As_1936Nr34.pdf

(14972 KB) Pobierz
AS nr 34 23 sierpnia 1936 r ŁUCZNIC
Kaczy sezon
ezon tegoroczny tzapowiada się
pomyślnie; wiosna bowiem, jak
i następne miesiące były cieple,
pogodne, bez powodzi i długotrwałych
deszczów, co stworzyło dobre warunki
dla lęgów i wyprowadzenia się mło-
dych.
Z drugiej strony upały, jakie ostatnio
panowały, wysuszyły i tak niezbyt już
zasobne w wodą, rozmaite mniejsze
stawki i bagienka, należy więc przy-
puszczać, że kaczek będzie dużo, lecz
nie tak jak co roku — wszędzie, tylko
tam gdzie wody są większe.
Jeszcze przed otwarciem sezonu pa-
nował wśród myśliwych ruch. Każdy
starał się zapewnić sobie jak najlepsze
polowanie, czy to na terenach towarzy-
stwa, do którego należy, czy też pry-
watnie. W rusznikarniach czyszczono,
remontowano broń — w sklepach as bro-
nią zaopatrywano się w naboje.
Dziś skoro świt, na niejednem błocie,
stawie, czy rzece, zjawili się myśliwi
i zależnie od tere-
nu — czy to wprost
w wodę — czy ło-
dziami, zatpuścili się
w gąszcz szuwarów
i trzcin. Co chwila
słychać zrywające
się kaczki, strzały
i znów łopot skrzy-
deł i jeszcze większa
kauonada. Nie ba
cząc na zmęczenie,
brną myśliwi po
błotach wypatrując
czujnie, gdzie lufę
Czapla siwa.
skierować. Zmęczo-
ne psy z wywieszo-
nemi językami a-
portują zabite sztu-
ki.
Jeszcze niezbyt do-
brze lotne kaczki
zrywają się, łopo-
Poniżej;
cząc skrzydłami i
Cyranki na ciągu
S
Kaczka
krzyżówka
nad
szuwarami...
z kwakaniem odlatują, znów siadają,
by powtórnie spłoszone przenieść się
na inne miejsce, lub pokrążywszy tro-
chę wrócić na poprzednie.
Skwar dnia i zmęczenie osłabia zapał
myśliwych. Wracają przemoczeni, a za-
miast pełnych torb naboi, dźwigają
siatki wypchane ptactwem.
I tak codzień nie tu — to tam hucz-
strzały i dziesiątkują sie kacze stadka.
Nie wpływa to jednak ujemnie na
lata przyszłe; rok rocznie bowiem wy-
lęga się u nas kilka miljonów ka-
czek. (Kaczka składa 6—12 jaj). Z na-
staniem jesieni wiele gatunków, odby-
wających lęgi na północy zjawia się
u nas zwabione idealnemi dla nich wa-
runkami, jakie znajdują w całej Pol-
sce na jeziorach i stawach.
Szczególnie Polesie, zwabia je swemi
bagnami, poprzeeinanemi wlielką ilością
Wszystkie zdjęcia fot.
ANDRZEJ DOBRSKI
Mankiewicze (Polesie)
rzek i kanałów, jak również tu i ówdzie
rozrzuconemi stawami i ieziorami.
Polesie, to eldorado ptactwa, a' prze-
dewszystkiem kaczek.
^
Roz rocznie wiosną i jesienią można
tu spotkać ^onad sto gatunków, z któ-
rych dwanaście zostaje tu na lęgi.
Polesie jest nietylko rajem dla pta-
ctwa, ale i dla myśliwych, nie mówiąc
już o tuziemcach. Przyjeżdżają oni z
całego kraju, a w ostatnich latach i
z zagranicy, by spędzić kilka dni czy
tygodni na łonie pierwotnej — cudo-
wnej przyrody.
Jedni buszują po łąkach, bagnach,
stawach, strzelając nietylko kaczki, ale
i przeróżne gatunki innego ptactwa —
drudzy wyładowują swą pasję strzel-
ców-rekordzistów na kaczkach, co im
się zupełnie udaje, gdyż nie należą do
rzadkości jesienne polowania Ł zw.
„sady", gdzie przez jeden ranek, na je-
dnego myśliwego wypada 200—250 za-
bitych kaczek, a czasem i więcej.
Póki lód nde oku-
je wód, huczeć bę-
dą strzały, gwarem
rozbrzmiewać sta-
wy i błota, tysiące
kaczek i innego
ptactwa, odda swe
życie namiętności
ludzkiej. — Nie
zmniejszy to jed-
nak ich liczby. Pra-
widłowa gospodar-
ka łowiecka, popar-
Dublet
do cyranek.
ta przez ustawę, za-
pewnia im bowiem
należytą ichronę w
czasie lęgu, a tere-
nów do rozmnoży
mamy u nas dosyć.
Na lewo:
Rezultat z jednego
ciągu.
Andrzej Dobrski.
4
r
2 - k S
ILUSTROWANY
MAGAZYN
TYGODNIOWY
JAN
STANKIEWICZ
ILUSTROWANY
MAGAZYN
TYGODNIOWY
WYDAWCA: SPÓŁKA WYDAWNICZA „KURYER" S. A.
REDAKTOR ODPOWIEDZIALNY:
KIEROWNIK LITERACKi: JULJUSZ LEO.
KIEROWNIK GRAFICZNY: JANUSZ MARJA BRZESKI.
ADRES REDAKCJI i ADMINISTRACJI: KRAKÓW, WIELOPOLE 1 (PAŁAC
PRASY). - TEL. 150-60, 150-61, 150-62, 150-63, 150-64, 150-65, 150-66
KONTO P. K. O. KRAKÓW NR. 400.200.
CENA NUMERU GROSZY
PRENUMERATA KWARTALNA 4 ZŁ. 50 GR.
40
Rok II
CENY OGŁOSZEŃ : Wysokość kolumny 275 mm. — Szerokość kolumny
200 mm. — Strona dzieli się na 3 łamy, szerokość łamu 63 mm. Cała stro-
na zł. 600 Pół strony zł. 300.1 m. w 1 łamie 90 gr. Za ogłoszenie kolorowe
doliczamy dodatkowo 50°to za każdy kolor, prócz zasadniczego. Żadnych
zastrzeżeń co do miejsca zamieszczenia ogłoszenia nie przyjmujemy
Numer 34
ASY NUMERU S4-GO:
„KACZY SEZON".
Rozważania myśliwego na temat
jesiennych, łowów.
Str. 2.
Niedziela 23 sierpnia 1936
*
PŁOOK — ZAPOMNIANA
STOLICA.
Z życia k uiltu ra;Lno-a;rt yst ycznego
jedneiga z najstarszych miast
Polski.
Str. 4—5.
„TROJAK".
Jaik wygląda jrilen z najpiękniej-
gizyth ludowych tańców ziemi pia-
stowskiej.
Str. 6.
*
Panie, o których mówi atollea.
ZOFJA WENDROWSKA-
SOBOLTOWA.
Arftystkia i sportsmenka.
Str. 11.
*
VIVA ESPANA!
Płomień, który nie potrafi spalić
pcmnikćw wielowiekowej kultury
półwyspu pileniejakiego.
Str. 12—14.
-K
PRZESADY WIELKICH LUDZI.
0 zabobonach, które nieraa decy-
dowały o kolejach życia władców
1 artystów.
Str. 15.
*
POŻEGNANIE MORZA.
Ostatnie dni na plażach półwyspu
helskiego.
Str. 16—.17.
*
Nasi przebój muzyczny.
TO SPRAWIŁ WALC!
Piosenka A. Piotrowskiego. —
Słowa K. Lubienieckiego.
Sfcr. 18.
w^rzjA.
MURACH
AMFITEATRU
HIERONA II.
Jak powstał i jak praicuje ataro-
grecki teatr w Synakuziach.
Str. la—20.
W
SZTUIKA „NA HUCUŁACH".
0 teinatateh prao artystycznych
1 zwyczajach mieszkańców Czar-
nohory.
Str. 25.
*
Powiieść. — Nowela. — Życie ar-
tystycznie i towarzyskie. — Moda
męska. — Kącik filatelistycz-
ny. — Koronki klockowe. — Dział
gospodarstwa domowego. — Na
scenie. — Program radjowy.
Fot.
Wide
World
Londyn.
J u n e Lang, g w i a z d a a m e r y k a ń s k i e g o filmu, pozuje z n a n e m u rzeźbiarzowi Albertowi
Stewartowi, który pracuje nad pomnikiem, personilikującym boginię pokoju. Stewart
wybrał June Lang z pośród wielu kandydatek. uznając w niej kobietę o najbardziej
nowoczesnych kształtach.
AS-3
KONSTANTY BOLESTA-MODLINSKI
PŁOCK
ZAPOMNIANA STOLICA
=
J^
^
^
.JU"
M
n
r
a
i
^
i ^ l l
fe^ Góra Tumska w Płocku
, ^ H H s H ^ ^ E ^ W ^ f l ^ H ^ M
MNL ^
J
B
r
k
< y y W f ^ f H C ^ k
My y^^^^^J^BMKB^
HBHP^IiHEHSL^CEry^sH'
# V
£
ołożony na wysokim, prawym
brzegu Wisły — Płock należy do
najstarszych miast w Polsce.
Początki jego giną w pomroce dzie-
jów. Jednakże już około r. 1000 założo-
no tu biskupstwo, a za Władysława
Hermana i Bolesława Krzywoustego
(1080—1138) jest stolicą Polski i mia-
stem królewskiem. Tu także pod sta-
rożytną Bazyliką katedralną, zwaną
„Tumem" w przepięknym marmuro-
wym sarkofagu, wspartym na czterech
P
Poniiej:
Historyczny
Ratusz płocki, w któ-
rym obradował
Sejm polski w 1831 roku.
Hl'ld(vi IŁU
X p .
SłaSaBS
.
Orłach Białych,
leża doczesne szczotki
obu tych monarchów.
Później Płock był stolicą Księstwa
Mazowieckiego
(Piastów
Mazowiec-
Wszystkie zdjęcia
kich), następnie miastem wojewódz-
K. B O L E S T A -
kiem, za czasów Księstwa Warszaw-
skiego departamentowem, wreszcie za
M O D u Ń S K i -
wiekowej niewoli moskiewskiej guber-
ujalnem. Dlaczego po odzyskaniu przez
Polskę niepodległości został zdegrado-
wany na zwykłą „powiatówkę"
tru-
dno dociec!
Dzieje Płocka — to dzieje rozległej
dzielnicy Polski
Mazowsza- Miasto
padało często ofiarą wojen i napadów
S w m m M n f i p l
Litwinów i Krzyżaków, którzy też wy-
wieźli stąd bogaty księgozbiór, znaj-
dujący się obecnie w Upsali.
Zarówno samo miasto jak też i wo-
jewództwo mazowieckie odegrało, dzię-
ki wielu rodzinom wywodzącym się
z tych okolic, dużą rolę w historji Pol-
ski. Nie trzeba zapominać, że poza moż-
no władcami takimi jak Kryscy, Zie-
lińscy-Świnkowie, Krasińscy, Radzie-
jowscy, Działyńscy, Kościelecey, Lu-
brańscy, Dąmbscy, którzy wpłynęli na
bieg wypadków, również liczne skrom-
ne i ubogie nawet rodziny mazowiec-
kie podążyły na kresy wschodnie, by
tam zakładać nowe osiedla i przyczynić
się walnie do wzmożenia polskiego ele-
mentu. Zarówno Wołyń, Podole i Ukra-
ina pełne śą tych pierwszych pionie-
rów kultury, którzy związali tysiącz-
nemi węzłami t e ziemie z Rzeczpospo-
litą. Element ten był nad wyraz żywy,
dzielny i przedsiębiorczy i można go
bez przesady nazwać polskimi Amery-
kanami przeszłości.
A ileż wspaniałych rezydencyj i pa-
miątek znaleźć można w płockiej ziemi!
Oto piękny pałac w Kikole, dawna po-
siadłość hr. Zboińskich, dzisiaj Nałę-
czów, oto znów historyczne mury pa-
łacu w Skępem, starodawnej siedzibie
potężnego i bogato rozgałęzionego do-
mu Zielińskich, niegdyś własność au-
tora „Kirgiza" Gustawa Zielińskiego,
z bogatą bibljoteką i licznemi zabytka-
mi sztuki. Ciekawą jest rzeczą, że wy-
bitna rola, jaką odegrał Płock i ziemia
płocka w historji Polski wyrobiła swoi-
sty patrjotyzm miejscowy, istniejący
dotychczas. Ciekawem też jest, że zie-
mia ta odznacza się swoistą gwarą.
Po drugim rozbiorze Polski
Płock
dostaje się pod panowanie pruskie
w 1793 r. Po trzecim rozbiorze jest na-
wet jedną ze stolic P r u s Nowo-Wschod-
nich (drugą był Białystok).
W ruchu niepodległościowym Płock
zawsze bierze najżywszy udział przez
swych najlepszych synów. Za Insurek-
cji Kościuszkowskiej działa tutaj, do-
konywując cudów męstwa
kozak,
Sawa-Caliński. W 1831 r. formują się
tu: pułk jazdy i bataljon strzelców;
w tym też roku Płock widzi cofającą
się na Prusy armję polską i Sejm, któ-
niegdyś za więzienie.
ry t u t a j „solwuje' swą sesję. Powsta-
nie Narodowe w 1863 r. rozpoczyna się
od ataku na historyczną dziś warto-
wnię na Rynku Kanonicznym, a w pla-
nie ogólnym Płock ma się stać cen-
trum ruchu zbrojnego.
Prezydenta Ignacego Mo-
ścickiego, syna tej Ziemi.
Pozatem mieszczą się tu-
t a j 4 gimnazja, koedukacyj-
na szkoła handlowo-przemy-
słowa, semiinarjum nauczy-
cielskie żeńskie d semina-
rjum nauczycielskie męskie,
jedyne w Polsce k u r s y
ogrodnicze, szkoła organi-
stowska, seminarjum du-
chowne rzymsko-katolickie*
7 szkól powszechnych miej-
skich i 2 prywatne, mnóst-
wo przedszkoli, trzy archi-
wa: diecezjalne z niewyko-
rzystanym dotąd dokładnie
zbiorem pergaminów, pań-
stwowe z aktami z X I X stu-
lecia i miejskie z aktami od
1752 roku.
Kuch artystyczny repre-
zentuje w Płocku przed pa-
ru laty założony Płocki
Klub Artystyczny i starsze
odeń Płockie Towarzystwo
Muzyczne.
Teatr Miejski
w Płocku, niegdyś klasztor
w Płocku
zabytków
Dominikanów.
naj-
Na prawo:
Katedra
piękniejszych
należy
do
miasta.
Niestety, zamiar ten się nie powiódł, a pierw-
szy naczelnik powstania, Zygmunt Padlewski.
dnia 15 maja 1863 r. zostaje właśnie w Płocku
rozstrzelany. Rok 1905 rozpłomieni zawsze pa-
trjotyczny Płock. Młodzież bierze żywy udział
w organizowaniu „strajku szkolnego", a starsi
w akcji bojowej.
Nic dziwnego, że w okresie wojny światowej,
ffdy Płock zajęli Niemcy — spora garść Płoc-
czan w 1915 r. zasila Legjony Polskie, wchodząc
głownie w 5 baon 5 p.
p.
Legjonów. W wyzwo-
lonej juz ojczyźnie — Płock nową okrywa sie
chwałą, walcząc dzielnie w 1920 r. z najazdem
bolszewickim! To też w rok potem, dnia 10-go
kwietnia 1921 roku Naczel-
nik Państwa Józef Pił-
sudski „za mężną postawę
ludności w obliczu nieprzy-
jaciela" mianuje bohater-
skie miasto „Kawalerem"
Krzyża Walecznych.
Samo miasto, które Mo-
skale, dzięki odcięciu go od
świata (co uważali za naj-
lepsze zabezpieczenie mili-
tarne od napadu wroga) za-
mienili na „siedlisko emery-
tów" w nowych warunkach
bytu w Niepodległej Polsce,
rwie się do życia i pracy.
A — przyznać trzeba — ma
wszelkie warunki, aby stać
się i ośrodkiem umysłowo
artystycznym i centrum
handlowo-przemysłowem.
Posiada ono dwa bogate
muzea, a mianowicie: Mu-
zeum Diecezjalne z najwięk-
szą w Polsce kolekcją ^pa-
sów słuckich* i Muzeum To-
warzystwa Naukowego z
księgozbiorem im. Zieliń-
skich z 50.000 tomów i Od-
działem Przyrodniczym im.
Szczególniej wyróżniają się w życiu
artystycznym plastycy płoccy, których
wystawy dzieł są istnem dla miasta
świętem i muzycy płoccy z pianistką
p. Janiną Samborską i artystą-skrzyp-
kiem p. inż. A. W. Kowalskim (bratem
znanego w Polsce wiolonczelisty, Ta-
deusza) na czele.
Twórca Płockiego Klubu Artystycz-
nego, czyli t. zw. popularnie KAP-u,
mec. K. Mayzner, potrafił wytworzyć
taką atmosferę w Płocku, że ściągają
tutaj grupowo i pojedyńczo artyści
z całej Polski. Ostatnio naprzykład ba-
wił stołeczny „Cep" (cech pisarzy).
Przyszłość Płocka, jako ośrodka han-
dlowo-przemysł owego dopiero powoli
zarysowywać się zaczyna.
W tym roku oddany zostanie do użyt-
ku wspaniały, budowany od 1919 r. port
płocki dla łodzi. W porcie tym stanie
największa w Polsce stocznia dla bu-
dowy statków rzecznych. Wykończona
dopiero została duża rzeźnia miejska,
przygotowana na eksport mięsny.
Od paru lat Płock posiada piękną,
wielką elektrownię miejską na prąd
zmienny, trzyfazowy.
Jeśli dodamy, że prócz tego miasto
jest całe skanalizowane i posiada wo-
dociągi z chloratorem do odkażania wo-
dy, a nadto jest centrum przemysłu
mącznego i handlu zbożem dla szero-
kiego zaplecza rolniczego — to musimy
przyznać, że ma warunki dla stania się
ośrodkiem
handlowo - przemysłowym
i słusznie zabiega o umieszczenie
w niem jednej z większych fabryk
w Polsce.
Ważny krok już uczyniono obecnie,
bo Płock został zaliczony do miejsco-
wości turystycznych w nizinnej części
kraju. Na ostatek nawiasem trzeba
podkreślić, że Płock jest jednem z naj-
tańszych miast w Polsce.
Czy z tymi warunkami ma on kwa-
lifikacje na stolicę Województwa Ma-
zowieckiego, czem było od wieków, mi-
mo, że berło stolicy Polski odebrała mu
młodziulka w stosunku doń Warsza-
wa — niech odpowie historja!
Poniżej:
Ogólny
widok na stary płocki
gród.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin