00:02:05: *Tłumaczenie Soneri* 00:02:15: Strona z najnowszymi napisami | bollywood na chomiku Shabbo. 00:02:58: *POZWÓL SERCU BIĆ* 00:03:09: "wiat jest pełen różnych gatunków zwierzšt." 00:03:12: "Ale najdziwniejszym gatunkiem jest człowiek." 00:03:19: "Dla reszty stworzeń czas po prostu płynie..." 00:03:23: "...ale ludzie dzielš | go na lata, miesišce i dni." 00:03:28: "I robiš kalendarze." 00:03:32: "Mówiš, że można cofnšć czas." 00:03:36: "I że znów mamy urodziny." 00:03:40: "Czy da się cofnšć czas, czy nie, | wszystkie specjalne wydarzenia ludzi..." 00:03:46: "...wracajš co roku." 00:03:50: "Co prowadzi nas do tej męczarni pakowania." 00:03:54: "Sš to prezenty i zaproszenia | na 30 rocznicę lubu pana i pani Mehry." 00:04:05: "Jednej z najpopularniejszych | par w społeczeństwie Delhi." 00:04:14: "To pan Kamal Mehra. | Odnoszšcy sukcesy biznesmen..." 00:04:17: "...który sam zbudował swoje | potężne imperium od podstaw." 00:04:22: "I który nie pozwala by kto | o tym zapomniał, gdyż często to powtarza." 00:04:28: "Pan Mehra jest okrelany jako | "człowiek, który wszystko osišgnšł sam"." 00:04:33: "Ale jeli sami tworzymy swojš przyszłoć, | to dlaczego nie tworzymy jej lepszej?" 00:04:39: "Ale co zrobić? Ostatnimi czasy "lepsza przyszłoć" nie | jest definiowana przez inteligencję, uczciwoć czy odwagę." 00:04:45: "Ale co innego." 00:04:47: "To co nazywa się "pienišdze"." 00:04:55: Niele Kamal! 00:04:57: Gdyby tylko był taki | dokładny podczas interesów z Surim. 00:05:01: Czasami wygrywasz, czasami przegrywasz, Lalit. 00:05:03: A pod koniec życia | podliczasz te przegrane i wygrane. 00:05:12: Chodmy na piwo. Ja stawiam. 00:05:14: Mam randkę z żonš. | A ja nigdy nie każę czekać na siebie damie. 00:05:18: Do zobaczenia. 00:05:27: "To jego żona, Neelam Mehra." 00:05:30: "Dla pana Mehry obiad | z niš to tylko wymówka." 00:05:34: "Ponieważ już wiele lat | nie jedli razem obiadu." 00:05:38: "Na poczštku ich historia | była nawet romantyczna." 00:05:42: "18-letnia Neelam uciekła | i polubiła 22-letniego Kamala." 00:05:47: "Z biegiem czasu osišgnęli niewiarygodny sukces." 00:05:51: "Ale w drodze do sukcesu zagubili siebie." 00:05:55: "Jest to informacja poufna. Ponieważ dla | reszty wiata, to małżeństwo idealne." 00:06:01: "Idealna para." 00:06:03: Wiesz, że Kamal przez ostatni tydzień | był na Tajwanie w sprawie interesów? 00:06:08: Zgadnij, kto tam spotkał. | -No nie, Radhikę? 00:06:12: Co z niej za numer! A Kamal... po co | spakował spodnie, jeli nie zamierzał ich nosić? 00:06:23: Włanie rozmawialimy o tobie i Kamalu. | -Naprawdę? 00:06:26: To takie miłe z jego strony, | że zaplanował rejs. 00:06:29: Mój mšż nawet nie pamięta o rocznicy. 00:06:32: A ty pamiętasz męża? 00:06:44: Tak, Ayesha? | -Ciocia Deeya jeszcze nie potwierdziła obecnoci. 00:06:48: Wiem mamo, ale nie możemy | wiecznie rezerwować pokoju. 00:06:52: Ładne karty. 00:06:55: Z okazji 30 lat Kamala i Neelam | chcemy aby dołšczył do nas... 00:06:58: ...na 10-cio dniowy rejs po Turcji i Grecji. 00:07:00: Tak jak życie, ta podróż | nie będzie taka sama bez ciebie. 00:07:05: Kabir Mehra. 00:07:11: "Ayesha Mehra. Pierwsze | dziecko Neelam i Kamala." 00:07:15: "Ale na zaproszeniu nie widnieje obok brata." 00:07:19: "Dlaczego? Bo tradycjš naszego kraju jest..." 00:07:23: "...iż po lubie córka należy do innej rodziny." 00:07:27: "Syn mógłby żenić się wiele razy. | I tak należałby do nas." 00:07:31: "Tak więc w wieku 21 lat Ayesha | wyszła za mšż i przeniosła się do Mumbaju." 00:07:37: "By żyć tak jak inne dziewczyny | w tych okolicznociach." 00:07:44: "Ale Ayesha nie jest taka jak inne. | Wkrótce po lubie..." 00:07:49: "...otworzyła własnš firmę. | Portal turystyczny online." 00:07:53: "I zajmuje teraz na runku drugie miejsce." 00:07:58: "Tak jak ojciec, wszystko osišgnęła sama." 00:08:03: "Różni ich tylko to, że ona | nie tršbi o tym na prawo i lewo." 00:08:17: "Oto Kabir Mehra. | Najmłodszy członek rodziny Mehra." 00:08:23: "Czy jest to dla nich dar | Boży, czy zwykły chłopak?" 00:08:28: "Nieważne, ponieważ | przede wszystkim nosi ich nazwisko." 00:08:33: "W zeszłym tygodniu ukończył 25 lat." 00:08:36: "Jest oczkiem w głowie matki | i jedynym spadkobiercš imperium ojca." 00:08:43: "Więc mamy księcia i tron." 00:08:47: "Ale czy to wystarczy?" 00:08:51: "Tylko czas pokaże, czy ksišżę | jest godny tronu czy nie." 00:08:59: To wszystko. 00:09:01: Mylę, że rozumiecie iż możemy razem dostarczać | wysokiej jakoci produkty na rynek Azji Południowej. 00:09:06: A co z konkurencjš z Chin? 00:09:11: Nie sšdzę, by byli dla nas problemem. 00:09:15: Nasza jakoć jest wyższa, a cena niższa. 00:09:18: Te ceny sš możliwe tylko w przypadku gdy koszty | produkcji i ceny zbytu będš takie jak podano. 00:09:24: Indyjska rupia cišgle ulega fluktuacji. | Gdzie macie plan awaryjny? 00:09:31: Jeli dolar wzronie, | ceny surowców również wzrosnš. 00:09:36: Mam rację? 00:09:44: Ma pan całkowitš rację. | Powinnimy to uwzględnić. 00:09:49: Dostanie pan poprawiony wniosek do jutra. 00:09:52: Ma pan rację. Wszystko się może zdarzyć. 00:09:56: Ma pan w przyszłym roku wybory w Sri Lance? 00:09:59: Z nowym rzšdem może się zmienić polityka. 00:10:03: Więc ulgi podatkowe, które nam pan | dał, również mogš się zmienić. 00:10:07: To też musimy uwzględnić. 00:10:11: Ma pan absolutnš rację, panie Mehra. | Jak zwykle. 00:11:52: O mój Boże! 00:11:53: Uwielbiam zdjęcie Plutona, które wczoraj powiesiłe. | -No włanie, czyż nie jest najlepsze? 00:11:57: Jest taki słodki. | -Co za Pluton? 00:11:59: Planeta. 00:12:02: To była planeta. 00:12:04: A więc była... 00:12:06: Pluton to nasz pies. | -Jest naszym bratem. 00:12:09: No włanie. | -Wyglšda jak ty? 00:12:12: Dlaczego nikt mi nie powiedział, | że kuzynka Manava jest taka słodka? 00:12:18: Kiedy wracasz do Delhi, Kabir? 00:12:25: Jutro, po spotkaniu. | -Dlaczego? Skšd ten popiech? 00:12:29: Zostań jeszcze jeden dzień. | -Nadal jedzisz tym samolotem? 00:12:32: Nawet nim latam, ciociu. 00:12:35: Obiecała mi, że się nim przelecisz. I co? | -Niby jak? Mam zawroty głowy. 00:12:40: Zresztš gdybym wyjechała na jeden dzień, | to co by się stało z domem? 00:12:46: Słyszałem, że twój tata sprzedaje samolot. 00:12:49: Tak. 00:12:52: Nie przypominaj mi tego. | Bo zmyję się stšd. 00:12:55: Ayesha, wymyl co by go nie sprzedawał. 00:12:58: Wiem, że ten samolot to | twoja jedyna prawdziwa miłoć... 00:13:02: ...ale Ayka musi zredukować aktywa. | To martwa inwestycja. 00:13:06: Wiesz, że kiedy wyszłam za mšż | byłam bardzo niemiała przy teciach? 00:13:12: Nie mogłam wymówić "tak" albo "nie" | już nie mówišc o interesach. 00:13:18: Ale czasy się zmieniły, prawda? 00:13:24: Mamo, opowiedz nam jak | spotkała maharadżę Jodhpuru. 00:13:28: Wiesz, nawet Kabir myli, że | moje imię powinno być na zaproszeniu. 00:13:32: Aysh, to zaproszenie od rodziny Mehrów. | A ty już nie jeste Mehra, tylko Sangha. 00:13:42: I proszę, powiedz Kabirowi by | się tak nie zachowywał przy Nityi. 00:13:46: To nie sš dzieci. 00:13:48: Wiem, ale to moja kuzynka, | a twój brat to zepsuty bachor. 00:13:55: "Kabir jest moim najlepszym przyjacielem." 00:13:59: "Poznalimy się 5 lat temu | i od tego czasu bylimy nierozłšczni." 00:14:05: "Niele... zapomniałem się przedstawić." 00:14:08: "Przecież też należę do tej rodziny." 00:14:11: Witaj, przystojniaku! 00:14:13: "Może zabrzmi to niegrzecznie, ale jeli | kto w tej rodzinie jest normalny..." 00:14:18: "...to ja." 00:14:20: "Pluton Mehra." 00:14:25: Ayesha jest smutna bo nie było | jej imienia na zaproszeniu. 00:14:30: Jak tam spotkanie? | -Tatu wszystko załatwił przez Skype. 00:14:35: Jakie moje dziecko jest skromne! | Zupełnie jak mama. 00:14:45: Nie sšdzę, by Ayka mnie potrzebowała. | -Jak to? 00:14:51: Firma będzie należeć do ciebie. Jeste | naszym synem. Kto inny miałby niš zarzšdzać? 00:14:56: Nie wiem. Może tata znajdzie | kto bardziej wykwalifikowanego. 00:15:04: Co się stało? 00:15:07: Masz. To dietetyczne. 00:15:10: Nie ma czego takiego, nie kłam. | -Chcesz tosty z serem? 00:15:14: Albo goršce czekoladowe krówki od Niruli? | -Czy ty w ogóle mnie słuchasz? 00:15:26: Nie sšdzę, by tu było moje miejsce. 00:15:32: Jeli tu nie jest twoje miejsce, | to dlaczego się tu urodziłe? 00:15:39: Ta mamina logika... 00:15:42: No dobra, gdyby mógł sobie | czego zażyczyć, to co to by było? 00:15:49: No co? 00:15:51: Cokolwiek. Mów. 00:15:53: Chciałbym, by tata nie sprzedawał samolotu. 00:16:12: To takie tłuste. 00:16:15: Jak kto może to jeć? 00:16:19: Co tam jeszcze masz? | -Tylko to. 00:16:21: Tylko to? | wietnie. Dziękuję. 00:16:24: Sunil! | -Tak, proszę pana? 00:16:26: Przynie trochę owoców. 00:16:32: Mówiłam ci, by im rano | powiedział co chcesz zjeć. 00:16:36: Tu nie chodzi tylko o mnie. | Mylisz, że powinna to jeć? 00:16:40: To życzę powodzenia w odchudzaniu. 00:16:45: Daj jogurt. 00:16:56: Ayesha się zdenerwowała, bo | jej imienia nie było na zaproszeniu. 00:17:00: Naprawdę? | -To ona wszystko zaplanowała, nie ja. 00:17:04: Gdybymy jš wymienili na zaproszeniu, | to Manava też bymy musieli. 00:17:07: I wszyscy by myleli, | że to on zapłacił za rejs. 00:17:15: Mówiłam ci, że jš to zasmuci. | -To porozmawiaj z niš, Matko Indii. 00:17:20: Proszę was. 00:17:36: Sprzedam trochę moich akcji. 00:17:40: Co? | -Muszę co kupić. 00:17:44: Serio? 00:17:46: Torby Louis Vuitton i buty nie | wystarczš? Chcesz przejšć ich firmę? 00:17:51: Jeli ci to nie przeszkadza, | chcę kupić prezent mojemu synowi. 00:17:54: Jaki prezent? | -Samolot, który sprzedajesz. 00:17:57: Mamo! 00:18:02: Czy ci nie wstyd? | -Nic takiego nie powiedziałem. 00:18:05: Co się z tobš dzieje, Kabir? | -Nie wcišgaj go w to! 00:18:...
Mawlen