fotoindex_006.pdf

(41227 KB) Pobierz
006
2009
zagubiony na armeńskich drogach
jan brykczyński
magazyn fotografii
www.fotoindex.org
hostel interwencyjny stacja
piotr koszczyński
wyprawa minkebe
tomek gola
pietrowice wielkie
marcin tomalka
marsz żywych
michał łuczak
rikszarze
adam pańczuk
ras madraka
fot.
jerzy wierzbicki
jerzy wierzbicki
Od redakcji
Marsz
Żywych
Oddajemy w Wasze ręce kolejny, tematyczny numer Magazynu
FotoIndex, tym razem poświęcony drodze. Temat ten trak-
tujemy wyjątkowo, ze względu na mały jubileusz - naszą
podróż, fotograficzną przygodę tworzenia magazynu
rozpoczęliśmy rok temu. W tym czasie wydaliśmy 6 numerów,
które pobraliście ponad 30000 razy.
Temat drogi w fotografii może być interpretowany wie-
loznacznie i niewyczerpanie. Pokazujemy w jaki sposób do
tego tematu podeszli autorzy obecnego numeru. Słowo
wprowadzenia oraz krótkie opisy poszczególnych materia-
łów zostały napisane przez naszego redakcyjnego kolegę,
Michała Zawadę.
Dziękujemy za dotychczasowe zgłaszanie materiałów
fotograficznych, wiele z nich trafia lub będzie trafiać do
przyszłych numerów magazynu. Na kolejnych stronach tego
wydania znajdziecie podpowiedź, jakiej tematyki poszukujemy
do najbliższych odsłon magazynu.
Pozdrawiamy wiernych i nowych odbiorców naszego magazynu
i zapraszamy do lektury.
03
michał zawada
droga
/wprowadzenie/
pietrowice wielkie
marcin tomalka
44
05
jan brykczynski
zagubiony na
armenskich
drogach
michał łuczak
marsz zywych
57
15
piotr koszczynski
28
tomek gola
wyprawa minkebe
hostel
interwencyjny stacja
adam panczuk
rikszarze
68
jerzy wierzbicki
ras madraka
od redakcji
77
Droga
Michał Zawada
W 1956 roku, gdy Robert Frank ukończył swój cykl
The
Americans,
świat zobaczył, że fotografia zdolna jest
odkrywać rejony niedostępne przez żadne inne medium
obrazowe. Powstały w czasie długiej podróży starym
używanym samochodem po czterdziestu ośmiu stanach
materiał udowodnił, że przestrzeń udokumentowana na
czarno-białych kliszach układa się w drogę, wyprawę
przebiegającą na wielu płaszczyznach, nie jest tylko
świadectwem wyrwanych z kontekstu fragmentów rozległego
obszaru rozciągającego się między dwoma oceanami.
Pytanie o relację fotografii i drogi, przemieszczania, podróży
nieuchronnie kieruje nas ku podstawowemu stosunkowi
pomiędzy obiektywem a ruchem. Każda analiza specyfiki
zdjęć rozpoczyna się od uświadomienia sobie procesu, w jakim
dynamiczny świat zamyka się na pojedynczej klatce,
a ruchliwa rzeczywistość zastyga na zawsze w obrazie tyleż
sugestywnym, co nieuniknienie fałszywym i zdradliwym wobec
codziennego doświadczenia. Są fotografie, które wyrywają
ułamkowy szczegół realnej przestrzeni, reportaże czyniące
ze swoich obiektów martwe, płaskie odwzorowania. Są też
takie, które przez czas naświetlania ukazują rzeczywistość
nierealną, przedłużoną, przez rozciągnięcie i deformacje
sugerujące dynamikę i przemieszczenie, a swoją plastyczną
nierzeczywistością, pozornie odległą od otaczających nas
zjawisk ewokujące procesy z całą przejmującą siłą. Fotografia
z jednej strony zatrzymuje to, co pozostaje w ciągłym ruchu,
z drugiej wydłuża w nieskończoność momenty ulotne,
trwające zaledwie ułamek sekundy.
Ten nierozstrzygalny paradoks sprawił – i tu paradoks
kolejny - że fotografia rozpoczęła trwające do dziś
poszukiwania i eksperymenty nad procesem przedstawienia
ruchu, tak, by oswoić groteskowo zastygłego w galopie
muybridge'owskiego konia czy zatrzymanego nierealnie
atletę. Wraz z popularyzacją filmu, fotografowie szukali
środków łączenia swoich obrazów tak, by powstałe wrażenie
mogło konkurować z kinowym złudzeniem.
Frank, przemierzając Amerykę stworzył reportaż, którego
obrazy ukazały świat, jaki nigdy do tej pory nie znalazł się na
jakimkolwiek filmie, fotografią przeniknął nie tylko
dokumentalną warstwę otaczającej rzeczywistości –
przeglądając jego materiał odnosimy zarówno wrażenie
ciągłości, kinowej spójności, poddanej mistrzowskiemu
montażowi, jak i otrzymujemy możliwość swobodnej
kontemplacji każdego ujęcia, wniknięcia w jego plastyczną
strukturę, w ten zastygły ruch, pracą wyobraźni i pamięci
odmrażać zatrzymane na zawsze fragmenty świata. Reportaż
fotograficzny tka strukturę splecioną z odcisków realności,
ze wspomnień, skojarzeń, empatii i współuczestnictwa,
poddanych retoryce subiektywnego spojrzenia tak fotografa,
jak i odbiorcy.
droga
michał zawada
03
Droga
Michał Zawada
Materiały Jana Brykczyńskiego, Tomka Goli czy Jerzego
Wierzbickiego to zapisy podróży, reporterski montaż
osobnych wycinków świata, to śledzenie obiektywem
przemykającej się obok rzeczywistości – to droga krok po
kroku, choć bez wyraźnie narzuconej chronologii, to refleksje
obrazowe, po których samemu odszukiwać możemy swoje
własne ścieżki. Adam Pańczuk, samemu pozostając w podróży
ukazuje człowieka, który samemu pozostaje w ciągłym ruchu,
rikszarza, którego postać konfrontuje się z zatrzymującym
rzeczywistość obiektywem. Zdjęcia nawiązują nieustanny
dialog z mobilnością świata, fotografowie poszukują środków
do ewokowania tej niekończącej się dynamiki. Fotografie
Marcina Tomalki skupiają się na kontekście zarysowanym
wokół specyficznego lokalnego zjawiska, dla którego ruch
staje się czynnikiem fundującym. Fotograf zastyga wobec
toczącej się powoli realności. Religijna procesja,
wykorzystująca uświęcone przedstawienia sama staje się
elementem obrazu, ukazana zostaje w fotograficznym
zapisie, a ścieżki fotografującego i fotografowanego
przecinają się przed naszymi oczami.
Marsz Żywych
w obiektywie Michała Łuczaka to próba stworzenia obrazu
równoległego zarówno wobec przemierzanej powoli drogi do
miejsca pamięci, jak i wobec samej ludzkiej pamięci. Podróż,
w którą zabiera nas fotograf to dosłowna procesja oraz
refleksja przebiegająca już na innym poziomie, podróż
w głąb, naznaczona niekończącymi się obrazami historii,
wspomnieniami i indywidualnymi relacjami.
Hostel
Interwencyjny Stacja
Piotra Koszczyńskiego to droga pełna
niespodziewanych przeszkód, błądząca między intymnymi
historiami – jego podróż odbywa się w obszarze ludzkiego
dramatu, fotograf pokazuje jej proces, z poszczególnych
kadrów konstruuje rzeczywistość psychiczną i społeczną.
Droga w fotografii to nie tylko świadectwo podróży, to także
wyprawa do wnętrza ludzkiego ciała, umysłu, duszy czy
pamięci. Prezentując materiały tego numeru, chcemy wskazać
na to, jakimi środkami droga uobecniana jest w strukturze
kliszy, jak na wielu płaszczyznach nakładają się różne jej
interpretacje i zadać pytanie, czy z pozoru ubogi, zamknięty
w prostokątnej klatce materiał jest ciągle w stanie ukazać
złożoność rzeczywistości. Czy pięćdziesiąt lat po publikacji
przełomowego zestawu zdjęć Roberta Franka, fotografia
porusza się po innych ścieżkach czy możliwe jest dla niej
odszukanie nowych pozycji, wykorzystanie innego języka
mówiącego o drodze?
droga
michał zawada
04
Zagubiony na armeńskich drogach
Jan Brykczyński
Podróżując po Armenii zrobiłem trochę czarno białych
zdjęć. Było to sporadyczne i czysto intuicyjne
rejestrowanie mojej wyprawy, do którego nie przy-
kładałem specjalnej wagi. Po powrocie okazało się,
że fotografie łączą się ze sobą w cykl, który oddaje
wrażenia, jakie wtedy zrobiła na mnie ta podróż.
Wyruszając w podróż po Armenii nie próbuj trzymać się
wyznaczonej trasy. Droga sama poprowadzi Cię poprzez
ten piękny kraj straconych możliwości, poprzez domy
Ormian o wielkich sercach i wielkiej gościnności.
Codziennie będziesz spać w innym domu, jeść posiłek
z ludźmi, którym w życiu nie pozostało wiele więcej
od dumy z bycia Ormianami. Pijąc kawę na obrośniętej
winem werandzie usłyszysz wiele historii, zazwyczaj
przepełnionych smutkiem. Po pewnym czasie zaczną się
one powtarzać. Ich wspólnym mianownikiem będzie
walka o godność człowieka. Zanim dotrzesz do celu
zobaczysz i wysłuchasz wszystkiego, co chciałeś
i czego nie chciałeś usłyszeć.
Żegnać Cię będą, jak dawno niewidzianego członka
rodziny, który powrócił na zbyt krótką chwilę. A Ty
będziesz kontynuować swoją podróż do zapomnianych
miejsc, gdzie historia jest obecna w każdym kamieniu
starych monastyrów.
Zagubiony na armenskich drogach
Jan Brykczynski
05
Zgłoś jeśli naruszono regulamin