Surzyn J., Jana Dunsa Szkota pytanie o metafizykę.pdf

(231 KB) Pobierz
IDEA – Studia nad strukturą i rozwojem pojęć filozoficznych
XXIII
Białystok 2011
JACEK SURZYN
(Katowice)
JANA DUNSA SZKOTA PYTANIE O METAFIZYKĘ
Obraz scholastycznej metafizyki prezentowany powszechnie w podręcznikach
do historii filozofii mieści się w schemacie zdominowanym przez zwolenników kon-
cepcji Tomasza z Akwinu. Bez wątpienia w XIX-wiecznej neoscholastyce nasta-
wienie na metafizykę Tomasza z Akwinu (lub szerzej na szkołę tomistyczną) dało
w rezultacie charakterystyczny opis metafizyki Akwinaty – z centralnym zagad-
nieniem istnienia (esse) – jako szczytowego osiągnięcia w dziejach filozofii. Wedle
tego poglądu do czasów Tomasza metafizyka się „rozwija”, w dalszej kolejności
w koncepcji Doktora Anielskiego osiąga swe apogeum, a po Tomaszu następuje
jej regres z charakterystycznym dążeniem w stronę „esencjalizacji” problematyki
metafizycznej
1
. Pogląd taki mocno determinuje sposób ujęcia i rozumienia od-
miennych i alternatywnych wobec Akwinaty koncepcji metafizycznych XIII-wiecz-
nych scholastycznych mistrzów. Szczególne znaczenie odgrywa tu propozycja Jana
Dunsa Szkota, którego niemal klasycznie wymienia się w pierwszym rzędzie w gro-
nie oponentów metafizyki Tomasza, a co więcej, jako tego, który pierwszy „pobłą-
dził” w metafizyce sprowadzając ją do jałowych dyskusji nad istotą, zapominając
o fundamentalnej roli istnienia
2
. Co bardziej radykalni tomiści bezapelacyjnie
choćby
Historię filozofii chrześcijańskiej w wiekach średnich).
W Polsce przedstawicielem ta-
kiego myślenia był M. A. Krąpiec, a jest środowisko związane z Katolickim Uniwersytetem
Lubelskim. Zwolennikiem decydującego znaczenia Tomasza z Akwinu dla całej metafizyki był
także S. Swieżawski.
poszedł za oczywistym (i zarazem rewolucyjnym) rozumieniem św. Tomasza, ale raczej poszedł
drogą wskazaną przez Jana Dunsa Szkota, który w problematyce rozumienia bytu dość gwałtow-
2
Warto przywołać w tej materii M. A. Krąpca: „(...) główny nurt filozofii europejskiej nie
1
Pogląd taki głosił E. Gilson (zob. jego
Byt i istota, Duch filozofii średniowiecznej,
czy też
6
JACEK SURZYN
przyjmują, że u Tomasza z Akwinu metafizyka osiągnęła najwyższe stadium, a po
nim stopniowo narastał proces jej upadku: „(...) als Stationem der Abirrung,
ja des Verfalls”
3
.
Nie sposób jednak zgodzić się z takim stanowiskiem. Na pewno filozofia To-
masza z Akwinu musi zająć godne miejsce w arystotelesowskim modelu metafizyki
w XIII wieku
4
, a nawet w całej historii filozofii. Zarazem wszak należy docenić
inne próby metafizyczne tego okresu scholastyki, w tym przede wszystkim tak
krytykowaną przez tomistów koncepcję Jana Dunsa Szkota. Można założyć, że
Szkotowa metafizyka stanowi godną alternatywę dla metafizyki Tomaszowej, choć
– co trzeba mocno podkreślić – wcale nie sytuuje się w tak ostrej opozycji wzglę-
dem rozwiązania Akwinaty. Oddziaływanie myśli Szkota widać w wiekach póź-
niejszych, jego intuicję metafizyczną odnaleźć można u F. Suareza, Ch. Wolffa,
a także I. Kanta
5
.
Novum
Szkotowego podejścia do metafizyki w dużym uproszczeniu polega na
tym, że bardzo wyraźnie zapytuje on o warunki jej możliwości. Dało to w rezultacie
dwa doniosłe z perspektywy późniejszego rozwoju metafizyki rozstrzygnięcia w jej
obrębie. Mianowicie Szkot ujął metafizykę z perspektywy transcendentalnej, to
znaczy rozumiał ją jako naukę transcendentalną, ponadto, ugruntowanie takiej
metafizyki wynikało z przeprowadzenia „krytyki rozumu”
6
.
Uważa się, że teoria transcendentaliów jest zasadniczą częścią – jeśli nie ca-
łością – metafizyki Jana Dunsa Szkota
7
. Sama metafizyka jawi się u niego jako
„nauka transcendentalna”, czyli wiedza na temat transcendentaliów, co chyba
nie przeciwstawił się Tomaszowi (...). W rzeczywistości w tym kierunku filozoficznego myślenia
z samego „królestwa” pozostała jedynie nazwa, częstokroć pusta, gdyż teren dawniej uprawiany
przez tę „królową”, poczęły uprawiać nauki szczegółowe”, M. A. Krąpiec,
Jana Dunsa Szkota
koncepcja bytu;
w: tegoż,
Byt i istota,
Dzieła XI, Lublin 1994, s. 167–168.
3
L. Honnefelder,
Scientia transcendens: Die formale Bestimmung der Seiendheit und Realit¨t
a
in der Metaphysik des Mittelalters und der Neuzeit (Duns Scotus – Su´rez – Wolff – Kant –
a
Peirce),
Hamburg 1990, s. XI.
4
Wyczerpujące studium na ten temat zob.: A. Zimmermann,
Ontologie oder Metaphysik? Die
Diskussion uber Gegenstand de Metaphysik im 13. und 14. Jahrhundert. Texte und Untersu-
¨
chung,
Leiden–K¨ln 1965.
o
5
L. Honnefelder, dz. cyt., s. XI.
s. XIII). „Krytykę rozumu” –
Vernunftkritik
przeprowadza Szkot w Prologu i 3 Dystynkcji
komentarzy do
Sentencji
Piotra Lombarda (dotyczy to zarówno wykładów oksfordzkich, jak
i paryskich). Zob. szerszy wywód Szkota w:
Ordinatio
(dalej cytowane jako Ord.) I, d. 3, p.1,
q. 1–3 (III/1, 85–156). Ogólna uwaga odnośnie do dzieł Szkota: wszystkie jego teksty cytuję
według edycji krytycznej G. Laurioli:
Ioannes Duns Scoti Opera Omnia
(editio minor). A cura
di Giovanni Lauriola. Editrice Alberobello 1998–2001, vol. I–III. W nawiasie podaję identyfikację
do tego wydania według klucza: cyfra łacińska – numer tomu, cyfra arabska – numer części tomu,
liczba po przecinku – numer strony).
7
Zob. A. B. Wolter,
The Transcendentals and Their Function in the Metaphysics of Duns
Scotus,
New York 1946, s. 176.
6
Pojęcia te w odniesieniu do metafizyki Szkota stosuje L. Honnefelder (zob. tegoż, dz. cyt.,
JANA DUNSA SZKOTA PYTANIE O METAFIZYKĘ
7
po raz pierwszy zostało tak mocno podkreślone w historii filozofii
8
. Najważniej-
szą kwestią tak rozumianej metafizyki jest jej odniesienie do naturalnej teologii,
innymi słowy, odpowiedź na pytanie, co w sensie ścisłym i właściwym będzie
przedmiotem transcendentalnej metafizyki? W gruncie rzeczy, problem sprowa-
dzał się tu do wyboru między dwoma w czasach Szkota obowiązującymi stanowi-
skami odwołującymi się do arabskich myślicieli: Awicenny i Awerroesa. Awicenna
przyjmował, że przedmiotem metafizyki jest byt w najbardziej totalnym ujęciu:
to znaczy byt jako byt (ens
inquantum ens).
Awerroes z kolei twierdził, że przed-
miotem metafizyki jest Bóg, oraz czyste inteligencje. Zadanie, które stanęło przed
Szkotem polegało zasadniczo na wyciągnięciu konsekwencji wynikających z przed-
stawionych stanowisk i na dokonaniu ostatecznego wyboru jednego ze stanowisk.
Problem metafizyki podejmuje Szkot z perspektywy historycznej, a podstawowym
zagadnieniem jest według niego próba określenia stosunku Boga do przedmiotu
pierwszej filozofii. Kwestia ta poruszana jest przez Szkota w kontekście dyskusji
stanowisk wspomnianych arabskich myślicieli
9
, spróbujmy jej się zatem przyjrzeć.
Po pierwsze. należy podkreślić, że Szkot nie starał się określić, dlaczego Bóg
nie może być przedmiotem metafizyki, lecz postępował odwrotnie – starał się
wykazać, w jaki sposób Bóg mógłby stać się przedmiotem metafizyki. W grę więc
wchodziło nie odseparowanie metafizyki-filozofii od teologii-wiary, ale przeciwnie
– właśnie znalezienie ścisłego związku między nauką o bycie i nauką o Bogu
10
.
Szkot dostosował do tego specyficzny sposób argumentacji. W pierwszym rzędzie
zależało mu na tym, by pokazać słabości i błędy stanowisk zarówno Awerroesa,
jak i Awicenny (choć w odniesieniu do tego ostatniego będzie raczej chodziło
o pewną modyfikację jego koncepcji, w ogólnych zarysach bowiem Szkot przyjmie
ustalenia Awicenny), w dalszej kolejności dopiero podjął zasadniczą kwestię ujęcia
Boga jako przedmiotu metafizyki
11
.
scientiam universalem, quae per se consideret illa transcendentia, et hunc scientia vocamus
Metaphysicam, quae dicitur a meta, quod est trans et physis scientia, quasi transcendens scientia,
quia est de transcendentibus” (Quaestiones
super libros Metaphysicorum Aristotelis
(dalej cyt.
jako QSMet.) prol., n. 5 (I, 5)); „De isto autem obiecto huius scientiae, osteasum est prius, quod
haec scientia est circa transcendentia” (tamże, n. 10 (I, 7)).
9
Znaczące jest postawienie całego problemu w
Komentarzu do Metafizyki:
„Utrum subiectum
8
Porównaj dwa fragmenty z
Komentarza do Metafizyki:
„(...) igitur necesse est esse aliquam
metaphysicae sit ens inquantum ens sicut [ens] posuit Avicenna, vel Deus et intelligentiae, sicut
posuit Commentator Averroes” (QSMet. I, q. 1, n. 3 (I, 8)). Por. A. Zimmermann, dz. cyt.,
s. 243.
taphysicae”; QSMet. I, q. 1, n. 37 (I, 23).
10
„...videndum est de principali proposito, quomodo scilicet Deus potest esse subiectum me-
11
„Tenendo quod Deus sit hic subiectum, aliter est ponendum quam poni Averroes (...). Primo
enim ostendetur quomodo peccavit Averroes et Avicenna in opinionibus suis. Secundo dicetur
modus quo Deus potest poni subiectum in metaphysica”; QSMet. I, q. 1, n. 32 (I, 21). Taki
sposób ujęcia problemu wywołuje pewne zamieszanie przy próbie przedstawienia stanowiska
8
JACEK SURZYN
Kierując się takimi przesłankami, zdaniem Szkota, stanowisko Awerroesa wy-
daje się niemożliwe do utrzymania, gdyż nie jest właściwie niczym innym, jak
podporządkowaniem metafizyki fizyce, ponieważ – według Komentatora – ist-
nieje możliwość naturalnego poznania istoty Boga i przeprowadzenia w obszarze
fizyki dowodu na Jego istnienie
12
. Dlatego – jak podkreśla Szkot – aby nie pod-
porządkowywać metafizyki fizyce i jednocześnie utrzymać możliwość określenia
Boga jako przedmiotu metafizyki, należy postąpić inaczej, niż uczynił Awerroes.
Przede wszystkim wyraźnie trzeba wskazać, że Bóg nie jest uchwytny w natural-
nym poznaniu pod względem swej istoty, to znaczy, posługując się terminologią
Szkota, nie jest poznawalny
propter quid
13
. W rezultacie, ani o Bogu, ani o wszel-
kich inteligencjach nie sposób uzyskać wiedzy bezpośrednio odnoszącej się do ich
istoty, a więc takiej, która jest najbardziej pożądana.
Jak Szkot uzasadnia powyższe? Czyni to wskazując, że zarówno Bóg, jak
i inteligencje nie są dane w jednoznaczny sposób, czyli o inteligencjach i Bogu nie
sposób mówić w sensie jednoznacznym, co z kolei wyklucza możliwość ujęcia ich
w jednej nauce
14
. Gdyby było inaczej, wówczas metafizyka miałaby dwa przed-
mioty, co oczywiście jest niemożliwe, rozbijałoby bowiem w ogóle jej jedność jako
wiedzę. Należy więc szukać innego jej przedmiotu, którym nie jest Bóg
15
, choć
Szkota – a raczej drogi do ostatecznej konkluzji odnośnie przedmiotu metafizyki. Nie ulega bo-
wiem wątpliwości, że Szkot, jak cała ówczesna tradycja scholastyczna, uznawał za przedmiot
metafizyki byt. Jednocześnie bytem pierwszym i najdoskonalszym był Bóg, zatem nauka o bycie
w najszerszym wymiarze jest nauką o Bogu, a więc teologią. Aby właściwie zrozumieć tutaj
Szkota, należy wyraźnie oddzielić to, co znajduje się w jego dziełach filozoficznych, czyli przede
wszystkim w wcześniejszym (w stosunku do prac teologicznych)
Komentarzu do Metafizyki,
od
zawartości dzieł teologicznych:
Ordinatio, Reportatio
i
Lectura.
W każdym z nich inaczej rozło-
żone są akcenty i właściwie można powiedzieć, że myśl Szkota ewoluowała ku coraz wyraźniejszej
krytyce stanowiska Awerroesa i przyjmowaniu poglądu Awicenny. Ową trudność w odczytaniu
Szkota zauważył już Hugo Cavellus, który w
Scholium
do dzieł Szkota pisze na temat stanowiska
mistrza następująco: „Ad dubium sextum disputat, quo modo esse primitatem esse, demonstrare
passione communem simplicem de subiecto et
altrem
partem passionis disjunctae, cuius modi
est respectu entis, primum vel non primum, certe quae in hoc quaestione tradit Doctor, videntur
humanum ingenium superare” (Hugo Cavellus,
Scholia IX;
w:
Ioannis Duns Scoti Opera Omnia,
ed. Viv`s, Paris 1891–1895, VII. 35a. Podaję za: J. Owens,
Up to What point is God Included in
e
the Metaphysics of Duns Scotus?,
„Medieval Studies” 10 (1948), s. 163, przypis 2). Znamienne
jest szczególnie ostatnie zdanie Hugona (w moim tłumaczeniu): „Jest pewne, że to, co czyni
doktor w tej kwestii, przekracza zdolności ludzkie”. Por. A. Zimmermann, dz. cyt., s. 244.
naturali (...)”, QSMet. I, q. 1, n. 6 (I, 10). Zob. co piszą na ten temat: A. B. Wolter, dz. cyt.,
s. 178; E. Gilson,
Avicenne et le point de d´part de Duns Scot,
„Archives d’Histoire doctrinale
e
et litt´raire du moyen age” II, 1927, s. 98.
e
ˆ
13
Zob. QSMet. I, q. 1, n. 11 (I, 12).
14
„Item contra Commentatorem, Deo et intelligentis non videtur esse aliquid commune uni-
12
„Aliter videtur commentatur respondere (...) quod Deum esse non ostenditur nisi in scientia
vocum, quia tunc illud in eis distingueretur differentiis, et ita Deus posset definiri. Igitur non
potest una scientia esse de Deo et de intelligentiis ut de subiecto, quia una scientia est unius
generis”; QSMet. I, q. 1, n. 12 (I, 12). Por. A. Zimmerman, dz. cyt., s. 245.
15
„Item aliud subiectum ponendum est in metaphysica (...). Non igitur Deus, quia non possunt
esse duo prima subiecta eiusdem scientiae”; QSMet. I, q. 1, n. 11 (I, 12).
JANA DUNSA SZKOTA PYTANIE O METAFIZYKĘ
9
wcale nie oznacza to, że metafizyka zupełnie nie odnosi się do Boga. Pytanie do-
tyczy tu jednak przedmiotu pierwszego i w tym znaczeniu na pewno nie jest nim
Bóg, pozostaje wszak przedmiotem metafizyki w innym znaczeniu, to znaczy jako
najdoskonalszy, pierwszy byt, do którego dochodzi tego typu wiedza – jak określa
to Szkot – w najdoskonalszy sposób, który jej przysługuje
16
.
Bez wątpienia wykazanie, że Bóg jest przedmiotem metafizyki, staje się wła-
ściwie niemożliwe, można wszak rozpatrywać, czy nie jest On zasadą i źródłem
tego, co będzie jej przedmiotem. Problem ten odnosi Szkot do Arystotelesowego
twierdzenia o tym, że każdy przedmiot jakiejkolwiek nauki zawiera w sobie wła-
ściwe zasady i części, które najczęściej rozumie się jako zespół sądów i twierdzeń
fundujących ramy danej nauki, uzyskanych w wyniku dowodzenia i w tym znacze-
niu można uznać je za prymarne twierdzenia danej nauki
17
. Hipotetycznie zasadą
taką dla metafizyki mógłby być Bóg.
Zanim jednak podejmie się próbę określenia miejsca Boga w metafizyce, na-
leży przyjrzeć się bliżej, czym w ogóle jest metafizyka jako nauka i co będzie jej
pierwszym i bezwzględnym przedmiotem. Metafizyka jest najwyższą nauką, trak-
tującą o najwyższych przyczynach i zasadach jako przyczynach jej przedmiotu,
który musi być czymś najwyższym, co w ogóle może być poznane. Innymi słowy,
metafizyka sięga do zasad i podstawy rzeczywistości – wszystkiego, co jest (ist-
nieje). W tym sensie można wskazać, że musi ona zajmować się inteligencjami
jako podstawowymi częściami jej przedmiotu, zaś Bogiem jako przyczyną, a nie
jako częścią swego przedmiotu
18
. W oparciu o to formułuje się jedno stanowisko,
inne – odwołujące się do Awicenny – przyjmuje, że metafizyka zajmuje się bytem
o ile jest on bytem, czyli nie czymś we wszelkim przejawie bycia (istnienia), lecz
illa scientia nobilissimo modo quo potest in aliqua scientia consideravi naturaliter acquisita”;
Ordinatio
(dalej cyt. jako Ord.) prol., p. 3, q. 3, n. 20 (III/1, 49).
17
„Quod autem dicit Philosophus, subiectum habere principia et partes, rerum est ut in plu-
ribus, non tamen est de necessitate subiecti scientiae”; QSMet. I, q. 1, n. 10 (I, 12). Co do
rozumienia samych zasad zob.: „(...) aliter potest dici, quod subiectum scientiae debet habere
principia intelligendum est de principiis complexis, cuius modi sunt praemisae demonstrationis.
De omni enim subiecto scientiae potest aliquid praediceri in propositione aliqua, quae potest
est; pro praemissa in demonstratione tali (...)” (tamże, dalej). Dlatego też Szkot podkreśla, że
każda nauka posiada nie tylko sobie właściwy przedmiot, ale również właściwe i odpowiednie
przyczyny i zasady odnoszące się do niego: „(...) scientia non solum dicitur esse circa aliquid
tamquam circa subiectum principaliter consideratum, sed etiam circa causa subiecti sicut in
physica tractatur de natura” (QSMet. I, q. 1, n. 13 (I, 12)).
18
„Dicitur enim haec scientia esse circa altissimas causas et divinas, quae de Deo non tam
quam de subiecto, sed tamquam de causa subiecti, ita quod de intelligentiis est tamquam de
principalibus partius subiecti, et non causis, quia non causant nisi movendo; de Deo autem
tamquam de causa, et non de parte subiecti, quia in nullo univocatur cum aliis”; QSMet. I, q. 1,
n. 14 (I, 13–14). Jest to prawdopodobnie stanowisko Tomasza z Akwinu, zob. A. Zimmermann,
dz. cyt., s. 247.
16
„Deus vero, etsi non est subiectum primum in Metaphysica, est tamen consideratum in
Zgłoś jeśli naruszono regulamin