027. Miernicki S. - Skarb Generała Samsonowa Tom II.pdf

(1019 KB) Pobierz
Sebastian Miernicki
027. Pan Samochodzik i
Skarb Generała Samsonowa
WSTĘP — Tom II
W brzozowym lasku co chwila
rozrywały się pociski artylerii
rosyjskiej. Piechurzy przypadali do
ziemi przykrywając dłońmi głowy.
Niektórzy wytrząsali piasek z zamków
mauserów. Obsługa ciężkich karabinów
maszynowych starała się za wszelką
cenę wymienić wodę w chłodnicach.
Ci Rosjanie nie szanują życia
swoich żołnierzy — stwierdził
porucznik kawalerii obserwując pole
walki.
Obok niego leżał rotmistrz.
To był ich trzynasty szturm
od początku okrążenia — dodał
podoficer.
Zadziwiają mnie ci
Słowianie — zauważył oficer, —
Okrążyliśmy ich, są w potrzasku, a cały
czas atakują, ze śpiewem na ustach,
bosi, z jednym nabojem w karabinie.
Jakiś piechur wdeptał w ziemię chustkę,
całą we krwi, którą starł z bagnetu.
Nie podoba mi się ten
pomysł z szarżą — powiedział rotmistrz.
Nie bój się. Nasza artyleria
rozbije wieżę, skąd ich obserwator
podaje namiary artylerzystom i wtedy
ich dopadniemy — uspokajał go oficer.
Porucznik wstał, otrzepał spodnie z
piasku i poszedł na odprawę.
Popołudniowe sierpniowe słońce
przeświecało pomiędzy ciężkimi,
czarnymi chmurami.
To Bóg się gniewa — rzekł
Mazur do swojego kolegi wskazując
palcem niebo.
Obaj przez cały dzień ścigali Rosjan.
Widzieli tłumy jeńców, kolumny
prowadzone na zachód.
Atakujemy z prawej flanki,
Zgłoś jeśli naruszono regulamin