00:02:15:No chodź tu. Mews! 00:02:22:Chodź chodź. Otwórz buzię. 00:02:27:Naucz się doceniać jedzenie. 00:02:29:W porównaniu z tym, co podajesz|w tej twojej małej brudnej stołówce, 00:02:34:- to trzygwiazdkowa kolacja. 00:02:38:Musisz poznać zasady. 00:02:41:Ja chcę jeść i pić bardzo dobrze,|a to kosztuje. 00:02:45:Czy słyszałeś kiedyś|o kurczaku a la reine Marie 00:02:48:albo ostrygach w sosie mornay 00:02:50:albo żabich udkach Parisienne? 00:02:52:nie. Jasne, że nie. 00:02:54:Zdejmuj te gacie! Zdejmuj te gacie. 00:03:04:Ojejku jejku jejku. 00:03:07:Tata nie nauczył cię podcierać|sobie tyłka? Co? 00:03:10:Albert! Zostaw go. 00:03:13:- Chodźmy zjeść.|- O... chodźmy. 00:03:15:Zanim zjemy, Georgino,|trzeba nakarmić i napoić zwierzęta. 00:03:20:Roy! To moja żona, Georgina Spica. 00:03:24:Ma złote serce serce i takie samo ciało. 00:03:26:Ja jestem Albert Spica i mam serce ze złota,|a tyle samo pieniędzy. 00:03:31:A ty jesteś Roy, który nie ma absolutnie nic,|Z wyjątkiem tego, co mi zawdzięczasz. 00:03:36:Zostałeś poniżony przed kobietą,|zostałeś poniżony przed nami. 00:03:41:Georgina, będę tak szybko,|jak pewnie będę mógł. 00:03:45:A... ty, idź i przynieś mi trochę gorącej wody!|I ręcznik i mydło. 00:03:49:Teraz... 00:03:51:Taa... 00:03:54:Teraz po dobrym posiłku|zasłużyłeś na dobrego drinka. 00:03:57:A teraz, na przyszłość|- płać kiedy cię poproszę. 00:04:00:- Nie, nie...|- Albo następnym razem każę ci zjeść własne gówno. 00:04:03:Po wyciśnięciu go z twojego fiuta,|jak pasty do zębów. 00:04:06:Nie, zostaw tak, Spangler.|Cor blimey, tu jest pani. 00:04:11:Ona nie chciałaby na to patrzeć. 00:04:18:Wystarczy. Dziękuję bardzo. Ładnie, czysto... 00:04:20:Daj mi ten ręcznik 00:04:23:Daj mi to. Taa. 00:04:25:Nigdy nie lubiłem tej chińszczyzny|a patrząc na ciebie, jeszcze mniej. 00:04:32:Dobrze chłopcy! 00:04:34:Musimy zrobić niespodziankę Richardowi|na nasz jubileusz. 00:04:38:Przynieś litery. 00:04:40:Georgie, masz popiół na cyckach.|Jeśli ubierasz się na czarno, nie pal. 00:04:45:- Wyglądasz jak dziwka w czerni.|- To granat. 00:04:48:To czerń. I nie pal. To ohydne dla kobiety. 00:04:52:Nikt przed jedzeniem nie pali. 00:04:54:To rujnuje ci smak, parzy język|i śmierdzą ci od tego szczochy. 00:04:58:- Bzdury.|- To nie głupie bzdury. 00:05:01:Wąchałem klopa po tym,|jak tam lałaś. 00:05:04:Kiedy ty się nauczysz, mądralo? 00:05:16:Chodźcie, pospieszcie się chłopcy. 00:06:09:Gdzie jest Richard? 00:06:11:- Skubie.|- Skubie, e? Richard! 00:06:15:Gdzie jesteś?|Dość tego skubania. Gdzie jesteś? 00:06:18:A to co? A-S-P... 00:06:21:To nonsens. Przeliteruj to, na litość boską. 00:06:26:Jasna cholera. Richard! Rich... A! 00:06:29:Tu jesteś. Teraz... 00:06:32:Zostaw to, chodź i zobacz|co dla ciebie mam. 00:06:35:Przyniosłem ci prezent.|To nasz jubileusz. 00:06:38:Trzy miesiące wzajemnego zrozumienia,|co, Richard? 00:06:42:Trzy miesiące odkąd zostałeś moim|ulubionym restauratorem. 00:06:49:Mr. Spica, to jest kaczka. 00:06:52:Kaczki rodzą się z piórami. 00:06:55:Ale to jest pana obiad, Mr Spica. 00:06:57:Jeśli pan chce żeby została z piórami,|możemy ją tak podać, 00:07:02:Ale myślę, że lepiej je usunąć. 00:07:06:Canard en ses plumes torche. 00:07:09:Mitchel, ty ośle. 00:07:11:Richard, chodź zobacz, no chodź. 00:07:14:Proszę, błagam cię. Ha! Chodź. 00:07:19:Georgina, ile razy ci mówiłem?|Nie palić w kuchni. 00:07:23:- Mitchel, rusz tu tyłek, szybko. 00:07:27:Teraz, Richard, to jest twoje...|no, nasze nowe logo. 00:07:43:O Boże! 00:07:47:Richard. 00:07:50:- W restauracji jest ciemno.|- Tak, Phillipie. 00:07:53:Dzięki hojności pana Spica,|wszędzie jest ciemno. 00:08:01:Nie ma prądu, nie ma światła. 00:08:05:- Myślał pan o zimnym bufecie dziś wieczorem?|- Ale ja nie chcę zimnego bufetu. 00:08:10:- Paté d'alouettes w sosie z cykorii.|- Paté d'alouettes w sosie z cykorii. 00:08:16:- Terrine de caneton.|- Terrine de canton. 00:08:20:- Indyk na zimno z cytryną i bazylią.|- Indyk na zimno z cytryną i bazylią. 00:08:27:Anchovies w occie czosnkowym. 00:08:29:Nie musi być zimny,|macie tu gaz, do cholery! 00:08:35:Jej tyłek jest|jak dwa dojrzałe arbuzy w worku. 00:08:38:Kurczak na zimno, paté d'alouettes, 00:08:43:salade de langoustine,|gâteau de carottes et Gruyére... 00:08:47:Ty. Ty im zrób elektrykę, Mitchel.|Napraw to albo ... 00:08:51:...nie dostaniesz jeść. 00:08:53:Nie dostaniesz jeść. 00:08:58:Mówiłem ci nie pal. 00:09:02:Powinienem się chyba nie ruszać, Mr. Spica.|Bo kto wie? 00:09:05:Jeszcze coś zepsuję,|albo włożę pana jedzenie do czegoś. 00:09:08:A więc, gorący posiłek dziś wieczorem.|Coś specjalnego, proszę. Może... 00:09:13:e... les oh d'oeuvres, albo, gâteau au poivres, 00:09:17:albo, terrine et fillet lamb et poison au er, poi, poi... 00:09:21:- To ''poisson''.|- Co powiedziałaś, Georgie? 00:09:25:Co powiedziałaś? Co powiedziałaś? 00:09:28:Poisson. 00:09:35:- No, panie Spica, mam nadzieję, że jest pan głodny.|- Zawsze. Idziemy, chłopcy. 00:09:45:No już, Georgie, idź tam,|zadrzyj kieckę i zagrzej mi siedzenie. 00:09:53:No to jak myślisz, he? Co zrobisz...? 00:10:01:Jeśli poświęca pan tyle pieniędzy|na jedzenie, Mr. Spica, 00:10:05:ile wydaje na dekoracje, 00:10:10:pańskie poczucie smaku musi wzrosnąć. 00:10:16:Tylko nie przesadź z bezczelnością, kuchto.|Zależysz ode mnie, nie zapominaj. 00:10:20:Beze mnie, ty, obcokrajowiec,|nie utrzymałbyś się tu zbyt długo. 00:10:24:Popatrz, co mam dla ciebie. 00:10:27:Dwie ciężarówki pełne dobrych rzeczy,|wystarczy do twojej kuchni. 00:10:30:- l nie dotknąłbym tego.|- A czemuż to nie? 00:10:34:Nalegam, żebym sam kupował jedzenie, Mr Spica. 00:10:38:Wtedy mogę być pewien jego jakości. 00:10:41:Ja tutaj reprezentuję jakość,|moje nazwisko jest z tego znane. 00:10:45:Zapewniam jakość i protekcję. 00:10:48:Protekcję przed czym,|zastanawiam się, Mr Spica? I kim? 00:10:53:Protekcję przed nadmiernym|temperamentem moich ludzi. 00:10:58:Przed nagłym zatruciem pokarmowym. 00:11:02:Przed szczurami. Przed inspektorami Sanepidu. 00:11:06:Jeśli jest pan głodny dzisiaj,|to będzie pan musiał poczekać. 00:11:12:Niech pan zapnie trzeci guzik|pańskiej drogiej marynarki, Mr. Spica. 00:11:16:Poczuje się pan mniej|pusty w środku, Mr. Spica. 00:11:22:Nie możesz kazać mi czekać. 00:13:35:Nie, tak się tego nie je! Pokażę ci. 00:13:38:Wyobraź sobie, że ssiesz|drobne paluszki pewnej pani albo ... 00:13:42:Nie, nigdy tak blisko nie będziesz z kobietą.|Kto by chciał się do ciebie zbliżyć? 00:13:47:- Nie interesowałyby mnie jej palce.|- Spodziewałem się, że to powiesz. 00:13:51:Ty byś tylko wpychał to i wypychał|I wytrzyj sobie marynarkę. 00:13:55:Popatrz na swoją marynarkę,|jak świńska zagroda. 00:13:58:I mógłbyś sobie wyczyścić paznokcie. Pokaż. 00:14:01:Czemu ja nie mogę mieć odrobiny pieprzonej|jakości koło siebie? 00:14:06:Od teraz każdy nieodpowiednio ubrany|do kolacji zapłaci za to. 00:14:10:Już ja was nauczę.|Georgina wam to przepisze. 00:14:14:''Uwagi Dla Gourmets''. To po francusku|dla smakoszy, nie, kuchto? 00:14:19:- Gourmets nie bekają.|- Przeciwnie, przeciwnie. Robią to. 00:14:23:To pokazuje, że cieszysz się posiłkiem. 00:14:26:Nie palcami, Spangler!|To zrozumiesz - 00:14:30:jeść rękami to jak chodzić|po ulicy własnych na rękach. 00:14:33:Kazałeś Mewsowi jeść seler palcami. 00:14:37:To co innego, durniu.|I to jest szparag, nie seler. 00:14:41:Co za sens topić tysiące w restaurację,|skoro nie chcesz jeść poprawnie? 00:14:47:- Powiedz im, Georgina.|- Co im powiedzieć? 00:14:51:Po prostu kopiujcie Georginę. Ona wie jak.|Cory, daj tutaj Richarda. 00:14:55:Chcę żeby moje logo było przymocowane|i daj je na tę ścianę nad drzwiami kuchni. 00:14:59:Gdyby Richard więcej myślał o sloganach,|robiłby większa kasę, nie? 00:15:04:- To miejsce jest za ciemne. 00:15:07:Mógłby przemalować. Złoto, potrzeba więcej złotego. 00:15:11:Może złoto i niebieski? 00:15:14:Co myślisz, Henry?|10,000 powinno wystarczyć - zajmie 2 miesiące. 00:15:18:Powinieneś tam wejść.|Ceny kuchty są wyjęte z rękawa. 00:15:23:Ma głowę w chmurach. Dobry kucharz.|Doskonały kucharz! 00:15:27:Tylko do wszystkiego daje grzyby.|Henry, odłóż tego papierosa. 00:15:31:Przeszkadza ci, że jem kiedy palisz? 00:15:34:Gordon ćmił papierosy przy jedzeniu -|spalił sobie gardło. 00:15:38:Mitchel, ty masz.|I nie chowaj go w spodnie. 00:15:44:Nie kładź skórki od pomarańczy na brzegu|talerza, położysz to oberwiesz! 00:15:49:Jak wam się wydaje - co to jest|- mądry kucharz układa niedbale rzeczy ze sobą 00:15:56:jak kaczkę i pomarańcze,|jak brzoskwinie i szynkę. 00:16:00:To się nazywa artyzm. 00:16:02:Jestem artystą w tym, jak kombinuję|mój biznes i moje przyjemności. 00:16:06:Pieniądze to mój biznes,|jedzenie to przyjemność. 00:16:08:Georgie to też moja przyjemność,|w bardziej prywatnym tego słowa znaczeniu 00:16:12:niż zapychanie gęby i kiszek. 00:16:17:Przyjemności są powiązane, 00:16:19:Np. łakome kąski i duże kęsy|brzmią podobnie, 00:16:25:co ma pokazać, jak jedzenie|i seks są ze sobą powiązane. 00:16:29:Łakome kąski Georgie|są ładnie powiązane, nie? 00:16:33:Specjalnie, kiedy zwraca|na mnie uwagę. Georgie. 00:16:38:Daj tu Phillipa! Chcę, żebyś zrobiła do domu|serwetki, Georgina. Niech cię Adele nauczy. 00:16:44:Spangler, rusz się i przyprowadź Phillipa. 00:16:46:Daj tu Richarda,|Muszę mu złożyć propozycję. 00:16:50:Niech Adele przyniesie wody|z angosturą 00:16:54:i cytryną|i miskę zimnej wody do moich rąk... 00:16:58:Henry! Daj te wazony z tamtego stołu.|I kwiaty. 00:17:04:Ten stół ma wyglądać na najważniejszy tutaj. 00:17:07:Chcę mieć tutaj masę wazonów. 00:17:26:- Co to jest?|- Dla Madame Spica, compliments od firmy. 00:17:30:Ona nie jest żadna madame.|Dlaczego ja nie dostałem? 00:17:33:- Wątpię, by panu smakowało, Mr. Spica.|- Sprawdź to. 00:17:38:P...
ossad1