TVN, Telewizja Służb Specjalnych.docx

(62 KB) Pobierz

·         Archive

TVN, Telewizja Służb Specjalnych.

„Mewa” z „Konarskim”

Telewizja TVN jak w soczewce skupia poglądy elit III RP. Nie ma w tym nic dziwnego - stworzyli ją przecież ludzie, którzy Polsce Ludowej zawdzięczają kariery i ogromne pie­ niądze.

To w PRL biznesowe skrzydła rozwijał Jan Wejchert, tworząc w 1984 roku firmę ITI (International Trading and Investment), zaś Radiokomitet umożliwił telewizyjną karierę jego wspólnikowi Mariuszowi Walterowi.

Z archiwów komunistycznej bezpieki wynika, że obydwaj zostali zarejestrowani przez bez­ piekę jako jej tajni współpracownicy.

Według dokumentów znajdujących się w Mariusz Walter został zarejestrowany przez Służbę Bezpieczeństwa w 1983 roku jako tajny współpracownik o pseudonimie „Mewa”, natomiast wyre­ jestrowanie nastąpiło dopiero w roku 1989.

Z kolei Jan Wejchert według dokumentów komunistycznej bezpieki to tajny współpracow­ nik Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie „Konarski”, pozyskany na zasadzie dobrowolności jeszcze 15 marca 1976 roku.

W maju 2008 roku „Gazeta Polska” opublikowała informacje pochodzące z IPN-owskich akt Jana Wejcherta, właściciela TYN. Wynika z nich, że w latach 70. Wejchert otrzyma! paszport dzięki interwencji kontrwywiadu SB.

Na dokumencie z 1972 roku widnieje odręczna notatka: „Wydział II prosi o wydanie paszportu ze wzglę­ dów operacyjnych”.

W notatce wymienione są dwa nazwiska - tow. Nawrocki oraz T. Grotowski. Adnotacje mówiące o Departamencie II MSW znajdują się także w aktach paszportowych Wejcherta z lat 80.

Zachowało się m.in. podanie o paszport wielokrotnego użytku z 20 września 1984 roku dla Jana Wejcherta - dyrektora przedsię­ biorstwa zagranicznego ITI w Polsce, na którym jest odręczny zapis: „popiera mjr Więckowski Wydz. II”.

Jan Wejchert zaczął wyjeżdżać za granicę w roku 1968, jako 18-letni chłopak. Do 1972 roku odwiedzi! Anglię, Francję, Szwecję i Wiochy. W 1972 roku służby PRL odmówiły mu wyjazdu do RFN.

Co ciekawe, w kwestionariuszach paszportowych Wejchert podaje różne daty tej odmowy: raz jest to rok 1972, innym razem - 1973. Z kolei w kwestionariuszach z lat 80. w punkcie:

„Czy otrzymał odmowę na wyjazd za granicę?” Jan Wejchert wpisywał: „nie”. W aktach IPN zachowało się jednak podanie Jana Wejcherta do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z sierpnia 1972 roku, w którym zwraca się on ponow­ nie o rozpatrzenie sprawy przyznania paszportu.
Wyjaśniał, że wyjazd posłuży mu do zdobycia materiałów do napisania pracy magisterskiej dotyczącej współpracy gospodarczej Polski z RFN.

Zaznaczył, że został zaproszony przez mieszkającego na stałe w RFN wuja Lothara Grabow­ skiego, biznesmena, który - jak napisał Wejchert - „ma bardzo rozległe kontakty handlowe z wieloma centralami handlu zagranicznego”.
Po interwencji SB Jan Wejchert mógł wyjechać - dostał paszport ze „względów operacyjnych”.

W sprawie wydania Wejchertowi pasz­ portu interweniowała nie tylko SB. W stanie wojennym, w styczniu
1982 roku, z prośbą o wydanie dla niego paszportu do Komendy Sto­ łecznej MO zwrócił się podsekretarz stanu Wiesław Adamski, pełno­ mocnik rządu ds. współpracy gospodarczej z Polonią Zagraniczną.

Uprzejmie proszę o wydanie paszportu dla ob. Jana Wejcherta, członka zarządu Polsko-Polonijnej Izby Przemysłowo-Handlowej «Inter-Polcom» - Przedstawiciela Przedsiębiorstwa Polonijno-Zagra- nicznego «Konsuprod», udającego się do RFN w miesiącu styczniu br. celem omówienia spraw związanych z dostawą paczek żywnościo­ wych dla Polski - napisał Adamski.
Interwencja była skuteczna - w maju 1982 roku, sześć miesięcy
po wprowadzeniu stanu wojennego, Jan Wejchert dostał paszport zezwalający nie tylko na jednorazowy wyjazd do RFN, ale paszport wielokrotny, ważny na wszystkie kraje świata.

„Częste wyjazdy za granicę pana Wejcherta są niezbędne w związku z prowadzoną przez nasze przedsiębiorstwo [Konsuprod- aut]. działalnością eksportową […]” - napisano w podaniu o wyda­ nie paszportu.

O Konsuprod „Gazeta Polska” pisała w październiku 2006 roku. W stanie wojennym Konsuprod - firma polonijna Jana Wejcherta, zajmowała się dostarczaniem paczek wysyłanych z zagranicy dla oby­ wateli PRL.

Zdaniem historyków z IPN oznacza to, że musiała współ­ pracować z Biurem „W”, jednostką organizacyjną MSW zajmującą się kontrolą korespondencji.
W stanie wojennym Konsuprod był najbardziej liczącą się firmą polonijną. Niemieckim partnerem biznesowym Wejcherta był jego wuj Lothar Grabowski.

Trzy tygodnie po wprowadzeniu stanu wojen­ nego, 4 stycznia 1982 roku, spotkał się on z wicepremierem Jerzym Ozdowskim, który zapewnił Grabowskiego o pozytywnej współpracy z firmami polonijnymi.
Całe lata 80. to ciąg sukcesów biznesowych Jana Wejcherta, z którymi wszedł do III RP: w 1992 roku na liście stu najbogatszych Polaków, według tygodnika „Wprost”, rodzina Wejchertów była umieszczona na trzecim miejscu.

W 1979 roku Mariusz Walter był na Woronicza gwiazdą, a kie­ rowane przez niego „Studio 2 ” biło rekordy popularności w siermięż­ nej telewizji publicznej. Nie tylko zdobył wówczas uznanie przełożo­ nych, ale także został zauważony przez służby.

Kiedy w listopadzie 1979 roku ówczesny minister spraw wewnętrznych gen. dyw. Sta­ nisław Kowalczyk zatwierdził wniosek komisji nagród MSW, wśród nominowanych do nagrody II stopnia był zespół dziennikarzy, w któ­ rym znaleźli się m.in. Mariusz Walter (nagroda 12 tys. zł) i Edward Mikołajczyk (10 tys. zł) - obydwaj członkowie PZPR.

Poszczególne redakcje zespołu «Studia 2» systematycznie uwzględ­ niają w swoich programach tematykę umacniania ładu i porządku publicznego.

Szereg audycji jest bezpośrednio poświęconych działal­ ności resortu spraw wewnętrznych, eksponując osiągnięcia MO i SB w walce z przestępczością i prezentując sylwetki funkcjonariuszy - napisał w merytorycznym uzasadnieniu do wniosku dyrektor gabi­ netu ministra spraw wewnętrznych płk Józef Chomętowski.

W dokumentach IPN dotyczących nagród MSW, o które wnio­ skowano m.in. dla Mariusza Waltera, znalazł się także tekst wystą­ pienia skierowany do laureatów:

Zdecydowana i aktywna polityka Związku Radzieckiego, Polski i pozostałych państw socjalistycznych przyczyniła się do powszech­ nego uznania zasad pokojowego współistnienia.

Należy pamiętać, że mimo osiągnięcia postępu w umacnianiu bezpieczeństwa i współpracy w Europie imperialistyczne siły zimnowojenne nie ustają w podej­ mowaniu prób zmierzających do zahamowania procesu odprężenia.

Zachodnie ośrodki dywersyjno-szpiegowskie kontynuują wrogie dzia­ łania wymierzone przeciwko interesom pokoju i socjalizmu.

Jesteśmy świadomi obowiązków Charakter ich wynika z roli, jaką powierzyła nam partia.
We wzbogacaniu naszych osiągnięć wy, laureaci, odgry­ wacie czołową rolę. Cieszę się serdecznie, że oprócz funkcjonariuszy, pracowników i żołnierzy naszego resortu są naukowcy, inżynierowie i technicy, publicyści i wydawcy, którzy swoją twórczą pracą i dzia­ łalnością przyczyniają się do umacniania bezpieczeństwa, porządku i socjalistycznych zasad współżycia
- czytamy w przemówieniu ministra.
Obok Mariusza Waltera i Edwarda Mikołajczyka wśród nagro­dzonych znaleźli się m.in. gen. Konrad Straszewski (15 tys. zł) i gen. Zenon Płatek (14 tys. zł), szef IV Departamentu M SW Obaj w ramach swoich obowiązków służbowych zajmowali się zwalczaniem Kościoła katolickiego.

W uzasadnieniu przyznania nagrody napisano, że laureaci otrzymują ją „w uznaniu za systematyczne doskonalenie form i metod pracy operacyjnej”.

Nagrodzony został wówczas także Tadeusz Walichnowski, były funkcjonariusz Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, rektor esbeckiej kuźni kadr, czyli Akademii Spraw Wewnętrznych, założy­ ciel Instytutu Żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego.

W roku, w którym nastąpiła rejestracja TW „Mewa” (1983), rzecznik rządu Jerzy Urban proponował utworzenie nowego pionu w TYP, który zajmowałby się czarną propagandą. Czołową rolę miał w nim odegrać Mariusz Walter, który wówczas już nie pracował w publicznej telewizji, lecz w firmie polonijnej Konsuprod.

Mimo że panował stan wojenny, Mariusz Walter nie miał żadnego problemu z wyjazdem na Zachód, o czym świadczą jego akta paszportowe.

Jerzy Urban w poufnym liście do ówczesnego szefa MSW gen. Czesława Kiszczaka stwierdzał, że decydujące znaczenie w nowym pionie propagandy będzie miała obsada kadrowa. List w całości przy­ toczył historyk Krzysztof Majchrzak.

Mariusz Walter nadaje się na głównego konsultanta, jakiegoś szefa programowego i TV - jednym słowem nie kierownika pionu propa­ gandy, lecz główną siłę koncepcyjno-fachową.
Zdaniem rzecznika rządu PRL
Walter to najzdolniejszy w ogóle redaktor telewizyjny w Polsce, który przedstawia tow.

Mieczysławowi Rakowskiemu i mnie sporo interesu­ jących koncepcji ogólnopolitycznych i propagandowych.

Urban przypominał, że Mariusz Walter został pozytywnie zwe­ ryfikowany w stanie wojennym w 1982 roku, ale „sam usunął się z Ty mając dość nękania go”. Według Urbana „sprawę zna gen. Wojciech Jaruzelski; dwukrotnie polecał przyjąć go na powrót do TY Popiera ten zamysł także Rakowski”, ale „Walter zwleka z decyzją powrotu, żądając satysfakcji i pognębienia jego wrogów”.

Urban w liście pisał, że Walter „na razie pracuje w firmie polonijnej, gdzie robią wideokasety, nie jest tą pracą usatysfakcjonowany”.

Gdy w 2002 roku Jerzy Urban został oskarżony o znieważe­ nie Jana Pawła II w artykule „Obwoźne sado-maso”, wydawało się, że zostało mu jedynie niszowe, antylderykalne dziennikarstwo.

Do ponownego życia powołała go telewizja TVN. W 2005 roku, zaled­ wie miesiąc po wyroku skazującym Urbana za obrazę papieża Polaka, w programie TVN „Uwaga!” wyemitowano o nim materiał. Od tego czasu Jerzy Urban stał się częstym gościem w stacji Mariusza Waltera.

Biznesowe drogi Mariusza Waltera i Jana Wejcherta spotkały się w 1984 roku, kiedy to razem założyli spółkę ITI. Firma otrzymała od ówczesnych władz PRL koncesję na import sprzętu elektronicznego i dystrybucję filmów na kasetach video w Polsce.

Z zeznań, jakie złożył w sądzie Grzegorz Zemek - współpracow­ nik Zarządu II Sztabu Generalnego o pseudonimie „Dik”, koncern medialny był finansowany poprzez Bank Handlowy Internationale w Luksemburgu, służący wywiadowi PRL do dokonywania nielegal­ nych operacji finansowych.

Jasno też określono zadania operacyjne medialnego „konia trojańskiego” - firmy umożliwiającej wprowa­ dzanie agentów służb PRL na teren Zachodu. „Dik” w czasie, gdy powstawało ITI, byl dyrektorem pionu kredytowego Banku Handlo­ wego Internationale, więc musiał być doskonale zorientowany, kogo kredytował.

Jedyną firmą zagraniczną w dziedzinie mediów, którą znałem, była firma należąca do Jana Wejcherta12, ulokowana w Irlandii, na obsza­ rze doków portowych, które stanowiły wydzielony w Irlandii obszar tzw. «raju podatkowego». […]

Ta firma finansowała się z kredytów Banku Handlowego International w Luksemburgu. Zapytałem służb wojskowych czy mogę podjąć kontakt z Wejchertem.

Otrzymałem wówczas informację, że on już współpracuje ze służbami wojsko­ wymi, więc będzie to proste. W tym czasie byłem dyrektorem Depar­ tamentu Kredytów w BHI.

Poznałem w czasie tych rozmów z Wej­ chertem jego współpracowników m.in. Waltera. Zasugerowali mi, że jeżeli jest potrzeba zorganizowania - znalezienia przykrycia dla agen­tów działających w dziedzinie mediów i ich finansowanie, to najlepiej stworzyć międzynarodowy koncern z udziałem Filmu Polskiego.

[… ] Przekazałem te sugestie do wojska, ale postawiłem warunek, że jeżeli mam się tym zająć to muszę dostać ludzi, którzy znają się na mediach i byliby w stanie taki koncern zorganizować - zeznał Żemek.

Po roku 1989 do władz 1TI (jest właścicielem telewizji TVN, która w 1997 roku dostała koncesję ICRRiT) trafili m.in. ludzie wywodzący się z PZPR lub rodzinnie powiązani z komunistami i komunistycz­ nymi służbami.

W 1994 roku do rady nadzorczej Grupy ITI trafił dziennikarz Michał Broniatowski, który oprócz tego zajmował się także tworze­ niem agencji prasowej Interfax w Europie Środkowej (Interfax Centralnaja Jewropa).

Broniatowski wyjechał do pracy w Moskwie w latach 90. W latach 1997-2000 kierował biurem Reutera w Moskwie. W grupie Interfax Broniatowski pracuje od 2004 roku.

Ojciec Michała Broniatowskiego - płk Mieczysław Broniatow­ski - przedwojenny komunista, od listopada 1944 roku był kierow­ nikiem Warszawskiej Grupy Operacyjnej w Wojewódzkim Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego.

Następnie był dyrektorem Centralnej Szkoły MBP w Łodzi, a w latach 1947-1948 p.o. dyrektora Cen­ trum Wyszkolenia MBP w Legionowie. Z kolei w latach 1954-1964 Broniatowski był funkcjonariuszem Ministerstwa Spraw Wewnętrz­nych .

W 2001 roku we władzach koncernu ITI znaleźli się m.in. Hen­ ryka Bochniarz, była działaczka PZPR, i znany sędzia Trybunału Konstytucyjnego Mirosław Wyrzykowski, który w latach PRL był wykładowcą w Wyższej Szkole Oficerskiej MSW w Legionowie.

Z kolei do rady nadzorczej ITI trafił m.in. Jan Zieliński, doradca zarządu BRE Banku, w czasie funkcjonowania FOZZ pracownik Banku Handlowego, a wcześniej I sekretarz podstawowej organizacji partyjnej przy ambasadzie PRL w Bejrucie.

Współtwórcą koncernu medialnego ITI był Paweł Kosmala, póź­niejszy prezes klubu sportowego Legia Warszawa, którego właścicie­ lem w 2004 roku została firma ITI.

Paweł Kosmala - prawa ręka Mariusza Waltera, wiceprezes spółki ITI, to zasłużony pracownik struktur ICC PZPR. W latach 1975-1982 Kosmala umacniał ustrój PRL wspólnie z innymi aktywi­ stami z ZSMP. Był między innymi przewodniczącym Zarządu Warszawskiego tej organizacji.

Równolegle, od 1974 roku, sprawdzał się w działalności na rzecz PZPR. W najważniejszym warszawskim komi­ tecie dzielnicowym partii - Warszawa-Śródmieście był członkiem egzekutywy POP i udzielał się jako wiceprzewodniczący Komisji Środowiska.

Zawodowo podjął pracę w przedsiębiorstwie Centrali Han­dlu Zagranicznego Paged.

W partii zyskiwał wówczas uznanie jako fachowiec od kontaktów handlowych między Polską a ZSRS. Po sied­ miu latach pracy jako kierownik działu w Pagedzie postanowił oddać się całkowicie pracy partyjnej.

Przypadło to na czas stanu wojennego w Polsce. W latach 1982-1983 udzielał się w roli inspektora w Komi­tecie Centralnym PZPR. W 1983 roku przeszedł na funkcję kierow­ nika jednego z sektorów KC PZPR.

W 1987 roku został skierowany do pracy w roli radcy handlowego w ambasadzie PRL w Republice Irlandii. Na tym stanowisku w Dublinie zastał go rok 1992.

Dwa lata później trafił do ITI.
Istotną postacią w kierownictwie grupy ITI został także Ryszard Sibilski, prywatnie - mąż piosenkarki Ewy Bem, z przedsięwzięciem Wejcherta związany jeszcze w PRL.

Sibilski w młodości był aktyw­ nym działaczem komunistycznej młodzieżówki SZSP. W 1988 roku wyjechał do Belgii i został pracownikiem Biura Informacji Technicz­ nej zarejestrowanej w Dublinie firmy Cantal Int. Ltd.

Jego ojciec, Władysław Sibilski, od 1984 roku kierował przedsta­ wicielstwem PHZ Unitra w Belgradzie, wcześniej będąc dyrektorem biura krajowego Unitry, a także attache handlowym w Biurze Radcy Handlowego w stolicy Jugosławii (lata 1964-1970). Od 1953 roku miał legitymację PZPR.

Według akt IPN, od początku roku 1977 Ryszard Sibilski był zarejestrowanym kontaktem operacyjnym Wydziału III Departa­ mentu I o ps. „Roberta”.

Wydział III i infiltracja NATO

Wydział III wywiadu PRL zajmował się infiltracją struktur NATO i instytucji rządowych Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch, Belgii oraz Watykanu.

Według akt SB zwerbowanie KO „Roberta” miało nastąpić ze względu na jego wyjazdy do USA i Kanady gdzie przebywał już w roku 1976. Wywiad PRL zaplanował związanie Sibilskiego ze sobą w związku z jego planami dalszych wyjazdów, m.in. do Japonii do jednego z przed­ stawicielstw handlowych na kilkutygodniową praktykę.

Esbek prowa­ dzący sprawę KO „Roberta” polecił mu w marcu 1977 roku, by poznał osoby z grupy studenckiej z Georgetown University w Waszyngtonie. KO „Roberta” miał przekazywać informacje dotyczące obywateli USA, w tym pracowników korpusu dyplomatycznego tego państwa.

Współ­pracę z Ryszardem Sibilskim SB zakończyła już w 1978 roku, gdy miał utracić możliwości zbierania informacji cennych dla wywiadu.

W dossier KO „Roberta” odnotowano, że w czasie II wojny światowej jego dziadek Wawrzyniec Sibilski znalazł się na celowniku wywiadu Armii Krajowej.

Jak podają akta SB - ze względu na to, że jako uczestnik kampanii wrześniowej 1939 roku dostał się do niewoli niemieckiej, w 1940 roku powróci! do Warszawy i „rozpoczął pracę w Policji Kryminalnej (Kripo)”. W notatkach SB znalazł się opis archiwów AK dotyczących Wawrzyńca Sibilskiego a odnoszących się do wydarzeń z roku 1943.

Jako policjant „pracuje gorliwie na rzecz GO (Gestapo) przy likwi­ dacji Żydów na terenie Warszawy” - pisano w aktach AK o sygnatu­ rze 4324 mj/933-G.

Organizuje obecnie przy udziale żandarmerii niemieckiej kontrolę na dworcach kolejowych, targowiskach i innych miejscach o dużym ruchu. W dniu 9 bm. podczas kontroli na Dw. Głównym, Zachodnim Sibilski aresztował 70-ciu mężczyzn, którzy nie mogli wylegitymować się i przekazał ich do aresztu Kripo - napisano w kolejnym z zachowanych dokumentów (sygn. 4311 cz/933-G).

3.07.1943 r. informacja z Kripo, Sibilski na PI. Napoleona brał udział w aresztowaniu 2 0 0 osób. Gestapo doniósł, że istnieje tam konspiracyjna organizacja. Bardzo szkodliwy Powinien być zlikwido­wany - brzmiała adnotacja wywiadu AK, którą dysponowała esbecja.
W 2006 roku do rady nadzorczej ITI trafił Andrzej Rybicki. Według dokumentów komunistycznej bezpieki został on w roku 1975 zarejestrowany przez kontrwywiad jako tajny współpracownik o pseudonimie „Rafał”.

Sprawę tę zakończono dopiero w 1991 roku po zmianie przez Rybickiego obywatelstwa na amerykańskie. Do współ­ pracy pozyskał go sierżant Zbigniew Królik z Grupy VII wydziału II KWMO w Poznaniu - wynika z akt IPN.
Kandydat dobrowolnie wyraził zgodę na współpracę ze Służbą Bez­ pieczeństwa i podpisał zobowiązanie. Informacje będzie przekazywał ustnie używając pseudonimu «Rafał» - zapisano w raporcie z pozyskania.
Z dokumentów wynika, że „Rafał” realizował zadania kon­trwywiadowcze rozpracowania środowisk emigracji zarobkowej.

W styczniu 1977 roku, w związku z perspektywą dłuższego pobytu figuranta za granicą i jego możliwościami wywiadowczymi z zakresu zaawansowanej elektroniki, został on przejęty przez wywiad PRL.

Wtedy Departament I rozpoczął prowadzenie sprawy kontaktu ope­ racyjnego o kryptonimie „Rafat”. Ponieważ SB wysoko oceniała oma­ wianą współpracę, postanowiono przerzucić źródło do USA. Celem przerzutu KO „Rafat” do USA było ulokowanie go w jednym z czoło­ wych ośrodków amerykańskiego przemysłu elektronicznego i uzyska­ nie w ten sposób możliwości pozyskania ciekawych informacji o oso­bach, a także dokumentacji technicznej.

Raport dotyczący tej operacji wywiadu PRL podsumował dotychczasową współpracę źródła. Zapisano w nim, że tuż po stu­ diach przyszły KO wyjechał na praktykę do Holandii. W roku 1973 przez Austrię i ponownie Holandię trafił do Berlina Zachodniego .

W 1975 roku wyjechał do Finlandii i przy pomocy fińskiej znajomej znalazł zatrudnienie w Nokia Electronics. Później pracował również w innych firmach elektronicznych - Stromberg i Salora. Pod koniec 1976 roku „Rafat” został oddelegowany z tej ostatniej firmy do Suazi (RPA) w związku z budową fabryki telewizorów kolorowych.

Uzyskał wówczas drogą korespondencyjną przez ambasadę PRL w Finlandii paszport konsularny.

W 1978 roku wrócił do Polski, by już po dwóch miesiącach znów udać się w delegację z firmy Salora, tym razem do USA. Miał dla niej dokonać zakupu podzespołów elektronicznych. Jednak, jak wynika z raportu oficera wywiadu J. Bednarczyka, wyjazd „Rafata” do USA odbył się przede wszystkim z inspiracji SB.

Zgod­nie również z wytycznymi bezpieki KO starał się później w Ame­ ryce o kartę pobytu stałego i zezwolenie na pracę. W 1978 roku KO dostarczył dokumentację, którą w całości wysoko oceniono w kraju - wynika z raportu, którym dysponował w 1979 roku płk Jerzy Cześnik z Departamentu I MSW. W dokumencie tym zaznaczono, że źródło przekazało również szereg informacji o charakterze „politycz- no-kontrwywiadowczym”.

Z dokumentacji komunistycznej bezpieki wynika, że SB wykorzystało liczne podróże „Rafata” - miał on prze­ kazywać informacje o polskich imigrantach za granicą i o obozach dla uchodźców na Zachodzie.

Rodzinne związki gwiazd TVN

Przez lata, najpierw w TVN, a później w TVN 24, w codziennym programie widzowie mogli oglądać Monikę Olejnik, córkę jednego z najzdolniejszych funkcjonariuszy Biura „B” Służby Bezpieczeństwa Tadeusza Olejnika. Monika Olejnik od samego początku występów w stacji Mariusza Waltera wpisała się w polityczny profil TVN, ata­ kując projekty antyaborcyjne i poglądy konserwatywne.

Jednym z najważniejszych „żołnierzy” medialnego frontu wal­ czącego z ideą IV RP okazał się Andrzej Morozowski (rocznik 1957), były dziennikarz Radia Zet, absolwent Wydziału Wiedzy o Teatrze Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie.

Morozowski jest synem Mieczysława Morozowskiego, przedwo­ jennego komunisty, od roku 1947 związanego z Ministerstwem Bez­ pieczeństwa Publicznego. Mieczysław Morozowski (właść. Mozes Mordka, syn Judka i Maszy) urodził się w wielodzietnej rodzinie piekarza z Mińska Mazowieckiego. W 1928 roku, po aresztowaniu za działalność komunistyczną starszego brata, Mieczysław (Mozes) wstąpił do pionierów.

W 1933 r. zostaję przeniesiony do KZMP [Komunistyczny Zwią­ zek Młodzieży Polskiej - aut.], gdzie pełnię funkcję technika. […] W 1936 mój brat wyjeżdża do Hiszpanii Republikańskiej, gdzie walczy w oddziałach Dąbrowszczaków.

W 1937 na własne życzenie KZMP wysyła mnie do Hiszpanii Republikańskiej. Dojechaliśmy tylko do Pragi Czeskiej, musieliśmy wracać, gdyż Partia nie dała mi dalej jechać, bo nie służyłem jeszcze w wojsku
- czytamy w życiorysie złożonym 30 listopada 1949 roku w Mini­ sterstwie Bezpieczeństwa Publicznego przez Mieczysła...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin