Henry Deacon - wywiad (transkrypcja).doc

(68 KB) Pobierz
Bill Ryan, Kerry Cassidy

Bill Ryan, Kerry Cassidy
Niniejszy wywiad jest transkrypcją

PC w rozmowie nagranej kamer wideo. Mezczyzna, który go udzielil, pragnie zachowac anonimowosc i aby uniemozliwic jego identyfikacje, nazwalismy go umownie "Henrym Deaconem", z uwagi na jego pewne podobienstwo do postaci z serialu telewizyjnego Eureka. Aby jeszcze bardziej utrudnic jego identyfikacje, pominelismy i/lub zmienilismy niektóre szczególy, dbajac przy tym o to, aby nie znieksztalcic zadnej przekazanej nam informacji. Prawdziwe nazwisko Henry'ego i jego profesja zostaly pozytywnie zweryfikowane. Spotkalismy sie z nim osobiscie we wrzesniu 2006 roku. Ze zrozumialych wzgledów byl troche zdenerwowany i zarazem zdeterminowany z nami rozmawiac. W trakcie rozmowy kilkakrotnie reagowal milczeniem i znaczacymi spojrzeniami lub enigmatycznym usmiechem. Sprawial wrazenie szczerego i czasami nie mial pewnosci, co moze, a czego nie powinien mówic. Momentami czulismy, ze ujawnianie pewnych tajemnic w sposób uniemozliwiajacy jego wytropienie, sprawia mu radosc. Kilka dodatkowych szczególów uzupelnilismy na podstawie informacji, jakie przeslal nam juz po rozmowie w e-mailach. Project Camelot (projectcamelot.org)

PC (Project Camelot): Prosze opowiedziec nam troche o sobie, tyle ile pan moze.

HD ("Henry Deacon"): Jestem obecnie pracownikiem jednej z tych trzyliterowych agencji [bawi sie z nami w zgadywanke, dopóki nie odgadniemy, o która agencje chodzi, po czym potwierdzil nasze domysly]. Przypuszczalnie sporo ryzykuje, rozmawiajac z panami, niemniej nie zamierzam ujawniac zadnych informacji, które sa moim zdaniem tajne i istotne dla bezpieczenstwa panstwa. Na przestrzeni wielu lat bylem zaangazowany w wiele przedsiewziec w róznych agencjach. Zeby przejsc od razu do meritum, powiem, ze mam wspomnienia, z których wynika, ze pochodze z innej planety, ale wszystko to jest zmieszane ze wspomnieniami z dziecinstwa jako ludzkiego chlopaka. To, co czuje, jest bardzo dziwne i trudne do wyjasnienia. Zawsze bez problemu intuicyjnie przyswajalem skomplikowane informacje naukowe i czesto rozumiem dzialanie zlozonych ukladów bez zadnego szkolenia. W zasadzie pracuje przy ukladach. Nie chce byc arogancki, ale znam wiele zaawansowanych informacji - naukowych i innych. Po prostu je znam. Nic wiecej nie moge powiedziec na ten temat.

PC: Czy moze pan udzielic nam jakichs wskazówek na temat agencji, w której pan pracuje?

HD: Nie, nie publicznie. Nie moga sobie na to pozwolic.

PC: Które z informacji, jakie pan posiada, sa wedlug pana warte, aby swiat je poznal?

HD: Jest tego tyle, ze nie bardzo wiem, od czego zaczac. Wiedzialem o zamachach z 11 wrzesnie dwa lata wczesniej, oczywiscie nie w szczególach, ale ogólnie. Mówilo sie o tym, o takim wydarzeniu, czyms, co mialo zmienic bieg gry. Wiem, ze zostala zaplanowana wojna miedzy Stanami Zjednoczonymi i Chinami, która ma wybuchnac w roku 2008. To tez ma charakter geopolityczny i nie ma i zwiazku z czarnymi operacjami jako takimi. O obu tych sprawach slyszalem tylko przelotnie i nie mam na ich temat szczególowych informacji.

PC: Czy chce pan powiedziec, ze Stany Zjednoczone i Chiny pracuja wspólnie nad zainscenizowaniem wojny?

HD: Pentagon zaczal ja planowac w roku 1998. Musza panowie zrozumiec, ze Chiny i Stany Zjednoczone sa w zmowie. Ta wojna jest wspólna operacja Stanów Zjednoczonych i Chin. Wiekszosc wojen jest aranzowanych w ten sposób i dzieje sie tak juz od pewnego czasu. Chca panowie jeszcze uslyszec cos równie nieprzyjemnego? Uslyszalem to od faceta, który sluzyl w jednostce zajmujacej sie pociskami rakietowymi rozmieszczanymi dla celów testowych na Pacyfiku i na Dalekim Wschodzie. Pociski byly dostarczane na miejsce przeznaczenia w mocno chronionych, szczelnie zamknietych pojemnikach. Po testach pojemniki sa odsylane z powrotem, równiez hermetycznie zamkniete, tyle ze puste - rzekomo puste. Pewnego razu czlowiek ten byl obecny przy otwieraniu takiego pojemnika. Okazalo sie, ze nie byl pusty. Byl wypelniony workami z bialym proszkiem.

 

 

PC: Kokaina?

HD: Pozostawiam to panów domyslnosci. Nie wydaje mi sie, by byl to cukier. Hipotetycznie mówiac, przeprowadzenie takiej operacji byloby z logistycznego punktu widzenia absolutnie bezpiecznym sposobem ominiecia wszelkich kontroli, komór celnych, przejsc na miedzynarodowych granicach i w portach oraz wszelkich innych punktów kontroli. To wrecz doskonaly sposób, tak jak to bylo w przypadku broni i amunicji, które przekraczaly kiedys granice w workach dyplomatycznych kursujacych miedzy konsulatami. Tak sie dzieje caly czas.

PC: Czy nazwalby pan siebie fizykiem?

HD: Tak, aczkolwiek posiadam równiez inne specjalizacje. Tak, mozna powiedziec, ze jestem fizykiem. Specjalizuje sie w ukladach. Livermo-re jest dobrym miejscem na taka prace. Wszyscy tam sa profesjonalistami. Tam nikt sie nie bawi.

PC: Co moze pan powiedziec na temat obecnego stanu fizyki w kompleksie wojskowo-przemyslowym?

HD: Wyprzedza o dziesiatki lat fizyke glównego nurtu, te, której osiagniecia sa publikowane w powszechnie dostepnych periodykach. Sa tam prowadzone prace z niewiarygodnego wrecz zakresu, znacznie wykraczajace poza to, co znamy, co fizycy z domeny publicznej tylko sobie wyobrazaja.

PC: Czy moze podac pan jakies przyklady?

HD: [Dluga pauza] Jest w Livermo-re zadanie o nazwie Shiva Nova, w którym stosuje sie matryce gigantycznych laserów. To ogromne lasery, ogromne kondensatory, wiele terawatów energii, a wszystko to w budynku osadzonym na ogromnych sprezynach [rozklada ramiona, by pokazac ich rozmiary], wszystkie zogniskowane w malutkim punkcie. W ten sposób powstaje reakcja syntezy, która odtwarza pewne warunki panujace podczas prób z bronia jadrowa. To cos w rodzaju próby jadrowej w warunkach laboratoryjnych. Problem polega na tym, ze wszystkie wysokoenergetyczne wydarzenia podobne do tego powoduja rozdarcie czasoprzestrzeni. Zaobserwowano to juz w czasie wybuchów w Hiroszimie i Nagasaki i mozna to nawet zobaczyc na filmie. Nalezy patrzyc na to, co wyglada jak rozszerzajaca sie kula energii. Moge przeslac panom odpowiedni link, gdzie mozna to zobaczyc. Problem z tworzeniem rozdarc w czasoprzestrzeni, bez wzgledu na ich wielkosc, polega na tym, ze dostaja sie tam rzeczy, których nie powinno tam byc.

PC: Dostaja sie tam rzeczy?

HD: Tak, dostaja sie tam rzeczy. Rzeczy, które wszyscy znamy, o których dyskutuje sie w Sieci. Istoty i wplywy oraz wszelkiego rodzaju osobliwosci i moge panom powiedziec, ze stworzyly one ogromne problemy.

PC: Jakiego rodzaju?

HD: [Chwila ciszy] Problem polega na ich obecnosci i tym, co sie potem dzieje. Innym problemem jest to, ze powstajace pekniecie w czasoprzestrzeni narusza strukture czasu, bez wzgledu na to, czy sie tego chce, czy nie. Próbowano naprawic to i wszystko skonczylo sie skomplikowanym nakladaniem sie petli czasowych. Niektóre obce istoty staraja sie pomagac, a inne... inne nie. Kiedy przewidujemy przyszlosc, mozna mówic jedynie o prawdopodobnych i mozliwych przyszlosciach. To wszystko jest niezwykle skomplikowane i super-tajne. W zasadzie to panuje wielki balagan. Otworzylismy puszke Pandory Projektem Manhattan i do dzisiaj nie udalo sie nam znalezc sposobu na poradzenie sobie z konsekwencjami.

PC: Sprawa wielu linii czasu brzmi, jakby zostalo to wziete z Dana Bunscha. Czy moze pan to skomentowac?

HD: [Potrzasa przeczaco glowa] Nic nie wiem o tym...

 

PC: W porzadku. Co jeszcze moze nam pan powiedziec na temat problemu z linia czasu?

HD: Tylko tyle, ze jest on nie rozwiazany. Ryzyko polega na tym, ze za kazdym razem, kiedy usilujemy sie z nim uporac, przybiera na sile. Za kazdym razem pogarsza sie.

PC: Czy obce istoty - przynajmniej niektóre z nich - sa podróznikami w czasie? Tak twierdzi Dan Burisch.

HD: Tak.?

PC: Czy wie pan cos o Projekcie Montauk?

HD: Spowodowal ogromne problemy i... wygenerowal 40-letnia petle. Nic nie wiem o Alu Bieleku. Sadze, ze czesc jego informacji to przypuszczenia. Ale cos w tym rodzaju rzeczywiscie mialo miejsce, eksperyment filadelfijski tez. W to wszystko bardzo zaangazowany byl John von Neumann.

PC: Montauk sie wydarzyl?

HD: Tak. To byl prawdziwy bajzel. Wytworzyli rozdwojenie czasu, którego wciaz nie mozemy naprawic. To samo odnosi sie równiez do Projektu Rainbow, gwiezdnych wrót... nad tym tez pracowali. Niektóre raporty na temat Montauk, te w Sieci, sa dla mnie nieprzekonywajace. Wdzialem zdjecia aparatury, która rzekomo uzywali - to tandeta, kupa rupieci.

PC: [Bill] Mam problem z tymi czasowymi portalami, poniewaz nie rozumiem, jak i dlaczego sa one zwiazane z planeta w okreslonym miejscu, kiedy przemieszcza sie ona w przestrzeni. Jesli w czasoprzestrzeni zostaje stworzony portal, to nalezaloby sie spodziewac, ze bardzo szybko pozostanie gdzies z tylu w wyniku obrotu Ziemi i jej przemieszczania sie po orbicie, a takze ruchu ukladu slonecznego wokól jadra galaktyki. Chodzi mi o to, ze wszystko bez przerwy porusza sie. Potrafi pan to wyjasnic?

HD: Nie, nie potrafie... ale rozumiem, o co panu chodzi, o to, ze portale utrzymuja sie w okreslonej lokalizacji. Sa jakby zakotwiczone do planety. Tak to juz jest. Nic mam pojecia, dlaczego nie zostaja z tylu lub po prostu nie odlatuja gdzies. Moze to sprawa grawitacji. Panstwa domysly sa równie dobre jak moje. Jeden z portali laczy nas z Marsem i jest to stale polaczenie bez wzgledu na polozenie Marsa i Ziemi na swoich orbitach. Mamy tam baze zalozona na poczatku lat 60. Nawiasem mówiac, mamy wiele baz.

PC: Wiec juz zbadalismy Marsa...

HD: Oczywiscie, dawno temu. Czy widzieli panowie Altematiw Three (Trzecia Alternatywna). Jest tam troche prawdy. Nagranie z ladowania na Marsie bylo parodia, podobnie jak inne sceny, ale ogólnie jest w tym troche prawdy.

PC: Co jeszcze panu wiadomo jako fizykowi pracujacemu przy tego rodzaju zadaniach?

HD: Hm... Moze to panów zainteresuje, jesli interesuje panów fizyka. Wiedza panowie, co to jest sygnal nielokalny, kiedy dwie czasteczki znajdujace sie w róznych czesciach wszechswiata moga natychmiast komunikowac sie ze soba, bez wzgledu na dzielaca je odleglosc. Skonstruowano juz urzadzenia do porozumiewania sie na ogromne ?odleglosci i lokalnie przy wykorzystaniu metodologii, która uniemozliwia podsluch, poniewaz pomiedzy dwoma urzadzeniami nie przemieszcza sie nic, co mozna by przechwycic. Niemozliwe jest zlamanie szyfru lub podsluchanie, poniewaz nie przemieszcza sie zaden sygnal - nie ma sygnalu, który mozna by przechwycic i odkodowac. Urok tych urzadzen polega na tym, ze maja bardzo prosta budowe. Niezbedne do tego obwody mozna zbudowac w domowych warunkach, wykorzystujac tanie czesci, które kazdy moze kupic w sklepie. Mozna to zbudowac, pod warunkiem ze sie wie, jak to zrobic.

 

PC: Czy sa jakies inne zastosowania tego odkrycia poza lacznoscia?

HD: [Chwila zastanowienia} Tak.

PC: Co jeszcze moze pan nam powiedziec?

HD: Hm... Musze powiedziec, ze poczatkowo nie zdawalem sobie sprawy, ze sa panowie tymi, którzy stworzyli strone Serpo. Pozwole sobie zaznaczyc, ze ona tak sie nie nazywala i watpie, by podróz zajmowala im dziewiec miesiecy. Oni tak nie podrózuja.

PC: Chce pan powiedziec, ze ma charakter natychmiastowy?

HD: [Chwila zastanowienia] Nie wydaje mi sie, zeby oni podrózowali w taki sposób, w jaki opisano to na stronie Serpo. Moze byly inne wyprawy. Moglo ich byc bardzo duzo. Ale wyprawy na duze odleglosci najlepiej odbywac przez portale. Wszystko inne jest... jest po prostu niewydajne.

PC: Chodzi panu o to, ze wykorzystali gwiezdne wrota?

HD: Przypuszczam, ze mozna to tak okreslic. Podejrzewam równiez, ze tym ukladem nie jest Zeta Reticuli. Wedlug mnie to mógl byc uklad Alfa Centauri. Wydaje mi sie, ze wspomnieli panowie o nim na stronie.

PC: Czy potrafi pan to jakos uzasadnic?

HD: No cóz, Zeta 1 i Zeta 2 sa polozone daleko od siebie. Alfa Centauri i Proxima Centauri znajduja sie z kolei dosyc blisko siebie. Alfa Centauri ma uklad sloneczny bardzo podobny do naszego, ale starszy. Planety sa na stalych orbitach. Sa tam trzy zamieszkale planety: druga, trzecia i czwarta... nie, chwileczke, piata, wydaje mi sie, ze druga, trzecia i piata.

PC: To niesamowite. Wie pan o tym za sprawa swojej pracy? Chodzi mi o to, czy natknal sie pan na te informacje w trakcie swojej pracy?

HD: Tak. To jest znane. Stosunkowo latwo tam dotrzec, niecale piec lat swietlnych, a to jest, jak panowie wiedza, bliskie sasiedztwo. Tamtejsi mieszkancy... sa bardzo podobni do nas. To nie Szaraki, sa tacy jak my. Ludzka forma jest bardzo rozpowszechniona we wszechswiecie.

PC: [Bill] Czy jedna z tamtych planet ma charakter pustynny? To wlasnie widzialem na zdjeciu, które opisalem. Dwa slonca nad pustynnym krajobrazem. To zrobilo na mnie duze wrazenie [patrz artykul na stronie Serpo].

HD: Tak. To pustynna planeta.

PC: Czy znany jest panu Projekt Zwierciadlo?

HD: Brzmi znajomo...

PC: To rodzaj techniki, o której opowiadal nam Dan Burisch. Umozliwia ona wglad w przyszlosc. Czy mial pan z tym stycznosc?

HD: Ta technika nie zostala opracowana u nas. Dostalismy ja albo pochodzi z pojazdu, który przejelismy. Nie pracowalem przy tym.

 

PC: Mówi sie, ze w Los Alamos maja wrota wykonane przez czlowieka. Czy wie pan cos na ten temat?

HD: [Patrzy na nas milczaco i usmiecha sie enigmatycznie].

PC: Co moze pan powiedziec o Los Alamos?

HD: Istnieje strona internetowa Los Alamos, która panom przesle. Prosze poszperac tam w dziale "gravity shielding" ("oslona grawitacyjna") itp. Tam jest wszystko.Byc moze przez pomylke znalazlo sie w ogólnodostepnym miejscu. Prosze doradzic ludziom zapis stron, jakie tam znajda, zanim zostana stamtad wycofane, gdy ukaze sie ten wywiad, jesli sie ukaze. W tej chwili mozna to bez trudu obejrzec. Trudno mi cos wiecej powiedziec.?

PC: Co moze nam pan powiedziec o obecnosci obcych istot?

HD: Prosze obejrzec film Wavelength (Dlugosc fali). Nakrecono go na podstawie prawdziwej historii. Widzieli go panowie? Nakrecono go na podstawie historii, która rozegrala sie w Hunter Liggett. Warto obejrzec.

PC: Nie widzielismy. Gdzie lezy Hunter Liggett?

HD: 145 kilometrów na poludniowy wschód od Monterey w Kalifornii. Swego czasu pracowalem w Fort Ord. Bylo to w latach 1970., kiedy sluzylem w wojsku, pracujac w CDCEC, czyli Combat Developments Command Experimentation Command. Testowalismy wtedy wszelkiego rodzaju urzadzenia i mieszkalismy w warunkach polowych. I nosilismy gogle chroniace przed promieniowaniem laserowym i rutynowo rozszerzano nam zrenice w celu sprawdzenia, czy nie doszlo do oparzen siatkówki. Nawet czesc bydla pasacego sie na polach nosila zmodyfikowane gogle. To byl najdziwniejszy z widoków, jakie mozna sobie wyobrazic. Pewnego dnia w czasie testów pojawil sie dysk który unosil sie dokladnie przed nami, nad polami, no i [pauza] zestrzelilismy go.

PC: Zestrzeliliscie ten dysk?

HD: [Potrzasa twierdzaco glowa] I w zadnym wypadku nie powinnismy byli tego robic. To nie ja osobiscie, ale cala grupa to zrobila. Nawiasem mówiac, mielismy te dziwna bron i wydaje mi sie, ze spanikowali, wydalo im sie, ze sa w kinie, czy cos w tym rodzaju. Dysk zostal uszkodzony i przechwycony razem z zaloga, i wlasnie wtedy przez chwile ich widzialem. Byli to mali bezwlosi humanoidzi podobni do dzieci. Mieli tez male oczy, ale nie takie wielkie w ksztalcie migdalów. Nie sadze, by ktos o tym wiedzial o ile wiem, nie ma o tym wzmianki w Internecie.

PC: To ciekawe. Nigdy nie slyszalem o tym incydencie.

HD: Wiekszosc pozostalych swiadków wyladowala w Wietnamie i wielu z nich zginelo. Mozliwe ze jestem jedynym swiadkiem, który jeszcze zyje... Nie wiem... Kiedys mialem oryginalne zdjecie obcej istoty. Pokazalem je pewnej kobiecie, bardzo zdolnej, która byla mikrobiologiem zatrudnionym w jednej z agencji. Przestraszyla sie jak cholera. Nie moglem uwierzyc, ze nie chce miec z tym nic wspólnego. To mi unancznilo, ze spoleczenstwo nie jest przygotowane na ujawnienie tej informacji, nawet naukowcy. Ta kobieta byla naprawde madra. Nie staralem sie przelamywac jej dziwnego oporu, po prostu nie chciala nic wiedziec. Byla, wiedza panowie, bardzo przerazona.

PC: Czy moze pan opisac istote, która byla na tym zdjeciu?

HD: Byla to mala istota o ciemnej skórze, jakby czarnej i pomarszczonej. Byla jedyna istota, która ocalala z wypadku, ale wkrótce potem zmarla. Miala samonaprawiajacy sie kombinezon. Byla to swego rodzaju tkanina lub cos w tym rodzaju, która sama sie naprawiala. Istota ta miala przy sobie jakies urzadzenie, cos w rodzaju zdalnego sterownika, które jej zabrano.

 

 

PC: Czy byla to istota, która ocalala z katastrofy?

HD: [Chwila przerwy] Nie... chodzi o to, ze to bardzo skomplikowane. To bardzo zlozone i mozliwe, ze nikt nie posiada pelnej informacji. Wiekszosc agencji nie wie tego, co wiedza inne agencje. Wszystkie informacje sa bardzo rozczlonkowane. Nikt nie rozmawia z nikim na te tematy. Czasami cale przedsiewziecia sa powtarzane kosztem, Bóg wie ilu miliardów, tylko dlatego ze nie wiedziano, iz ktos inny realizuje lub realizowal cos takiego. Wszystko jest trzymane w tajemnicy. Chodzi mi o to, ze jako naukowiec wiem, iz naukowcy maja czasami zwiazane rece, poniewaz nie moga sie swobodnie porozumiewac. Tak naprawde, to w ogóle nie moga sie porozumiewac [smieje sie]. A sa dziesiatki, setki tajnych zadan, oczywiscie tych najwazniejszych. To jeden wielki balagan. Prosze posluchac, jest wiele grup obcych istot i oprócz nich sa jeszcze nasi przodkowie. Sa petle czasowe w petlach czasowych i wszystko to jest przemieszane. Aby to wszystko jakos w glowie uporzadkowac, trzeba by chyba miec iloraz inteligencji na poziomie 190.?

PC: Prosze opowiedziec nam o petlach czasu. I przy okazji, chcielibysmy jeszcze raz zapytac, czy rzeczywiscie nie slyszal pan o Danie Burischu?

HD: Prosze mi wierzyc, ale nie przypominam sobie.

PC: W ubieglym miesiacu przeprowadzilismy z nim wywiad. Jest zaraz za Johnem Learem na stronie internetowej Projektu Camelot.

HD: Widzialem panów wywiad z Johnem Learem, rozmowe ozdjeciach Ksiezyca i sposobie, w jaki sa retuszowane. NASA robi to caly czas. Nawiasem mówiac, to ciekawy facet. Chcialbym sie kiedys z nim spotkac. Niewielu ludzi wie równiez o retuszowaniu obrazów radarowych przeznaczonych dla Ogólnokrajowej Sluzby Meteorologicznej [National Weather Service]. Nie chodzi mi o to, ze jest to robione recznie, ale o to, ze te obrazy sa filtrowane elektronicznie przy pomocy przeznaczonego do tego celu specjalnego oprogramowania. Niektóre ze sladów na radarze sa ogromne. Ponadto radar nie odnotowuje obiektów poruszajacych sie szybciej od okreslonej predkosci rzedu kilku tysiecy mil na godzine. Oprócz tego sa jeszcze inne slady, które sa usuwane.

PC: UFO?

HD: Oczywiscie. Czesto sa optycznie niewidoczne, a mimo to radar je wychwytuje. Sa tez widoczne w ultrafiolecie. Nie wydaje mi sie, by ludzie o tym wiedzieli.?

PC: Czy moze pan cos powiedziec o petlach czasu?

HD: Dobrze. [Dluga przerwa] W przypadku petli czasu chodzi o to, ze jest wiele równoleglych linii czasu, wiele odgalezien. Nie ma paradoksów. [Rysuje schemat.] Jesli ktos cofnie sie w czasie i zabije swojego dziadka-to ten paradoks, o którym wszyscy mówia - nie wystapi zaden paradoks. Kiedy cofa sie w czasie i zmienia przeszlosc, tworzy sie odrebna linie czasu, która stanowi nowe odgalezienie pierwotnej linii czasu. Na tej linii czasu ten ktos nie urodzi sie i nie bedzie istnial i w tym wzgledzie ten paradoks jest prawdziwy. Rozumieja panowie? Ale na tej linii czasu, na której ten ktos znajduje sie tutaj i teraz, istnieje i kontynuuje swoje istnienie. Nie ma paradoksu [dziadka]. To proste. Rozumieja panowie? Mamy do czynienia z róznymi odgalezieniami, swego rodzaju drzewem czasu. Zadne prawa nie zostaja naruszone. Wszystkie przyszle wydarzenia sa tylko mozliwosciami, nie sa pewnoscia. To wazne rozróznienie. To wszystko, co moge panom na ten temat powiedziec.

PC: Czy wic pan cos na temat smug na niebie?

HD: Te smugi wymyslil Edward Tel-ler i sa one efektem rozsiewania tysiecy ton aluminiowych mikroczasteczek w górnych warstwach atmosfery w celu zwiekszenia albedo planety, zdolnosci odbijania promieni slonecznych z powodu globalnego ocieplenia. Na innej planecie w podobnej sytuacji zastosowano mikroczasteczki zlota. Widocznie mieli duzo zlota. My zamiast zlota uzywamy aluminium. Czesciowa przyczyna globalnego ocieplenia jest efekt cieplarniany, który z pewnoscia pogarsza sprawe, ale glówna przyczyna jest zwiekszona aktywnosc Slonca i to ona stanowi prawdziwy problem.

PC: Dlaczego te informacje nie sa oglaszane publicznie? Wydaje sie, ze ludzie powinni i chcieliby to wiedziec i nie ma w tym zadnego zagrozenia dla bezpieczenstwa, jesli to, co pan mówi, jest prawda.

HD: Naukowo rzecz ujmujac, jest to ryzykowne przedsiewziecie. Nie jest dostatecznie rozumiane. Moze sie udac lub nie. Wszystko moze bardzo latwo ulec pogorszeniu. Moga tez byc uboczne skutki dla zdrowia, a takze dla pogody, i Bóg raczy wiedziec, jakie jeszcze. To ma wplyw na cala planete i mamy tu jednostronna niedemokratyczna decyzje, nie zwiazana z politycznym lub demokratycznym procesem, w postaci wdrozenia specjalnego poteznego technicznego przedsiewziecia, które wplynie na kazdego na naszej planecie. Jesli to nic jest kontrowersyjne, to nie wiem, jakie jest. Rozwiazaniem jest utrzymanie tego w tajemnicy. To normalne rozwiazanie w rodzaju odruchu kolanowego.

PC: Uda sie?

HD: Nie wiem.

PC: Czy ma to równiez zwiazek z wojnami pogodowymi?

HD: [Chwila przerwy] Tak, sa wojny pogodowe. Sily powietrzne zawladna pogoda nie pózniej niz za dwa lata.

PC: Co jeszcze moze nam pan powiedziec?

HD: Przeczytajcie panowie The Report from Iron Mountain (Raport z Zelaznej Góry). Wiekszosc tego, co tam napisano, jest prawda. Pracowalem w pewnym zespole w [usuniete]. Wezwali nas i przekazali raport. Dziwne bylo to, ze nie wiazalo sie to wcale z tym, nad czym pracowalismy. Pojawilo sie po prostu znikad i nikt z nas nie spodziewal sie tego. Facet oswiadczyl, i nigdy tego nie zapomne, poniewaz bardzo zapadlo mi to w pamiec, ze "sa wilki i owce, i my jestesmy wilkami". Potem kazali nam isc i przeczytac raport. Nie bylo zadnego wyboru i nadal go nie ma. Uwazaja, ze jest za duzo ludzi, i prosze sobie wyobrazic, ze maja racje. To prawda. ' Doszli do wniosku, ze trzeba sie ich pozbyc, i planuja rozwiazanie tego problemu. Tak sie sklada, ze nie sadze, by tak musialo sie stac. Pomijajac to, co dotad powiedzialem o klopotach z czasoprzestrzenia, problemem jest przeludnienie. To bardzo proste. Sa programy zmniejszenia swiatowej populacji dla dobra wszystkich. Moga panowie wierzyc lub nie, ale intencje sa sluszne. Wszystko zostalo zaaranzowane jeszcze przez Kennedy'ego. Wlaczono do tego korporacje RAND oraz jednego z Rockefellerów, zapomnialem tylko którego, przypuszczalnie Laurence'a.

PC: Eliminujac ludzi?

HD: W zasadzie tak. Sztuczne wirusy, które zostaly rozmieszczone przy wykorzystaniu szeregu srodków, sa trudne do wykrycia i zidentyfikowania i prawie niemozliwe do leczenia. Ludzie z publicznej sluzby zdrowia nie sa w stanie ustalic, co sie dzieje.

PC: A co pan osobiscie o tym sadzi?

HD: Mam bardzo mieszane odczucia. [Przerwa] Jako czlowiek z krwi i kosci jestem tym przerazony. Jako naukowiec, którego nauczono patrzec na problemy pod katem korzysci, szerokiego spojrzenia, musze stwierdzic, ze rozumiem ten punkt widzenia. Musza panowie zrozumiec, ze ja wcale tego nie bronie ani sie z tym nie godze. Po prostu komentuje z naukowego punktu widzenia. Problemy, przed jakimi stoimy na naszej planecie, sa tak ogromne, ze bardzo niewielu ludzi ma wyksztalcenie i doswiadczenie pozwalajace na ogarniecie calosci, by widziec to wszystko jednoczesnie w tym samym polu widzenia. Moja sytuacja jest inna i mam szanse postrzegania wielu tych spraw jednoczesnie ze wzgledu na nature mojej pracy. Wiekszosc ludzi w ogóle tego nie dostrzega, ja natomiast pracowalem w wielu agencjach i mam przed oczami szeroki obraz. Czy wiedza panowie, ze testowanie biologicznych i chemicznych srodków na obywatelach USA jest legalne? Wystarczy do tego tylko zgoda burmistrza miasta lub jego odpowiednika, albo jakiegos innego reprezentanta. Nikt o tym nie wie, ale mozna to sprawdzic. Prosze to sprawdzic. To wszystko jest bardzo precyzyjnie ukryte w przepisach prawnych i jest dostepne dla wszystkich. To wszystko tam jest.

PC: Ujawnil pan w tej rozmowie bardzo duzo nieprawdopodobnych informacji. Jak brzmi panskie najwazniejsze przeslanie skierowane do ludzi?

HD: Sluchajcie, panowie, nie chce nikogo szokowac, ale nie jestem tez optymista. Problemy, które stoja przed nami na tej planecie jako rasa, sa ogromne. Nie sadze, by wiekszosc normalnych ludzi byla gotowa i potrafila zrozumiec oraz chciala zmagac sie z ogromna skala i zlozonoscia tego wszystkiego. Maja wystarczajaco duzo klopotów z przezwyciezaniem trudnosci dnia codziennego, a te problemy sa na zupelnie innym poziomie. Przeludnienie jest naprawde najwiekszym zagrozeniem. Wszystko inne ma z tym zwiazek. Potrafie zrozumiec, ze wojsko bierze sprawe w swoje rece. Czy sadza, panowie, ze gdyby doszlo do pelnego ujawnienia wszystkich problemów i wszystkich proponowanych rozwiazan, rzeczywiscie pomogloby to komukolwiek z nas? Sadze ze nie. To jeszcze bardziej wszystko by skomplikowalo. Gdzies w glebi siebie tez uwazam, ze wszyscy powinni sie o wszystkim dowiedziec, w przeciwnym wypadku nie zgodzilbym sie na rozmowe z panstwem. Najistotniejsza rzecza, która chcialbym zakonczyc te rozmowe, jest to, ze mam nadzieje i chce wierzyc, ze my, ludzie, potrafimy dac sobie rade z tym wszystkim, jednak czasami budze sie z rana i watpie w to. Gdzies w glebi siebie chcialbym, aby ludzie dowiedzieli sie o wszystkich waznych sprawach, które sa trzymane z dala od nas wszystkich. Poza tym nie wiecie, panowie, jeszcze tego, czego wam nie powiedzialem.??

 

 

 

 

Wywiad prowadzili: Bill Ryan i Kerry Cassidy, ktorzy stanowia zespól kryjacy sie za Projektem Camelot. Pelny tekst ich wywiadu z "Henrym Deaconem" mozna znalezc pod adresem [projectcamelot.org/livermore_physicist.html].Na tej samej stronie internetowej http:// projectcamelot.org znajduje sie równiez transkrypcja

 

 

1

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin