Popik Emma_Bramy Strachu.rtf

(12258 KB) Pobierz
Popik Emma_Bramy Strachu

http://popik.koti.pl/images/8/84/Bramy_strachu.jpg


 

EMMA POPIK

 

BRAMY
STRACHU


Spis treści:

 

 

BRAMY STRACHU

SCHIZIS TEORIA ŚWIATÓW NIEREALNYCH


BRAMY STRACHU

 

 

Nie potrzebujemy bohaterów powiedział Odźwierny przy bramie Miasta, patrząc obojętnie na Przybysza w zakurzonym ubraniu.

Ale ja zgadzam się umrzeć odpowiedział obcy.

Deklaracja nie uczyniła na Odźwiernym żadnego wrażenia, już chciał wyłączyć wizję, tym bardziej, że zbliża się kawalkada samochodów z zerwanymi dachami, od której dobiegały dźwięki cznych CB i krzyki pijanych. W tej chwili samochody zaczęły przemykać po jednym, oszołomione narkotykami dziewczyny leży przewieszone przez drzwiczki, chłopcy wrzeszczeli przez radia, jednocześnie oglądając rozmówców na ekranach, umieszczonych ponad licznikiem prędkości, wskazującym zawsze kilkadziesiąt kilometrów mniej.

Jeździli tak wokół Miasta nie mogąc się wydostać poza mury, i szaleli. Odźwierny wzruszył ramionami.

Synalkowie bogaczy, dziewczyny z dobrych domów, niczego im nie brakuje, ja bym mojemu spuścił takie cięgi, że matka by go nie poznała. Czego chcą, do cholery?!

Czy wolni? zapytał Przybysz.

Odźwierny wzruszył ramionami. Już ich chyba skomercjalizowali. Był festiwal i sprzedali go telewizji, wybuchły jki, nie mam pojęcia, kto czego bronił, gdyż Securitas, sprawne, Czarne Mundury...

Rozumiem szepnął Przybysz.

Nie wiem, czemu ci to wię usprawiedliwił się Odźwierny, siedząc w swej szklanej klatce tuż obok zapory w bramie, stojącej jak wielka przejrzysta szyba. Nikt nie wiedział, jak wysoko sięgała, dość, że przerwa pomiędzy domami była wypełniona energią, tak tutaj, jak i wszędzie naokoło Miasta, i każ dziurę zapieczętowano, odgradzając groźny świat zewnętrzny.

Odźwierny, wzruszywszy ponownie ramionami, pokiwał ową, a jego wzrok prześliznął s po cholewkach obcego i w oczach zalśniło zaciekawienie, zazdrość, a może i podziw.

Masz wojskowe buty askał je spojrzeniem czy przeszedł przez tereny objęte wojną?

Przybysz nie musiał potwierdzać. Palce Odźwiernego zawisły ponad klawiaturą komputera wejściowego.

To nie buty Sprzymierzonych, ale tamtych zauważ Odźwierny cicho i dopiero wtedy spojrzał w wielkie błękitne oczy obcego patrzące mu w twarz i gdzieś poza nim. Ilu musiał zabić?

Nikogo.

Chcesz powiedzieć, że dostał je w prezencie?

Tak było.

I może puścili cię ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin