I WSCHÓD STAROŻYTNY Geneza cywilizacji bizantyńskiej należy do szeregu najdoniolejszych spraw powszechno-dziejowych, tym bardziej, że łšczy się cile z problemem wzrostu i upadku Rzymu". Rodowód jej długi, dłuższy, niż jakiejkolwiek, innej cywilizacji. Trzeba się nieraz cofnšć aż do staroegipskiej, również do staroperskiej, rozpatrywać się w hellenistycznej i syryjskiej, zapoznać się z rzymskš i następnie łacińskš. Cywilizacja bizantyńska nie była bowiem i nie jest tworem jednolitym, lecz zrostem historycznym z długich wieków i od licznych ludów rozmaitych krajów w trzech częciach wiata. Skłonnoć do emanatyzmu, zaznaczajšca się w Cerkwi aż do naszych dni (Mereżkowski, Bierdiajew) wywodzi się ze starożytnego Wschodu. Stamtšd też, od Babilonu i Egiptu spłynęła Idea uniwersalizmu państwowego na póne cesarstwo rzymskie i na bizantyńskie. Wybitnie za bizantyński ideał jednostajnoci i odczuwanie jej tak silne, iż z przekonania używa się przemocy, byle zaprowadzić jednostajnoć, pochodzi ze starożytnego Iranu. Musimy przeto aż tam zanurzać się w przeszłoć, żeby dotrzeć do korzeni bizantynizmu. Mylnym natomiast jest poglšd, chociaż powszechnie przyjęty, jakoby bizantynizm zrodził się dopiero po upadku cywilizacji rzymskiej i jakoby stanowił jednš z dwóch gałęzi wyrosłych na ruinach cywilizacji klasycznej, równolegle do cywilizacji łacińskiej. Jeszcze cięższym błędem jest doszukiwanie się w bizantynizmie jakiego cišgu dalszego hellenizmu. Nie z hellenizmu powstał, lecz z hellenistycznoci; ta za, nie helleńskim jest płodem, lecz azjatyckim. Niechaj nas nie myli wspólna szata językowa. Trzeba nam tedy zastanowić się i nad hellenizmem i nad hellenistycznociš ze stanowiska nauki o cywilizacji. Prosta za chronologia toku dziejowego wskazuje, że Rzym kształcił się nie na hellenizmie, lecz na hellenistycznoci. Skoro jednak ostatnie wieki dziejów rzymskich majš tyle wspólnego z Orientem, trzeba zbadać, jak to narosło na starożytnym Rzymie właciwym", z czasów przed horacjuszowskim magnum delirium". Porównujšc, zestawiajšc, czyż można uniknšć przy tym niemiertelnego tematu: Grecja a Rzym"? Zagadnienie to, roztrzšsano z nowego punktu obserwacyjnego, przedstawi się też odmiennie. Łšczš się i splatajš dziwnie te wszystkie zagadnienia, a jak zobaczymy, tworzš jednš całoć naukowš. Nauka o cywilizacji niesie z sobš nowy widok historii powszechnej. Ażeby zrozumieć najbardziej zasadnicze momenty dziejowe, wypadało nieraz sięgnšć w głšb, aż do pojęć o stosunku wiata przyrodzonego do nadprzyrodzonego. Nie tylko w dziejach starożytnych, lecz w całej historii powszechnej stojš naprzeciw siebie emanatyzm i kreatyzm. wiat klasyczny wyznawał kreatyzm, Wschód (prócz Żydów) był emanatyczny. W obu systemach może się miecić współzawodnictwo bogów lokalnych i plemiennych, tudzież ich hierarchia, wieczysta lub czasowa, niezmienna lub warunkowa. Rozmaicie też bywa ujmowany stosunek człowieka do Boga. W cywilizacji np. bramińskiej wyjštkowe tylko jednostki mogš myleć o stosunku bezporednim do najwyższego pierwiastka boskoci do brahmy. Ogół wcale brahmy nie zna; nie ma jego wištyń, ni kultu, ni kapłanów. Ogół oddaje tylko czeć mnóstwu bożków, nie troszczšc się zgoła o wzajemny ich stosunek. Mitologia bywa cile hierarchiczna przy kreatyzmie, chaotyczna za przy emanatyzmie. Człowiek pragnie zbliżyć się do Boga, a rzadko mie przypucić, iżby mógł to czynić bezporednio. Olbrzymia większoć rodzaju ludzkiego mniema, że człowiek w ogóle nie zdoła zdobyć się na to (ani nawet w modlitwie), w swym stanie zwykłym; że trzeba do tego wprawić się w stan wyjštkowy, nadzwyczajny. Sšdzš tedy, że człowiek normalny nie ma dostępu do Boga, że da się to osišgnšć tylko anormalnociš (derwisze tańczšcy, korybanci, kaleczenie się itp.). Na stopniu wyższym przejawia się to w zapatrywaniu, jakoby zbliżanie się do Boga było możliwe tylko przy nadzwyczajnych, wymylnych umartwieniach ciała, dochodzšcych aż do anormalnoci, jak to przeszło ze starożytnego Egiptu do wschodniego chrzecijaństwa. (U Hellenów wymagania tego rodzaju były rzadkie, u Rzymian nie 18 trafiały się nigdy). Dopiero katolicyzm dopuszcza człowieka najzupełniej normalnego przed oblicze Boga bezporednio. W katolicyzmie uznaje się to po prostu stosunkiem osobistym (co wywołuje zgrozę oburzenia u Chińczyków). Większoć ludów i to olbrzymia, uznaje tylko gromadny stosunek do Boga, wykluczajšc jednostkę bezporednio, nakładajšc na niš porednictwo gromady której dana jednostka jest członkiem (np. Żyd modli się jako żyd, a nie indywidualnie). Przechodzš te zapatrywania w życie prywatne i publiczne wytwarzajšc gromadnoć lub personalnoć w psychice ludów. Przekonania, zapatrywania, mniemania sš pierwszorzędnymi faktami historycznymi, albowiem abstrakty kierujš historiš. W poglšdach na istotę najwyższej władzy państwowej znać wpływy religijne, a więc poglšdy te mieszczš się u samej podstawy intelektu, w pojęciach o stosunku wiata przyrodzonego do nadprzyrodzonego. Idea państwa uniwersalnego w starożytnym Oriencie miała tradycje babilońskie. Jak wszędzie, podobnież i tam pojęcie wartoci łšczyło się długo wyłšcznie z siłš fizycznš, z czego wyrabiał się ideał zdobywczoci, zaborczoci. ródłem siły i dawcš jej jest bóg lokalny. Ci bogowie walczš cišgle ze sobš o swe ludy; bóg albo jest zwycięzcš, albo pokazuje się, że nie jest prawdziwym bogiem. Opanowujš wiat szczęliwi wyznawcy najwyższego, najsilniejszego ze współzawodniczšcych bogów. W miarę jak władca dokonuje coraz większych zaborów, zbliża się tym samym do doskonałoci swego np. Marduka i staje się sam jakby bogiem. Władcy Babilonu tytułujš się bogami (budujš sobie nawet wištynie), natenczas dopiero, gdy stajš się królami czterech stron wiata. Potem atoli dokonało się wysubtelnienie pojęć religijnych takie, iż między bogami a ludmi stwarza się niezgłębionš przepać" i wtedy poprzestawano na symbolice. W hymnach pochwalnych doby Hammurabiego zestawia się tylko królów z bogami, wcale za bogów ich nie majšc1). W każdym razie Babilończyk może się zbliżyć do swego boga, lecz nie jest mu nigdy emanatycznie współistotnym. Władcę Babilonu ubóstwia się a posteriori, co nie jest emanatyzmem. Inaczej w Egipcie. Tam od samego poczštku aż do najpóniejszych czasów uchodził król za inkarnację bóstwa"2). Przewcielanie stanowi za konsekwencję z doktryny emanatyzmu, wyznawanej w Egipcie i w Indiach. Gdzie jej kolebka nie wiadomo; mogła za była powstać niezależnie tu i tam. Hinduska znana nam jest dokładnie (z karmš i nirwanš); z egipskiej dochowało się niewiele więcej, jak wcielenie bycze Apisa. Emanatyzm przyjmuje, jako całe uniwersum na poczštku spoczęło w istocie przedwiecznej (brahma) i z niej stopniowo wyłania się częciami przez emanację. Cokolwiek istnieje, pozostaje w zwišzku z jakš emanacjš. Im dalej od centrum Istoty Przedwiecznej dokonuje się emanacja, tym mniej doskonałoci w jej tworach. Wszyscy bogowie pochodzš z emanacji praistoty i królowie również, a przynajmniej sš potomkami którego z bóstw. Król jest a priori wcieleniem boga3). Wiara w reinkarnację nie odrzuca z góry najedcy. Wolno bogu wcielenie swe przenieć na kogo innego, choćby na obcego. Widocznie bóg wysiedla się z dotychczasowego inkarnanta , skoro pozwala go pobić. W taki sposób mieszał się emanatyzm z pojęciem niższym o współzawodnictwie bogów. Polityczno-społeczne wyniki emanatyzmu (a priori) i deifikacji (a posteriori) sš jednakowe: głowie państwa należy się jednakowo czeć boska wraz ze wszystkimi tego konsekwencjami. Lud wierzšcy w emanatyzm nie może mieć nad sobš rzšdu innego, jak absolutny. Uzna władcš tego tylko, w kim dopatruje się emanacji bóstwa, inkarnacji. Taki jest deifikowany i od chwili wstšpienia na tron staje się nieograniczonymi panem kraju, wszystkich i wszystkiego, jako Bóg na ziemi, jako wcielenie bóstwa. To osobiste prawo monarchy, jego prawo wszechwłasnoci staje się punktem wyjcia dla wszelkiego prawa. Gdzie jednostka nie czuje się niczym sama przez się a wszelka wartoć pochodzi z przynależnoci gromadnej, tam powstaje dšżnoć, żeby cechy tej gromadnoci utrwalić i szerzyć przymusowo. Nie pojmuje się jednoci bez jednostajnoci. Ponieważ za nie ma jednostajnoci bez przymusu, głowę państwa wyposaża się we władzę nieograniczonš. W rozwiniętej państwowoci Egiptu wytworzył się etatyzm, fiskalizm i biurokracja. Słabsze zawišzki 1) J 3, 7-9; 2) Pb 4. 3) Hinduscy radżowie dotychczas. 19 tych trzech cech dostrzega się wszędzie, gdziekolwiek uważa się władcę za emanację bóstwa. Obok tego obowišzywało w Egipcie i w Azji Mniejszej przypisywanie oraczy do ziemi, w Egipcie nadto ogólna kastowoć. Trzonem historycznym Egiptu jest dšżenie do uniwersalizmu. Czy rozumiano go tam tylko fizycznie, politycznie, czy także duchowo, czy polityczny miał stanowić wstęp do uniwersalizmu wyższego, duchowego nie wiadomo. Za mało posiadamy danych do kwestii ujętej w ten sposób. Uniwersalizm nie stanowi atoli historycznej specjalnoci samych tylko faraonów. Bšd co bšd, od Chin aż po Ultima Thule upatrywało się od prawieków w uniwersalizmie ustrój wyższego rzędu, wydoskonalenie życia zbiorowego, słowem: ideał polityczny lub społeczny, często jedno z drugim łšczšc. Uniwersalizm stanowi rdzenny motyw całej historii powszechnej. Lecz sš rozmaite metody uniwersalizmu, rozmaite pojmowanie go i stosowanie, zależnie od cywilizacji. Spotkamy się też z tym problemem nieraz w tematach niniejszej ksišżki. Kolebkš uniwersalizmu zdobywczego jest Egipt. Już w XIV wieku przed Chr. za Raueza Sezostrisa (1392-1328) granice panowania faraonów dosięgały Euf...
gorylicolandia