Wisła. Miesięcznik Geograficzno-Etnograficzny. 1901 T.15 z.4 lipiec-sierpień.pdf

(17964 KB) Pobierz
WISŁA
MIESIĘCZNIK
POŚWIĘCONY
KRAJOZNAWSTWU I LUDOZNAWSTWU.
z
RYSUNKAMI.
Tom XV.
LIPIEC—SIERPIEŃ.
IQOI.
Zeszyt 4.
Wydawany z nęćciowej zapomogi Ka»y Pomocy im. D-ra Mianowskiego
pod redakcją F.razmft SI»Jew»kiego.
WARSZAWA.
SKŁAD GŁÓWNY
I EKSPEDYCJA ,WISŁY*:
Księgarnia
E. Wendego i
S-ki, Krak
.-Przedm. 9.
Prenumerat* roczna rb. 6.
Z przesyłką poczt. » 7.
Oddzielny zeszyt
rb. 1.20.
Prenomer. półroczna rb. 3.
Z przesyłką poczt. „ 3.50.
-W
przejmie
tam,
przyjaciół
prosimy Przyjaciół „Wis/y'
niej
wiadomości
nie
i
gdzie
jeszcze
doszła.
o łaskawe rozpowszech­
Gdyby
każdy
z
naszych
tylko
ninianie o
z j e d n y w a n i e j e j czytelników
jednego
w kółku znajomych s w o i c h zjednał nam
prenumeratora, .Wisła- mogłaby z w i ę k s z y ć objętość i poczynić ulep­
szenia,
które
obecnie
niedostateczność
środków, materjalnych
po­
wstrzymuje.
T r e ś ć z e s z y t u 4~-"-
Juzy Iwanowski.
Betlejki w powiecie Lidzkim, gubcrnji Wileńskiej .
.
M\
Bogumiła Cichomska.
Mazury z pod Kamienia
E. Majewski.
Pszczoły (Apis Mollilica L ) w pojęciach i praktykach ludu
naszego
Ignacy ti,itih>iśl;i.
A pokrvly judaistyczno-chrześcijańskie (dokończenie). . .
Salomon IMnacli.
Archcologja celtycka (odczyt.)
St. K>>ściałkawski.
Pieśni ludowe z powiatu Sokolskiego
Stanisław Ciechanowski.
Pieśni śląskie z okolic Cieszyna
Stanisława Sawicka.
Bajka o Paluszku
. .
Jan Ir Maniera.
Papaje a Wilamowicanie
IM » S Z l ' K ! W A N I A .
V. Przysłowia
/>'.
Wilanowski i
-IS.).
XIII. Pamięć o zinarlvch
(Zguacja Majkow­
ska)
-185. - XVII Czytelnictwo ludowe -IS!'. — XIX. Jak sobie lud wyobraża
istoty świata nadprzyrodzonego
i fonacja Piątkowską'
ó'U.
XXVI. Mazu­
rzenie (/«nacią
/'iajkowska'
ó''l.
SIMfAWoZDANlA
I
KHVTVKA.
-l''J
-Ill
-121
4-35
-I-i!)
pi-'!
-17.'!
ITs
1S1
Przegląd książek. I. W it s e r . Mensctiem assen />»•./../..)ul"!—L. W ił s e r . Ras-
sen und Votker l>i. L t.) 5<l7.
l)ncsra;uis
Das Keltentum in der
europiiischen likumisclvaag Line Kulturgcschicbte der Kasseninstinkte :>US.—
/. t'. Cajsler.
M « r i t /. H e y n e. Das dculsche Wohnungwesen von den
iUlcsicn gcschiclulichcn Zeiien bis /.urn IU Jabrhundcrt, sir. 512.
PRZKl; LĄ1) CZASOPISM.
litaogralicznyj Zbirnyk. Lwów. Tom VII, VIII i IX (Sr.
Ztteutrśki]
514.— Lud- org.
tow. ludoznawca, we Lwowie Roczmk VI. P.KHI
r
.
(St. Zdziarski*
51'5 —
Melusinc. Rccueil do Mythologie, ItUeramre populaire. traditions et usages,
r. 1811:5 iZ. .-t. K. ol8. —Zekscluifi des Vereins fiir Volkskunde. Rocznik X-
I! H K )
\ l'
.V.) ;V2tl.
k'vety. Rocznik XXII ,/.
I'. (7ttj*lcr\
"vi.'i
Wystawa przemysłowo-rolnicza w Lublinie
DROBIAZGI LUDOZNAWCZE
RÓŻNI- WIADOMOŚCI
KSl.\Żl\l I CZASOPISMA, XADKSI.AXK DO REDAKCJI
BIBLIOGRAF JA
52f>
530
óiil
534
?tfii
Wisła. ^t. XV.
Tablica VII.
S
SS>
if .
K&2&. °CooO
oooc?5>ou ^ri?'
,
'
l
'
;
V^%^'
:
aSa Qo \&
'
<i,-^-v>5,
<M3&m
/0^<
f
r4 '£•£
o7noC
o^OOOQ
0
-^''^;
goO°
0
oo
0
V?,•
A %- ^
mdjw
|#c
ip
4*cP°o™s8
"mzśMr
i&am
x
Xnkiii<JzH-
,»•-•;
3t,«
„-4*13ai'>*^
Wzory ornamentyki ludowej, ze zbiorów Seweryna Udzieli.
Hug cłiustki z Przewozu.
S. Wierzbickiego i
w War.-iHwii-.
Jtysowała JaUvsi&a Bal>eyuv>
Tom XV.
Lipiec — Sierpień MOJ.
Zeszyt IV.
W I S Ł A.
13 E T L E J
Podał
.Ter z)/ IwtinowsJci.
W powiecie Lidzkim i innych przyległych powiatach
białoru-
K 1
W POWIECIE LIDZKIM GUBERNJI WILIŃSKIEJ.
rfkich, od niepamięfnych czasów istnieje zwyczaj, że podczas świąt
Hożego Narodzenia, na Nowy Rok i Trzech Króli, młodzi chłopcy
obchodzą wioski i dwory z 1. z w. „bel lejkami." Jesl lo przedslawie-
nie, osnute na podaniu biblijnym o trzech
pasterzach, dążących do
Betleem i o królu Herodzie; dwa te podania stanowi;} treść dwu
oddzielnych aktów—pierwszego i trzeciego, drugi zaś jest właściwie
monologiem pielgrzyma, noszącego różne relikwje. Cała sztuka nie
jest utworem ludowym, co łatwo da się wywnioskować z wielkiej
liczby słów łacińskich, pomiędzy któremi są wyrazy do lego stopnia
przekręcone, że niepodobna dojść ich pierwotnego znaczenia. Ogra-
niezam się tutaj podaniem opisu lego zwyczaju, ciekawego dla każde­
go, kto się ludem interesował, i daję tym sposobem uczonym spe­
cjalistom
sposób.
możność
zużytkowania
lego
malerjalu
w odpowiedni
4
Aby dać tu zupełny obraz „betlejek," muszę wspomnieć w kilku
słowach o warunkach, w jakich odbywa się przedstawienie. Na sce­
nę wybiera się zwykle jakaś większa izba, sprzęty usuwają się pod
ścianę, pośrodku stawia się stół, przy nim krzesło. Aktorowie ubiera­
ją się w przyległej izbie, gdzie również umieszcza się chór, złożony
z .'{—5 męskich głosów.
Na stole, na samym początku przedstawie­
która wyobraża domek, oklejony pa­
nia, „anioł" stawia „szopkę,"
pierem, z obrazkami Pana Jezusa, św. Józefa i .Matki Boskiej, krze­
sło zaś, postawione przy stole, ma wyobrażać Iron, na którym za­
siądzie Herod. Przerw między aktami niema żadnych.
Anioł
jest lo zwykle młody 12
14-lelni chłopiec, ubrany
w białą komżę (czasami nawet w białe, długie pończochy, sięgające
402
JERZY'J I!'A XOWSKJ.
miTLFJKI.
40;{
za kolanu), z koroną ze złotego papieru na głowie i złotą pałeczką
w ręku.
Żołnierz
— zwykle w mundurze wojsk rosyjskich, w wysokim,
twardym kapeluszu z kitą.
Trzech pasterz//.
Najstarszy Matys, prawie zupełnie niedołęż­
ny, z irudnością chodzi i mówi; młodszy Mocymorda vel Moczy-
morda, mniej niedołężny, ale również poruszający się z trudnością;
najmłodszy — Koliban. Dwaj pierwsi są to starcy z długiem i broda­
mi, zgarbieni, kaszlący, Koliban zaś — tęgi brunet. Wszyscy w sta­
rych, obszarpanych siermięgach, w wysokich butach i z wysokiemi
koszturami w ręku.
1'ielyrzym—młody
chłopak w wieku 14—IG lal; czerwona ko­
szula (ruska „rubaszka"), na niej kamizelka, buty do kolan, na gło­
wie miękki kapelusz, zarzucona przez ramię torebka podróżna z reli-
kwjami, w ręku kij.
Djabd.
Kolę tę bierze zwykle parobek wysokiego wzrostu,
tęgi; ubrany w ciemną siermięgę, przepasaną paskiem, z pod której
wysila mu ogon, zrobiony z powrozu (czasami wprost krowi); na
twarzy maska. Wchodzi zgięty, prawie na czworakach, podskakuje,
prostuje sie, wspina się na palcach, sycząc i rycząc, czym straszy
dziewczęta i baby. Czasami wychodzi dwu djabłów.
Król Hero/l—w
mundurze ze zlotenii szlifami, na głowie koro­
na ze złotego papieru.
Ogółem cała trupa składa się z 1*2—15 osób. Prawie wszyscy
aklorowie mówią z mazurska, szczególnie zaś mazurzy pielgrzym, któ­
ry w ten sposób chce uwydatnić swoje obce pochodzenie. W całej
sztuce zachowałem ścisłą zgodność z ustnym oryginałem, nawet
w łych miejscach, gdzie widocznym był brak sensu. Uwzględniałem
leż, ile można, i wymowę.
„Betlejki," tu podane, były przedstawiane przez włościan
z miasteczka Wasiliszki (pow. I/idzki, gub. Wileńska).
Wchodzi „anioł," stawia „szopkę" i zapala w niej światło,
mówiąc: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!"
Chór za sceną odśpiewuje pieśń kościelną: „Bóg się z Panny
narodził..."
Na scenę wychodzi żołnierz, dobywa szabli i, zwracając się do
publiczności, mówi: „Najdroższy klejnot z nieba światu darowany,
Bóg mu w naturze ludzkiej nieogarniony, cena zacności, żyj, sama
(e)łokwencja anielska wymówić nie inoże, zamykaj te słowy verbo
nieobranciona (?) snbeesji czasów nieukontentowanych — niech po­
stępuje kroki wielmożnych panów. My tu pokazem Betleem Jezusa
miłego, wydany na plac Heroda pysznego, który lak komedjalnie
uciekł. Herod ze sługami swymi przywodzi panów witać; ognie, co
największe góry rozpalają; wody, co największe ognie zalewają, .lak
w rzekach woda płynie, niech tak honor i potomstwo panów na
wieki słynie."
Wchodzą panterze
(trzech) po kolei: najstarszy Matys, młodszy
Moczymorda, najmłodszy Koliban. ')
Matys.
A łopucha
Niechże będzie pochwalou
Do brzucha.
Pan Chrystus wachmościom,
Wyganiaj!
O żebyście radzi byli, że ja tu nie
Za sceną
f
/los Mocz'/mord u śpiewa:
często przybywałem gościem. Zaszumiała zielona dąbrowa,
O Boże, wy moje państwo myślicie, Zaszumiał też gaj, gaj;
że ja tu jeden sam,
Moje bydląteczko wyskakuje —
A moich brataków jeszcze jest tam! Ola, zadrygaj!
( Wskaż nie kijem po za siebie).
( Wchodząc mówi:)
O mój panie
Ody ja ich zawołam, lecz czyli za- Matys stary! kiedy kłoś porwał
wyję na tym prześlicznym rogu, mojego barana i zaniósł do roz-
To aż oni staną na czternastym kosznego szatana.
progu
(dmie w róy).
,\f<Uys.
Za sceną odzywa się. yłos Moczy-
Nie trwóż się, Moczymordo,
mordy:
Nie zginie ci twój baran:
Matys, ducha niema.
Ja widziałem Kolibami,
Matys.
Sprzedającego Żydowi twojego ba-
0 Boże, jak ja widzę, ze w tym
[rana;
rogu i dziury niema,a wolę głosem A wraz go zawołamy,
zawołam.
A urznij-ze mu pałką po grzbiecie,
/Śpiewa)
Zeń, druhu, woły zeń,
2
) Aż on się przelęknie.
Bo już
biały dzień;
^Jafys i Moczymorda śpiewają.
Zeń
woły do łasa,
Przybywaj, Kolibanie, spiesznie do
Jest
tam trawy do pasa,
Igro mady:
') We wstępie, czyli powinszowaniu, nie możemy doszukać, się naj­
mniejszego sensu, gdyż sami grający nie absolutnie nie rozumieją z tego,
co mówią; niepodobna nawet było postawić znaków pisarskich, gdyż ak­
tor recytuje cały ustęp jednym tchem, bez zatrzymywania się.
a
) Żeń (od „żenać
-
) = wyganiaj.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin