OO 02 Wybór A5.pdf

(3144 KB) Pobierz
Aleksandra Ruda
Wybór
Cykl Ola i Otto Tom 2
Tłumaczenie: Ewa Białołęcka
Tytuł oryginału Выбор
Wydanie oryginalne 2011
Wydanie polskie 2012
Spis treści:
Prolog. Mój najlepszy przyjaciel - książka.....................................................................................................................3
Piąty rok..........................................................................................................................................................................7
Rozdział 1. Cichy Mistrz Artefaktów........................................................................................................................7
Rozdział 2. Zęby, pazury i piski..............................................................................................................................50
Rozdział 3. Obudzić się sławną...............................................................................................................................62
Rozdział 4. Negocjacje biznesowe..........................................................................................................................80
Rozdział 5. Gratissa.................................................................................................................................................96
Rozdział 6. Kobiece szczęście...............................................................................................................................126
Rozdział 7. Wiosenny gon.....................................................................................................................................144
Rozdział 8. Wesoły jarmark...................................................................................................................................169
Rozdział 9. Test na wytrzymałość.........................................................................................................................205
Rozdział 10. Siła tłumu..........................................................................................................................................243
Rozdział 11. Powalający rezultat...........................................................................................................................271
Praktyka przeddyplomowa..........................................................................................................................................293
Rozdział 1. Jak zostać poważanym magiem..........................................................................................................293
Rozdział 2. Śledzić narzeczonego..........................................................................................................................333
Rozdział 3. Epopeja heroiczna...............................................................................................................................356
Rozdział 4. Dochodzenie służbowe.......................................................................................................................404
Rozdział 5. Wygłup według wszelkich prawideł...................................................................................................442
Rozdział 6. Nie mój dzień......................................................................................................................................466
Epilog. Mój najlepszy przyjaciel - plan......................................................................................................................484
-2-
Prolog. Mój najlepszy przyjaciel - książka.
Mówi się, że to wspaniale być znamienitym magiem. Wszyscy
cię znają, szanują... Twoje portrety wiszą w galeriach magicznych
szkół, liceów i uniwersytetów. Jeśli ci się bardzo poszczęści,
napiszą o tobie nawet w podręczniku do historii magii albo w
książce „Stu największych magów współczesności”. Świetnie być
takim wspaniałym magiem, pierwszy z brzegu mieszczuch tak
powie. Ale jak zawsze, większość widzi tylko jedną stronę
medalu.
Kiedyś i ja marzyłam o zostaniu wielkim magiem, głównie po
to, żeby zaimponować rodzinie, rodzicom i czterem młodszym
siostrom. Chciałam, żeby wszyscy znajomi się mną zachwycali -
taką sławną i potężną. Tak, marzyłam. A teraz, na ostatnim,
piątym roku na Uniwersytecie Nauk Magicznych, chciałam już
tylko zwyczajnie dostać dyplom i w miarę możliwości nigdy nie
oglądać ton konspektów, opasłych podręczników i starych
manuskryptów. A tym bardziej nigdy więcej nie spędzać jasnych i
ciepłych jesiennych dni w dusznej bibliotece, tracąc młodość na
wbijanie sobie do głowy dokonań magów dawno już
spoczywających w pokoju.
- Znalazłem! - wrzasnął radośnie z głębi bibliotecznego
magazynu mój przyjaciel półkrasnolud Otto. - Ale tobie się to nie
spodoba - dodał i kichnął jak z armaty. Magazyn był okropnie
zakurzony.
Cicho jęknąwszy, złożyłam głowę na stole. W tym roku
zaczynaliśmy specjalizację. Razem z Ottonem stanowiliśmy parę
Mistrzów Artefaktów.
Półkrasnolud zajmował się przygotowaniem artefaktu, a ja, jako
studentka Wydziału Magii Teoretycznej, odpowiadałam za
-3-
wypełnienie gotowego wyrobu magiczną energią. Była to żmudna
robota, od której zależało jego dalsze funkcjonowanie.
Wykładowcy byli z nas zadowoleni, ostatecznie tandemu
Mistrzów Artefaktów nie znajduje się pod każdym krzakiem.
Magowie albo nie umieli razem pracować, albo nie chcieli
dzielić się zyskami, choć powszechnie wiedziano, że teoretyk z
rzemieślnikiem mogą razem wykonać artefakt idealny. A
pomyślna współpraca naszej pary trwała od lat, wypełnionych
nauką i wygłupami. Naszym najwspanialszym projektem był
nielegalny handel alkoholem w akademiku. Obecnie
pośredniczyliśmy między dostawcami alkoholu a sporą liczbą
właścicieli knajp w całym mieście, odprowadzając za to do kasy
uniwersyteckiej dość przyzwoity procent zysku.
Otto wynurzył się zza regałów, niosąc na wyciągniętych rękach,
niczym koronę na poduszce, prastary manuskrypt obrośnięty
grubo pajęczyną i kurzem.
- Koszmar - mruknęłam, starając się na niego nie oddychać. Jak
uwolnić się od tego pyłu? Przetrzeć szmatką? A jeśli od tego
papier rozsypie się w proch?
- Trzeba było się uczyć zaklęć z zakresu gospodarstwa
domowego - powiedział Otto, jak zawsze prawidłowo odgadując,
co mi chodzi po głowie. Starannie złożywszy swe brzemię na
stole, raźno zakomunikował: - Dobra, to ja idę.
- Dokąd?! - zawyłam. - Zostawisz mnie z tym samą?!
- Jesteś dużą dziewczynką, złotko - zapewnił mnie mój
najlepszy przyjaciel, otrzepując z kurzu swoją największą ozdobę,
czyli puszystą brodę. - Zobaczysz, jaki Bef będzie z ciebie dumny.
To Bef, mój Opiekun roku, którego ogromnie szanowałam (i
trochę się bałam), dał nam za zadanie wykonać artefakt starożytną
metodą, dlatego teraz przekopywaliśmy się przez archeologiczne
pokłady kurzu - tędy wiodła nasza droga do dyplomu. Praktyczną
-4-
częścią projektu dyplomowego zawiadywał profesor Swingdar,
ale do jego pracowni należało przyjść z już gotowymi pomysłami.
A na tym etapie mieliśmy akurat problemy.
- Praktykom to dobrze - burknęłam, walcząc z kurzem. - Nie
muszą ślęczeć w bibliotekach i grzebać się w tych brudach. A za
oknem taka ładna pogoda!
- A widziałaś ty podręcznik zaklęć bojowych?! - odkrzyknął
Otto z głębi sali. - Niezła cegła! A przecież nie starczy zwyczajnie
tego wykuć na pamięć, ale tak, żeby w momencie zagrożenia
samo z głowy wyskakiwało! I wuef mają codziennie!
Nie lubiłam uprawiać sportu, więc ostatni argument uznałam za
rozstrzygający i ze zdwojonym zapałem zaczęłam się przedzierać
przez tajemne zalecenia wyrobu artefaktu.
- Zobacz - odezwał się półkrasnolud radośnie. - Ciekawą
książkę znalazłem. „Jak zostać słynnym magiem”, napisał
Sławozar Chudorski.
- I co pisze? - zainteresowałam się. Podobiznę Sławozara można
było znaleźć w większości podręczników, a w galerii portretów
jego konterfekt oprawiono w kosztowną pozłacaną ramę. Przy
czym powszechnie wiedziano, że ową pozłotę przytwierdzono
specjalnym zaklęciem, gdyż kolejne pokolenia studentów
tradycyjnie usiłowały ją odskrobać.
Otto odkaszlnął i zaczął czytać uroczystym tonem:
- Punkt pierwszy: pracować do krwawych potów i huczenia w
głowie...
- Stop, stop, stop... Nie musisz dalej czytać. Ta książka mi się
nie podoba - powiedziałam. - Nie ma tam jakiej broszurki w
rodzaju „Jak łatwo i szybko zostać wielkim magiem”?
Otto długo grzebał między tomami i w końcu oznajmił:
-5-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin