Rach Jo E._Lilith_01_Lilith. Dziedzictwo.rtf

(34369 KB) Pobierz
Rach Jo E._Lilith_01_Lilith. Dziedzictwo

http://cyfroteka.pl/catalog/ebooki/02015494/020/cover/N/171603.jpg


 

Jo E. Rach

 

LILITH

 

 

Dziedzictwo

tom 1


ROZDZIAŁ 1

SHA

 

 

Stoję na ogromnej polanie, otoczona wielkimi, kamiennymi monolitami, i czuję magię promieniują od tego tajemniczego miejsca. Jest wszędzie, okala mnie, muska swoimi niewidocznymi mackami.

To cmentarz! Prastary jak ludzie!

Wiem to... tak wewnętrznie, jakby obudziła się we mnie jakaś świadomość! Megalityczne menhiry podpowiada mi osobliwy wewnętrzny os. azy nagrobne! Pod każdym z tych kamieni spoczywają ludzkie szczątki. Uwięzione dusze!

Widzę, jak świecą! Spod każdego menhira wydobywa się łagodna poświata, delikatna i lekko pulsująca. Czuję dobro, miłość, akceptację i... nadzieję. One liczą na mnie! To moja rodzina! Wszystkie dusze to moja rodzina... Kobiety, same kobiety... Oszołomiona i zdruzgotana tym odkryciem, przyklękam, by dotknąć ziemi i połączyć się z nimi, by spleść swoją energię z ich ulotnym istnieniem, by dać im nadzieję na wyswobodzenie z tej kamiennej pustyni.

Nagle zrywa się wiatr. Ciężkie, czarnobure chmury wiszące tuż nad moją ową, zdają się zniż jeszcze bardziej. Jakby chciały mnie otulić. Jakby chciały mnie ukryć przed obcym wzrokiem.

Ukryć przed wrogami!

Znów podmuch wiatru! Popycha mnie leciutko... dosłownie czuję ce, które dotykają mojego ciała i naprowadzają na ciwy kierunek. Wiem, że mam iść, więc wstaję i poddaję się prowadzącej mnie sile. Duży, podobny do obelisku monolit z ostro zakończonym czubkiem zagradza mi drogę. Ale to do niego idę, jestem tego pewna! Widzę głęboko wyryty napis. Emanuje z niego olbrzymia moc, magia, światło... dla mnie... ta potęga chce połączyć się ze mną, chce, bym wypowiedziała na os wyryte imię, wykrzyczała je w niebiosa... Boję się... bardzo! Chcę uciekać przed mocą!

NIEEE!!! krzyczę panicznie i... znów jestem w swoim łóżku. Leżę w skotłowanej pościeli i niezbyt przytomnie spoglądam na delikatną, zwiewną moskitierę, upię wokół posłania. Jest ciemno, to chyba środek nocy.

Wróciłam! Dociera do mnie z trudem. Powieki opadają mi same i tylko zg wciąż przetwarza: Nie przyśniło ci się jakieś imię?. Od ponad roku yszę to pytanie regularnie, przynajmniej raz w tygodniu. Do tej pory moja odpowiedź zawsze brzmiała jednakowo: Nie, tato.

do dzisiaj! Nie rozumiem, dlaczego nagle się ukazało. Bardzo wyraźne....

Zgłoś jeśli naruszono regulamin