DOBRY PASTERZ CZ 147 - W jaki sposób złe duchy wywierają wpływ na nasze życie.docx

(1037 KB) Pobierz

W jaki sposób złe duchy wywierają wpływ na nasze życie?

Chciałbym odpowiedzieć korzystając z prostej ilustracji. Wyobraź sobie, że stoisz na końcu długiej, wąskiej ulicy zabudowanej z obu stron piętrowymi domami. Na drugim końcu ulicy stoi Jezus Chrystus, a twoje życie chrześcijańskie polega na kroczeniu po długiej ulicy dojrzałości w Nim. Na ulicy nie ma absolutnie nic, co mogłoby przeszkodzić ci w dotarciu do Chrystusa. Kiedy więc przyjmujesz Go, skupiasz na Nim swój wzrok i zaczynasz iść.

Ponieważ jednak ten świat jest ciągle pod władzą szatana, domy po obu stronach są zamieszkane przez istoty zdecydowane powstrzymać cię od osiągnięcia twojego celu. Nie mają one żadnej mocy ani władzy, aby umieścić jakieś przeszkody na twojej drodze czy nawet spowolnić twój krok, dlatego wychylają się jedynie z okien i wołają do ciebie, mając nadzieję, iż odwrócą twoją uwagę od celu i powstrzymają twój postęp.

Jednym ze sposobów, poprzez który próbują przeszkodzić ci, jest wołanie: "Hej, spójrz tutaj! Mam coś, czego naprawdę chcesz. Jest to smaczne, dobre i o wiele przyjemniejsze niż to twoje nudne chodzenie po ulicy. Choć i przyjrzyj się." Jest to pokusa, która sugeruje twojemu umysłowi sposoby służenia sobie zamiast Bogu. Będziemy szczegółowo omawiać pokusę w rozdziale ósmym.

Gdy będziesz szedł dalej w kierunku Chrystusa, będziesz miał również myśli w rodzaju: "Jestem głupi. Jestem ohydny. Nigdy nie przydam się do niczego Bogu". Wysłannicy szatana są mistrzami oskarżeń, zwłaszcza jeżeli udało im się wpierw przeszkodzić ci przez pokusę. W jednej minucie mówią: "Spróbuj tego. To nie jest nic złego". Potem, kiedy ulegniesz, drwią z ciebie: "Widzisz, co zrobiłeś! Jak możesz nazywać się katolikiem i postępować w ten sposób?" Oskarżenia są jednym z głównych środków ataku szatana w jego próbie odciągnięcia cię od twego celu.

Inne słowa, które możesz usłyszeć idąc ulicą, to: "Nie musisz iść dzisiaj do kościoła na Mszę św.". "Nie jest ważne, aby modlić się i czytać Pismo Święte codziennie". "Niektóre idee New Age nie są takie złe." Jest to zwodnicze oszustwo, które jest najsubtelniejszym i najsilniejszym środkiem ataku szatana. Często będziesz słyszał zdania w pierwszej osobie liczby pojedynczej: "Nie muszę dzisiaj iść do kościoła, modlić się, czytać Biblii" itp. Szatan wie, że łatwiej będzie mógł oszukać cię, jeżeli sprawi, byś myślał o tym tak, jakby to były twoje własne myśli.

Co jest celem wroga, gdy jego demony krzyczą do ciebie, oskarżają cię, kuszą cię i starają wzbudzić twoje wątpliwości, gdy podążasz swoją drogą? On chce, abyś zwolnił, zatrzymał się, usiadł i, jeśli to możliwe, zrezygnował ze swojej drogi ku Chrystusowi. Chce wpłynąć na ciebie, abyś wątpił w swoją zdolność wierzenia Bogu i służenia Mu. Pamiętaj: nie ma on absolutnie żadnej mocy ani władzy, aby powstrzymać cię na drodze, po której kroczysz ku Chrystusowi. Nigdy też ponownie nie będzie mógł zawładnąć tobą, ponieważ zostałeś odkupiony przez Jezusa Chrystusa i jesteś na wieki w Nim (1 P 1,18-19). Jeżeli jednak sprawi, abyś słuchał myśli, które umieści w twym umyśle, będzie mógł wpływać na ciebie. Jeżeli pozwolisz mu długo wpływać na siebie poprzez pokusy oskarżenia i oszustwa, będzie mógł zapanować nad tobą.

Poziomy niewoli

Pomiędzy św. Pawłem apostołem, którego chrześcijańskie życie i służba były przykładami zwycięstwa pomimo jego walki z grzechem i szatanem (Rz 7,15-25; 2 Kor 12,7-9), a Gadareńczykiem całkowicie opętanym przez demony (Mt 8,28-34) istnieje kilka poziomów du-chowej wolności i niewoli. Nikt nie traci panowania nad sobą na korzyść szatana w ciągu jednej nocy. Jest to stopniowy proces oszustwa i ulegania jego subtelnemu wpływowi. Według moich obserwacji nie więcej niż 15% katolików jest całkowicie wolnych od szatańskiego wpływu. Są to ludzie, którzy konsekwentnie prowadzą życie napełnione Duchem Świętym i przynoszą owoc. Pozostałe 85% znajduje się na jednym z przynajmniej trzech poziomów konfliktu duchowego, nie przynosząc owocu.

Po pierwsze, wierzący katolik może prowadzić całkiem normalne życie chrześcijańskie na zewnątrz, niosąc w sobie równocześnie ciężki bagaż grzesznych myśli: pożądania, zazdrości, chciwości, nienawiści, apatii itp. Człowiek ten nie prowadzi praktycznie żadnego życia modlitewnego. Rozmowa z Bogiem jest dla niego frustrującym doświadczeniem. Zazwyczaj ma również problemy w stosunkach z innymi ludźmi. Większość katolików będących w takim stanie nie ma pojęcia, że są w samym środku duchowego konfliktu. Nie słyszą oni żadnych głosów, ale przyznają się do problemów w myśleniu.

Zamiast uznać, że jego umysł jest atakowany ognistymi strzałami wroga, człowiek taki myśli, że sam jest winien swoich problemów. "Jeżeli mam takie głupie myśli, to jakim jestem człowiekiem?" — zastanawiają się. Potępiają więc siebie, podczas gdy wróg bez przeszkód atakuje. Uważam, że około 65% wszystkich katolików żyje na tym poziomie konfliktu duchowego.

Drugi poziom konfliktu obejmuje tych, którzy są świadomi obcych, złych "głosów", które, jak im się wydaje, zdobywają nad nimi władzę. "Co ja myślę?" — zastanawiają się przerażeni, kiedy grzeszne idee, myśli i fantazje wypełniają ich umysł. Nie doświadczają żadnego zwycięstwa i zastanawiają się, czy nie zwariowali, ale są tak przerażeni tą możliwością, że nikomu o tym nie mówią. Mimo to większość katolików będących na tym poziomie nie uważa swoich problemów za konflikt duchowy. Szukają oni porady i próbują wpro-wadzić dyscyplinę do swego myślenia, nie doznają jednak żadnej poprawy lub jest ona jedynie niewielka. Szacuję, że około 15% katolików zalicza się do tej kategorii. Większość tych ludzi żyje w depresji, niepokojach, zgorzknieniu, złości, są ofiarami paranoi, a często także alkoholizmu, narkotyków, zaburzeń w jedzeniu itp.

Na trzecim poziomie konfliktu są ludzie, którzy stracili kontrolę nad sobą, słyszą w swym umyśle głosy, które mówią im, co mają robić, mówić i myśleć. Ludzie ci albo nie wychodzą z domu, albo włóczą się po ulicach rozmawiając z wyimaginowanymi postaciami, albo też znajdują się w szpitalach dla psychicznie chorych i ośrodkach rehabilitacyjnych. Ze smutkiem muszę stwierdzić, że około 5% chrześcijan padło ofiarą tego poziomu zwodniczego oszustwa i sza-tańskiej kontroli.

Kiedy człowiek poddaje się wewnętrznym głosom przez dłuższy okres czasu, popada w niewolę sił demonicznych, czego przykładem jest opętany Gadareńczyk. Złe duchy panują nad nim do tego stopnia, że jego własna indywidualna osobowość może przez długi okres czasu być całkowicie pomijana.

Po prostu powiedz: "Nie"

Istnieją trzy sposoby reagowania na demoniczne oskarżenia i drwiny kierowane do ciebie z okien i drzwi budynków po obu stronach ulicy, którą zmierzasz ku Chrystusowi. Dwa z nich są złe.

Po pierwsze, większość ludzi pokonanych to ci, którzy zastanawiają się nad demonicznymi myślami i wierzą im. W twoim umyśle pojawia się subtelna myśl: "Nie modlisz się, nie czytasz Pisma Świętego, nie chodzisz do spowiedzi, nie chodzisz na Mszę św. w niedzielę i nie świadczysz tak, jak powinieneś. Czy jest możliwe, aby Bóg cię ko-chał?" Jest to wyraźne kłamstwo, ponieważ miłość Boga jest bezwa-runkowa. Zaczynasz jednak myśleć o swoich upadkach i zgadzasz się, że prawdopodobnie Bóg nie znajduje w tobie niczego dobrego. Wkrótce siadasz na środku ulicy i przestajesz iść ku Chrystusowi.

Katolicy ci są całkowicie pokonani po prostu dlatego, że udało się ich zwieść i doprowadzić do wiary w to, że Bóg nie kocha ich albo że nigdy nie będą zwycięskimi katolikami, albo że są bezradnymi ofiarami swej przeszłości. Nie ma powodu, dla którego nie mogliby natychmiast wstać i znowu zacząć iść, ale oni uwierzyli kłamstwu i nie potrafią iść dalej.

Druga reakcja jest równie bezowocna. Próbujesz dyskutować z demonami: "Nie jestem ohydny ani głupi. Jestem zwycięskim katolikiem". Jesteś dumny, że nie wierzysz w to, co one mówią, ale one w dalszym ciągu sprawują nad tobą kontrolę i decydują o twoim programie. Stoisz na środku ulicy i dyskutujesz z nimi, podczas gdy powinieneś iść do przodu.

Nie mamy wierzyć złym duchom ani nie mamy z nimi dyskutować. Przeciwnie, powinniśmy je ignorować. Jesteś wyposażony w zbroję Bożą — dopóki będziesz czujny, nie będą mogły cię dotknąć. Wobec każdej strzały pokusy, oskarżenia i oszustwa, którą kierują ku tobie, po prostu podnieś tarczę wiary, odeprzyj atak i idź dalej (Kol 2,6). Bierz każdą myśl w niewolę posłuszeństwa Chrystusowi. Wybierz prawdę w obliczu każdego kłamstwa. W ten sposób twoja dojrzałość i wolność będą wzrastały wraz z każdym krokiem.

 

 

 

 

 

str. 1

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin