Zagubiona miłość P-5.pdf

(634 KB) Pobierz
g
Zagubiona
miłość
Świat staje się coraz bardziej niezrozumiały, a ludzie – czy gorsi? Może
zagubieni… A każdy radzi sobie z tym inaczej. Najgorsze, kiedy człowieka od
najmłodszych lat dotyka zbyt duże zło. Zbyt duże jak na jego wiek i dojrzałość. Bo
człowiek pozbiera się ze wszystkiego – ale nigdy nie będzie już taki sam.
S.i.s
2|
Strona
3|
Strona
Spis treści
Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
strona 4
strona 5
strona 10
strona 14
strona 21
strona 30
4|
Strona
PROLOG
Jego ręce sunęły wzdłuż mojego nagiego ciała, które drżało z rozkoszy jaką mi dawał.
Jego ręce potrafiły czynić cuda, wystarczyłoby mnie dotknął. W jego dotyku było coś
magicznego. Jęknęłam, czując jego usta na moim sutku, owinęłam go w pasie swoimi nogami,
ocierając się o jego wybrzuszenie w spodniach.
-To nie fair, że ja nie mam już nic na sobie, a ty masz to – wychrypiałam, odpinając
pasek w jego spodniach.
- Nikt Ci nie broni się ich pozbyć – wymruczał.
Dwie minuty później leżał nagi na mnie, całując zachłannie moją szyję. Jęknęłam,
czując jak napiera na mnie i uniosłam biodra, kręcąc nimi, dając mu do zrozumienia, czego
chce. Czułam jak uśmiecha się tuż przy mojej szyi.
- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem – mruknął, podnosząc głowę i patrząc mi w
oczy. Jego wzrok nie opuszczał mojego do momentu, gdy wszedł we mnie, a jak krzyknęłam z
rozkoszy.
KAŻDY, KTO CHCE BYĆ INFORMOWANY O NOWYCH
ROZDZIAŁACH PROSZONY JEST O WPISANIE SIĘ (DODANIE
KOMENTARZA) W FOLDERZE BANERY, POD BANEREM ! ! ! ! ! ! ! ! ! ! ! ! !
5|
Strona
ROZDZIAŁ 1
„Bella”
- Zastanawiałaś się kiedyś nad życiem? – Peyton przystanęła na chwilę,
przyglądając mi się.
- Wiem, że wczoraj co poniektórzy z tej szkoły nawalili się na imprezie u
Chada, ale ty raczej tam nie byłaś! – Prychnęła.
- Jejku Pey, czy naprawdę zadawanie Ci głębokiego pytania musi się
wiązać z tym, że się nawaliłam?
- Nie, ale to niedobrze, bo wiesz ja jestem ta płytka i nie zadaje mi się
głębokich pytań. Chyba, że nie o charakterze mówimy, to owszem mogę
pomieścić dość duży kaliber. – Zazgrzytałam zębami ze złości i skrępowania,
odwróciłam się plecami do przyjaciółki, chcąc odejść.
- Bello, powiesz mi, o co chodzi? Dziwnie się zachowujesz….
- Jak to się stało, Pey?
- Co się stało? – zapytała zdezorientowana.
- Jesteś cheelederką, najpopularniejszą i jedną z najładniejszych
dziewczyn w szkole. Masz piękne blond włosy, duże niebieskie oczy i zgrabne
nogi, faceci za Tobą szaleją, a ty przyjaźnisz się ze mną. Nudną, zaręczoną
dziewicą, o krótkich nogach i brzydkich brązowych włosach.
- Ty serio jesteś nadal dziewicą? Mike wygląda na takiego dość skorego
do świntuszenia – puściła mi oko.
- To raczej nie ze mną.
- O co chodzi Bello? Masz swojego wymarzonego chłopaka, ups
przepraszam narzeczonego. Macie się pobrać i stworzyć piękną, ułożoną
rodzinkę, nie tego zawsze chciałaś? - Owszem, o Peyton można było
powiedzieć, że była płytka, ale pewnością nie głupia. Odwróciłam wzrok,
nie patrząc na nią. Obawiałam się jednak, że moja blond przyjaciółka już
mnie rozgryzła.
- Bells, pamiętasz jak trafiłyśmy do tego ogólniaka? – Powiedziała, nie
zrażona moją reakcją. – Wpadłyśmy pierwszego dnia na Chada. Spodobałaś
mu się wtedy, chyba próbował się z Tobą umówić, a ty olałaś go.
Powiedziałaś mi wtedy, że to pewnie przyszły kapitan szkolnej drużyny,
Zgłoś jeśli naruszono regulamin