj jej!
00:14:11:Ostrożnie!
00:14:47:Pan wybaczy. Czekalimy|aż do popołudnia...
00:15:08:Szofer biskupa|przyjedzie po moje rzeczy.
00:15:13:Dziękuję.
00:16:08:Lauro!
00:16:17:Lauro!
00:16:34:Hej, uważaj!
00:17:06:- Gdzie jest kierownik?|- Zamknięte, proszę pana.
00:17:29:- Pan Alexander...|- Pan Baxter...
00:17:32:Mylałem... koniec sezonu,|rozumie pan. Mam wakacje.
00:17:38:- Czy pani Baxter tu wróciła?|- Pani?
00:17:42:- Tak, moja żona? Wróciła tu?|- Przecież rano wyjechała.
00:17:47:Włanie zobaczyłem jš|na Canale Grande.
00:17:51:- Wróciła tu?|- Nie zdšżyła na samolot?
00:17:55:Nie, pytam tylko,|czy moja żona tu wróciła!
00:17:59:Nie, proszę pana.|Mamy zamknięte.
00:18:09:Momi!
00:18:11:Nie powiesiła jeszcze tabliczki?
00:18:15:Wieszamy tabliczki,|a i tak wracajš!
00:18:33:- Zabrano już moje bagaże? - Tak.|- Nie widział pan mojej żony? - Nie.
00:20:10:Tak.
00:20:12:Tu.
00:20:15:Tak.
00:20:17:Jest gotów.
00:20:25:Inspektor jest w pokoju 87.
00:20:29:Pokój 87.|- Tak. Mam nadzieję, że to pomoże.
00:20:32:- Dziękuję.|- Do widzenia.
00:21:06:Witam!
00:21:11:Proszę usišć,|panie Baxter.
00:21:14:To pańska żona,|a to sš portrety pamięciowe.
00:21:20:- Co z nimi?|- Pewnie rozpoznałby je pan.
00:21:28:Kobiety z wiekiem upodabniajš się|do siebie. Nie uważa pan?
00:21:35:Mężczyni natomiast podupadajš|i różniš się od siebie.
00:21:40:Kobiety wydajš się|ulegać konwergencji.
00:21:45:- Nie pomylałem o tym.|- Policyjny rysownik
00:21:51:musi umieć rysować żywych,|żeby wyglšdali jak martwi.
00:22:00:Nie mieszka już pan w "Europie"?
00:22:05:Nie, jest zamknięta na zimę.
00:22:08:Proszę powiedzieć mi,|co się stało, od poczštku.
00:22:12:Moja żona spotkała te dwie kobiety...
00:22:16:parę dni temu.
00:22:19:Ta lepa stwierdziła, że widziała|Christine, naszš zmarłš córkę.
00:22:25:Powiedziała, że Christine|jest szczęliwa.
00:22:29:Moja żona zasłabła.|Kiedy doszła do siebie, była odmieniona.
00:22:33:Była szczęliwa,|pogodziła się ze mierciš.
00:22:38:Ona była...
00:22:42:znowu sobš. My...|- Czy państwo mieli może sprzeczkę ?
00:22:45:Sprzeczkę? Nie, cóż...
00:22:50:Próbowałem jš tylko chronić.
00:22:54:Tak, czy inaczej, nie robi to różnicy,|bo spotkała się z tymi kobietami.
00:22:59:Kiedy wróciła,
00:23:03:położylimy się spać.
00:23:06:Mielimy telefon z Anglii.
00:23:09:Nasz syn chodzi tam do szkoły.|Powiedziano nam, że miał wypadek.
00:23:15:Moja żona powiedziała,|że dostała ostrzeżenie.
00:23:19:Poleciała do Anglii pierwszym samolotem.
00:23:22:Widziałem, jak odjeżdżała.|Wsadziłem jš do łodzi.|Widziałem, jak wypływała o 8:30.
00:23:29:Dzwonił pan na lotnisko?
00:23:32:Tak. Samolot był pełny,|to wszystko, co wiem.
00:23:40:Proszę mówić dalej.|- Potem jš zobaczyłem.
00:23:45:Między 10:30 and 11:00 w łodzi.|Płynšłem vaporettem.
00:23:50:Jest tu, w Wenecji,|z tymi dwiema kobietami.
00:23:56:O co chodzi, panie Baxter?
00:24:01:Nie rozumiem.
00:24:03:Jeli jest w Wenecji,|z pewnociš się z panem skontaktuje.
00:24:10:O ile może.
00:24:14:Czego się pan boi?
00:24:25:Zabójcy, mordercy na wolnoci...
00:24:31:Moja żona nie jest zdrowa.
00:24:37:Tak.
00:24:40:Tak, oczywicie.
00:24:44:Pomylałem sobie...
00:24:51:że musi być co jeszcze.|- Nie, nic więcej nie ma.
00:24:57:Te dwie kobiety|dajš mojej żonie co,
00:25:02:czego ani lekarze,|ani ja nie możemy jej dać,|co, czego potrzebuje,
00:25:08:więc z nimi poszła.|Dokšd?
00:25:11:Nie wiem, dokšd.
00:25:14:Zeszłej nocy byłem w pensjonacie, gdzie mieszkały.
00:25:19:Dzi, zanim przyszedłem,|szukałem go. Zniknšł.
00:25:29:Więc teraz ona jest z nimi.
00:25:40:Dlaczego ganić pana za to,|że się pan martwi?
00:25:45:Dziękuję,|że porozmawiał pan ze mnš.
00:25:48:- Jestem wdzięczny.|- Dobrze, będę w Palazzo Vendori.
00:25:55:Chciałbym, żeby pan mi pomógł.|Proszę spróbować jeszcze raz.
00:25:59:Proszę spróbować znaleć pensjonat.
00:26:02:Będę czuł, że współpracuje pan z nami|we właciwy sposób.
00:26:10:Nawet nie wiem, gdzie zaczšć.
00:26:15:Niech pan zacznie stšd,|gdzie widział je pan po raz ostatni.
00:26:21:Dobrze.
00:26:22:- Powodzenia.|- Dziękuję.
00:26:25:Powiedział pan, że gdzie?
00:26:27:Przy San Nicolo dei Mendicoli.
00:26:29:A, tak.
00:26:40:Sabbione?
00:26:43:Id za panem Baxterem|od kocioła San Nicolo.
00:30:46:Halo!
00:30:48:Jest tu kto? Halo!
00:30:53:- Witam paniš.|- Mówi pani po angielsku? - Nie.
00:30:58:Dwie starsze panie... Siostry...
00:31:03:- Jedna...|- Nino!
00:31:08:- Witam paniš. Dwie...|Mówi pani po angielsku? - Nie.
00:31:13:Dwie starsze panie...
00:31:17:Siostry. Jedna...
00:31:20:Jak to nazwać?
00:31:25:- Proszę z nami.|- Szkotki.
00:31:29:- Wyjechały dzi rano.|- Była z nimi kobieta.
00:31:32:Tak, moja żona.
00:31:35:Proszę z nami.
00:31:46:- Ale gdzie one sš?|- Wyjechały.
00:31:50:- Ale dokšd? - Wyjechały dzi.|Czy chce pan ten pokój?
00:31:54:Ja? Nie, dziękuję.
00:32:09:- Dokšd?|- Nie wiem. A ty?
00:32:12:Nie.
00:32:14:Przepraszam. Dziękuję, panie Baxter.
00:32:17:- Kim pan jest?|- Sabbione,
00:32:20:wydział zabójstw.
00:32:27:Nie ma ich tu.
00:32:41:Tak. Bardzo ładnie!
00:32:49:- Tak, proszę pana?|- Jestem umówiony.|- Pańskie nazwisko?
00:32:52:- Baxter. John Baxter.|- Panie Baxter. Przyjmuje teraz ludzi.
00:32:58:Powiem mu, że pan przyszedł.|- Dziękuję.
00:33:16:Wasz...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin