Elizabeth Chandler - Pocałunek anioła 06- Do końca świata.pdf

(1361 KB) Pobierz
Przełożyła z angielskiego
Maria Jaszczurowska
Wydawnictwo Dolnośląskie
Wrocław 2013
Dla mojego męża, Boba – teraz i na zawsze
Nawet sam Gregory był zaskoczony morderczą eksplozją własnej nienawiści.
Szkoda tylko, że nie unicestwiła Ivy – to pierwsze przyszło mu do głowy.
Wyłaniając się z wyczerpującego mroku, z przyjemnością przypomniał sobie
scenę, która rozegrała się na plaży: zadziorny młody ratownik spoglądał w morze,
wypatrując kogoś, kogo mógłby uratować, gdy nagle trafiła w niego błyskawica –
jego
błyskawica. Gregory musiał nagle opuścić ciało Beth, więc aż kipiał z gniewu.
Jego demoniczna furia była imponująca – niczym elektryczny pokaz śmiertelnej
mocy.
Gregory uważał jednak, że całe to wydarzenie trwało zbyt krótko.
Unosił się nad ratownikiem, patrząc na wypalony na piersi ofiary ślad
metalowego łańcuszka i zawieszonego na nim krzyżyka. Zdał sobie sprawę,
że śmierć sama w sobie jest nudna. To proces umierania go fascynował. Zapach
strachu, który odczuwa ofiara, oraz przerażenie tych, którzy się temu przyglądają – to
mogłoby nieco złagodzić piekielny ból, jakiego doświadczał w tej chwili Gregory.
Mimo całej swej mocy tęsknił za swoimi ludzkimi zdolnościami. Potrzebował
sługi, kogoś, na kim mógłby polegać. Najlepiej takiego, którego umysł nie będzie
z nim walczył, tak jak umysł Beth. Na szczęście Ivy miała różnych znajomych –
nawet gościa ściganego przez policję za morderstwo.
Ducha Gregory’ego ogarnęła teraz natrętna myśl: być może wykorzystując
nowego przyjaciela Ivy, będzie mógł ją zwieść, doprowadzić do rozpaczy i ściągnąć
do samego piekła?
Teraz. Na zawsze. Nasz.
Głosy znów zaczęły do niego przemawiać.
Może odbierze Ivy nadzieję, że któregoś dnia połączy się z Tristanem
w niebie?
Masz w sobie moc.
Głosy miały rację, pomyślał Gregory; najwyraźniej znały go lepiej niż on sam.
Pomsta do mnie należy!
Czy on żyje? – zastanawiała się Ivy, spoglądając na więdnące już pomału
wieńce pogrzebowe. Gdyby umarł, czy jakoś by to wyczuła?
– Ivy, wszystko w porządku? – zawołała Dhanya, po czym otworzyła bramę
prowadzącą ze starego kościoła w Harwich na cmentarz.
Nieco wcześniej dziewczęta przyszły tu na pogrzeb Michaela Steadmana.
Pomagały też podczas stypy, która się później odbyła. Ivy robiło się ciężko na sercu,
gdy patrzyła na smutne twarze członków rodziny oraz przyjaciół ratownika.
Większość z nich wciąż była w szoku. Ksiądz wygłosił kazanie oparte na cytacie
z Biblii – wspominał o widzeniu świata w niejasnym zwierciadle, a na koniec polecił
zebranym, by zaufali niezbadanej woli boskiej. Ivy obawiała się jednak,
że błyskawica, która zabiła Michaela, to sprawka Gregory’ego, a nie Boga.
Przed sześcioma tygodniami, wkrótce po przyjeździe do zajazdu Seabright Ivy,
Dhanya, Beth oraz Kelsey, kuzynka Beth, dziewczyny urządziły sobie seans
spirytystyczny. Wygłupiały się tylko, lecz Ivy teraz zrozumiała, że właśnie tamtego
wieczoru duch Gregory’ego powrócił na ziemię. Beth była medium, a przy tym
najdelikatniejszą i najbardziej otwartą osobą, jaką Ivy znała; to właśnie ją upatrzył
sobie demon. Opętał umysł dziewczyny i zmusił ją, by zaatakowała Ivy. Dopiero
kiedy Ivy udało się namówić do współpracy Willa, wspólnie z Beth połączyli siły
i wypędzili Gregory’ego.
Beth pojechała teraz do domu, do Connecticut, by trochę odpocząć. W ciągu
ostatnich czterech dni Will i Ivy nie natknęli się na żaden ślad obecności Gregory’ego
na Cape, z drugiej strony trzeba jednak przyznać, że ten demon dobrze wiedział, jak
się ukryć. Ivy najbardziej bała się, że szukając Tristana, nie tylko zdradzi w ten
sposób Gregory’emu, że anioł wrócił, lecz również doprowadzi policję – i, co gorsza,
zdrajcę Bryana do „Luke’a McKenny”, którego ciało obecnie zajmował Tristan.
Wczoraj policja z Cape Cod skontaktowała się z Ivy, gdyż znalazła
najświeższy trop prowadzący do zbiegłego mordercy. Z tego, co mówili policjanci,
Ivy wysnuła wniosek, że Tristan wciąż żyje. Twierdzili, że nie znaleziono jego ciała,
ciała „Luke’a”.
Dhanya stanęła razem z Ivy przy grobie ostatniej ofiary Gregory’ego.
– Ciotka Cindy powiedziała, że Steadmanowie wyjeżdżają z Cape. –
Właścicielka zajazdu Seabright, ciotka Beth i Kelsey, przyjaźniła się z panią
Steadman. – Jak oni będą teraz chodzić na plażę? – powiedziała ze smutkiem
Zgłoś jeśli naruszono regulamin