Ossendowski Antoni Zbuntowane i zwyciężone A5 ilustr.pdf

(3425 KB) Pobierz
F. Antoni Ossendowski
Zbuntowane i zwyciężone
Powieść fantastyczna
Wydanie polskie 1925
Instytut Wydawniczy Inwalidów Wojennych i Byłych
Wojskowych
Tłocznia: Tow. „STRAŻY KRESOWEJ", Sp. z ogr. odp.
Warszawa, Jasna 8, tel. 80-54
Prof. F. Antoni Ossendowski w swojej pracowni.
-2-
SPIS ROZDZIAŁÓW
I. Dzień rozpaczy............................................................................................................................................................4
II. Wyprawa statku „Ocean"...........................................................................................................................................8
III. Żywy ładunek..........................................................................................................................................................10
IV. Na Przylądku Dobrej Nadziei.................................................................................................................................18
V. Podróż połączonej eskadry.......................................................................................................................................21
VI. Koniec żaglowca Van-Haagen................................................................................................................................29
VII. Na wyspie diamentów...........................................................................................................................................38
VIII. Kapitan Stenersen................................................................................................................................................45
IX. Podwodni rozbójnicy..............................................................................................................................................50
X. Na wyspie Harveya..................................................................................................................................................58
XI. Polarny twór............................................................................................................................................................70
XII. W podziemnej krainie...........................................................................................................................................77
XIII. Przypadkowe odkrycie.........................................................................................................................................86
XIV. Istoty z dalekiej gwiazdy.....................................................................................................................................94
XV. W podziemiach niewolników..............................................................................................................................101
XVI. Ucieczka.............................................................................................................................................................108
Pierwotni ludzie uważali kobietę za istotę
tajemniczą, magiczną, świętą, niebezpieczną dla
mężczyzny. Była dla nich królową-matką,
wyrocznią, sędzią. Z biegiem czasu kobieta stała
się, jak to zawsze bywa „o zmierzchu bóstwa", -
istotą niższą i pogardzaną.
Ludzie współcześni poniżyli kobietę jeszcze
bardziej, pożądając jej i nie zaglądając do jej
duszy.
Nic więc dziwnego, że kobieta, w której żyłach
płynie krew bóstwa, władczyni i niewolnicy, umie
obdarzać jak królowa, miłować, jak bogini,
nienawidzić i zemsty dokonywać - jak zbuntowana
niewolnica z rodu możnych władców.
F. A. Ossendowski.
„The last struggle”
-3-
I. Dzień rozpaczy.
Krwawo-czerwone drżące niebo rozciągało się nad ziemią, z
której rwały ku górze z szumem, świstem i ogłuszającym hukiem
płomienie. Objęły już one wspaniałe pałace magnatów i skarbnice
sztuki, przerzucały się na świątynie, rządowe gmachy, dworce
kolejowe i dzielnice podmiejskie, powodowały wybuchy i ruinę,
rodząc przerażenie i bezgraniczny popłoch. Tego samego dnia i o
tej samej godzinie we wszystkich wielkich miastach świata
wybuchły pożary, i zalały rzekami ognia ulice i place, barwiąc
niebo złowrogą zorzą, jakiej jeszcze nigdy nie widziała ziemia.
Krzyki i jęki napełniły miasta, - w straszliwym przerażeniu
uciekając głucho wyły gromady ludzkie, - wyły psy, - oszalałe
ptaki trwożnie krzycząc i łopocząc skrzydłami wzlatywały i
opadały w płomienie, - a wśród domów, śmiejąc się złowrogo,
przebiegały szajki bandytów i rozwścieczonej czerni.
Zdarzało się, że cały ten chaos dźwięków ginął nagle w
straszliwym trzasku walącego się gmachu, lub w huku wybuchów,
i wtedy można było widzieć rzeczy okropne: jak porwani siłą
wybuchu ludzie, kamienie, głazy, żelazo i kawały ziemi leciały
wśród dymu i długich języków ognia.;
Z posępnym dźwiękiem pękały okna w domach i kościołach, z
suchym trzaskiem zwalały się z swych podstaw posągi i padając
przygniatały swym ciężarem dziesiątki oszalałych z przerażenia
ludzi.
Zanim miejscowe władze opracowały plan walki z ogniem,
większa część ludności miast albo już zginęła, lub uciekła w pola i
schroniła się w okolicznych parkach. Tutaj dopiero zaczęto mówić
i dzielić się często niespodziewanymi i przypadkowymi
spostrzeżeniami. I oto - rzecz dziwna - wrażenia te i spostrzeżenia
były niemal te same w butnej Europie, i w pstrej Kalkucie, i w
-4-
czynnym Frisco. Wszędzie bowiem zwrócono uwagę na kobiety i
zupełnie młode dziewczyny, przebiegające od domu do domu, od
pałacu do pałacu, i kręcące się pod ścianami i u bram. A skoro
tylko te kobiety oddalały się od domów, prawie natychmiast
wybuchał pożar, jakby wzniecany nieznaną a potężną, i mściwą
ręką.
Kiedy wreszcie władze zajęły się ratowaniem miast, schwytano
kilka takich kobiet i dziewczyn. Zostały ujęte w chwili, w której
rozrzucały maleńkie kulki, wybuchające jasno-sinym ogniem i
podpalające domy, albowiem żelazo i miedź natychmiast się
zapalały i płonęły, rozrzucając wokoło całe snopy iskier,
niosących pożar coraz dalej i dalej.
Niektóre z aresztowanych podpalaczek rozrzucały wszędzie
odezwy, głoszące o podpaleniu miast całego świata przez kobiety,
na próżno starające się uzyskać równe z mężczyznami prawa.
„Mamy w swoich szeregach” - głosiły te odezwy - „równą z
wami, mężczyźni, liczbę genialnych i energicznych ludzi.
Dlaczegóż więc wy narzucacie nam ciągle rolę niewolnic, lub też
nic nieznaczących pomocników waszych? Już dwa miesiące trwa
walka, lecz teraz jesteśmy zdecydowane. Ogień i krew, - oto odtąd
hasło nasze...”
Odezwy mówiły prawdę.
Zbuntowane kobiety zalały ogniem wszystkie kulturalne punkty
trzech kontynentów, a bezładny, opanowany bezgranicznym,
zwierzęcym strachem tłum, w walce o życie obficie przelewał swą
krew zostawiając na płonących ulicach, wśród popieliska, całe
góry trupów.
Płomienie, podchwycone przez gorący, jak samum, rozgrzany
przez pożary, wiatr, władnie opanowawszy miasta, przerzucały się
-5-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin