Raport o mediach regionalnych przygotowany przez Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP.pdf

(317 KB) Pobierz
SPIS TREŚCI:
Krzysztof Skowroński,
wstęp…………………………..........................2
Piotr Legutko,
Dziennik regionalny: prze ytek, czy przyszłość rynku
prasowego?..............................................................................................4
Dr Joanna Wieliczka-Szarkowa,
Czas i koniec czasu „Czasu
Krakowskiego”………………………………………………………..14
Dr Joanna Mikosz,
Rola dzienników regionalnych dla funkcjonowania
demokracji lokalnej w latach 1990-2000
…………………………….21
Janusz Wikowski,
Jednym głosem? – klęska unifikacji tytułów
regionalnych przez Polskapresse na przykładzie Pomorza…………...30
Tomasz Szymborski,
Społeczne skutki zmian na lokalnym na lokalnym
rynku prasowym na przykładzie
Śląska……………………………….42
Z dr Rafałem Matyją politologiem z Wy szej Szkoły Biznesu w
Nowym Sączu, rozmawia Bła ej Torański,
Zamarła komunikacja,
brakuje elit...…………………..............................................................52
Tabela 1.
Nakład i status właścicielski głównych dzienników
regionalnych w latach 1995-2012…………….....................................59
1
Krzysztof Skowroński, prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich
OBYWATELE POTRZEBUJĄ PRASY REGIONALNEJ:
SDP traktuje swoją misję, jako o wiele szerszą ni tylko reprezentację
interesów bran owych. Za podkreślaniem konieczności poprawy stanu
polskich mediów, zwiększenia ich pluralizmu
światopoglądowego,
zró nicowania właścicielskiego, jakości, misyjności i ró norodności,
stoi troska o jakość naszego państwa i ycia publicznego. Niniejszy
raport jest próbą odpowiedzi na kryzys prasy regionalnej. Jego autorzy,
dziennikarze, naukowcy, medioznawcy i redaktorzy mający szerokie
doświadczenie w zarządzaniu mediami, starają się znaleźć przyczyny
tego kryzysu i opisać jego ró ne aspekty.
Kryzys mediów regionalnych, spadki sprzeda y, narzucenie formatów,
odwrócenie się gazet od lokalnej tematyki, redukcja obywatelskiego
charakteru, mają zdecydowanie negatywny wpływ na zmiany społeczne
zachodzące w największych polskich metropoliach. Paradoks polega na
tym, e akurat w Polsce, kraju który tych mediów wyjątkowo
potrzebuje, ich stan przedstawia się coraz gorzej, tak e na tle innych
państw.
Kryzys mediów regionalnych to nie tylko zła sytuacja dziennikarzy, czy
spadek czytelnictwa. Jego pokłosiem jest przede wszystkim
zmniejszona kontrola władzy ze strony obywateli, a więc wzrost
korupcjogenności i spadek zaufania społecznego do instytucji
publicznych. Ale to tak e spadek efektywności samej władzy
pozbawionej wa nego
źródła
informacji o procesach społecznych,
zachodzących zmianach, oczekiwaniach. Upadek prasy regionalnej to
tak e osłabienie sektora pozarządowego, lokalnej przedsiębiorczości,
ycia obywatelskiego. Regionalne i lokalne społeczności tracą
2
równocześnie istotne pole wymiany kulturowej, budowy to samości,
umacniania wspólnotowości.
Kryzys mediów regionalnych ma tak e swój negatywny wymiar
ogólnopolski, szczególnie wtedy, gdy kulturowe zró nicowanie zostaje
wyparte przez format narzucany z ogólnopolskich lub zagranicznych
central. Media regionalne powinny pełnić w polskim społeczeństwie -
tak jak metropolie - łącznik pomiędzy stolicą, a społecznościami
lokalnymi, dwustronny przekaźnik, pozwalający na lepszą komunikację
społeczną, integrację, poznanie zró nicowania kulturowego w duchu
wspólnych wartości takich jak patriotyzm, solidaryzm, poczucie
wspólnoty. Autorzy naszego raportu twierdzą, i dokumentują to
twierdzenie silnymi dowodami, e tak e i ta funkcja zanika.
Autorzy niniejszego raportu za zadanie postawili sobie nie tylko
diagnozę sytuacji, ale tak e wskazanie
ście
ek działania, by w
mo liwym stopniu, autentyczną, regionalną, obywatelską prasę
odrodzić. Pragnę wyrazić nadzieję na to, e tak te się stanie.
3
Piotr Legutko
DZIENNIK REGIONALNY: PRZE YTEK CZY PRZYSZŁOŚĆ
RYNKU PRASOWEGO?
Rynek prasowy przezywa kryzys. Czytelnictwo i sprzeda
egzemplarzowa spada. Topnieją wpływy z reklam. To wszystko
prawda. Ale sytuacja w ró nych segmentach mediów drukowanych jest
w Polsce zró nicowana. Udało się na przykład powstrzymać spadki na
rynku tygodników. Najgorzej wygląda sytuacja dzienników
ogólnopolskich, ale ju w przypadków tytułów regionalnych trudno o
jednoznaczne uogólnienia. Ten segment z pewnością traci więcej ni
powinien, biorąc pod uwagę tendencję w innych krajach europejskich.
We Francji, Austrii, czy Wielkiej Brytanii właśnie dzienniki regionalne
trzymają się
świetnie.
Przede wszystkim dlatego, e są najmocniej
zakorzenione. Siła tradycji i przyzwyczajenia stanowi w tym przypadku
swoistą poduszkę amortyzującą kryzys mediów drukowanych. Nawyk
ich kupowania nie przemija. W Polsce sytuacja jest odmienna dlatego,
e wydawcy zrobili w ciągu ostatnich kilkunastu lat bardzo wiele, by
pokonać siłę przyzwyczajenia, lekcewa
ąc
czytelnicze nawyki,
eksperymentując na jak e ywotnym organizmie prasy regionalnej.
Nasza gazeta
Siła tej prasy zawsze le ała w jej odmienności, mo e z wyjątkiem
czasów PRL. Wtedy nie było większych ró nic między „Trybuną
Ludu”, a „Trybuną
Śląską”,
choć pewne niuanse w sposobie
redagowania mo na było odnaleźć w gazetach tzw. pionu
„czytelnikowskiego”. „ ycie Warszawy”, czy krakowski „Dziennik
Polski” mogły zajmować się tematami „niegodnymi” sztandarowych
4
tytułów frontu ideologicznego, czyli organów Komitetów
Wojewódzkich PZPR. Mogły te drukować drobne ogłoszenia i
nekrologi, co stało się fundamentem ich egzystencji ju na wolnym
rynku. Partia dopuszczała tak e istnienie lokalnych popołudniówek, w
których margines swobody był jeszcze większy, a popularność
porównywalna z dzisiejszymi tabloidami.
Pierwsze lata po transformacji, to prawdziwa eksplozja prasy
regionalnej. Partyjne tytuły przeszły totalną metamorfozę, uciekając od
wielkiej polityki właśnie w lokalność. Pojawiły się tak e zupełnie nowe
dzienniki, zakładane przez podziemnych wydawców, takie jak „Czas
Krakowski” czy „Gazeta Gdańska”. I właściwie tylko one bardzo
mocno zaanga owały się w politykę. „Stara” prasa regionalna płynęła
swoim nurtem, ywiąc się tematami lekcewa onymi przez tytuły
ogólnopolskie. Szła pod prąd niejako samej naturze mediów, zarówno
pod względem języka jak i hierarchii podejmowanych tematów. Tylko
tutaj, równie istotny jak klasyczny news, był aspekt misyjny. Siłą tych
gazet było pokazywanie ludzi, zdarzeń, inicjatyw, nie ze względu na
związane z nimi skandale, afery czy nadu ycia (a przynajmniej nie
tylko), a na ich wa ność dla lokalnej społeczności. Więcej, często
tematy podejmowane w tej prasie nie miały tak naprawdę wielkiego
znaczenia, nawet z perspektywy regionu czy miasta. Wystarczyło, by
tekst dotyczył sprawy istotnej dla jakiegoś
środowiska,
nawet
niewielkiego, ale aktywnego. Prasa lokalna pozwalała zaistnieć,
nobilitowała, dawała szansę pokazania się. To miało ogromną wartość,
bo dostarczało motywacji, energii. Zaistnienie „w naszej gazecie”
pozwalało szukać przyjaciół, sojuszników, bez czego skuteczne
działanie nie jest mo liwe.
Z perspektywy zaszczepianego przez prasowe koncerny, sprawdzonego
w innych krajach know-how był to oczywiście tytuły nieprofesjonalnie
redagowane, brzydko łamane, pozbawione ikry. Tote szybko się
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin