Pacynski Tomasz_Wrzesien.rtf

(16811 KB) Pobierz
Pacynski Tomasz_Wrzesien

http://www.rpg.sztab.com/tapety/Tomasz-Pacynski---Wrzesien%20193938,1.jpg


 

TOMASZ PACYŃSKI

 

WRZESIEŃ


Szedł z bagnetem na czołgi żelazne.

Ale przeszły, zdeptały na miazgę...

adysław Broniewski Polski żnierz

 

 

Za Ostrowią szosa opada z niewielkiego wzniesienia i wchodzi w sadzone wno jak pod sznurek sosnowe lasy, resztki Puszczy Białej, wyrastające z podlaskich piasków, naznaczone łąkami i jałowymi polami. Rozrzucone gdzieniegdzie wsie to w istocie chałupy stojące przy spłachetkach uprawnej ziemi. Koślawe mostki i brody przecinają skie strugi, nadają się co najwyżej dla furmanki lub dzonych jedna za drugą krów.

Wrzesień był suchy, nawet upalny. W ostatnie dni lata liście żóły już i czerwieniały, a w coraz niżej świecącym cu srebrzyły się nitki babiego lata. Od tygodni nie spadła kropla deszczu. Leśna ściółka była sucha, a na łąkach stała wysoka, nieskoszona trawa.

Trawa wyschnie i poszarzeje do końca. Nie stanie w stogach, nikt nie zwiezie jej do stodół. Pochylą jesienne wiatry i oty, a pierwsze śniegi przygną do ziemi.

Albo spłonie, jak na tej łące, do rowu melioracyjnego, gdzie omienie musiały się zatrzymać, nie wspomagane wiatrem, który przerzuciłby je nad ską przeszkodą. Nie pomogło nawet paliwo lotnicze, spalony wrak samolotu tkwił zbyt daleko. Z pobocza drogi ledwie można było dostrzec godło jednostki na nietkniętym przez ogień, połyskującym w cu metalem usterzeniu.

omienie pochłonęły kadłub maszyny. W zwęglonym kręgu wypalonej ziemi sterczały wręgi kadłuba i zaryty głęboko okopcony blok silnika. Nienaruszone wydawały się jedynie końwka jednego skrzydła i oderwany w chwili uderzenia ogon.

Siedzący na krawędzi przydrożnego rowu znużony żnierz opuścił oń, któ osłaniał oczy przed nisko stojącym na niebie cem. Ostatnio oglądał zbyt wiele takich widoków. Nie wytęż nawet wzroku, by przekonać się, czy maszyna należa do pułku w Mińsku Mazowieckim, czy może w Radomiu.

Spoczywała tu co najmniej od dwóch tygodni. Od samego początku wojny, kiedy szybko wykruszyła się aba obrona powietrzna. To w sam raz, by zdąż wystygnąć rozpalony dural, a wiatr rozsypał popioły. W sam raz, by kolumny pancerne przełamały opór i opanowały cały kraj. W sam raz, by przegrać wojnę.

Trochę więcej niż dwa tygodnie. Dokładnie - osiemnaście dni.

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin