milko.daria.swiat.cieni..wiezy.krwi.2014.polish.ebook-olbrzym.pdf

(742 KB) Pobierz
Dla Rodziców, którzy byli niezwykle pomocni
Dla Babci, która służyła dobrą radą
Dla Aleksandry, która jako pierwsza przeczytała całość
I dla innych bliskich mi osób, które były dla mnie inspiracją
Dziękuję
Prolog
… I znowu to samo, jestem z nim, w moim śnie, stoimy obok siebie, patrząc w gwiazdy.
Jest noc, mrok i cisza. Wpatrujemy się w swoje oblicza. Mam na sobie przewiewną
czerwoną sukienkę, jest bardzo krótka i ledwo zakrywa mi pośladki. Dobrze dopasowuje
się do mych ponętnych kobiecych kształtów. Ma dekolt, który pokazuje kawałek moich
delikatnych krągłych piersi, i lekko opina się na biodrach. Moje rozpuszczone włosy lekko
falują i są nasączone deszczem. Wyglądam dziwnie blado. Moje ciemne oczy nadal
wpatrują się w mego towarzysza, który jest wyższy ode mnie. Jego kości policzkowe są
idealnie wykrojone, a cała postura perfekcyjnie pasuje do wyrzeźbionych mięśni. Ma
prawie kruczoczarne krótkie włosy, po których również spływają krople łez lecących
z nieba. Jest bardzo przystojny, a jego oczy niebieskie, tak jak ocean, a może nawet
głębsze, patrząc w nie, można się zatracić lub zapaść gdzieś głęboko i nie pamiętać już
niczego. Jest ubrany tylko w jeansy z ciemnym, chyba czarnym paskiem. Odkryta klatka
piersiowa ukazuje całą jego męskość. T-shirt luźno zwisa na jego barku. Stoimy tak razem
długi czas. Widać, że nie żywimy do siebie żadnych uczuć, aczkolwiek mogłabym przysiąc,
że patrzy na mnie takim wzrokiem, jakbym miała zostać postrzelona, a on w każdej chwili
przeciąłby tor lotu kuli swoim ponętnym ciałem tylko po to, by mnie obronić. Jest mi z tym
trochę dziwnie i w żaden sposób nie mogę tego zrozumieć. Czuję się przy nim bezpiecznie
i tak kobieco jak nigdy dotąd. Mam wrażenie, że nie jestem tą twardą dziewczyną, którą
inni muszą znosić na co dzień, coś się zmienia, tak jakbym już nie potrafiła obronić się
sama. On do mnie nie podchodzi, cały czas stoi i mi się przygląda, nic nie mówi, jednak
wyraz jego twarzy pokazuje mi wszystko. Widzę w jego oczach gniew, zapał, żar i obawę.
Najdziwniejsze jest jednak to, że on boi się, że może mnie skrzywdzić, i dlatego nie
podchodzi. Ten sen powtarza się codziennie od jakichś dwóch miesięcy, ale zawsze kończy
się tym samym, tak jakbym nie mogła go kontrolować i niczego zmienić. Pamiętam tylko, że
upadam, a on jednym susem znajduje się blisko mnie…
Zgłoś jeśli naruszono regulamin