DOBRY PASTERZ CZ 110 - NIE WOLNO WIERZYC W ZABOBONY.docx

(3285 KB) Pobierz

 

NIE WOLNO WIERZYC W ZABOBONY

 

Wiele znanych osób, m.in. aktorów, piosenkarzy, polityków, w udzielanych wywiadach przyznaje się do wiary w przesądy. Obserwując zachowanie „zwykłych" ludzi widzimy, iż w życiu potocznym wierzymy w rzeczy nie mające potwierdzenia logicznego, zdroworozsądkowego, a tym bardziej naukowego.

Czy żyjemy zatem w świecie zabobonów i przesądów? Czy w dobie ogromnego postępu nauki i techniki, gdy ceni się racjonalne myślenie, rzeczywiście wielu ludzi wierzy w pechową trzynastkę? Okazuje się, że tak. Zabobony, sięgające zamierzchłych czasów i wywodzące się z pogańskich rytuałów, wierzeń czy praktyk, są tak mocno sprzężone z naszym codziennym życiem, że stały się dla wielu czynami zupełnie normalnymi.

                                                       » CZYM SĄ „ZABOBONY"?

Pojęciem tym określa się wiarę w zależność zachodzącą pomiędzy jakimś zjawiskiem a wykonywaniem określonych praktyk magicznych celem zapobieżenia nieszczęściu lub, aby zapewnić sobie szczęście, przy czym sama zależność jest pozbawiona podstaw racjonalnych czy logicznych.

Psychologowie i socjologowie podają wiele przyczyn funkcjonowania zabobonów. Zagłębiając się w historię, możemy podać pewne przyczyny powstania niektórych przesądów. Np. przed tysiącami lat ludzie wierzyli, że bogowie żyją w drzewach. Gładzili je więc, by zjednać sobie bóstwa. Dzisiaj niektórzy dotykają drewna na szczęście lub odpukują w niemalowane drewno, by czegoś nie zapeszyć.

Jednakże nas interesuje tu odpowiedź na pytanie: czy wiara w przesądy jest groźna? Rozważmy zatem dwie płaszczyzny: religijną i psychologiczną.

Psychologowie i socjologowie podają wiele przyczyn funkcjonowania zabobonów. Zagłębiając się w historię, możemy podać pewne przyczyny powstania niektórych przesądów. Np. przed tysiącami lat ludzie wierzyli, że bogowie żyją w drzewach. Gładzili je więc, by zjednać sobie bóstwa. Dzisiaj niektórzy dotykają drewna na szczęście lub odpukują w niemalowane drewno, by czegoś nie zapeszyć.

Jednakże nas interesuję tu odpowiedź na pytanie: czy wiara w przesądy jest groźna? Rozważmy zatem dwie płaszczyzny: religijną i psychologiczną.

Z religijnego punktu widzenia wiara w zabobony i przesądy jest grzechem przeciw pierwszemu przykazaniu Bożemu. Rzecz ma się podobnie, jak z wiarą w horoskopy, które stanowią powszechną formę zabobonu. To nie czarny kot, piątek trzynastego czy też wzięcie ślubu w maju wyznacza moje życie osobiste, małżeńskie, moje sukcesy i porażki. Bo jakiż związek z moim szczęściem ma to, że chwycę się za guzik widząc kominiarza? Albo wierzę w Bożą Opatrzność, wszechmoc i to, że Bóg widzi moje życie i codziennie otacza mnie miłością-jestem dla Niego kimś ważnym, co udowodnił poświęcając dla mnie swego Syna; albo wierzę, że to czarny kot czy też kominiarz zdecydują, czy spotka mnie coś dobrego czy coś złego.

Zwróćmy ponadto uwagę, iż wiara w zabobony wielu osobom pomaga usprawiedliwić i wyjaśnić ich osobiste niepowodzenia, porażki, pozwala zepchnąć odpowiedzialność ze swego np. niedbalstwa czy nieróbstwa na koty, majowe małżeństwa, piątki trzynastego czy złe ułożenie gwiazd!

Należy też uważać, by z zabobonną wiarą nie podchodzić do przedmio¬tów, które zostały poświęcone Bogu. Jak uczy Katechizm Kościoła Katolickie¬go, można poprzez wypaczenie postawy religijnej zabobon wiązać z kultem, który ze swej natury jest dobry i chrześcijański. Dzieje się to wówczas, „gdy przypisuje się magiczne znaczenie pewnym praktykom, nawet uprawnionym lub koniecznym" (KKK 2111).

Ale wiara w zabobony ma jeszcze wymiar poza teologiczny. W dużej mierze człowiek jest w stanie uwierzyć i przejąć się jakimś przesądem do tego stopnia, iż popada w paranoję i zadręcza się psychicznie. By to zilustrować, posłużmy się przykładem. Grupa młodych osób idących przez park spotyka kobietę-wróżkę, która zatrzymuje ich i chce im powróżyć. Jedna z dziewczyn wyśmiewa wróżbitkę, ta podniesionym głosem przy wszystkich mówi jej: „We wrześniu umrzesz". Złowroga przepowiednia wzbudziła uśmiech u młodej dziewczyny, wszak myślała sobie: przecież nikt nie wie, kiedy umrę, a już na pewno jakaś wróżbitka. Grupa młodzieży poszła dalej. Mijały tygodnie i miesiące. Młoda osoba zapomniała nawet o swym „wyroku". Jednak wierzyła w niektóre przesądy i gdy minęły wakacje, nadszedł wrzesień - myśl mimowolnie powróciła i coraz mocniej się narzucała. W połowie września ta osoba przestaje normalnie funkcjonować. Nie chce o tym myśleć, ale im bardziej pragnie oddalić od siebie ową myśl, tym mocniej ona powraca. W drugiej połowie września w nocy - lęki i koszmary, w dzień - stany lękowe; telefon w domu czy glos klaksonu na ulicy powoduje w niej paraliż strachu, nie może się uczyć, odpoczywać, itd. Minął wrzesień, wszystkie złowrogie objawy ustąpiły. Lecz za rok horror się powtórzył. Za pięć lat we wrześniu dziewczyna umiera na zawał serca.

Czy wiara w zabobony jest więc groźna? Czy nie mogę dla zabawy czy ciekawości czytać horoskopów, czy wierzyć w jakieś przesądy? Św. Paweł odpowiada: „Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyć. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę" (1 Kor 6,12).

Czy człowiek mądry szuka rozrywki i zabaw w tym, co jest niedorzeczne? Jezus Chrystus ma dla wszystkich o wiele lepszą propozycję, w której daje siebie samego: swoją miłość, potęgę i opiekę, która przekracza granice ziemskiego tylko życia.

Nawet dziś, wśród wykształconych i (o zgrozo!) wierzących ludzi, funkcjonują pewne zabobony. Oto kilka przykładów: odpukanie w niemalowane, aby nie zapeszyć; 13 piątek - feralny dzień; czarny kot przebiegający drogę przynosi pecha; stłuczenie lusterka zwiastuje nieszczęście na 7 lat; nie należy zawierać związków małżeńskich w maju; nie żegnać się i nie witać w progu; nie należy wracać do domu po zapomnianą rzecz, po zawróceniu po nią należy na chwilę usiąść; deszcz w dniu ślubu zapowiada „opłakane życie"; kobieta niezamężna nie powinna siadać na rogu stołu; nie obcinać włosów między studniówką a maturą; kobieta ciężarna nie powinna patrzeć na osoby brzydkie, upośledzone; widząc kominiarza trzeba złapać się za guzik; w domu zmarłego należy poodwracać taborety i zasłonić lustra; posiadanie podkowy przynosi szczęście, itd.

 

str. 2

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin