AAO - A#1 - AMcK - 1-21 - Tłum. Nieof. czarek.logan.docx.pdf

(2476 KB) Pobierz
(
Spis treści
Prolog
CZĘŚĆ PIERWSZA
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
6
12
19
28
36
48
58
65
75
83
91
99
108
117
3
5
CZĘŚĆ DRUGA
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
128
135
146
163
180
190
127
Wszelkie prawa zastrzeżone. Udostępnianie, powielanie i kopiowanie
bez uprzedniej zgody
tłumacza jest surowo
zabronione!
® Strefa_Tłumaczen
Nieoficjalne tłumaczenie:
do rozdziału 3
-
Revessa,
dalej
czarek.logan /Magda/
Korekta:
rozdział 1
klaudia2812,
dalej
Mala_Nessi
~2~
Prolog
Jestem taka zimna. To jest ten rodzaj zimna, który przenika twoje kości i sprawia,
że chcesz umrzeć. Moje ciało trzęsie się od prochów i sieje terror biegnąc przez moje żyły.
Dlaczego to musi dziać się mnie?
Co zrobiłam, żeby na to zasłużyć?
Proszę, Boże! Nie zniosę tego.
Otwieram usta by krzyknąć, zrobić coś, ale nic się z nich nie wydostaje. Położyli Kaylę na mojej
piersi. Jest wciąż ciepła od przytulania się do mojej piersi, ale nie poruszała się. Leży
tam... bez życia.
Jestem w stanie niedowierzania, podczas gdy łzy spływają mi po policzkach. Mój świat zawala
się, gdy patrzę na moją małą, słodką dziewczynkę. Jest wszystkim, czego zawsze chciałam, o czym
zawsze marzyłam.
Powoli, przebiegam palcami przez jej delikatne usta; są takie delikatne i małe.
Przypominają mi usta Coopera. Nie ma pełnych i słodkich jak moje, ale znikają one,
gdy się uśmiecha. Gdy przebiegam opuszkami palców wzdłuż jej wydętych policzków
i zamkniętych oczu, próbuję zapamiętać każdy najmniejszy detal jej delikatnej twarzy.
Jest taka piękna, że zapiera dech w piersiach. Jej włosy przypominają mi o karmelu;
są jasnobrązowe oraz miękkie w dotyku. Przypomina mnie, gdy byłam dzieckiem. Jej twarz jest
spokojna, i przez chwilę, dziękuję, że nie cierpiała.
Patrzenie na moją małą dziewczynkę jest momentem, o którym zawsze marzyłam.
Uwielbiam
we mnie.
Bym nigdy jej nie puściła. Uświadomienie sobie tego, że nigdy nie potrzymam ponownie
swojego nowonarodzonego dziecka powoduje, że czuję jak mój żołądek zawiązuje się
w supeł, a ja zwijam się z bólu. Nigdy nie zobaczę jak się śmieje, uśmiecha, przewraca oczami, czy jej
pierwszych kroków. Przegapię to wszystko.
Jak to wytrzymam?
Czy mogę przez to przejść?
Gdy żal zżera mnie od środka, moje jęki stają się coraz bardziej okrutne. Czuję się jakbym
umierała. Jakby moje serce spaliło się i obróciło w proch. Nigdy, nigdy nie będę taka sama ponownie.
Podnoszę ją i przytulam do piersi, czekając na to, by poczuć ja na sobie. Wciąż jest ciepła... delikatna
~3~
jej
„stałość”
i
chciałabym
trzymać
przez
wieczność.
By
oddychała
i gładka, jak welwet. Gdy zaciskam ręce wokół niej, łzy spływają po jej perfekcyjnej główce. Czuję
narastającą potrzebę naprawienia tego, przywrócenia. Nie chcę stracić mojego ukochanego dziecka.
Wszystko w moim ciele, mojej duszy, krzyczy, by mi ją oddano. W akcie desperacji spoglądam
w zielone oczy Coopera, błagałam go, by to naprawił, zrobił to lepiej i pomógł mi. Zawsze był moją
opoką, moim ramieniem, osobą przy której świat stawał się lepszy. Ale wszystko, co widzę w jego
oczach, to smutek, desperację i bezradność, która wiem, że zabija go tak samo jak mnie. Pociera swoją
dużą trzęsącą się dłonią po jej małej główce. Wygląda jakby był torturowany.
Jęk wydostaje się z jego ciała, gdy oplata rękami mnie i naszego słodkiego urwisa, podczas gdy
wspina się z nami na łóżko. Czuję jakbym zapadała się w jego klatkę piersiową , gdy zatracamy się
w naszej stracie. Nie możemy nic zrobić.
To jest koniec roztrzaskanych marzeń.
Nasze dusze powoli umierają i nie jestem pewna czy kiedyś będziemy w stanie się
podnieść.
~4~
CZĘŚĆ PIERWSZA
Kylie
~5~
Zgłoś jeśli naruszono regulamin