DB 0 - 5 by BananowyMikacz.pdf

(789 KB) Pobierz
BANANOWYMIKACZ PRESENTS® - DESPERATE BEAUTY
Strona
|
1
BananowyMikacz presents®
DESPERATE BEAUTY
Banner: Olussd
Beta: Mala_Nessi
BANANOWYMIKACZ PRESENTS® - DESPERATE BEAUTY
Strona
|
2
OPIS
Jak bardzo może być zdesperowany
mężczyzna?
Singiel z wyboru, który ma piękny dom,
najszybsze samochody, ubrania od
najlepszych projektantów i niesamowite
ciało…
Co pozwoliło stać mu się taką osobą?
Sukces? Utracona praca?
Czy pewna młoda dziewczyna, pewna
siebie licealistka, podoła otworzeniu się
na świat starszemu mężczyźnie?
BANANOWYMIKACZ PRESENTS® - DESPERATE BEAUTY
Strona
|
3
Spis treści
BananowyMikacz presents®
............................................................................................................................... 1
PROLOG ................................................................................................................................................................ 4
ROZDZIAŁ 1 ........................................................................................................................................................... 6
ROZDZIAŁ 2 ......................................................................................................................................................... 19
ROZDZIAŁ 3 ......................................................................................................................................................... 28
Rozdział 4 ........................................................................................................................................................... 40
Rozdział 5 ........................................................................................................................................................... 62
BANANOWYMIKACZ PRESENTS® - DESPERATE BEAUTY
Strona
|
4
PROLOG
Bella
- Kochanie, jesteś pewna, że chcesz zostać tutaj sama? Może powinnaś zamieszkać
u babci, albo Alice? Chociaż nie, nie mogę cię im tak podrzucić. Tony to miły człowiek, ale
nie jestem pewna czy powinnam cię z nim zostawić. Nie wiem, kiedy wrócimy. Może za
miesiąc, może za rok. To musi być ogromny kłopot dla niego. – Renne przez ostanie kilka
tygodni stale się o mnie zamartwiała. Bała się zostawić mnie z ich przyjacielem,
ponieważ był on młodym mężczyzną z drobnymi problemami emocjonalnymi. Ale był też
najlepszym, którego mogła wybrać, ponieważ nigdy jej nie zawiódł i ufała mu
bezgranicznie.
Modliłam się, aby nie zmieniła zdania, ponieważ, cholera, chciałam zamieszkać
z tym super, niesamowitym facetem!
- Mamo, jeśli on się zgodził, i to nie raz, a dwadzieścia trzy, to musisz mu zaufać,
że dla niego to nie kłopot. – Tak, liczyłam to, chciałam zobaczyć, jak bardzo mu na tym
zależy. Chociaż jego mina była nerwowa, był pewny swoich słów, a ja cholernie chciałam
znaleźć się bliżej niego. Byłam niemal zdesperowana, gdy nie mogłam zobaczyć go dłużej
niż przez kilka dni.
- No dobrze, ale jak ty sobie poradzisz? Niedługo kończysz szkołę, masz egzaminy.
- Szkołę kończę za dwa lata, mamo – przypomniałam jej.
Na razie była przerwa wiosenna mojego drugiego roku w liceum. Licząc
dokładnie, do egzaminów zostało mi półtora roku. Za kilka tygodni miały być moje
osiemnaste urodziny i wtedy mogłam już decydować sama o sobie, czego nie mogłam się
doczekać, chociaż nie narzekałam na reguły obowiązujące w domu rodziców, ponieważ
takie nie istniały. Ale brzmienie, że mam osiemnaście lat, było dla mnie świetne.
- Niedługo skończysz osiemnaście lat, może powinniśmy poczekać do tego czasu
i dopiero cię zostawić? Jezu, tak trudno mi cię opuścić, kochanie. – Mama przytuliła mnie
dziesiąty raz odkąd odwoziłam ich na lotnisko. Całą drogę musiałam jej tłumaczyć, że
jest okay, a gdy się trochę uspokoiła, zaczynała od nowa się zamartwiać.
Charlie, o dziwo, był spokojny, ale wiedziałam, że również się martwił.
BANANOWYMIKACZ PRESENTS® - DESPERATE BEAUTY
Strona
|
5
- Pasażerów lotu 892 prosimy o zgłoszenie się do odprawy – usłyszałam
z głośników.
Renne zaczęła panikować, że nie zdążyła się ze mną pożegnać, a już ich wzywają.
Wywróciłam na nią oczami.
- Bella, pamiętaj, bądź grzeczna, zachowuj się, nie rób głupstw – wyliczał Charlie,
choć to wszystko zaliczało się do jednego, ale nie przerywałam mu. – Nie zażywaj używek
i podobnych takich. Jeśli już masz zamiar uprawiać seks, błagam cię, uważaj! – ostrzegł
mnie.
Moi rodzice pod względem wielu rzeczy, które inni rodzice uważali za złe w moim
wieku, byli wyluzowani i za to ich kochałam.
- Spokojnie tato, biorę pigułki – powiedziałam mu, jakby to miało go uspokoić.
- Byłbym spokojniejszy, gdybyś w ogóle nie uprawiała seksu – powiedział.
- Tak, tak – zgodziłam się z nim. Jak na razie, nie miał się o co martwić, ponieważ
byłam dziewicą na pigułkach i nie wiedziałam, kiedy będzie mój pierwszy raz, choć
miałam nadzieję, że niedługo, ale od jakiegoś czasu wolałam się ubezpieczać.
Renee w wielkim skrócie przypomniała mi o wszystkim, o czym rozmawialiśmy
przez ostatnich kilka dni. Ostatecznie się z nimi pożegnałam i poszłam w stronę
parkingu.
Zmierzałam spokojnym krokiem do wyjścia, drogi, do mojego nowego życia,
którego nie mogłam się już doczekać. I to nie dlatego, że nie było tam moich rodziców, ale
przez pewnego fascynującego mężczyznę.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin