Prezentują seniorom pakiet medyczny. Efekt - kredyt w banku.docx

(17 KB) Pobierz

http://krakow.wyborcza.pl/krakow/1,44425,16388364,Prezentuja_seniorom_pakiet_medyczny__Efekt__kredyt.html

Prezentują seniorom pakiet medyczny. Efekt: kredyt w banku

"Lekarz na życzenie", "dowóz do przychodni" - tym mamią emerytów firmy sprzedające abonamentowe usługi medyczne. Zdobywają klientów na ekskluzywnych pokazach, ale gdy chcesz się wycofać, straszą komornikiem.

Pani Danuta M. ma 71 lat. Jest samotna. W połowie lipca odebrała telefon z zaproszeniem od firmy Medforlife Opieka Abonamentowa. Poszła, bo miało być o tym, w jaki sposób poprawić dostęp do lekarzy specjalistów. - Spotkanie odbyło się w kamienicy przy ul. Karmelickiej. Prowadził je mężczyzna mniej więcej 30-letni. Towarzyszyły mu dwie panie. Również młode. Słuchaczy było kilkudziesięciu. Większość w moim wieku - opowiada krakowianka.

Na początek narzekanie na kolejki do lekarzy. Prowadzący pyta, ile miesięcy pacjenci muszą czekać na spotkanie z lekarzem specjalistą. Z sali padają odpowiedzi: ktoś wizytę u kardiologa ma za pół roku, ktoś inny opowiada, że nie może dostać się do dermatologa, bo ten ma ustalone wizyty na osiem miesięcy do przodu.

Mój wiek metaboliczny

W atmosferze nieprzychylnej publicznej służbie zdrowia zaczyna się ważenie. - Zaproszono nas na badanie składu ciała. Stawaliśmy na wadze przypominającej te, których używa się w hipermarketach. Wyszło, że mój wiek metaboliczny to 85 lat, a mam 14 mniej. Przestraszyło mnie to. Potem okazało się też, że mam za duży tłuszcz brzuszny. Wystawiono mi ocenę dostateczną, a to - jak mi wytłumaczono - oznacza otyłość masywną. Doradzano mi opiekę specjalistyczną - opowiada emerytka.

Czy badanie przeprowadzali lekarz albo pielęgniarka? Kobieta odpowiada, że robiły je hostessy. Pani Danuta z tróją z "oceny fizykalnej" poszła na rozmowę z prowadzącym spotkanie. - Zaczęło się od jakiś głupotek. Opowiadał mi o kłopotach z wynajęciem mieszkania. Pytał, czy byłam na wczasach. Mówił, że jestem opalona... No, wyraźnie mnie emablował. Gdy taki elegancki mężczyzna czaruje, trudno nie ulec - mówi. Czar czarem, ale największy wabik spotkania był w tym, że za 170 zł będzie można mieć dostęp do lekarzy wszystkich specjalności bez żadnych limitów i długiego okresu oczekiwania na wizytę. Tak w każdym razie zrozumiała Danuta M. I dlatego podpisała umowę z Medforlife Opieka Abonamentowa.

Informacja o zaciągniętym kredycie

Umowie przyjrzała się dopiero w domu. I okazało się, że prawie 200 zł trzeba wpłacać co miesiąc, umowa obowiązuje trzy lata, a firmie będzie musiała zapłacić 8120 zł. Na dodatek okazało się, że zaciągnęła kredyt w banku - żeby od razu skorzystać z oferty firmy, trzeba wpłacić 4500 zł. Jeśli ktoś takich pieniędzy nie ma, firma załatwia za niego linię kredytową w banku. Pani Danuta już po kilku dniach od spotkania dostała list z Getin Banku z informacją o zaciągniętym kredycie. - Przeraziło mnie to, bo żadnego zadłużenia mieć nie chcę. Na drugi dzień po spotkaniu zadzwoniłam do tego pana, który namówił mnie na pakiet, że rezygnuję. Odpowiedział, że to niemożliwe, bo umowę już uruchomiono. Zażądałam rozmowy z jego przełożonym. Do telefonu podszedł inny mężczyzna i od razu zaczął mnie straszyć komornikiem - opowiada emerytka.

Kobieta pisemnie zerwała umowę. Boi się jednak, że firma rzeczywiście naśle na nią komornika. Zgodnie z ustawą każdy ma prawo zerwać umowę do 10 dni od jej podpisania. Tyle że Medforlife namawia swoich klientów, żeby zrzekli się tego prawa (ustawa to umożliwia). Twierdzi przy tym, że to jedyny sposób, żeby szybko uruchomić pakiet i umówić wizyty u specjalistów. Pani Danuta takie oświadczenie podpisała.

Nieuczciwa praktyka rynkowa

- Takie działanie to naciąganie prawa i ograniczanie praw konsumenckich - oburza się prawnik Jerzy Gramatyka, miejski rzecznik konsumentów. Jego zdaniem firmy sprzedające abonamentowe usługi medyczne na pokazach nie mają prawa korzystać z oświadczeń, na mocy których klient rezygnuje z ustawowych 10 dni do odstąpienia od umowy. Prawo pozwala na to tylko tym, którzy usługę wykonują od razu (np. firmom teleinformatycznym, telefonicznym). - Jaką usługę wykonano podczas pokazu, że trzeba było na klientce wymóc takie oświadczenie? Żadną. W mojej ocenie firmy działające w ten sposób stosują nieuczciwą praktykę rynkową. Zachodzi tu podejrzenie, że dochodzi do ograniczenia ustawowego prawa do odstąpienia od umowy - dodaje. Jak dodaje, praktykom Medforlife Opieka Abonamentowa powinien przyjrzeć się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Medforlife zaproponował pani Danucie za ponad 8 tys. zł m.in. dostęp do lekarzy 22 specjalności, ale tylko z jednym badaniem laboratoryjnym, konsultację stomatologiczną (ale tylko przegląd i kontrolę stanu uzębienia, fluoryzację, dobór preparatów i instruktaż, jak umyć zęby - w wielu prywatnych gabinetach za te usługi się nie płaci), telefoniczną informację medyczną (nielimitowane), dietetyka, fizjoterapeutę, psychologa, wizyty pielęgniarskie i szczepienia przeciwko grypie (wszystko po cztery razy) i transport do przychodni (osiem razy).

Nie oddzwaniają

Gdyby pani Danuta chciała wykupić pakiet medyczny dla osób do 80. roku życia sprzedawany np. przez Lux-Med, dostałaby nielimitowany dostęp do lekarza rodzinnego (z wizytami domowymi) i specjalistów, bezpłatne drobne zabiegi chirurgiczne, wszystkie badania laboratoryjne i pełną diagnostykę. Zapłaciłaby za to rocznie 2430 zł. Czyli przez trzy lata nieco ponad 7 tys. zł.

Z przedstawicielami firmy nie sposób się skontaktować. Na stronie internetowej nie ma żadnych informacji poza infolinią. Na pytanie o rzecznika, dyrektora lub kogoś reprezentującego interesy spółki telemarketerka odpowiada, że nie zna nikogo takiego. Prosi o zostawienie telefonu, to "może oddzwonią". Nie oddzwaniają. Medforlife to warszawska spółka z o.o. z siedzibą przy ul. Bieżuńskiej 1 - pod tym adresem Street View pokazuje żółty trzypiętrowy blok mieszkalny. Firma nie ma własnych lekarzy specjalistów - zajmuje się pośrednictwem między klientem a np. prywatnymi placówkami opieki zdrowotnej.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin