Anna Kańtoch
CZWARTANAD RANEM
Spis treści:
Angevina
Czwarta nad ranem
Dobry człowiek w piekle
Harfa pustyni
Pająk
ANGEVINA
Martwy mężczyzna był bardzo młody, prawdę mówiąc musiał być niewiele starszy ode mnie. Leżał na plecach w płytkim jeziorku, a woda zamarzła nad jego ciałem. Ponad oszronioną powierzchnię wystawały tylko palce prawej dłoni, białe i podkurczone, kolano, kawałek uda, a także czubek głowy – jasne włosy zlepione były w cienkie sople i oprószone śniegiem. Jarguel przetarł lodową taflę, tak iż mogłem dojrzeć znajdującą się pod nią twarz młodzieńca. Jego skóra była bardzo blada, czy to z natury, czy to za przyczyną śmierci – tego nie mogę powiedzieć, a szeroko otwarte oczy miały niebieski kolor.
Stałem nad nim dygocząc z zimna w moim cienkim płaszczu. Padał śnieg, pierwszy tej zimy. Mróz przyszedł niespodziewanie nad ranem i ściął lodem pełne błota, jesienne drogi i pola. Na ziemi leżała teraz warstwa białego puchu, wciąż jeszcze cienka, z wystającymi spod niej martwymi liśćmi. Obute stopy zostawiały w śniegu płytkie, błotniste ślady. Niebo miało kolor ołowiu i wciąż sypał śnieg, mokry i gesty.
Jarguel obcasem buta rozbił skorupę lodu i krzyknął, bym pomógł mu przenieść trupa na wóz. Posłuchałem. Martwe ciało było ciężkie, sztywne i bardzo zimne. Nie miałem rękawiczek więc szybko poczułem, jak grabieją mi palce.
– Zdziczałe psy albo wilki – powiedział Jarguel, wskazując ranę na szyi młodzieńca, a potem na ciemną ścianę lasu, przy której leżało jeziorko. Naciągnąłem rękawy płaszcza, by ogrzać dłonie i udałem, że nie robi to na mnie żadnego wrażenia.
Od strony miasteczka dobiegły zbliżające się głosy. Nie odwróciłem się. Słyszałem wyraźnie kobiecy szloch i pomyślałem, że musi to być matka, siostra bądź narzeczona zmarłego. Płacz nic jej nie pomoże. Młodzieniec nie należał już do niej. Należał do mnie i do Jarguela.
* * *
W mojej pamięci twarz Jarguela jest zatarta, przypominam sobie tylko, że był niewysokim, kościstym mężczyzna, z takich którzy do późnego wieku zachowują siłę i zdrowie. Znacznie lepiej pamiętam jego charakter. Ludzie unikali nas i gardzili nami. Jarguel udawał pogodzonego z losem, ...
renfri73