kolasa_literatura_2002.pdf
(
630 KB
)
Pobierz
Annales Academiae Paedagogicae Cracoviensis
Folia 12
Studia Historicolitteraria II (2002)
Wt adyst aw Kolasa
Literatura i kontestacja
(krótka historia 'bruLionu')
Początki pisma, którego pierwszy numer wydano wiosną 1987, były nader
skromne. A n i poetycki ton, ani publicystyczne zainteresowania redaktorów nie za
powiadały fermentu, jaki już za kilka lat stał się udziałem skupionych tam twórców.
Autorzy pierwszych zeszytów "bruLionu" dali się bowiem poznać nie jako kontesta-
torzy, lecz lojalni wyznawcy opozycyjnego kodeksu etycznego, zaś samo pismo nie
wyróżniało się niczym szczególnym na tle podobnych periodyków drugiego obiegu,
jak "Krytyka" czy "Arka". Wnikliwy czytelnik z łatwością dostrzegał, że młoda re
dakcja jest zafascynowana paryską "Kulturą" i "Zeszytami Literackimi"
i naśladuje lansowane tam wzory i wybory literackie. Co najmniej do końca 1988
roku dominowały na łamach "bruLionu" nazwiska literatów wywodzących się
z opozycyjnych elit kulturalnych; drukowano: Wiktora Woroszylskiego, Artura
Międzyrzeckiego, Leszka Szarugę, Czesława Miłosza, Jarosława M . Rymkiewicza,
Jana J. Szczepańskiego, Jana Błońskiego czy Tadeusza Nyczka, a z pisarzy zagra
nicznych m i n . : Vladimira Nabokova, Milana Kunderę, Aleksandra Sołżenicyna
i Josifa Brodskiego. W układ ów z wolna wciągano młodych: Marcina Barana
(nr 1), Krzysztofa Koehlera (nr 2/3), Manuelę Gretkowską (nr 2/3), Pawła Huele
(nr 7/8) i Marcina Sendeckiego (nr 7/8). Pierwszą redakcję, działającą w uniwersy
teckim akademiku przy ul. Oleandry, tworzyła nieformalna grupa, której nie łączył
jeszcze żaden konkretny wykładnik estetyczny. Pod przewodnictwem Roberta
Tekielego pisywali tu: Olga Okoniewska, Katarzyna Krakowiak i Bogusław Serafin,
a stale współpracowali Marcin Baran i Mirosław Spychalski.
Od początku miał jednak "bruLion" swoją specyfikę. Wyrażał ją ostrożnie arty
kułowany protest przeciwko intelektualnemu kolektywizmowi i dystans wobec prze
siąkniętej neoromantyzmem literatury drugoobiegowej. Wyrażana nie wprost kryty
ka opozycyjnego Parnasu przewijała się od początku przez kartki "bruLionu": już
w pierwszym numerze wydrukowano informację, że opozycja cieszy się poparciem
tylko 7% społeczeństwa, później pojawiło się wymowne graffiti "Strzelaj albo emi
gruj", innym razem przemycono z rzekomego wywiadu słowa krytyki pod adresem
Adama Michnika i Zbigniewa Herberta. Podobnych akcentów było znacznie więcej
i z każdym nowym numerem kwartalnika przybierały na sile. Przełom nastąpił je
sienią 1988. Wydany wówczas numer 7/8 z cała mocą wyraził skrywane dotąd aspi
racje i definitywnie zakończył czas afirmatywnej postawy pisma wobec kręgu opo
zycyjnych elit. Następny zeszyt nosił już wyraźne symptomy zmiany optyki - na
łamach "brulionu" rozpoczęto kontestację tychże elit, a w redakcji pod wpływem
Tekielego nastąpił czas krystalizacji nowego paradygmatu estetycznego . Nowy kurs
pisma, które zaczęło mówić własnym głosem, zaowocował niebawem serią głoś
nych prowokacji forsując nowy model kulturalnych zachowań i torując drogę nowej
literackiej awangardzie.
Co było źródłem owej metamorfozy? Dlaczego dzieje kilku zeszytów kwartal
nika (dokładnie numerów 9-19B) stały się przedmiotem tylu kontrowersji i sprowo
kowały tak wiele pytań o tożsamość kultury? Dlaczego fenomen pisma i tworzącej
go formacji stał się przedmiotem zainteresowań: krytyków literackich , kulturo-
znawców i prasoznawców , wkroczył na łamy gazet i doczekał się notek w ency
klopediach i słownikach literackich?
Autorzy pierwszej monografii literatury pokolenia trzydziestolatków Jarosław
Klejnocki i Jerzy Sosnowski dowodzą, że forma wyborów estetycznych redakcji
"brulionu" była odpowiedzią na specyficzny zlepek uwikłań, w jakich znalazła się
polska kultura i życie literackie w drugiej połowie lat osiemdziesiątych, a przede
wszystkim wszechobecną ideologizację literatury i sztuki . Chodziło jednak nie tyle
0 ideologizację twórczości oficjalnej (zwanej pogardliwie socparnasizmem), co
1
2
3
4
5
1
Por. D. Nowicki,
"bruLion",
[w:]
Literatura polska XX wieku,
t. 1, Warszawa 2000, s. 66.
J. Klejnocki, J, Sosnowski,
Chwilowe zawieszenie broni. O twórczości pokolenia "bruLionu" (1986—
—1996),
Warszawa 1996; P. Czapliński,
Dziedzictwo "bruLionu",
"Dykcja" 1997, nr 6, s. 30-38; H . Czu
bata,
Współczesne pisma literackie Krakowa (1990—1995). W cieniu "NaGłosu" i "bruLionu", [w.] Lite
ratura, prasa, biblioteka,
pod red. J. Szockiego i K. Woźniakowskiego, Kraków 1997, s. 236-245;
A. Horubała,
"bruLionu " przygoda z wolnością,
"Znak" 1993, nr 4, s. 51-59; K. Maliszewski,
Konwulsje
i wzloty — rytualizm a ponowoczesność,
"Odra" 1996, nr 9, s. 67-69; S. Piskor,
Brulionowcy — ekstrawa
gancja czy konsekwencja,
"Twórczość" 1996, nr 2, s. 136-139; R. Grupiński,
"bruLion" czyli kultura
jako ogród koncentracyjny,
"ExLibris" 1992, nr 22, s. 10-11; J. Witan,
Poeci "bruLionu",
"Pracownia"
nr 13 (1994/1995), s. 85-86; P. Pałneta,
Poeci "bruLionu",
cz. 1, "Magdalenka Literacka" 1994, nr 1,
s. 7; cz. 2, "Magdalenka Literacka" 1994, nr 2, s. 4-5; cz. 3, "Magdalenka Literacka" 1994, nr 3/4, s. 4-5;
Brulion,
"Dekada Literacka" 1993, nr 12/13, s. 17; obszerne notki w: K. Varga, P. Dunin-Wąsowicz,
Parnas bis,
wyd. 3, Warszawa 1998, s. 20-24
i
Literatura polska XX wieku...,
s. 66.
3
2
M . Wieczorek,
"bruLion" — fenomen skutecznej działalności w kulturze,
"Przegląd Humanistyczny"
1996, nr 3, s. 131-153; A. Szpociński,
Modele kultury narodowej elit artystycznych,
[w:]
Kultura polska
1989—1997. Raport,
Warszawa 1997, s. 111-120 (w tekście m.in. analiza porównawcza: "bruLionu",
"Zeszytów Literackich", " A r k i " i "Czasu Kultury").
4
P. Planeta,
bruLion (1987—1992) — próba deklaracji pokoleniowej w sztuce,
"Zeszyty Prasoznawcze"
1994, nr 3/4, s. 41-67.
Por. J. Klejnocki, J, Sosnowski,
Chwilowe zawieszenie broni...
5
przesyconej tyrteizmem literatury opozycyjnej i wpisanego tam paradygmatu zrówna
nia estetyki z etyką. Wydaje się, że młodym dokuczał ten sam egzystencjalny niepo
kój, który w szkicu
Solidarność i samotność
plastycznie wyraził Adam Zagajewski:
Niepokoi mnie w antytotalitaryzmie, że jednym z najważniejszych źródeł jego wielkiej
siły, jego wspaniałego napięcia duchowego jest umieszczenie całego zła świata w jed
nym miejscu: w totalitaryzmie. Wtedy powstaje schematyczny obraz kosmosu, gdzie zło
totalitaryzmu przeciwstawione jest dobru antytotalitaryzmu. Oto cudowna anielska kru
cjata, stajemy się lepsi niż naprawdę jesteśmy, gdyż całe zło wessane zostało przez totali
tarną bestię. Stajemy się troszkę aniołami .
6
Wydaje się też, że piętno na estetycznym i moralnym doświadczeniu pokolenia
ówczesnych dwudziestolatków pozostawił dominujący powszechnie kult autorytetu;
w konsekwencji tak po stronie kultury oficjalnej, jak i w drugim obiegu ze zdwojoną
siłą wystąpiło zjawisko "zawłaszczania prawdy" i formułowania zamkniętych sądów
absolutnych. W ferworze politycznej walki i idącej tym samym tropem polaryzacji
życia literackiego nastąpił niemal zupełny zanik ludycznej funkcji sztuki. A czarę
goryczy przepełniała izolacja od kultury Zachodu i w ślad za tym brak reakcji na
szersze zjawiska cywilizacyjne. Autorzy
Chwilowego zawieszenia broni
tak pisali:
Na Zachodzie toczyły się spory o poststrukturalną filozofię i New Age, debatowano na
temat kształtu społeczeństwa postindustrialnego, obserwowano rewolucję informatyczną
- krótko mówiąc, konfrontowano dziedzictwo duchowe Europy z przejawami ponowo-
czesności. Tymczasem uwikłane w bieżącą walkę polityczną życie kulturalne Polski po
zostawało w znacznym stopniu głuche na zwiastuny tego, przed czym stanęliśmy już
niebawem, nieprzygotowani, z początkiem lat dziewięćdziesiątych .
7
Niemałą rolę w kształtowaniu się etycznego instynktu przyszłych "dzikich"
odegrały też czynniki polityczne, a w szczególności coraz bardziej widoczny rozpad
obozu posierpniowego, a w ślad za tym zmiana literackiego zaimka "my" na "ja"
i relacji "oni-my" na "oni-ja". Swoje piętno odcisnęły także narodziny subkultury rock
oraz formowanie się ruchów kontrkulturowych i inwazja prasy "trzecioobiegowej".
Proces formowania się grupy "brulionowców" zakończył się już na początku
1990 r. i niemal od razu przystąpiono do spontanicznej ofensywy. Nie pozostawiono
wprawdzie żadnych drukowanych manifestów, lecz estetyczne credo "pisma nosem"
(jak sami się określali) było czytelne. Afirmował je także Tekieli w licznych wy
wiadach prasowych . To co proponowali brulionowcy, daje się streścić jako: hołdo
wanie równoprawności wszelkich odcieni kultury (w tym kontrkultury i kiczu), lu-
dyczność, a nade wszystko - co słusznie podkreślają autorzy monografii
8
6
A. Zagajewski,
Solidarność
i samotność,
Paryż 1986, s. 46.
7
Por. J. Klejnocki, J, Sosnowski,
Chwilowe zawieszenie broni...,
s. 16-29.
8
R. Tekieli,
Rzecznicy neogówniarzerii,
rozm. J. Gondowicz i A. Pawlak, "Gazeta Wyborcza" 1991, nr
273, s. 17; idem,
Komunizm,
"Po prostu" 1990, nr 16, s. 8-9; idem,
Pismo nosem,
"Szkice" 1992, [nr 3],
s. 8-9.
wizję kultury pozbawionej centrum i to zarówno w sensie geograficznym, jak mental
nym. W sensie geograficznym oznacza to bunt przeciw stolicy [w znaczeniu centralnego
miejsca kształtowania opinii] [...] w sensie mentalnym: nie ma tematów uprzywilejowa
nych ani tabu, skandal jest naturalnym efektem współistnienia rzeczy (także słów),
a wszyscy uczestnicy rozmowy są potencjalnie jednakowo bliscy prawdy (lub jednakowo
od niej oddaleni). Wobec braku autorytetów każdy musi samodzielnie porządkować ota
czające go teksty .
9
Sam Tekieli przewrotnie nazywał to wrażliwością: "«bruLion», «Pomarańczo-
wa Alternatywa», «Dezerter», «Totart» ... To emanacje pewnej wrażliwości ludzi,
którzy nie wchodzą w pewne rzeczy: w politykę, telewizję, jakieś szmaciane walki
[...] Pomysł jest jeden: zachowywać się w kulturze inaczej, niż dotąd umówiło się
kilku panów - i nie dać się zepchnąć na margines" . Podkreślano przy tym jeszcze
jedną obawę - lęk przed rozpadem dotychczasowych stosunków społecznych: "na
stąpi jednak wkrótce taki moment - mówił Tekieli - kiedy nadchodzące pokolenie
dostanie w dupę od rządzącej dziś mniejszości. Skończy się okres przejściowy.
Okres bałaganu. Oligarchia weźmie wszystko za mordę. Tak, jak na Zachodzie.
Wtedy stąd wyjadę. Do Nowej Zelandii. I może znów zacznę pisać wiersze" .
Emanacją tak określonych zapatrywań stały się niczym nie skrępowane wypo
wiedzi wymierzone w drobnomieszczańską mentalność, przedmioty kultu i trady
cyjnie pojęty "dobry smak"; nie oszczędzono przy tym ani opozycyjnych autoryte
tów, ani Kościoła, a szalę prowokacji dopełniała fascynacja peryferiami kultury
(prostytucja, narkotyki), skrajnymi ideologiami (sekty, antysemityzm, faszyzm) i
odmiennościami seksualnymi. Dobór treści zaś w sposób istotny wpływał na two
rzywo językowe, i to nie tylko w publicystyce. To poezja brulionowców wprowadzi
ła w obieg dostojnej wcześniej poetyckiej leksyki cały bagaż słownictwa potoczne
go, młodzieżowego slangu i wulgaryzmów. Wiersze Marcina Świetlickiego i Jacka
Podsiadły, a szczególnie byłego totartowca Zbigniewa Sajnóga epatowały obsce
nicznymi epitetami i zasobem szokujących rekwizytów. Wbrew potocznej opinii
"brulion" nie lansował jednak prymitywizmu. Warsztatowe walory drukowanej tu
poezji (a potwierdzały to liczne nagrody literackie) świadczyły o artystycznej doj
rzałości twórców. Także dobór tematyki, gdzie ironicznie zestawiano wypowiedzi
skrajnie różnych autorów, nosił znamiona wyrafinowanej prowokacji intelektualnej.
Podporządkowana grze przeciwieństw kompozycja numeru (kolejność i dobór wy
powiedzi), która dla redaktora była sztuką samą w sobie, miała prowadzić do uzy
skania efektu maksymalnego wstrząsu (Tekieli mawiał przewrotnie, że "boks zbliża
ludzi") . Druk przeciwstawnych wypowiedzi, które - co ważne - pozbawione były
jakiegokolwiek komentarza, to jedna z podstawowych zasad "pisma nosem". Zabieg
ów umożliwiał przeniesienie roli arbitra wprost na czytelnika, gdyż to nie redakcja,
10
11
12
9
Por. J. Klejnocki, J, Sosnowski,
Chwilowe zawieszenie broni...,
s. 16-29.
R. Tekieli,
Pismo nosem...,
s. 8-9.
Ibidem.
R. Tekieli,
Rzecznicy neogówniarzerii...,
s. 17.
1 0
1 1
1 2
lecz on sam (czytelnik) interpretuje przekaz. Prowokacja od samego początku była
wpisana w taktykę pisma. Z czasem, w miarę budowy brulionowej tożsamości, uro
sła do rangi strategii medialnej i stała się częścią wyznawanej tu poetyki.
Statystycznie "brulion" był pismem na tyleż literackim (30%), co publicy
stycznym (23%); równie chętnie drukowano opinie krytyków literackich (16%),
ceniono ilustracje (3%) i zabierano głos na tematy z pogranicza religii, społeczeń
stwa i kultury (16%) . Początkowo kierunek owych wyborów i krąg uznawanych
twórców wytyczał apodyktycznie sam Tekieli; równolegle, szczególnie po ogłoszo
nym w 1989 konkursie poetyckim, następował proces formowania się okołoredak-
cyjnego środowiska. Na uwagę zasługuje reprezentatywna dla "bruLionu" grupa
młodych poetów ("dzikich"): Jacek Podsiadło, Marcin Świetlicki, Marcin Sendecki,
Artur Szlosarek, Marcin Baran, Jakub Ekier, Paweł Filas, Krzysztof Jaworski, M i
łosz Biedrzycki, Grzegorz Wróblewski, totratowiec Dariusz Brzoskiewicz i sekun
dujący im neoklasycysta Krzysztof Koehler. Obok poetów niewątpliwym odkryciem
była Manuela Gretkowska (w kwartalniku drukowano fragmenty jej kultowej po
wieści
My zdies' emigranty)
oraz Andrzej Stasiuk, który w numerze 17/18 opubli
kował fragmenty późniejszych
Murów Hebronu .
Niemal symboliczny dla całej
formacji był ogłoszony na łamach "Tygodnika Literackiego" wiersz Świetlickiego
Dla Jana Polkowskiego:
13
14
Zamiast powiedzieć: ząb mnie boli, jestem
głodny, samotny, my dwoje, nas czworo,
nasza ulica - mówią cicho: Wanda
Wasilewska, Cyprian Kamil Norwid,
Józef Piłsudski, Ukraina, Litwa,
Tomasz Mann, Biblia i koniecznie coś
wjidisz
Przekaz wiersza jest bardzo czytelny: ironiczny narrator demaskuje tu opozy
cyjną mitologię i fałsz poezji zaangażowanej, której przeciwstawiona zostaje liryka
osobista; poezja traktująca o rzeczach bezpośrednich, dotykalnych, najprostszych.
Krytycy chętnie upatrywali w wyznawanej tu poetyce ślady twórczości amerykań
skich poetów-personistów, szczególnie Franka O'Hary i Johna Ashbery'ego i na
okoliczność owych asocjacji formację "dzikich" często określali mianem o'harys-
tów. Ich neoawangardowa sztuka poetycka, szokująca uszy krytyków nie tyle formą,
co odrzuceniem klasycznych wzorców literatury i posłannictwa sztuki, błyskawicz
nie utorowała im drogę na literacki Parnas. W ślad za pochlebnymi recenzjami
szybko przyszły literackie nagrody, druk poetyckich tomików i błyskotliwe kariery.
1 3
P. Planeta,
brulion (1987-1992)...,
s. 50.
Szerzej o wymienionych twórcach piszą K. Varga, P. Dunin-Wąsowicz,
Parnas bis...
M . Świetlicki,
Zimne kraje,
Kraków-Warszawa 1992, s. 64-65.
1 4
1 5
Plik z chomika:
WiLq_007
Inne pliki z tego folderu:
Tomasz Piątek - HEROINA.pdf
(485 KB)
Przemysław Czapliński. Niezależność. Notatka.docx
(14 KB)
wywiady.txt
(77 KB)
Nosnik_3_CYBERZULERSTWO.pdf
(20513 KB)
Janion Maria - Wobec zła.pdf
(1058 KB)
Inne foldery tego chomika:
American Movie. The Making of Northwestern
apteka - live-92
Galeria
More (1969) - Barbet Schroeder pl sub
muzyka
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin