Pamiętaj mnie - rozdział 45.pdf

(1452 KB) Pobierz
Vynn, Pamiętaj mnie
strona
1
Vynn, Pamiętaj mnie
strona
2
Niektórzy ludzie są skazani na porażkę. Niezależnie od tego co zrobią, jakie decyzje podejmą,
i tak nie sa w stanie uwolnić się od przeznaczenia, wiszącego nad nimi niczym czarny omen.
Eve przez dwa lata uciekała od życia które niegdyś prowadziła, chcąc ratować swój cały
świat, którym był ON. Wbrew wszelkim staraniom, nigdy nie potrafiła się odciąć od
wspomnień i marzeń, jakie miała wcześniej. Uciekała do momentu, gdy przeszłość w końcu
ją dopadła, otaczając niepewną teraźniejszością, ściągając w rodzinne strony, rozdrapując
stare rany i mamiąc słodką iluzją z Maxem.
Vynn, Pamiętaj mnie
strona
3
Rozdział 45
Przeszłość
Wrzuciłam do ust winogrono i upiłam łyk kawy. Spojrzałam na zegarek i
uśmiechnęłam się pod nosem, tanecznym krokiem przemierzając kuchnię. Nie potrafiłam
wmusić w siebie jedzenia i to nie miało nic wspólnego ze szkołą. No dobra, może jednak
trochę miało.
- Gotowa? – spytała mama z uśmiechem, wchodząc do kuchni.
- Jak nigdy. – Zaśmiałam się.
Podeszła do mnie i ujęła w dłonie moją twarz, chcąc spojrzeć mi prosto w oczy.
Zamrugałam powiekami, nie wiedząc jak do tego podejść, więc wykrzywiłam nieznacznie
kąciki ust do góry. Zachowywała się tak tylko w jednej sytuacji: jeśli chciała powiedzieć coś
dla niej bardzo ważnego.
- Wiesz, że dzisiaj kończysz szkołę, prawda?
- Nie, mamo, myślałam, że wracam do przedszkola – jęknęłam roześmiana.
- Nikkie, mówię poważnie. Kończysz szkołę. Od ciebie zależy czy pójdziesz do
college’u czy nie. Możesz dzisiaj zakończyć swoją edukację i nikt nie będzie cię za to winił –
powiedziała ze spokojem.
- Wiem, mamo.
- Ostatnio miałaś trudny okres i nie mówię, że się do tego nie przyczyniłam. Ale to już
koniec.
- Mamo, czy ty…
- Po prostu chciałabym, abyś wiedziała, że cię kocham. I popieram we wszystkim, co
postanowisz – dodała z nieznacznym uśmiechem i złożyła pocałunek na moim policzku.
A ja czułam, że chodziło o znacznie więcej.
Pół godziny później tato parkował już samochód na szkolnym parkingu. Naprawdę nie
rozumiałam tego, dlaczego musiałam mieć na sobie togę. Wcale nie wyglądała tak wspaniale
jak myślałam. Do tego ta czapka. Frędzelek sprawiał, że naprawdę czułam się jak
przedszkolak. Tak czy siak, to był w końcu od dawna wyczekiwany, wielki dzień. Sama
uroczystość niewiele mnie obchodziła. Tak naprawdę to chciałam, aby się już skończyła.
Vynn, Pamiętaj mnie
strona
4
- Tu jesteś! – zawołał Luke z uśmiechem i pochwycił mnie w ramiona.
On też miał tę dziwną togę.
Wszyscy je mieli, przez co wyglądaliśmy jak morze identycznych osób. O Boże,
czułam się jak w Hogwarcie! Dobra, może jednak była jakaś pozytywna strona tych stoi.
Nawet jeśli malutka i tylko w mojej głowie.
Kiedy rodzice zniknęli szukając miejsc, które mogliby zająć, przybliżyłam się do
Luke’a i przestąpiłam z nogi na nogę.
- Widziałeś może…
- On też ciągle szuka cię wzrokiem.
Uniosłam zaskoczona głowę i napotkałam ciepłe spojrzenie przyjaciela. Nie sądziłam,
że moje pytanie mogło wydawać się tak oczywiste. W tamtej chwili cieszyłam się z tego, że
zaczekałam z tym, aż znajdziemy się poza zasięgiem słuchu moich rodziców. Byłoby trochę
niekomfortowo w innym wypadku. Ten jednak się uśmiechnął i objął mnie ramieniem,
przyciągając do siebie.
- Wszystko się ułoży.
Skinęlam głową, choć nie potrafiłam pozbyć się delikatnego uśmiechu, który jakby
znikąd pojawił się na moich ustach.
Pozwoliłam poprowadzić się do miejsca dla absolwentów. Przywitałam się z kilkoma
osobami, lecz tak naprawdę nie potrafiłam skupić się na niczym konkretnym.
Przeczesywałam tłum wzrokiem, szukając… no cóż, chyba nie było tajemnicą to, kogo tak
naprawdę szukałam.
Nie musiałam robić tego długo, zanim go znalazłam. Stał z boku sceny i rozmawiał z
kimś. Wtedy zauważyłam, że to moja mama. Poczułam dreszcz, który przepłynął przez moje
ciało. Widocznie nie chcieli, aby ktokolwiek ich usłyszał. Wpatrywałam się w nich przez
chwilę, po czym zobaczyłam coś dziwnego. Śmiali się. Oboje. A mama nawet poklepała go
po ręce. Miałam wrażenie, że nagle zrobiło się strasznie duszno, a ostatnią rzeczą, której
chciałam, było mdlenie.
- Wszystko w porządku? – spytała Cath.
Spojrzałam na nią zaskoczona i skinęłam głową. Trochę jej zazdrościłam. Przez to, że
chodziła do college’u, który mieścił się w tym samym budynku co nasze liceum, nie musiała
mieć na sobie togi i mogła wyglądać… cóż, jak Cath. Absolutnie seksownie.
- Tak, chyba tak – westchnęłam i spojrzałam w kierunku, gdzie wcześniej widziałam
Maxa i mamę, ale już jej nie było.
Za to Max patrzył prosto na mnie. I się uśmiechał.
Vynn, Pamiętaj mnie
strona
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin