Smith Wilbur_Saga rodu Courtneyow_06_Assegai.rtf

(40485 KB) Pobierz
Smith Wilbur_Saga rodu Courtneyow_06_Assegai

http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/36/d_1447.jpg


 

Wilbur Smith

 

ASSEGAI

 

Saga rodu Courtneyów

tom

 

Przeł Zbigniew Kościuk


Dedykuję książ mojej żonie,

MOKHINISO;

poznanie jej to najlepsze,

co mnie w życiu spotkało.



Dziewiątego stycznia roku tysiąc dziewięćset szóstego przypadała czwarta rocznica koronacji Edwarda VII, króla Wielkiej Brytanii i Irlandii oraz dominiów brytyjskich, a także cesarza Indii. Całkiem przypadkiem był to wnież dzień dziewiętnastych urodzin jednego z lojalnych poddanych Jego Wysokości, podporucznika Leona Courtneya z kompanii C, trzeciego batalionu pierwszego regimentu Królewskich Strzelców Afrykańskich, powszechnie zwanych KSA. Leon spędził urodziny, polując na buntowników z plemienia Nandi, na krawędzi Wielkich Rowów Afrykańskich, w odległym interiorze klejnotu imperium, jakim była Brytyjska Afryka Wschodnia.

Nandi byli wojowniczym ludem, który często występował przeciwko obcej adzy. Od chwili gdy dziesięć lat temu ynny Wróżbita i czarownik ogłosił, że wielki czarny wąż przesunie się po ziemiach plemienia, wzniecając ogień i dym, przynosząc śmierć i niedolę całemu ludowi, nieprzerwanie dochodziło do walk. Kiedy brytyjskie adze kolonialne rozpoczęły budowę torów kolejowych łączących port w Mombasie nad Oceanem Indyjskim z leżącym niemal sześćset mil w głębi du Jeziorem Wiktorii, Nandi uznali, że przerażające proroctwo zaczyna się śmiać, i ogień buntu zapłonął ze zdwojoną siłą. Walki wzmogły się, gdy kolej dotarła do Nairobi, a następnie ruszyła na zachód, ku wielkiej dolinie i ziemiom Nandi nad Jeziorem Wiktorii.

Kiedy pułkownik Penrod Ballantyne, oficer dowodzący regimentem KSA, otrzymał depeszę od gubernatora kolonii, informującą, że plemię ponownie powstało i napada na wysunięte posterunki brytyjskie wzdł planowanego szlaku kolei żelaznej, rzekł z rezygnacją:

Cóż, znowu trzeba dać im giego łupnia.

Po tych owach wydał rozkaz wymarszu trzeciemu batalionowi stacjonującemu w koszarach w Nairobi.

Gdyby Leon Courtney miał wybór, spędziłby ten dzień zupełnie inaczej. Niedawno poznał odą damę, której mąż został rozszarpany przez lwa na terenie plantacji kawy w Ngong Hills, kilka mil od nowej stolicy kolonii, Nairobi. Ponieważ Leon był znakomitym jeźcem i graczem polo, zaproszono go do drużyny jej męża. Choć odszy oficer nie sobie pozwolić na utrzymanie kilku koni, jeden z zamożniejszych członków klubu zgodził się go finansować. Jako członek drużyny Leon cieszył się pewnymi względami...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin