Kochanski Krzysztof_Drzwi do piekla.rtf

(20170 KB) Pobierz
Kochanski Krzysztof_Drzwi do piekla


 

KRZYSZTOF KOCHAŃSKI

 


SPIS TREŚCI

 

 

ŚMIERĆ TROLLA

ALCHEMIA

HALLOWEEN W OBCYM KRAJU

POWRÓT DO RAJU

DRZWI DO PIEKŁA

STO DZIEWIĘĆDZIESIĄT

STYPA ZE STRACHEM NA WRÓBLE W TLE

Y CZŁOWIEK

NIE WOLNO WCHODZIĆ

POD CHOINKĄ

PP HADES

MARTWY MĘŻCZYZNA

VAMPIR

DZIECIAKI


ŚMIERĆ TROLLA

 

 

Gdyby ktoś zapytał Marcina Sztoldo, czy naprawdę wierzy, że jego dziadek jest trollem, odpowiedziałby, że nie. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zachowałby się inaczej. Jednak przecząc, Marcin nie mieliłby się patrzeć rozmówcy prosto w oczy. Nie żeby amał; nie był tak obłudny (lub szalony).

Po prostu nie miał pewności.

Czasami - szczególnie gdy przebywał sam, a wokół panowała ciemność - jego serce ściskał potwór, bestia o czarnych jak giel paluchach. Trzymała je tak ugo, dopóki trwały wspomnienia lub coś, co tylko wspomnieniem się wydawało. Projekcja dziecięcego umysłu podszywająca się pod rzeczywistość.

Miał wtedy dziesięć lat. Teraz, gdy liczył sobie czterdzieści, tamten chłopiec był mu bardziej obcy od syna siada, który uparł się, żeby zostać Konstantym Kulką i przeraźliwym rzężeniem skrzypiec uprzykrzał życie siadom w bloku. Zdecydowanie bardziej obcy.

Jak wierzyć takiemu komuś?

 

* * *

 

Dziadek mieszkał na peryferiach miasta, w niewielkim domku z ogródkiem. Marcin był jego jedynym wnukiem, synem rki jedynaczki. Ojca Marcin nie znał. Gdy był mały, wmówiono mu, że tata zginął na motorze marki Jawa (pamiętał, z jaką dumą opowiadał to kolegom), nie zwolniwszy w porę podczas pokonywania zakrętu. Potem okazało się, że nie była to prawda, matka nigdy nie wyszła za mąż, a sprawca studenckiej ciąży zniknął za granicą. Ale dzieciństwo Marcin miał nie najgorsze. Anna Sztoldo była zaradną kobietą.

Bardziej niż ojca brakowało mu babci.

sknił za kobietą, choć nigdy jej nie poznał: uciekła od dziadka, zanim Marcin pojawił się na świecie. Chłopiec nie yszał jej bajek, nie jadł przyrządzanego przez nią rozgotowanego ryżu z truskawkami i nie robił setki innych rzeczy, które, jak sobie to wyobrażał, wnukowie robią z babciami. Za tym nie sknił.

Uciekła z kochankiem. Historia jak z harlekinowego romansu, ale tytułowa postać była nieco starsza. Babcia miała wczas czterdzieści siedem lat.

Do dziesiątego roku życia, do dnia, w którym dziadek przyznał się, że jest trollem, Marcin często bywał...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin