Czeskie przygody polskich oświeconych. Podróże Polaków do Czech w XVIII wieku_2005 [Paweł KACZYŃSKI].pdf
(
1813 KB
)
Pobierz
NAPIS
SERIA
XI 2005
Czeskie przygody polskich oświeconych.
Podróże Polaków do Czech w XVIII wieku
Paweł Kaczyński
W
S
Seria X I 2005
Paweł Kaczyński
Czeskie przygody polskich oświeconych.
Podróże Polaków do Czech w XVIII wieku
W
X V III wieku polskie opisy podróży wzbogacają się o dwie odmiany gatunkowe.
Jedna to związany z podróżami przymusowymi dziennik lub pamiętnik wygnańca
(na przykład wspomnienia Józefa Kopcia z Syberii czy słynne pamiętniki Maurycego Be
niowskiego), druga to diariusz podróży naukowej, której przykładem w piśmiennictwie
europejskim może być I
byaye aux rigions equinoxiaks dii Noumm Contiiicut
Aleksandra von
Humboldta. W diariuszu takim
głównym przedmiotem zapisu staje się nie ciąg wydarzeń historycznych i nie
sprawy osobiste autora, lecz dokumentacja naukowa, oglądanie świata pod
kątem potrzeb i upodobań badawczych1.
Tak się składa, że trzy polskie dzienniki tego typu — Franciszka Ksawerego Bohusza,
Stanisława Poniatowskiego i Stanisława Staszica, są jedynymi w polskim piśmiennictwie
podróżniczym X V III wieku zawierającymi obszerniejsze partie dotyczące Czech.
W epoce Oświecenia ziemie Korony Świętego Wacława nie były bowiem dla Polaków
częstym celem podróży. Jeśli już pojawia się ich opis, to raczej zwięzły i schematyczny, jako
kraju, który jest tylko etapem w podróży do innych miejsc. Jedna z najczęściej wykorzy
stywanych tras wojażu do Wiednia, a stamtąd przeważnie dalej — do Wioch (oraz droga
powrotna), od najdawniejszych czasów prowadziła przez Śląsk Cieszyński i Morawy. Stąd
stosunkowo wiele wzmianek polskich podróżników o tych ziemiach, ale rzadko przekra
czają one objętość paru zdań, zwłaszcza w spisywanych
cxpost
pamiętnikach.
1A. Cieński:
Pamiętnikarstwo polskie
Al
I II wieku,
Wrocław 1981. s. 100.
136
Paweł Kaczyński
Niektóre z wrażeń trafiły do literatury. Ignacy Krasicki odbył podróż tym szlakiem
w 1759 roku. Nie zachowała się jego własna relacja, ale
w Mikołaja Doświadczyńskiego przy
padkach
bohater udaje się do Wiednia tą samą drogą. Oczywiście naiwne spostrzeżenia
młodego Mikołaja, dotyczące na przykład mocy morawskiego piwa, nie są zapewne po
wtórzeniem tego, co myślał podczas swej podróży świeżo wyświęcony ksiądz Krasicki,
ale być może pochwała stanu dróg i podziw dla ufortyfikowanego Ołomuńca odpowiadają
zapamiętanym wrażeniom samego autora.
Nie tylko drogi morawskie budziły uznanie naszych podróżników. Podobnie jak w sta
ropolskich opisach, także w epoce Oświecenia — teraz zapewne pod wpływem idei fizjo-
kratyzmu — zwraca się uwagę na urodzajne ziemie, rozwój upraw, porządek we wsiach
i miastach. Jan Nepomucen Kossakowski, późniejszy biskup wileński, przejeżdżając w ro
ku 1781 przez Morawy, notuje:
Jak tylko mogą być najlepsze, Morawy mają grunta, obfitujące w zboże, len
i wino ordynaryjne. Od Mariahilft najpiękniejsze zaczynają się winnice2.
Franciszek Karpiński:
Przez Opawę, Ołomuniec, Bryn w Morawii (...) wszystkie wsie, miasteczka
i karczmy uporządkowane, co tylko wygoda chciała, dostarczały; drogi najle
piej utrzymane podróż najmilszą czyniły3.
Julian Ursyn Niemcewicz:
Jechaliśmy przez Racibórz, Cieszyn, Opawę i Brno. Z powiększającą się dro
gą tą uprawą roli, jej bujnością, zamożnością miast rosło podziwienie moje4.
Podziw podróżników rośnie zazwyczaj właśnie w miarę posuwania się na południe.
Nadjeżdżający z przeciwnego kierunku, im bliżej Śląska Cieszyńskiego, tym więcej notują
uwag krytycznych:
cała kraina od Sternberku aż do granicy polskiej jest źle urządzona i w nieła
dzie. Droga wszędzie okropna, a mosty niebezpieczne (...) Cały ten kraj jest
bardzo wesoły, gleba żyzna, dorodność drzew i roślin świadczy o ogromnej
bujności... — jednak cała ta piękna kraina jest wyludniona (...), wsie, przez
które się przejeżdża, są niewielkie i ubogie, najlepsze grunta leżą odłogiem.
~J. N. Kossakowski.
Dziennik niego życia z r. 1781,
„Biblioteka Warszawska" 1895, t. 2, s. 457.
4 F. Karpiński.
Historia mego wieku i ludzi, z którymi żyłem,
opr. R. Sobol, Warszawa 1987, s. 61.
4J. U. Niemcewicz,
Pamiętniki czasów moich,
opr. |. Dihm, t. 1, Warszawa 1957, s. 154.
Czeskie przygody polskich oświeconych. Podróże Polaków do Czech w X V III wieku
137
Niektóre są uprawiane, ale niedbale. Bydło z powodu zaniedbania jest małe,
brudne i cherlawe"’.
Potwierdzeniem zależności ocen od punktu odniesienia (dla jadących na południe była
nim Polska, dla powracających — raczej zwiedzane wcześniej kraje, zwłaszcza niemiec
kie) może być porównanie opisu pierwszego miasta „cesarskiego” za granicą — Bielska.
Wracający z zagranicznych wojaży Michał Jerzy Mniszech widzi je jako „dość duże, ale
niezmiernie brudne”6, dziesięć lat później Bohusz, jako „miasteczko” ledwie zasługujące na
tę nazwę, z wąskimi ulicami7. Wyjeżdżający natomiast z Polski Karpiński, dla którego było
to pierwsze miasto zagraniczne, po latach wspomina:
postrzegłem w Bilitz zaraz inszy porządek, wiele domów miejskich muro
wanych i ochędóstwo wszędzie największe; wtenczas kiedy my jak o dobro
narodu swego, tak około miast i domów naszych niedbali8.
Należy zapewne wziąć poprawkę na dystans czasowy (który mógł spowodować prze
sunięcie wstecz spostrzeżeń z dalszych etapów podróży) i cel moralizatorski tej oceny, ale
jakieś rzeczywiste wrażenie chyba legło u jej podstawy.
Dla wjeżdżającego do Czech inną drogą Stanisława Poniatowskiego różnica „północ
— południe” wygląda zupełnie inaczej. Bo też północą jest w jego przypadku Dolny Śląsk
— zagospodarowany i uprzemysłowiony. Natomiast „za Frydlandem [Mieroszów] granica
czeska, ale kraj smutny, blechów i industryi tak wiele nie wridać, tylko ubóstwo gminu”,
drogi też od razu gorsze6. W drodze powrotnej z Wiednia przez Morawy zauważy z kolei
„w całym tym kraju aż do granicy polskiej mizerniejsze budowle jak winnych częściach
Niemiec” (s. 229). W miarę posuwania się na południe i zachód (czyli do krajów rdzennic
niemieckich) poziom cywilizacji się podnosi. Jeśli zaś chodzi o Śląsk, to Poniatowski mi
mochodem potwierdza wcześniej cytowane opinie:
graf Gurzyński, który ma dobra w Szląsku cesarskim i pruskim, mówił, iż
równej dobroci mając w obu ziemie, więcej ma daleko w pruskim intraty, i że
rząd pruski lepszym jest dla szlachty (s. 193);3
3M .[. Mniszech, [Z
Opawy do Bielska],
w:
Polskie podróże po Śląsku w XI III i X IX wieku,
wyb. i opr. A. Zie
liński, Wrocław 1974, s. 39-4(1.
'■
Ibidem,
s. 40.
7 F. K. Bohusz,
Diariusz wojażu... 1777-1778.
„Kronika Rodzinna" 1H85, s. 207 (pozostałe cytaty za tym
wydaniem z paginacją w nawiasie).
s F. Karpiński, op. cit., s. 60.
” S. Poniatowski,
Diariusz podróży ir roku 1784 w kraje niemieckie przedsięwzięty,
wyd. J. Wijaczka, Kielce
2002, s. 165-166 (pozostałe cytaty za tym wydaniem z paginacją w nawiasie).
138
Paweł Kaczyński
a w Raciborzu sam stwierdza:
industryi daleko więcej niźli w Szląsku cesarskim (s. 231).
Z opinii polskich podróżników wynika ostatecznie pewna gradacja regionów: kraje ce
sarskie (Śląsk Cieszyński, Morawy, Czechy) stoją gospodarczo wyżej od Polski, ale niżej od
Śląska pruskiego.
Jeśli jednak wziąć pod uwagę inne czynniki, sprawa się komplikuje. Wrocław pod pano
waniem pruskim przedstawia się Bohuszowi smutno, co prawda „lud cały handlem lub rze
miosłem zatrudniony”, ale „nie zna prawie rozrywki, od której i akcyzę płacić by musiał”.
Cóż z tego, że eks-jezuicki „kościół i
Collegium cum uuiuersitate
są wielkie i wspaniałe”, skoro
w obserwatorium astronomicznym brak instrumentów, a biblioteka „bardzo nikczemna”
(s. 40). Do tego „zdzierstwa, przykre rewizje i twardy ton pruski”, sprawiają, że z ulgą prze
kracza się granice Saksonii (s. 41)10.
Trasa przez Śląsk Cieszyński i Morawy, a także pobyt w Czechach nie powodowały
szoku kulturowego na pewno pod jednym względem — językowym. Wrażenie swojskości
pojawia się nawet w bardzo pobieżnych relacjach. Dotyczy to zarówno pogranicza, gdzie
„język z czeska — polski”
czeskich.
Kossakowski dostrzega, iż „język morawski mało się różni od polskiego, ale po wsiach
tylko jest używany, w miastach niemieckim mówią”. Wspólnota kulturowa polega nie tylko
na językowym pobratymstwie. Lud morawski „pobożny, corocznie w wielkiej gromadzie
odwiedza Częstochowę”13. Bohusz podczas pobytu w Pradze zauważa:
mowa czeska, której lud używa, tak podobna do polskiej, że jej nie uczyw-
szy, dość dobrze się rozmówić można, w zapomnienie wprawiła, że byłem za
granicą (s. 98).
Karpiński, wspominający w spisywanym po latach pamiętniku podróż do Wiednia, nie
wiele pamięta na temat Czech, ale podkreśla:
„a lud ledwo rozumie po niemiecku”12, jak i terenów rdzennie
W czasach, których dotyczą cytowane opisy, większa część Śląska nawet formalnie nie należała już do
Królestwa Czeskiego. Ze względu na temat niniejszego szkicu w ograniczonym zakresie uwzględniamy
więc polskie relacje ze Śląska pruskiego — wtedy tylko, gdy są one etapem podróży do Czech i stano
wią jakiś kontekst dla opisu ziem Korony św. Wacława. Dlatego pomijamy na przykład podróż Staszica
z 1804 roku (zob. przypis nast.) i inne relacje zebrane w cytowanej antologii A. Zielińskiego.
1 S. Staszic,
Dziennik podróży 1789-1805,
wyd. Cz. Leśniewski. Kraków 1931. s. 15 (pozostałe cytaty za tym
1
wydaniem z paginacją w nawiasie).
1 M. J. Mniszech, op. cit., s. 38.
2
1 [. N. Kossakowski, op. cit.. s. 457.
3
Plik z chomika:
valdemaroff
Inne pliki z tego folderu:
Chorążowie w parlamentaryzmie litewskim przed unią lubelską_1965 [Witold Kamieniecki].pdf
(2765 KB)
Cztery listy księcia Krzysztofa Zbaraskiego do prymasa Wawrzyńca Gembickiego z lat 1620-1623_1991 [Zbigniew Anusik].pdf
(529 KB)
Czas upadku - czas postępu_okres stanisławowski 1764-1795_2014.pdf
(4455 KB)
Cyd albo Roderyk_1999 [Pierre Corneille - Jan Andrzej Morsztyn].pdf
(6447 KB)
Chrzest Polski w źródłach archeologicznych (2016).pdf
(20264 KB)
Inne foldery tego chomika:
!!!! Nowości ode mnie
!1-9
!A
!B
!D
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin