Andrzejewski Tadeusz - Opowiadania egipskie.pdf

(4241 KB) Pobierz
OPOWIADANIA
EGIPSKIE
OPOWIADANIA EGIPSKIE
Z JĘZYKA EGIPSKIEGO PRZEŁOŻYŁ
I OPRACOWAŁ
T
a d e u s z
A
n d r z e j e w s k i
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Warszawa
SZKICE KRYTYCZNE
I
Nie znaleziono dotychczas żadnego egipskiego
zabytku, który by zawierał dane z zakresu poetyki.
To zdanie, nie wymagające na pozór komentarza,
zawiera jednak pewne niedomówienia..
Dotychczas nie znaleziono żadnego dokumentu,
który by precyzował problemy literatury egipskiej, a więc
nie wiemy nic o wymaganiach formalnych, jakie sami
Egipcjanie stawiali literaturze. Trudno jest ponadto
twierdzić z całą pewnością, że mieli oni swoje
literaturoznawstwo, choć pewne dane pośrednie, zawarte
przede wszystkim w tekstach poetyckich, zdają się na to
wskazywać. Odkrycie zaś i opublikowanie w ostatnich
czasach tzw. onomastykonów, swoistych egipskich
encyklopedii1 oraz pewnego rodzaju kompendiów
gramatycznych2 pozwala przypuszczać, że Egipcjanom
nieobce były roztrząsania filologiczne. Wreszcie sam fakt
istnienia skomplikowanych form wiersza zwraca uwagę na
możliwość istnienia, już stosunkowo wcześnie, bo w
epoce Starego Państwa, jakichś teoretycznych uogólnień.
1 A. H. Gardiner, Ancien Egyptian Onomastica. Oxford 1947.
2 Ostatnio m. in. A. Volten, An “alphabetical” dictionary and
Grammar in Demotic. (W:) “Archiv Orientalni” 20 (1952) s. 496-508.
W tym stanie rzeczy nie jest zupełnie bezsensowne
oczekiwanie jakiegoś papirusu czy może raczej ostrakonu
uczniowskiego, który by zawierał mniej lub bardziej
dokładne wskazówki o sposobie, w jaki Egipcjanie
klasyfikowali dorobek własnego piśmiennictwa.
Oczekiwanie jednak tego nad wyraz cennego
znaleziska stawia egiptologów-literaturoznawców wobec
konieczności znalezienia jakiegoś środka zastępczego.
Takie są właśnie konsekwencje zdania wypowiedzianego
na wstępie.
Warto jednak podkreślić gwoli ścisłości
historycznej, że ostrożne wypowiedzi o poetyce i
traktowanie n a s z y c h
sądów o zagadnieniach
formalnych literatury starożytnego Egiptu jako ś r o d k a
z a s t ę p c z e g o j e s t wynikiem odkryć ostatniego
ćwierćwiecza.
Aż do lat trzydziestych każdy egiptolog-
literaturoznawca klasyfikował dochowane w papirusach i
ostrakach dzieła według pojęć sobie współczesnych,
starając się - naturalnie - dotrzeć poprzez teksty do
problemów literaturoznawczych. Zagadnienie, czy
Egipcjanie mieli własną wiedzę o literaturze, czy nie, nie
było jednak wyraźnie postawione. Brak dokumentów
przemawiał za tym, że nie mieli.
Dopiero
opublikowanie
przez
egiptologa
angielskiego Gardinera w latach 30-tych papirusów
„Chester Beatty” zawierających m. in. dwa nowe
opowiadania, kilkanaście nieznanych dotąd utworów
poetyckich, księgę afrodyzjaków, sennik), a po wojnie
onomastików i niezmiernie instruktywnych dokumentów
treści gospodarczej3, nie mogło nie zmusić egiptologów do
rewizji poglądów na wiele dziedzin życia społeczeństwa
znad Nilu. I przede wszystkim te papirusy dyktują dziś
większą ostrożność w rozpatrywaniu kwestii poetyki.
3 A.H.Gardiner, The Wilbour Papyrus. Oxford 1941-1952.
Ostrożność dyktuje również przyjęcie nazwy
„opowiadanie” na określenie krótkich utworów
prozaicznych (czasem są w nie wplecione niewielkie
wierszyki) o mniej lub bardziej dynamicznej akcji. Wyraz
„opowiadanie”,
sadzi,
jako nazwę dzieła literackiego
mamy bez dwuznaczności zaświadczony tylko dwa razy -
w kolofonach „Setne” i „Si-Usire”;
sadzi
parokrotnie
występuje w „Oku słonecznym” na określenie bajek o
zwierzętach.
Podkreślenia wymaga tu fakt, że ten termin
spotykamy dopiero w literaturze najpóźniejszej,
demotycznej, podczas gdy w epokach poprzednich nie
mamy w ogóle żadnego określenia - jeden tylko raz
spotykamy słowo „księga” kolofonie „Dwóch braci”.
Użycie jednak wyrazu
sadzi
we wspomnianych
kontekstach pozwala, zdaje się, wskazywać na szeroki
zakres pojęciowy, a tym samym rzutowanie w przeszłość
(takie rzutowanie jest obecnie niestety złem koniecznym)
umożliwia zaliczenie
do
gatunku
opowiadania
wymienionych wyżej utworów.
Tłumacz, dokonując wyboru opowiadań, ma jedną
poważną wątpliwość i świadomie popełnia jeden błąd.
Wątpliwość odnosi się do „Złamanego życiem”, gdzie na
dobrą sprawę nie ma akcji w ogóle, a treść jego stanowią
poglądy autora na otaczający go świat. Błąd zaś polega na
zaliczeniu do opowiadań „Nauki króla Amen-em-hata”
utworu, który sami Egipcjanie zaliczali do gatunku
sbojet4
Umieszczenie ich usprawiedliwia fakt, że
.
zawierają pewne elementy epickie i w swej treści mniej
lub bardziej łączą się z „Si-nuhetem”, najdawniejszym ze
znanych opowiadań egipskich.
4 Sbojet - (eg. sb’yt) - „nauka”; bliższe szczegóły o tym gat.
literackim w moim artykule „Nauka Ptah-hotepa (W:) „Przegląd
Orientalistyczny” 4 (1955).
Zgłoś jeśli naruszono regulamin