I Kowbojki Moga Marzyc.txt

(48 KB) Pobierz
00:00:36:U Sissy Hank show niezwykłe było to,|że nie wyrosła na zwariowanš neurotyczkę.
00:00:41:Jeli jeste małš dziewczynkš,|w z biednego przedmiecia w  Richmond
00:00:45:w stanie Wirginia,|tak jak Sissy,
00:00:47:a twój własny tatu|żartuje sobie,
00:00:50:że "jeste cała z kciuków"
00:00:52:wtedy hartujesz się...|albo się załamujesz.
00:00:56:...happy birthday to you.
00:01:05:Pomylała jakie życzenie?
00:01:08:Nie, i obawiam się, że nie pomoże tu|żaden neurochirurg.
00:01:11:Hej, ona może być rzenikiem.
00:01:13:W dwa lata zarobiłaby na emeryturę|tylko oszukujšc na wadze.
00:01:18:Byłaby piekielnie dobrym autostopowiczem.
00:01:20:Gdyby była chłopcem, oczywicie.
00:01:24:Ona jest...|jeli mogę się tak wyrazić
00:01:27:medycznš osobliwociš.
00:01:29:Cóż, Bóg zrobił te rzeczy|wielkie z jakiego powodu.
00:01:32:Chociaż...
00:01:34:sam jeden wie z jakiego.
00:01:37:Doktorze...
00:01:40:czy młody człowiek,|kiedykolwiek przychodzšcy tutaj
00:01:44:z brzydkimi palcami...
00:01:46:no wie pan...,|czy może się podobać?
00:01:49:Droga pani, proszę sobie zapamiętać słowa|malarza Poula Gaugaina.
00:01:54:Powiedział:|"Brzydkie może być piękne,
00:01:57:ale ładne nigdy".
00:02:00:Ale nie sšdzę, by rozumiała pani|co chcę przez to powiedzieć.
00:02:04:Nie jestem głupia.
00:02:06:Nie ma niczego w twojej przeszłoci,|teraniejszoci czy przyszłoci...
00:02:10:czego nie wiedziałyby|twoje ręce.
00:02:12:I nie ma w twoich rękach niczego,|czego nie wiedziałaby Madame Zoe.
00:02:15:Ja...owiecona Madame Zoe...
00:02:18:!!!
00:02:22:Mšż.
00:02:24:Czy znajdzie męża?
00:02:36:Widzę mężczyznę w jej życiu...
00:02:41:i widzę także kobiety.
00:02:44:Wiele, wiele, wiele kobiet...
00:02:58:Bogowie nie wybrali Sissy Hankshow z powodu|jej kciuków samych w sobie,
00:03:03:ale z powodu tego|do czego mogła ich użyć.
00:03:06:Autostop stanie się zwyczajnym|trybem podróży
00:03:10:Autostop stanie się, faktycznie,|jej sposobem życia.
00:03:13:Można by rzec, że dosłownie|po to się urodziła
00:03:16:"Większa swoboda ruchu"
00:03:49:/W doskonałych snach/
00:03:55:/Miłoć nie ma żadnych skrajnoci/
00:03:59:I KOWBOJKI MOGš MARZYć
00:04:02:/Wszystko może być/
00:04:06:/Bez końca w doskonałych snach/
00:04:18:/W doskonałych snach/
00:04:22:/Możesz latać/
00:04:28:/to jest jak/
00:04:30:/żeglowanie nago/
00:04:34:/W stanie nieważkoci...|W doskonałych snach/
00:04:46:/nij.../
00:04:48:/Miej randkę/
00:04:52:/Rozpływaj się.../
00:04:55:/Albo dwie/
00:05:00:/nij.../
00:05:03:/Przyrzekam ci/
00:05:08:/Wszystko jest prawdziwe/
00:05:12:/W doskonałych snach/
00:05:19:/życie jest całkiem pogodne/
00:05:26:/Ty i ja możemy być/
00:05:32:/Szczęliwe w doskonalych snach/
00:05:40:/nij.../
00:06:49:"Sissy,bezcenna istoto,
00:06:53:Co u ciebie,|moja niezwykła?
00:06:56:Następnym razem, jak tylko|trafisz na Manhattan,
00:06:58:zadzwoń do mnie.
00:07:00:Jest tu pewien młody człowiek,|którego muszę ci przedstawić..."
00:07:05:Draństwo...
00:07:07:"Dreszcz! Księżna."
00:09:01:Na północ?
00:09:08:Może sera?
00:09:10:Dzięki
00:09:15:Amerykański ser
00:09:18:To rodzaj podróżnego jedzenia
00:09:24:Pracujesz w showbiznesie?
00:09:26:Kiedy byłam super modelkš...
00:09:28:W gazetach?
00:09:30:Byłam dziewczynš "Zapachu Rosy|Yoni Yum"
00:09:33:w latach 1965 do 1970,|wtedy skończyłam z tym.
00:09:37:I teraz się włóczysz...
00:09:39:...autostopem?
00:09:41:Niech pan nie myli,|że to zarozumiałoć,
00:09:43:ale naprawdę jestem w tym najlepsza.
00:09:46:Jeste najlepsza?
00:09:48:Tak
00:09:51:Jestem,
00:09:53:Kiedy byłam młodsza, jechałam stopem|127 godzin bez przerwy.
00:09:57:Przejechałam kontynent w 6 dni,|w tš i spowrotem.
00:10:00:Umoczyłam kciuki|w obu oceanach,
00:10:02:łapałam samochody po północy|na nieowietlonych autostradach.
00:10:05:Gdy naprawdę jadę...
00:10:07:kiedy podšżam na przód tak swobodnie,|tak czysto,tak delikatnie...
00:10:11:...nawet seksualni maniacy |i policjanci
00:10:14:mogš najwyżej zamrugać|i mnie przepucić...
00:10:16:Wtedy ucieleniam ducha |i serce autostopu
00:10:22:Mam w sobie|rytm wszechwiata
00:10:26:Jestem w stanie łaski.
00:10:37:Właciwie
00:10:38:to nie pamiętam ile miałam lat,|kiedy odkryłam,
00:10:40:że jestem w częci Indiankš
00:10:43:Wielu z rodziny mojej mamy,|żyło na zachodzie Dakoty
00:10:46:jeden z nich ożenił się z kobietš|z plemienia Siwash
00:10:51:Możesz powiedzieć,|że moja indiańskoć
00:10:53:i zamiłowanie do podróży samochodowych...
00:10:55:sš trudne do pogodzenia...
00:10:59:ale powiem ci, że pierwszy samochód,|który zatrzymałam
00:11:04:był nazwany na czeć|wielkiego wodza plemiania Ottawa...
00:11:12:New York City
00:11:26:Fatalnie
00:11:43:Siadaj słodziutka...|siadaj.
00:11:50:Niech twoje liczne nózie|odpocznš tutaj.
00:11:53:Masz ochotę na sherry?
00:11:56:Szlag by to!|Skończyła mi się sherry.
00:12:00:Co powiesz na czerwone ripple?
00:12:03:Wiesz chyba, co to jest ripple?
00:12:05:Poncz owocowy|ze wzmacniaczem.
00:12:09:Za mojš wyjštkowš Sissy.
00:12:13:Więc mój list|cišgnšł cię tutaj w takim tempie?
00:12:16:Gdzie się teraz podziewasz?
00:12:18:Salt Lake City? LaConner?
00:12:20:Może mam dla ciebie małš niespodziankę
00:12:23:Ale najpierw opowiedz mi co u ciebie?
00:12:25:To już chyba szeć miesięcy,|czyż nie?
00:12:27:W niektórych kręgach to pół roku
00:12:30:Jak się czujesz?
00:12:32:Jestem zmęczona.
00:12:34:Po raz pierwszy od wieków, kiedy się znamy,
00:12:36:słyszę, że narzekasz.
00:12:38:Naprawdę musisz być|zmęczona, biedactwo moje.
00:12:40:Urodzony kaleka zawsze|ma pod górę.
00:12:43:Kaleka sreka!
00:12:45:Wszyscy jestemy kalekami|z tej czy z tamtej strony.
00:12:48:Spróbuj urodzić się księżnš płci męskiej|w białej redniozamożnej
00:12:51:rodzinie baptystów w Mississippi,|to zobaczysz co to znaczy.
00:12:55:Przecież wiesz, że zawsze byłam dumna|ze sposobu w jaki wybrała mnie natura.
00:12:58:Sš ludzie, którzy zostali okaleczeni|przez społeczeństwo
00:13:00:i tych mi żal.
00:13:02:A ja jestem w cišgłym ruchu|od 11 lat i trzech misięcy
00:13:05:i mylę, że powinnam odpoczšć|przez pewien czas.
00:13:08:Nie jestem już taka młoda jak kiedy.
00:13:10:Do trzydziestki|brakuje ci jeszcze roku
00:13:13:i jeste piękniejsza|niż kiedykolwiek.
00:13:15:Czy to znaczy,że masz|zlecenie dla mnie?
00:13:21:Była Yoni Yum i|Zroszonš Dziewczynš
00:13:24:od...zobaczmy...
00:13:27:1965...
00:13:30:do 1970.
00:13:34:I zawsze pachniała|tak miło
00:13:37:jak młodsza siostrzyczka.
00:13:39:Odór kobiet przejmuje mnie wstrętem.
00:13:41:Bóg stworzył je|tak słodkimi.
00:13:44:Ale one zadajš się|z mężczyznami
00:13:47:i wkrótce cuchnš jak|zepsute grzyby...
00:13:50:jak nadmiernie chlorowany basen,
00:13:52:jak przyjęcie pożegnalne tuńczyków.|Wszystkie cuchnš...
00:13:55:od Królowej Anglii|po Bonanzę Jellybean...cuchnš!
00:14:00:Bonanza Jellybean?
00:14:06:Jellybean...
00:14:09:To taka młoda panienka|pracujšca na moim ranczu.
00:14:12:Poza wszystkim, moja droga|przechodzę z fotografii na akwarele.
00:14:17:Ten człowiek, z którym|pragnę cię poznać,
00:14:21:jest moim mistrzem,|akwrelistš.
00:14:24:Ale Księżno...
00:14:25:O nie, nie...
00:14:26:Daj spokój. Nie denerwuj się.|Wiem, że zawsze unikała
00:14:29:wszelkich, z wyjštkiem najbardziej|podstawowych
00:14:31:zwišzków z mężczyznami.
00:14:33:I muszę dodać,|że czyniła rozsšdnie.
00:14:36:Ale wiem też, że przychodzi |taki czas dla kobiety,
00:14:38:w którym utrata dziewictwa staje się|psychologicznie niemożliwa.
00:14:41:Wiesz, nie można czekać|zbyt długo...
00:14:44:Ja wcale nie mówię teraz,|że ty musisz stracić swoje,
00:14:47:ale...
00:14:49:pomyl o tym czasami.
00:14:51:Co ty sobie mylisz, że ten|akwarelista i ja
00:14:53:nawišżemy ze sobš |romantyczne stosunki?
00:14:56:Nie mam pewnoci,|że tak będzie.
00:14:58:Ale co masz do stracenia?
00:15:02:No dobra...
00:15:04:Spróbuję...
00:15:05:dla ciebie.
00:15:06:Wydaje mi się głupi |ten pomysł...
00:15:08:Ja z jakim artystš |w New York City.
00:15:11:Przecudownie...!
00:15:13:Na pewno nie będziesz żałować,|zobaczysz.
00:15:15:Julian jest dżentelmenem.
00:15:18:A przy okazji, Sissy,
00:15:21:On jest|czystej krwi Indianinem.
00:15:40:Czeć.
00:15:54:W porzšdku?
00:15:55:Jest le. Lepiej|zabierzmy go do domu.
00:15:57:Ma astmę. Zabierzemy go.|Dojdzie do siebie.
00:15:59:Chod z nami.
00:16:00:Dobra.
00:16:01:Papierosy raczej nie pomagajš.
00:16:03:Błagam o wybaczenie.
00:16:06:Twoje zdjęcia|zachwycały mnie od lat.
00:16:09:Kiedy Księżna wspomniał, że|może zechcesz się ze mnš spotkać.
00:16:13:i nigdy nie wyjanił dlaczego.
00:16:16:Byłem gotów malować|dla niego...za darmo.
00:16:20:Teraz wszystko popsułem...
00:16:23:Pogadacie w twoim domu.
00:16:37:To nie twoja wina.
00:16:39:Atak astmy zaczyna się|od emocjonalnego stresu.
00:16:43:Biedny Julian. |Jest bardzo spięty.
00:16:45:Ekscytacja ze spotkania z tobš
00:16:47:musiała zaburzyć jego|równowagę chemicznš, czy co,
00:16:50:bo moja droga...
00:16:51:jeste badzo atrakcyjna.
00:16:52:Nie obawiaj się Sissy.|Chod.
00:16:55:Nigdy wczeniej nie jedziłam|kabrioletem.
00:16:58:A koniecznoć płacenia za jazdę|sprawia mi ból w kciukach.
00:17:02:To bardzo ciekawe kochanie, ale|nie przejmuj się.
00:17:04:Nie jest tak le jak na to wyglšda.
00:17:07:Po prostu usišd wygodnie z tyłu.
00:17:37:Połóż go na kanapie.|Zaraz wrócę.
00:17:45:Oddychaj głęboko...otwórz szeroko usta...
00:17:49:Oddychaj głęboko...tak...
00:17:55:Usišd sobie tam wygodnie.
00:18:05:Chcesz drinka?
00:18:07:Hej!
00:18:08:Chcesz drinka?
00:18:14:Dziękuję.
00:18:15:No, to powinno zmusić te |oskrzelowe paskudztwa do kapitulacji.
00:18:20:Byłem lekarzem w wojsku.
00:18:22:Dziękuję.
00:18:24:Powinienem był zajšć się medycynš|zami...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin