Jeśli boga nie ma.pdf

(11138 KB) Pobierz
r
Leszek
Kołakowski
\*
MA
Autoryzowany przekład z angielskiego książki uznanej za jedną
z najważniejszych publikacji filozoficznych ostatnich lat. Autor
rozpatruje formułowane na przestrzeni wieków argumenty za
i przeciw istnieniu Boga, podejmując newralgiczne punkty refleksji
nad tajemnicą zła, językiem religijnym, doświadczeniem mistycz-
nym, próbami racjonalnego uzasadnienia istnienia Absolutu. Pre-
cyzyjny i jasny opis różnych opozycji między wiedzą i wiarą jest
równocześnie fascynującą diagnozą świadomości dzisiejszego czło-
wieka i jego sytuacji duchowej.
LESZEK KOŁAKOWSKI—filozof, pisarz i publicysta, urodził
się w r. 1927 w Radomiu. Studiował filozofię na uniwersytetach
łódzkim i warszawskim. Pracował na UW i w Instytucie Filozofii
i Socjologii PAN. W r. 1966 został usunięty z PZPR, a w dwa lata
później—pozbawiony stanowiska profesora UW. Po wyjeździe
z Polski (1968) wykładał m.in. w McGill University w Montrealu,
na University of California w Berkeley, Yale University w New
Haven, w Institute for Social Research w Chicago. Od 1970 r.
mieszka w Oksfordzie jako Senior Research Fellow w Ali Souls
College.
Jest członkiem kilku akademii europejskich i amerykańskich
i laureatem licznych nagród.
Ważniejsze publikacje książkowe:
Szkice o filozofii katolickiej
(Warszawa 1955),
Jednostka i nieskończoność. Wolność i antynomia
wolności w filozofii Spinozy
(Warszawa 1958),
Świadomość religijna
i więź kościelna. Studia nad chrześcijaństwem bezwyznaniowym
siedemnastego wieku
(Warszawa 1965),
Obecność mitu
(Paryż
1972),
Główne nurty marksizmu. Powstanie
rozwój—rozkład,
t. 1—3 (Paryż 1976—1979),
Traktat iiber die Sterblichkeit der
Vernunf. Philosophische Essays
(Munchen 1967),
Czy diabeł może
być zbawiony i 27 innych kazań
(Londyn 1983).
ISBN 83-7006-147-8
Cena 560 zł
Przekład autoryzowany
TADEUSZ
BASZNIAK
i
MACIEJ
PANUFNIK
Leszek
Kołakowski
JEŚLI
BOGA
NIE MA..
O Bogu, Diable, Grzechu
i innych zmartwieniach
tak zwanej filozofii religii
ISBN 83-7006-147-8
Wydawnictwo ZNAK
Kraków 1988
Tytuł oryginału:
Religion. If there is no God...
Oxford Univer-
sity Press, Oxford and New York 1982.
O czym tu mowa
W książce tej zajmuję się czymś, co zazwyczaj określa
się mianem filozofii religii. Nie jestem nigdy pewien,
czym jest religia, nie mówiąc już o filozofii, ale czym-
kolwiek by była, zawiera w sobie historią bogów, lu-
dzi i wszechświata. Dlatego ten tytuł —
Religia
* —
z jego pretensjami do objęcia wszystkiego, może kon-
kurować z takimi jedynie, jak O
tym, co istnieje
Qui-
ne'a czy Sartre'a
L'Etre et le Neant
(prawdopodobnie
najbardziej pojemny tytuł, jaki kiedykolwiek wymy-
ślono).
Nie mogłem jednak uniknąć użycia słowa ,.religia".
Mircea Eliade, któremu wiele zawdzięczam, jeśli chodzi
o rozumienie problemów pojawiających się w porów-
nawczych badaniach religioznawczych, ubolewa nad
brakiem lepszego słowa dla oznaczenia tego, co nazywa
„doświadczeniem
sacrum".
Nie wydaje się jednak, by
jakiś neologizm był tu pomocny. Przy badaniu spraw
ludzkich nie sposób całkiem ściśle definiować pojęć,
którymi rozporządzamy; pod tym względem „religia"
nie jest w gorszej sytuacji aniżeli „sztuka", „społeczeń-
stwo", „kultura", „historia", „polityka", „nauka", „ję-
zyk" i mnóstwo innych słów. Każda definicja religii
musi być do pewnego stopnia arbitralna i choćbyśmy
najusilniej starali się dopasować ją do faktycznego spo-
sobu używania tego słowa w mowie potocznej, wielu
ludzi będzie miało poczucie, że definicja nasza obej-
* Autor mówi tu o tytule, pod jaWm książka ukazała slą w Języku
angielskim
(Religion.
If there it no
God...)
Przyp. red.
UWAGA DO WYDANIA POLSKIEGO
Książeczka niniejsza, wydana w 1982 roku, nosiła pier-
wotnie tytuł
Jeśli Boga nie ma...
Wydawca brytyjski na-
legał jednakże na nazwę pasującą do serii, w której się
miała ukazać, stąd też tytuł stał się podtytułem do mało
mówiącego tytułu
Religia.
Przywrócony jednak został
w przekładzie niemieckim i hiszpańskim, a teraz polskim.
Składając hołd i dzięki przekładcom książeczki, muszę
zarazem wyjaśnić, że niektóre z cytatów przerywających
tekst, pochodzą z dzieł napisanych w językach, których
nie znam zupełnie (np. chiński, sanskryt, hebrajski): cytaty
te, w pierwotnym wydaniu, wzięte zostały z istniejących
przekładów angielskich, a następnie z angielskiego, nie
zaś z oryginałów, przełożone na polski. Mogę tylko ufać,
że nie wynikły stąd żadne groźne zniekształcenia.
Chicago, 25 maja 1987
LESZEK KOŁAKOWSKI
muje zbyt wiele lub za mało, albo grzeszy i jednym,
i
drugim. Zdajemy sobie sprawę z istnienia niezliczonej
ilości mitów, rytuałów, wierzeń i aktów magicznych
w różnych cywilizacjach i nie jest na pierwszy rzut
oka jasne, które z nich zasługują "na nazwę „religij-
nych". W istocie antropologowie badający mitologie
często dobrze sobie radzą bez odróżniania opowieści
religijnych i niereligijnych. Nieobecność ostro zaryso-
wanych granic pojęciowych wynika nie tyle z naszej
nieudolności logicznej, ile z samej natury badanej rze-
czywistości. Nasze własne zainteresowania głównie de-
cydują o tym, które spośród różnych form zachowań,
wierzeń i uczuć traktujemy jako konstytutywne dla
zjawiska religii, znanego nam z doświadczenia i lektu-
ry. Istotne jest tu zachowanie rozróżnienia pomiędzy
sposobem wyznaczania, mniej lub bardziej arbitralnym,
naszej dziedziny badań, i nieuchronnie spornymi są-
dami, które mają wyjaśniać funkcję życia religijnego.
Jeśli utrzymujemy, za przykładem Rudolfa Otto i Mir-
cei Eliadego, że doświadczenie
sacrum
jest swoiste
i
konstytutywne w analizie zjawisk religijnych, to sta-
jemy przed problemem, który polega na tym, że słowa
„święty" używają często poważnie i z mocnym zaan-
gażowaniem ludzie, którzy skądinąd uważają się za
niereligijnych. Pole tak oznaczone wydawać się zatem
może szersze, niż zezwalałaby na to mowa potoczna;
niemniej jednak definicja taka wystarczająco dobrze
wyodrębnia pewną bardzo ważną sferę refleksji. Jeśli
zaś staramy się sposobem sokratycznym szukać zbioru
swoistych wierzeń, które wchodzą w skład każdej zna-
nej religii, możemy doznać zawodu przekonawszy się,
że zbiór jest pusty. Gdy tylko pojawia się kandydatura
boga osobowego do miejsca w takim
constans,
to nie-
pdmiennie pojawia się zarzut, że pominięte zostało tak
niezmiernie ważne zjawisko, jak buddyzm. Jest to oczy-
wiście niefortunne, ale nie ma nic empirycznie ani lo-
gicznie niewłaściwego w
skupieniu uwagi na wierze-
niach,
które zawierają ideę osobowego boga i potrak-
towaniu buddyzmu jako metafizycznej i moralnej mą-
drości, nie zaś religii w pełnym tego słowa znaczeniu.
Różne definicje są tedy dozwolone; jednakże te, któ-
re zakładają, że religia jest „niczym innym, jak" na-
rzędziem świeckich — społecznych albo psychologicz-
nych — potrzeb (na przykład, że jej znaczenie redu-
kuje się do roli, jaką odgrywa w integracji społeczeń-
stwa), są nieuprawnione, założenia te są sądami empi-
rycznymi (fałszywymi moim zdaniem) i nie mogą być
z góry uznane za składniki definicji.
Nie ma również powszechnej zgody w kwestii, co
należy rozumieć przez „filozofię religii". W dialekcie
filozofii anglosaskiej właściwym jej zadaniem jest ba-
danie roszczeń wierzeń religijnych do prawdziwości,
to zaś obejmuje analizę pojęć swoistych dla języka re-
ligijnego, jakiego używano w tradycji teologicznej i fi-
lozoficznej; zadanie to odróżnia się od badań antropo-
logicznych i psychologicznych, które dotyczą sposobów
funkcjonowania mitów i obrzędów w życiu ludzkim,
zajmują się ich społeczną, intelektualną i emocjonalną
rolą oraz tym, jak zmieniają się one lub obumierają
pod wpływem przeobrażeń społecznych. W niemieckiej,
włoskiej i w ogóle — w „kontynentalnej" tradycji
kwestie oznaczane terminem „filozofia religii" w nie-
wielkim tylko stopniu odpowiadają tym, które wystę-
pują pod tym samym nagłówkiem w anglo-amerykań-
skim sposobie mówienia. Zwłaszcza od czasów Hegla,
Schellinga, Schleiermachera i romantyków filozoficzna
refleksja na temat religii zajmuje się głównie jej sen-
sem w procesach historycznych i sposobem, w jaki
różne cywilizacje, czy też ludzkość jako całość, wyra-
żały w symbolach religijnych świadomość swego prze-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin