Świat Młodych 1981-04-25 nr 049.pdf

(4562 KB) Pobierz
Najwyższy już
czas na
sprawdzenie
stanu
sprzętu
biwakowego
:
namiotów,
śpiworów,
materacy i
koców,
a
także kociołków,
garnków i innych
niezbędnych
akcesoriów,
bez których
biwak nie
jest
harcerskim
biwakiem. Proponujemy
więc:
WIOSENNY
PRZEGLĄD
SPRZĘTU
BIWAK OWEGO
Przy
o
kazji
susze-
nia,
łata
ni a, lutow
ania
i innych
czynności
na~
prawczych
,
w
czym
zapewne
och oc>o
bę·
dą uczestniczyć
tzw.
"biwa
ko w
e
żółtodzio­
by",
m
ożna
zorg
ani-
zować
p
okaz
stawia
-
nia
nam i
otów,
b
u
d
o-
wy
b
iwakowe
j
kuchni
i
u
rządzenia,
bez
któ-
rego
ża de
n
biwako
-
wicz
obejść się
prze-
cież
nie
może.
Osob ist
e
wyposa·
że
n
ie
też
wym aga
do-
kład
neg
o
przeg lądu,
Z
"szafy"
Sherlock'a
Holmes'a
przypomina
szMą
b
ez
ładu
i
s
kładu
różnymi
folialarni
...
jest
ich
tyle,
ie
mam
słobe
tylko
poj
ęcie
o
tyrn,
co
zawierają"
-
twierdz;ił
Sherlock Holmes.
który
nie wio·
dzia
ł
nic
o odkryciu
Kopernika,
ale
znal
wszystkie
gatunki
tytoniu
czy
perfum.
Oto kilka
powledzen
zna-
nego
w
catym
świecie
bohatera
o
powindarl i
powieści
Arthura
Co-
nar'\
Ooylc'a:
..Mój
bibliot
eczną,
zapchaną
umysł
a p
oza tym
-
trzeba
umieć
j
e
zapakować
do p
lecaka.
Biwa
kow
e
wygi,
a takich
w
każ­
dej
drużynie przecież
nie bra
k,
wiedzą
d
o
-
skona
le ,
co to zn aczy
żle
zrolo
w
a
ny koc
czy
zapa
ko w
any p
lecak.
Niech
więc
doświad·
czeni
uczą
no wicju-
szy.
N
a
zdjęciu :
druh-
na
Małgosia
cierpl
i-
w
ic
in
stru
uje
młodszą
koleżankę Anię,
ja k
zrolować
koc,
b
y
na1
\
nic
nadep
nąć
w
czasie
m
arszu
.
(rat)
Fot.
Kt•jetan Adamowski
..Nie
można
igrać
ostrymi
narzę·
dliarni,
nio
naraża
j
ąc prędzej
Cl\'
później
na
okalcc;:cnio swych
wy·
kwintnycl1
dłoni."
.,Najbardziej
podnieca
mnio
7.3·
wsze
spr~wa.
w
~t6rej
w
szystko
:wraca
się
przeciw
mnio."
..
Jeśli
Cliowiek
popełnia
zbrod
-
":"'
niQ,
to ponosi
mora
lną
odpowie-
dzialność
za
każdą
inną
zbrodniQ,
jaka
moZG
i
niej
wyn
iknąć.''
Rys.
J
.
Gostkowski
Tańce
i...
elektronika
ZSRR
(PAP).
Nowa
motoda roje·
stracji
ruchu, Ópracowana
prwz
ło·
tcwskiogo
choreografa
Horija Su·
nę,
pozwala
na
..
przeniesienie''
tal1ca
na papier Utk, aby
choreo·
graf mógl
go
odczytać.
podobnie
jak mulycy
czytają
nuty. Dla
ozna·
czenia
różnych
ruchów tancerzy
o
pracowano
99
lilaków.
któ re
na·
nosi
się
na papier przy pomocy
spocjalnoj
maszyny do pisania.
Urządzenia
elektroniczne
odtw&·
rza
zapisany tekst,
prze1<sztnłcaj
ąc
go
w
obraz.
(kU
- -x
tAK Sil;
filiE
WOLNO
OfJCHODZJć
Z
ND:ZŁM!
o
~_.--------------------------------~
JAK
WYBRAĆ
MIEJSCE NA BIWAK?
ozbicie biwaku
by
lo
gdzie
rnś.ci
S
iQ
przeważnic
okrut·
nio na
jego
uczestnikach.
Szczcoólnie
wtedy
, gdy jest
to
biw ak
z
noclegiem.
Ocr.yvviśdc,
"
io jest
łatwo
znalożć
m
iejsce
idcolno,
starC~ć
::tiQ
jednak
trze·
!}a,
by
s
pełniony
ch zostało
jak
najwięcej
warunków
składaj'!·
cych
siQ na pojQcio
.,dobry
biwak"
.
l~
~~
~ebie
ziębifm
iom) ;
lasy niskopienne
o
raz
liściaste
sq
przoważ:nie
wilgotne.
stąd
niewskazane
ja·
ko
miejsca biw akowo;
R
środkam
i
ochrony
roślin);
naj·
lepiej
brać wo d
ę
do
picia
i g oto·
wania
z
najbliższego
gospodar·
stwa;
To jest gra dla Ciebie.
Dokladniej
-
jest
to pró ba. Masz
tu obok 18
rysuneczków
.
Popwz na
nie przez
30
sekund. o potem
odwróć sironę
i
wypisz
na
kartce
treść
zapamięta
·
nych rysunków.
Jeśli
~o
S mi nu·
lach
masz
na
liście
14
obrazków
-
to
jesleś
dobrym
obserwal orem
i umiesz
zapamięlywać.
Poniżej
dziesięciu
-
słabo.
W
kima
możesz zagrać
na l
ej
samej zasadzie z calym
zaslępem.
ZwyciQzcą
zos1
aje
ten,
czyja lista
jest
najdluższa,
kio
zapamięta!
naj·
więcej.
A
pol em
sięgnijcie
do kie·
szeni
i
włóżcie
szybko
do czapki
zastępowego
wyjęte
z nici) Jakie
przedmioly
jak
scyzoryk.
monety.
gllziki, dlugopisy,
klucze
itp.
Jeśli
znajdzie
się
ich
w
sumie
kilkanaś·
e
JAK
WYBRAĆ
MIEJSCE
A
dobry
biwak
to
taki, który
rozbijemy:
e
dość
dolcko
od
publicznej
d1
ogi,
alo niczbyt dnioko od
osiedla
ludzkiogo
(wsi, pr1.y·
si6łka.
leśniczów
ki
itp.);
0
w
miejst;lt
s
uchym,
w
2D
dnym
w
ypadku na mokrej
łące.
w
pobliżu
bagien
lt J
no g
linios·
b
tej globie
(dui.o
7.t~
w
ilgocnnic
pow oduje powstawanic mgic
t
i
oparów.
sprzyjających
p
rzo
e
tam, gdzie jest
osłona
od
w
iatru (na
terenie naszego
kra·
ju
w
ieją
najczęściej
wiolry
zu·
chednie
i
zachodnio-pó
łnoc·
no),
a
w
ięc
pod
ICtsem
llJb
gęs·
tyrni
zarośla
1ni,
za uskokiem
te·
renu
; rozbicie
biw
aku po
na-
w
ietrznej
stro11io
oslo
r'Y
-
to
n~rażen ic
się
na zimno i
m
iota·
nie
''''
miotami;
e
w
poblih•
w
ody
do
picia
i mycia;
sptJcjolnio
rozd1ielamy
te
d
wa
rodznjo
wo dy.
bo o
ile
umyC
s
i~
mo7.na
w
wodzie
z je.
ziora
l
ul>rzeki,
o
tyle picie
w
ody
nawo
t
zo
źródla
jest
r1iewskaza
·
no, n
ic
n1ówił}C
już
o
rowach
melioracyjnych
{rnogq
byr.
za
·
nicczyszctOIIfJ
np. tnrjtJt':ymi
na
2
godziny
m
ze
d
zacho·
dem
sło
ńca.
by
o
zmro
ku
był
już
zupclnio
go towy (przygoto
·
w
any
nocleg.
ko l~cja ,
najpo.
trzebniejsze
urządzoni
a
).
Uwaga:
biwak z nocowa·
niem
należy
koniecimie
zgłosić
u gospodilrza terenu (shJiby
leś
nej,
NA
BIWAK?
PGR.
sołtysol.
a
ta
kże
w
najhliższ:ym
posterunku mili·
cji
lub
''P·
w
miejscow
ej SlkOie
(gdy
w
biwaku
n
io
bierze ud:do·
łu
osoba
pclnoictr~ia).
Nie
w
ia·
dam o bow iem,
czy
w
nocy
nic
bę<1z
ie
jak iejś nicm
iłej
niospo·
dzianki (juk
choćby
nagle l
rt·
chorowanie).
z
którym
sam
ia·
st
ąp
nic da sobie rady.
cie,
można zaczynać: wylożyć
przedmioty na
1.iemię
i
po 30
se·
kundach
obserwowania
nakryć
Klo
zapisze
najwięcej
zao·
bserwowanych
przedmiotów?
Ja·
kie
przedmioly
mialy
.,dllhlerów"'
Punktacja
jak
wyże.j.
czapką.
e
KIM
e
HARCE
z
ZAPISAL
SI~
W
MOJEJ
PAMit:CI
Pan Jan
wawcą
B
CZŁOWIEK,
PAMIĘTAMY
KTÓREGO
CENIĘ
Cieślok
byl wycho·
na wielu koloniach
o
rganizowanych
przez
KPGR
Za krzów, np.
w
Tu rewio, Nowej
Wsi,
itd.
J
est onjednak nie tyl-
ko
sum
iennym
i
b. dobrym,
sprawiedliwym
i
nie
uznają­
cym bicia dzieci
wychowawcą,
ale
teżdziała
aktywniewo
włas­
nym
środowisku,
tzn.
we
wsi
MOŻEMY MIEĆ
INNE
ZDANIE
Osobą,
O NIEJ
·
której cheomy ""Yra·
zić
nasz podziw jest pani
proł.
Zakrzów Opolski (nie
mylić
z
dz
iel
nicą
Opola). Organizuje
d
la
tamtejszych
dzieci
wyciecz-
ki do teatrów, na mecze bar-
dzlej
znanych
klubów sporto·
w
ych. Zajmuje
się też
na
tero·
nie wsi Zakrz6w
dz
iała
lnością
usportowienia
młodzieży,
zor-
ganizoWał
klub
ping pongowy
i
tenisowy orBZ
zajął się
zaku-
pem
sprzętu
sportow ego dla
tych organizacji sportowych.
Jost
powszechnie ceniony
przez
ludzi, klórzy
s
lq
z n
im
s
ty-
którego
conl~
mojo
byłp
wychow owczy ni
pani mgr
Helona
Wróblewska.
Jost to kohieta
w
podeszłym
wieku .
Pracowoła
w
nos:r:oj
S:l!k:o
l
e w
l
olo
lot,
obocnio jest
no
rencie.
M
imo sw ojego
w
ieku
clę!ko
jost joj
oderwać
siq
od
pracy nuuczyciete.
T
a
bord<~:o
m
iło
pani procuje dolej
w
n
kolo
"o
pół
otou.•
l
uay
języka
pol·
skiogo.
Byto
moją
wychow ow
·
czy
n
tytko jodon ro k,
ole
w
ciągu
tok
krótkiego
czouu
du·
żo wniosła
w
tycie noszoj klasy.
Przygotowaliśmy
wtody
pro·
Człowiok
iom,
jęsr
Barbara Stewowayk
-
desko·
n
a
ła
polonistka
i
uroczy ato-
wiek.
W
przeciwieństwie
do
in·
nych
nauczycieli
pani
profesor
jest
uosobioniem
tolerancyj-
ności
i
wyrozumiałości.
A
prze·
do
ws~stl<im,
co
niecodzien ne
u polonisty, z entuzjazmom
przyjmuje
nasze
własne
sądy .
W
tadnym stopniu
ni
o
kiorując
się
tendencjami
zaw artymi
w
programie oraz opracow
niami.
Jest pow iernikiom naszych
pani profosor
coni
najbardziej.
Nalożaloby
także
zwrócić
uwa-
na
łagodny
i
niezwykle
t
raf·
ny
dow cip
pani profesor, który
przeciwstawić
można
złośli­
kall, teldo
l przeze mnie.
Niestety, teraz
nie
będzie ju~
prowodzU
działalności
wycho·
w
aw czo]
na
koloniach, dlatego
te
został
prloniosiany
do
Inne·
go
dzia
łu
pracy
w
KPGR
Za-
w
mojoj pa-
gromy ortyityC2.nO no
rćtno
okazjo,
otrzymollśmy
od
nie j
k
ronikę,
w
której
taplaujemy
wotnlejszo
w
ydorzenie
k
loso~
wo,
toroz wl<lojomy
zdjqcla
ll<o-
lo~owo
ozdoblnmy.
Panl
Wróblowsl<u nodko
pokozujo
slq
w
noszol
s:cl<olo,
nlo nigdy
n
lo
zupomlnomy
o nioj
w
Dniu
N
suayciaht.,
Onlu
Kob
i
Ał,
It p.
Ue2oń
kl.
VIKc
Szkoły
Podot.
lm.
m
Jr.
Henryke
Suchtlrakłego
w
Drawsku
osobistych
kłopotów,
do
któ·
rych odnosi
się
z
pełnym
zrozu-
m
ien
iem.
Przy
tym
w
szy stkim
nie
może
nas
razić
drobna
wa~
do
pani
profesor
-
większym
zaufaniem dar:ey o
na
dzlewczy~
ny, które
uwata za solidniejsze,
sum
ionniejsze,
obdarzone
w
ię·
k~m
pol otem
-
cochą,
kt6rq
i
ciętości
języka
innych
naszych
nauczycieli.
Cenimy
takie za
joj
ogromną
wiedzę.
co
uwidacznia
się
w
tym,
łe
nie
korzystając
z !odnych dodotko·
wych
tródel potrafi
l
ekcję
prze·
prowadzić
po
mistrzow
sku.
J. polski
jest
dla
nas w
y
-
tchnieniem
w porównaniu
z
in·
nymi,
z
k
tórych
wychodzimy
spoceni
i podenerwowani.
Na
ukazanio
pełnej
charakte·
rystyki po ni
profesor
nie
wysta-
rczy
tych
pa
słów,
ale
jest
to
jodyny
sposób
dla
wyrażenia
jej naszego
szczerego
podziwu
l
podzlękowani o
...
Uczniowie
li
LO
łm.
M.
Konopnickiej
w
K• t
owleach
wości
krzów Opole.
Mimo
to
na
za·
wsze
zapisał
sią
mif)<:i...
..
Pri99
MOJA
NAUCZYCIELKA
OD
POLSKIEGO
Człowiekiem,
klórego
cenię
jest
moje
była
nauczycielka
ję·
zyka
polskiego, pani
Iubeia
Rudnlcko.
Jeat
to
osoba
mioda,
m
i
ła
,
NIE OCZEKIWALA
WSPóŁCZUCIA
Cenię
dziewczynę,
po przeróbce,
nadawał
się
na
naszą
klasową
pleśń.
która
współczujący
MIDdzll*
z
gtOnlm
peclegoglcitiym
pelilit-
nowiła
-r ....,
ma...
nlospołna
18
lat.
Jost
nią
moja ciotoczna siostro
Marlo.
Maj ąc
1S
lat
ulogta wypadkowi.
wzrok. Nloklóre
osoby odrzuclly
od siebie.
tak
postąpiły.
Marla jut
niedługo będzie
~wlata
O
tym,
że
pani Izabela
josl
pod·
Nie
mogę zrozumieć,
dlaczego
bardzo
zaradna
l
tow
arzysko
mogliśmy się przekonać
tow arzyska, zaradna.
wytnt
paii'Ona
ulloly.
Chcemy
zdobyt
Imię
mjr'
Hemylta
Dobralilitlego
-
nHublle",
plllw-
Pr>o>
2
lata
Iotaia
w ró!nych
szpitaloch,
nlo
mogla
chodzić.
Czy
motocio
zrozumieć,
co to
znaczy pr2ez
2
1
a
niechodzit7
o1
Początkowo
Maria
zolamała
się,
chodziła
bez
aparatu.
Narea.zcie
wróci
do sw ego
mówlq przyjaciele.
Conię
Marię
jako
uego
pa~
H
WOin\l
łwlllo­
- j.
Zbleremv
wltclołnMal
o llrrr
,.normalna osoba"
-
tak
o
niej
stroclla
nadzloję
na powrót
utvm
bohllerze
IIIIMI
ukoly.
Qol4dellłmy
film
..Hubll",
WIP6!·
do normalnego tycia.
Ale
nie
trwało
1
długo.
po
paru
mie-
0
siącach
,.odżyla". Zaczęta
du!o
czytać,
korespondować
l
na~
wiązywać
nowe
znajomości.
Często
motna
hylo
zobaczyć
uśmiech
na jej twarzy.
Nie
da·
wała poznać
po
sobie,
że
coś
za
to,
że
byla
zaw sze
uśmiechnięta,
!e
nie
W
naazej
szkole
w
roku szkol·
nym
1979180
utworzono 1rzy
grupy w
iekow o
klas. Zadaniom
katdoi
byłwybór
najodpowlod·
nlejszej nazwy,
zebronie
w
ielu
wiadomości
joj
dotyczących
l
utotenie
pleśni
stosow nej
d
o
nazwy.
Z dw o
ma
pierwszymi
zad
aniami
nasza klasa
u
parola
alędość
szybko,
czas organizowania
zabawy
dla
calej
klasy. Po
którymś
z kolei
strajku
robotników
podjęliśmy
dyskusję
o
obecnych
warun·
kach
rozwoju
PRL.
Panl Rudnic·
ka
wytłumoczvia
nam
wiolo
nlozrozumiołych
probiomów
państwa.
pracujemy
talnlerzem
..Hublle",
wykonallłmv
ącłkl pamięci.
Po-
,. "_lml,mjr. HenryltiDobru·
ńlklego.
dowala
poznać
po
soblo,
to
cierpi.
Sw oich bliskich zaw
sze
witola
uśmiech em
rozwoju
naszego
cielkę języka
Od
lisropoda mamy
inną
nauczy-
pnez
..
świat
Mlodydl"
pregnlemv
nawl~ć
kont8kt
•lllcollml,
lcló-
l
radośni e.
ole z
piosenką
nam
polsklago, a pani
Nie
okazywala
tego,
to
nieraz
byłojoj
smulno.
było
wprost
beznadziejnie
i
w
ó-
Rudnicka
ob&cnlo
jest komen-
w
ctos
z
pomocą przyszła
dantem
Hufca ZHP
w Sierako·
wicach.
U
w
atom,
żo
doceniono
Czy my
takich osób nie Igno-
rujomy w nas.z:ym otoczeniu?
drqczy
czy
!o
jest smutno.
Nie
Neuadrea:
........... 8alcoly .........
-~~
w
o.ldowle,
14441
~
oczokiwala od nikogo
wspól·
czucia
...
Najbardzloj
przeżywa·
ło
.,docinki" od Innych lub.ich
pani mgr Izabela Rudnicka.
Na
lekcji
polskiego
układaliśmy
tekst
piosenki. Z
trzydziestu
dwóch
tekstów
nauczycielko
joj
zdolności
podagogiczne.
Krvstyno Ais
Słerakowice
Eltbleta (18
1
ot)
Mrłł90WO
wybrala klika,
z
których
jeden.
:><-- - - - -
-
-
·
-
-
czeń,
-
-
-"-
-
-
-
-
-
-
><
H
arco
z
lassom
-
1
doskonała
zabawa
0
d
la
zastqpu. Opanowanie
takich
ćwi·
jak ,.talerz", .,tarcza" czy ..krynoll·
na"
-
jest
jednocześnie doskonałym
tre-
ningiem fizycznym,
Ćwiczenia
zastępów
z
lassem"mogą
stać
się
atrakcyj
nym ole·
mentern pokazów
harcerskich,
zbiórek,
złazów.
Do
ćwiczeń
używamy
linki o
średnicy
Za nim
poznamy
węzły
ok.
10
m
m
i
nęj
długośc
i
4-6 m
;
lepiej
pleclo~
K
ręcimy
w
kierunku
przeciwl"'ym
do
nit
~~ręCt!nQj,
wygl ąda pętlo,
f\IQ
ryf
,
1
pOkQ~QnQ,
jQ~
przo•
którą
przeclągamy
w
zmocniona
jest
ruchu wskazówek
zegaro.
Rvs.
5
pokozujo
właściwą
pozycj ę
i
wysokość rozk
ręco·
nago nad
ziemią
gdy ju!
"czujemy"
lasso. kiedy j
est
ono
posłuszne
katdemu ruchowi naszej
rqki.
Założenia
..krynoliny"
rozpoczynamy
od
li
nkę
prowadzącą.
Pętla
.,talerza".
pozycji
wyjściowej
(rys. 3),
aby
zaro•
po·
od
w
środka
blaszaną wkladką używaną
żegl arstwie.
Najlepsza jest
oczywiści e
widzieliśmy
ćwiczą·
linka. konopna, alo
sób
Teraz
wystarczy tylko
zwiększyć częs·
lolliwość
obrotów
l
lekko
podcięgnqć
lin·
kq
l>rowadzącą.
aby
..talerz"
znalozl
siQ
w
płaszczyźnie
pionow ej,
stając się
,.tar
czą'"
cych
lassem p
lecionym
z
włókien
sztucz-
nych.
Ry
s.
2
przedstawia
dokładnie
spo·
ujęcia
lassa
prawą
ręką
w
pozycji
wyjściowej
do
,.talerza"
pokazanej na
rys.
tern
przerzucić
sobie
"oko"
lassa
przez
głowę
{rys. 7}
i
natych
miast
rozpocząć
nim
kręeoni
e
wokół
siebie.
{fY$.
St. Trzeba
być
ciorplh..vym
-
ta
sztuko
nie
od
razu
się
(rys. 8).
30
2
3. Na rys.4 harcerz
już
rozpoczyna
k
ręce­
nie
.,talerza",
Ciało
w lokkim
skłonie
w
przód, by
linka
nie
zaczop
iła
o
nogi.
Po
dokładnym
opanowaniu
s%tuki
krę·
cen la ..talerza"
i
,.ta~czy"
-
przechodzimy
udaje.
Tylko
uporczywe
l
systematyczne
ćwiczenia
pozwala
dojść
do perfekcji.
Wtedy
przekonacie
si ę, żo
z
.,krynoliny"
mo:!na
wys
koczyć
.,w biegu"
l
wskoczyć
O
do
figury
najtrudnlejszoj
-
do
..krynbll·
ny"
.
Uda nam
się
to jednak tylko wtedy,
do
niej,
gdy
się ją
OPUKi.6'a
,
wysokość
..talerza".
Pow
odzenia
l
W
numerze
33
z
1981
r
.
..
świata
Młodych"
materiał
opublikowaliśmy
pt. ..
Co ciQ
boli
w
iejski
samorzą
dzie
",
Tyczył slę
on spra
w
zwią
­
zanych z
samorządem
wiejskim
-
infor-
macje na ten
te
mat
zbierałem
w
Giżycku
ła,
obo~
i
okolicach.
W
treści
artykułu
zawarta
by-
wypowiedzi przedstawicieli
Kó·
tek
Rolniczych,
tak!o
opinia
naczelnika
gminy
Giżycko,
pana
Władysława
Krutu·
la.
W
niespełna
tydzie
ń
po
ukazaniu
się
w
druku owego
artykułu
otrzymałem
list.
Jego autorka
twierdzi,
że
naczelnik przcd-
StawiajQc
swojił
przeszłą
i
obCCntł d;:i ałal·
ność administracyj ną
w
pozytywnym
świetle popełni
ł
co
najm niej grzech prze-
sady.
l
zapytuje m
nie
wprost:
.,Jak pan
mot e
drukować
wywiad
z
łudfmi,
nie
zna-
ląc
ich
postępowania
w
rzeczywistości.
a
oceniając wedłlrg słów?"
Otóż wydaw
ało
mi
s
.
że
znam
to
po·
s
tępowa nie
-
nie
tylko ze
słów
samego
zainteresowanego, tocz
także
z
o
pinii
przypadkow
o
wybranych
osóh
.
Po
rliCwill
jednak list
s1c.ierowała
do
mnie czy tclnicz·
ka naszej
gazety,
a
o
powiad1iana w
nim
dalej historia jest
wrQCl dramc
llyczna,
po·
stanowiłem
p
rześledzić
przebieg
sprawy,
w
której
stawką
jest
los czteroosobowej
rodziny
rolnika
ze wsi
Gajewo.
Pomiędzy
nim
a
urzędem wyrosła
barykada
niczro·
zumicnia.
a
może
nawet
złej
w
o
li.
A
za-
tem: druga strona
barykady,
petent
U
rzę·
du w
Giżycku,
ma
głos.
Petent nazywa
się
Henryk
Bergau, jest
wykwalifikow anym
roln
ikiem
-
warzyw-
nikiem
i
gospodaruje
na
1,53
hektara
gruntu. Ziemia ta.
wraz
ze
stojącym
na
n
iej
budynkiem mieszkalnym. jest
przez
pana Bergaua
dzierżawiona
od
roku
1967
-
i
tak
ma
być
dokladnic do
31
września
roku
bioźąccgo.
kiedy
to umowa
dzieńa­
wy
wygasa.
Co
dalej? Ano
w
tym
właśnie
problem.
Hen
ryk
Bcrgau
-
jak to
Vo~Ynika
z
listu
-
.....
wystąpił
z
prośbą
o
kupno tego
gospodarstwa. To siq naczelnik
(Włady
sław
Krutul
-
przyp . autora) nie
zgodził.
Pl"lecie
ż
on
sam
nns INYgania.
więc
CZOI'r'lll
si~
dziwi,
le
młodzież
Ileloka
do m
iast.
kiedy
sam
nos
wypqdJ::a?.."
Henryk Bergau: To
prawda. potwicr·
dJ::am
w
całości
.
Odm
ówiono
m
i
prl
dłużenia
umowy
dzierżawnej,
odmówio·
należa
ła
właśn
ie
do gminy. Potem
przeka-
zano
na
Państwowy
Fundusz
Ziemi.
Nie
no
sprzedaży
gospodarstwa. Mimo
że
mam
wsre
łkie
uprawnienia fachowe,
że
miałem
jeszcze uprawnieri rolniczych, nie
w
uprawę
i zagospodarowanie
ziemi
wło·
mogłem
kupować.
Kiedy
uprawnienia
ta-
żyłem
wiele
wys
i
łku
i
pieni
ędzy,
a
realne
,
kie
zdobyłem.
miałem
zatem prawo sta-
rać się
o
kupno, gru
nt
ten
ponownie
uzna-
efekty
tego
widoczne
w
tej
oto
książe·
czce barkowej,
stwierdzającej wartość
no
za
własność
gmin"lą.
To
p
rzykro
mó·
wić,
ale za
każdą
taką
niedobrą
dla
mnie
odstawionych dla
paristwa
towarów. Po·
wiem
wręcz :
powody
tej decyzji
widzę
decyzją
kryje
się
naczelnik Krutul.
Pro~zę.
w
osobistej
niechęci
nacz:ełnika
do
mnie.
oto dowody
i
pisma
urzędowe,
odpowie-
Nie
wiew,
skąd się
ona bierze. We
wrześ·
dzi
na
moje
podania,
urzędowe
decyzje.
niu powinienem
Spakować
manatki
i
wy~
Nie,
nie i
n
ie-
mam
się Vo~Ynosić
i
basta!
nieść się
z
tego domu. Zapropo now ar'\O
Pisma, stos
pism
z
urzędowymi
na-
mi do
wyboru
dwa miejsca: gospodars·
główkami,
pi eczęciami,
podpisami. Umo·
wa
dzierżawy
z
1967
roku,
jej
zaskarżenie
twa
po
rolnikach,
którzy
w
zamian za
rentę
przekazali je
na
Pa ństwowy
FunduSl. Zie·
do
nadrzędnej
instytucji przez
Urz.ąd
Gmi-
ny
(1).
mglista
i
ni
cni ewyj
aśniająca
odpo-
mi.
Jedno ma
ponad 9
hekta
rów,
drugie
wiedź.
W
c
i
ągu
tych
lat parl
Bergau
rozpo·
ponad
14.
Tylko
nikt
nie potrafi
mi
powie·
dzieć skąd
mam
wzi ąć pi en
i
ądze
na
ich
czął
stud
ia
zaoczne
na Wydziale
Prawa
kupno
i
po co warzywnikowi
tyle
ziemi.
l
Administracji Uniwersytetu Warszaw·
skiego,
wyjaśnia
teral:
poszczególne para·
Ctvź
byśmy
mieli
jej
w
Polsce
za
dużo7
Tutaj. na tym
terenie,
mają powstać dział·
g rafy,
cytuje
obszerne
fragmenty
z
kode·
ki
pracowników gminnej
stuźby
rolnej,
ksów.
Beznamiętnie,
bez
złości.
Dramat
a
w
domu dwa m
ieszkan ia
służbowe
polega
na
tym,
że
wszystko zgadza
się
i
św
i
etlica
wiejska. Dlaczego
właśnie
tak?
z
przepisami.
-
Nikt
nie
popełnił rażącego
Dlaczego
niszczyć coś.
co
już
jest,
myślę
błędu
w
sztuce
powoływani a si ę
na para-
o zadbanej ziemi i
przeznaczać
na
dział
ki
~
grały.
Tyle
że
n
ie
bardzo
w
iem,
co
w
raz
z
żoną
i
córkami
zrobi
ć
we
wrześni u.
dla
ludzi,
którzy
już
je
posiadają
gdzie
indziej?
W
chwili,
g
dy
przed
wieloma
laty
W
iem,
Ze
w
e
wsi
powinna
być świetlica.
Tutaj
będzie
ona mogla
mi eć
trzy
metry
zawierałem umowę
dzierżawy,
ziemia
ta
wszerz
i
tyleż wzdłuż
.
Dziwi
m
nie tylko,
że
mojej
sąsiadce,
pani
Surdykowskiej
na-
czelnik
równieź o
dpowiedzi ał.
Z:e
nie
mo-
że
jej
sprzedać dzierżawionego
domu.
po-
nieważ
... i
tam
ma
być
świ
etl
ica!
Sprawa
Henryka Bergau obfituje
w
taką
il
ość szczegółów,
Ze
ich
przedstawienie
zajęłoby
kilka podobnych
artykułów.
Bar-
dzo
szczegółowe
ich
studiowanie
jest
mo·
im
zdaniem
zajęciem
raczej d
la
komisji
rozjemczej.
Może
nawet
sądu.
Sporny
hektar z
kawałkiem
ziemi
i
niewielki
budy·
neczek
rozbudziły
tyle
emocji,
że
gdzieś
zagubił
się
cel
nadrzędny:
Ziemia musi
dawać
.z
siebie
m
aksymalnie
dużo.
tego,
co
jest
d
zi ś
tak
bardzo
potrzebne ludziom,
czyli
produktów
do
zjedzenia.
Obecny jej
użytkown
ik
to
właśnie
gwarantuje.
Usu·
waj
ąc
go z
gospodarstwa
urząd.
który
to
czyni
przypo mina
lekarza
twierdzącego
..operacja
się udała.
pacjent
zmarł
z po-
wodu
p~zeciągu".
Autorce
zaś
listu
współczuję.
że
w
wie·
ku jedenastu
lat
musiała
poznać
na
włas·
nej skórze
i
ciemną
stronę
administracyj·
nych praktyk.
A
może
jeszcze
nie
j
est
za
późno
na
,,od
kręcenie"
złego?
...
MAREK
ZARĘBSKI
Fot.
autorJ
...
~·"
..,..,.,
ł
..
l~
hS-to\1<......,
Jl"...q-t,
rr........
""d....
PA
-
Gi:i:ycku
wiolkingo
sportu,
po1.a
żeglarstwem.
nie
ma.
l
n
ie
ltlldmścimy
dl•·
tym
miastor1"1
przcrólnych
<
·kstroklaso·
wych
drużyn,
pot~Zilych
klubó
w
i
o
rgani-
zowanych przez
''ich
m
iQ
l'(llarodowych
d
meczów.
M
amy
dość
własnych
rudości,
własnych kłopotów.
Mamy
toż:
własne
plany.
Zacznę
od
tych l>iorwszych
.
E
V
POLA
czuć
IHZykrcgo zap.uchu spalin
wodnych
m
otorów ek.
Po
obu skutych
lodem jozio
·
rac
h tylko
śmigają
ptnkom
podobne
bojo·
ry
i
łyżwiar
lo.
W
Gi:i:ycku
właściwic
kai:da
d.:dewczyna posiada
,.figurów
ki",
kai:dy
elltopek
-
panczeny.
Łyżwy.
zamiast
ryb,
mogłyby
więc
być
w hurbie
miastccz:ka.
Zwłaszcza,
.te
re1>rezentanci
mojoj szkoly
(Szkole•
Pod staw owa
nr
2
-
pr?yp.
red.)
każdego
roku
zajmuj~l
czaiow
e
pozycje
w
Złotyr"
Krąiku
i
w
StQ
kitnoj
Sztafecie.
Niedawno
zdobyliśmy
tytuły
w
icemistrza
l
mistnw
k1·aju.
M
ożo
niezbyt
ładnic
to
brzmi, ale
d
alsze
lo katy
przestały
nas
sa-
tysfakcjonować.
t
chociat
pani
Katarzyna
Llmanow
sk a
i
pan
Bohdan
Tu~llewicz,
DOTRZYMUJĄ
·
boju.
Na
w
ojow ódlkich chcemy
coś
doło·
iyć
do
tych
1290
punktów uz:yskany
ch
pół
roku
temu,
a
może
i
wygrać.
Oj,
przydało·
by
s
i
ę
powtórzenie wyczynu
sprzed
dwóch
lat, kiedy to
dobrnęliśmy
do
finału
krajowego.
Podśmicwano
si ę
z
nas w
ów
·
CZ"as.
że
powinniśmy
zabrać
..
figurówki"
i
na
bieżni kręc
piruety.
Na
przekór
zło·
śliwcom
,,wykr~;ciliśmy''
szó~te
miejsce.
Do
piątego
zabrakło
jednego punktu, do
czw
artego
-
dzłewiqtnaście.
Tytko przy·
padkow
a
upadki
w
biegu
średniodystan·
sowym
polbawi
ły
nas
jednego
z
medali.
Ale
i
tak
Beata Górnlak
wdarła
się
do
czołówki
najlepszych w
klasyfikacji
indy~
widuatnej.
W
któ rym
właśnie
zawdzi ęczamy
w
szy stkie
laury
twiardzą,
.te
w
sporcie
trzeba
umieć
również przegrywać.
że
snmo
zwycięstwo
stanowi
sens
ryvwalizocji
-
zejść
z
podium
nie
mamy
zamia
r~•
.
Nie jest to lNYnik
na·
szej
zarozumiałości.
Przecież
za
to
dają
modalo,
przceież
znamy ccnQ
ich
zdoby·
cia.
Wiemy
także,
te
jeslcze trudniej
jest
broni
ć
pozycje
liderów
.
A
le
l>rzyzwyczai·
liśmysiędo
hurra
na
m
istrza
t
y.twiarskie
umiojqtności,
zdobyta
zimą
kondycja,
za·
czną
procentować już
nieba·
w
cm
na
lekkoatletycznym boisku.
Mamy
już
za
sol>ą
rejonowe
eliminacje
w
czwór·
Joanna Polujan:
.,mam
y
do~
własnych
radości,
własnych kłopotów
...
"
ie
jes~ośmy
szkołą
sparto
-
wą,
ntc
mamy
nawet
spor·
towych klas.
l
chyba
dlate-
go zwyciQstwo
cieszą
nas
podw
ójnie.
Od
dawna
m
arzymy o
chociażby małej
gim·
nastyclnoj
sali.
Bo
co
robić,
kiedy
na dwo·
r:te
wiatr
z
doszezem
idą
w
zaw o<ly?
Nio
mogę
uozumieć
dlaczego
buduje
siQ
peł~
nowym
iarowo hale
przy
szkotach, które
dotąd
nie
rnogły pochwalić
się średnimi
pr:ynajmniej
wynikami i
to
w
obojętnie
jakiej
dyscyplinie.
Przecież
taki
obiekt
po·
w
in ien
być
nagrodą
za
dotychczasową
pracę.
Wiom
również,
że
otrzymujący
..
na
kredyt"
hole nie
zawsze
potrafią
spłacić
dług wdz
ięczności
...
zima
maglaby
trwać
-
'dwanaśc
ie
miesięcy.
l
to
wcale nio
d
latego.
żo
w tym
o
kresie w
Giżycku
trudno
o
tak
hałaś1i·
vvych
i
uciąZiiwych
tlrrystów
oruz
w
czaso·
wiczów,
a
na
Kisajno
i
N
iogocinic
nie
D
la
na~
-
-
Ł
N
-
nas
.,Czarnymi
Pantorami". Sama
nio
wiem, kto
wymy
ślił
na·
lWę
i
d
laczego.
Ale panto(y
bardzo
walecznymi
a:wierlątami
.
J
ak o•'e chcemy
więc
dotr:ymywać
pola
konkurentom.
Sądzę.
że
zobowiąz,Jje
nas do tego nie
tylko
tradycja.
N
azywają
Zwierzenia
Joanny
Połulan,
uczennicy
Szkoły
Podotawowe) nr
2
w
Gltyc:lcu
spi·
..
Tylko
l)rzypadkowe
up• dkl
w
biegu ;rfi/nlodystantowym
pozbaw~
n.u
jedn-rJO
z medali."
sal:
Z.P.
Fol. Z.
Przybylowski
l
l
·l
To
było
jak w
złym śnie- biegłem, biegłem,
a drogi nie
ubywało.
Stopy coraz
głębiej grzęzły
w piasku
leśnej
drogi, drzewa
już
nie
migały
po bokach, a
zwalniały, zwalniały,
stanęły­
usiadłem
na ziemi bez tchu
wiedząc,
że
nie
potrafię już zrobić
ani
kroku. Ci co byli przede
mną
pobiegli dalej, teraz mijali mnie
ci,
których na
początku
ucieczki
wyprzedziłem.
Przebiegali
krzycząc coś,
ale
nie
rozumiałem
co. Z miejsca gdzie jeszcze
niedawno
byliśmy, słychać było
huk
strzałów. Ktoś zatrzymał
się
przy mnie,
spojrzałem
w
górę- drużynowy.
l
na nogi
i
zae2ął cią­
gnąć.
Czy
coś mówił?
Nie
pa-
miętam.
Wiem tylko,
że
w
pewnej
C
hwycił
mnie za
rękę,
szarpnął,
podniósł
biliśmy"
też
płatać
różne
figle
Nie-
mczakom z HitlerJugend,
a
bywało
że
i
namalowało się
kotwicę gdzieś
na
Scianie.
i
chciano nas
z
dala od walki, od ryzyka.
ale
było
to
całkowicie
sprzeczne z na-
szymi
marLeniami.
Wpadaliśmy,
z
powodu tych
starszych
o rok, dwa
kolegów,
w
autentyczne
kompleksy.
Nic
więc
dziwnego,
źe
nie
zaw sze
udawało
się
instruktorom,
mimo
du·
żej
dyscypliny,
to trzymanie
nas
na
uboczu.
Tym bardziej
że
w
miarę
narastania
hitlerowskiego terroru,
budziła się zawziętość
i
chęć
odpła­
cenia.
A
strach?
O
tym
jakoś
się
nie
pisze
we
wspomnieniach.
A
był
i strach.
Nie
tylko nasz, ale
i
naszych
rodziców. Gdy
w
1942
r.
zimą
jako
uczeń
l
klasy gimnazjalnej
{tajne
na-
uczanie,
oficjalnie
byłem
jeszcze
w VII
klasie
szkoły
podstawowej)
trzymać
c
'
chwili
kroku,
zacząłem
dotrzymywać
już
mu
nie
dreptałem
za
nim,
ale
Byliśmy
najmłodsi
biegłem
obok.
Tak
dotarliśmy
na
stację
kolej;<i
wąskotorowej
w
Stru-
dze pod
Warszawą.
dzieliśmy się,
że
Policzyliśmy
się
-
byli
wszyscy. l
tu
dopiero
dowie-
cie
urządzili
Niemcy
rzeczywiś­
sobie polowanie, ale
wcale nie na nas, tYlko
nazwie"Ynę;
co
zresztą
na
jedno by
wyszło,
gdyby
nas spotkali.
Tak
jesienią
1943
r.
za~
kończył się
bieg na
stopień
wywia-
dowcy
w roju
(hufcu)
"
Ziem
Zachod-
nich". Do
lasów
w
okolicy Strugi
jedn.ak
się
nie
zraziliśmy.
Jeszcze
wiele
ra1:y
nasza,
a
i
wiele
innych
warszawskich
drużyn
Zawiszaków,
odbywało
tam od wiosny do jesieni
swoje
2:biórki.
Jeździliśmy
też
do la-
4t
c
sów pod
Falenicą,
a
także
na
gęsto
porOśnięte
wikliną
wyspy
na
Wiśle,
nie tak
znów
daleko
od Saskiej
Kępy.
z napisem STRUGA
skręciłem. Póź·
niej
przeszli śmy
spacerem
przez
naszą zawiszacką ,.grań",
co
to
była
takim
bardzo wysokim wzgórzem
ciągnącym się wśród
piasków
i ba-
gien.
Jakoś
ta
,.grań"
zmalała,
zrobi-
ła się
z niej
góreczk a,
a
jedynie
drze-
wa
urosły.
Ale
i
tak wspomnienia
wróciły
...
To
było
chyba
w
kwietniu,
albo
na
początku
maja
1943
r.
Gdzieś
tu
staliśmy
wyprężeni
na
zbiórce,
a
drużynowy
czyta
t
nam roz-kaz:.
Roz·
kaz
o
.,Rudym"
i ..A
iku",
naszych
dużo
starszych kolegach
-
harce-
rzitch z
Grup
Szturmowych(harcę­
r.te, którzy
skońayli
lat
18).
O
tym, Ze
zginęl i,
że
była
walka pod
Arsena-
łem
,
że
,,Rudego" odbito... Nikt z nas
wtedy
n
ie
wiedział. że
,.Rudy"
nazy-
wa
się
Jan Bytnar.
że
był
hufcowym
i
że
to
właśnie
on
namalował
kotwi-
na Pomniku Lot nika,
któ
oglą­
dała cała
Warszawa;
że dowodzący
akcją
,.Zośka"
to
Tadeusz Zawadzki,
dowódca GS-ów
w
Warszawie. Ba,
przecież
nawet
w
drużynie
nie
znaliś-
c
Zwyczajne
harcerstwo:
ćwicze­
nia
z terenoznawstwa, samary-
tanki, musztra.
zdawanie na
spraw-
ności
i
dużo, dużo śpiewu.
Cichego,
z ubezpieczeniem
czujkami.
Co
śpie­
wal
iśmy?
Piosenki
przedwojenne,
ale
z
każdym miesiącem
przybyY~ało
nowych, zrodzonych
już
w
konspira-
cji.
.,Deszcz
jesienny deszcz': "Hej
chlopcy,
bagnet
na
bron", "Dorota·:
była też
piosenka o
konspiracji, z któ-
rej
zapamiętałem, że
,.KonspiratOr
przeciętny
wygląda
z grubsza
tak,
wesoly, mily,
chętny,
szczególnych
znaków brak".
No
i
oczywiście
"Dziedzice spuScizny rycerskiej"
-
nasz
hymn.
Docierały
też
piosenki
partyzanckie,
których
uczyliśmy się
błyskawicznie.
Nie
tylko
działaniem
w
konspiracji
i
piosenkami
różniliś·
my
się
od
harcerzy sprzed wybuchu
wojny.
Uczyliśmy
się
rozróżniać
stopnie
i
rodzaje broni w armii niemieckiej
i w
innych
hitlerowskich organiza-
cjach umundurowanych,
rozróżniać
typy samolotów;
zdarzało
się
brać
czasem
udział
w
kolportażu
prasy
podziemnej.
Bywały też, zwłaszcza
w
zastępach
..samowolne
akcje"
bez
wiedzy kolegów w
wieku
1&-181at
z
Bojowych
Szkół. Był
to
tzw.
mały
sabotaż.
Mój
zastęp
",ubil"
wybijać
szyby w gablotach
fotografów, któ·
rzy
wystawiali
zdjęcia
Niemców,
"lu·
C
o
robiliśmy
na tych
zbiórkach?
Na
cokole Pomnika Lotnika
przy
placu Unii Lubelskiej
w
Warszaw
ie,
kotwica-
znak Polski
Walczącej,
wymBiowana
tlłm
w
1942roku
przez
iolnierza
Szarych
Szeregów,
,.Rudego".
w
tyrn
roku
(w
nakładzie
ledwo
10
tys.
egzemplarzy)
książkę
Stanisła­
wa
Jastrzębs kiego,
żołnierza
Grup
Szturmowych
pt.
..
Zaczę4o
się
pod
Arsenałem".
Myślę,
że
autor
w
yba·
czy
mi,
jeSii
zacytuję
ten
fragment
Jego w
spomnieli,
który
dotyczył
przebiegu
akcji
pod
Arsenałem.
.....
rrJur»,
pUnujący
telefonu
w
bli-
skiej
miejsca
akcji restaur<Jcyjcc,
od·
biera od
r4Wesołeg011
szyfrem
poda·
wiadomość,
uJur" wyskalwje
z lokalu
i
daje znaC
«Orszy1~:
er
Rudy
n
j
edzie.
Jeszcze
kilka
chwil
oczekiwa-
nia
i
stojący
na ul.
Bielariskioj,
kolo
Banku
Polskiego,
aKadłubekn
kłania
się
kapeluszem
w
kierunku
<cOrszy»,
gdy widzi
nadjeżdż<Jjący
samochód-
więiniarkę
marki
Renault
ze
znanym
numerem
rejestracyjnym. <tOrszau
podnosi gwizdek do
ust
i
daje sy-
gnał.
Zaczyna
się
walka. Sekcja bute·
lek
z
<rAnodąn
na czele
ruszyła
pierw-
sza
do
ataku,
obrzucając
samochód
butelkami
zapalającymi.
Maskę
i
ka-
binę
kierOwcy
ogarnęły
płomienie.
Kierowca gestapowiecosuwa
się
na
kierownicę.
Pierwszy Niemiec jest
już
niegroźny.
Z
!lZoferki
wyskakują
dwaj
palący się
gestapowcy,
którzy
Kaidego
roku
w
rocznicę
akcji
pod
Arsenałem
dnia
26
marca, odbywa
się
tam
podniosła
harcerska
uroczystość.
Nie
zapominamy...
wstąpiłem
było
do Szarych Szeregów,
nas
w
patrolu siedmiu,
po
kilku
miesiącach zostało
trzech. Reszta
re·
zygnawała
kolejno
tłumacząc
się:, że
"rodzice
nie
pozwalają",
albo
że
.,muszą się więcej
uczyć,
słabe
stopnie".
bo
mają
Nigdy
jednak nie
sły­
szałem
o zdradzie
wśród
Zawisza·
ków.
Odchodzili, ale
milczeli.
icdawno
zupełni e
pojechaliś­
my
z
rodziną podglądać
wios·
n~
do lasu. Przypadek
(7)
spra~
że
na
widok
kierun kowska~u
my wszyscy
swoich nazwisk,
3
tylko
pseudonimy.
Tego
wymagała
kon-
spiracja.
A
doświadczenia
w
tym la-
kresie
miało
już
harcerstwo
w
tym
czasie
duże,
ist niało
prlecie.Z
od
27
września
1939
r
., k
iedy
to w
jeszcze
broniącej
Sit;
Warszawie utworzono
konspiracyjny
ZHP
noszący
od tej
chwili
nazwę
Szare
Szeregi.
Prakty-
cznie
więc
ZHP
nie
przestal
istnieć
ani
na
chwilę,
pr2eszedl
tylko
do
podzie.mia.
Do
tej pierwszej akcji
Grup Sztur·
mowych
przyszło
mi
powrócić
raz
jeszcze,
gdy
zdobyłem
wydaną
z
początk(l
usiłu;4
ugasić
na
sobie
m
undury,
w
kotlc(l
padają
na
jezd·
nię.
Z
m
ojego
sranowiska
widzę, że
jeden
z
nich
już leżąc
na
ziemi
płonie
jak
pochodnia,
ale
jeszcze
usiłuje
chwycie
za
broń
i
dopiero
seria
t
pis-
toletu
maszynowego
któregoś
z
ko·
fegów
z
sekcji Sten
przygważdża
go
do jezdni.
PaJący się
na nim
przez
dłuższą chwilę ogień
powoli
przyga-
sa.
t<
Zośka"
w
międzyczasie
likwidu-
je
granatowego policjanta,
który
znalazłszy
się
w
miejscu
akcji,
mimo
że
został
uprzedzony
o tym,
i
e
wal-
czy
z
Armią Podziemną,
strzela
do
<tBllzdygana,,
(Tadeusz
KrzyiewiCl)
raniąc
go
śmiertelnic.
A
rymczasem
samochód-więźniarkiJ
toczy
się siłą
rozpędu
i
spadkiem
terenu
w
kierun-
ku ulicy
Przejazd,
omijając
dwie
gru-
py
uderzeniowe:
11Sren
In
i
((Sten
/11~,
rozmieszczone
przy
zbiegu
ulic
Dłu
­
giej i
Nalewek.
Mają
one
j
eszcze
zlik·
CIĄG
DALSZY
N
A
STR.
7
N
wił,
JERZY KOWALKOWSKI
Fot.
CAF
i
archiwum
-
Harcerskie
podręczniki
CZYŻBY
NARESZCIE
REALNY
PLAN?
Ie
ma
chyba
wPolsce
drużynowego
lub
zastępowego,
który
me
narzekałby
na
twak
takpotrzebnych
mu
podręczników
metody·
cznych.
Ksiąiek
o
t
ematyce
harcersklej
szuka
siędosłownie
,,ze
świecą".
Jak
doszło
do
takiej
sytuacłi
i
iakie
szanse
na
jej
N
pop rawę?
Kiedy w
1976
roku zlikwidowano
Harce·rskie
Wydawnictvvo
..Hory-
zonty",
funkcje jego
przejęła
Młodzieżowa
Agencja Wydawnicza,
która
miała
obowiązekobsługiwać
w
wydawn ictwa
cały
ruch
młodzie·
żowy
w kraju
.
Nieł~twe
to
było
zadanie,
zważyws:cy,
że
MAW
kor2ysta·
la
z
usług
drukarń
rozrzuconyćh
po
całej
Polsce.
cierpiących
ponadto
na
ogólne
trudności
poligraficzne: nicdobory
w
parku mas2:Ynowym,
braki
kadrowe
w
zecerniach
ręcznych
i
maszynowych
itd
. Na
dodatek
Je-żeli
wydawcydotrzymlti4
zobowi4Zari,
pod
koniecbieilłe690
roku
harcerzo
będą już
mogli
otrzymać najniez.bądnieis.ze podręczniki.
Do
stanu oblitoAci
w
tym
zakresie
jtJs t
jfi/nttlc
ieszcze
bardzo
daleko.
·
Fot.
Wojciech
Wróblewski
- co
wydawać
się
Wam
może
zdumiewające
-
drukarnie
nie
bynajmniej
zainteresowane
produkcją
książek,
bardzo
czasochłonną
i
pracochłonną,
przynoszącą
zamiast
zysku
około
20
proc.
strat rocz-
nie.
A
jeśli
jeszcze
weźmie
się
pod
uwagę
,.sytuację
papierowa"
w kraju
..
Tego m.
in
.
dowiedziałam
się
od pani
Marii
Stępińskiej,
kierownika
Redakcji
Literatury
Społeczno-Pedagogieznej
i
Wydawnictw
Harcer-
skich
Młod zieżowej
Agencji Wydawniczej.
Natomiast
w
Wydziale Propagandy
i
W
ydawnictw
Głównej
Kwate·
ry ZHP
IJ$~Z~ł\łm,
że jedną
z
przyczyn
braku
podręczników
było
takie
i
to,
iż brakowało
zarówno poprawionych przez
autorów
w
ersji
wyda·
nych
juZ
dawniej pozycji. jak
i
nowych
tekstów
podręczników.
Ew entualni
pomysłodawcy,
prosto z
harcerstwa
- a
więc
z
drużyn.
s:tezcpów, hufców
chorągwi
-
wzięci,
nie
bardzo
mogli
być
pewni,
że
ic~
pomysły
i
spo:;t:l~7enia zostaną
spolylkowane. Po p
rostu
zabrak·
ło
w
Głównej
Kwaterze
zespolu
metodycznego,
maj
ącego
na
celu
przygotowanie
podręczników
na
podstawie
doświadczcli
własnych
i
instruktorów
z
całego
kraju.
-
:e
l
Krzysztof Fo rnalewicz.
żołnierz
Praskiego
Pułku
Zme-
chanizowanego
im.
Tadeusza
Kościuszki,
jak
w
ielu jego
kolegów,
skorzystał
z
rozkazu
generała
armii
Wo
jciecha
Jaruzelskiego
i
wcześniej wrócił
do
domu.
żeby
podjąć
pracQ na
roli.
Był
w
swoim
oddziale
wzorowym
żołnie­
rzem. lubianym przez kolegów i
przełożonych
.
Jako
kierow ca-mechanik
prowadził
samochód
ciężarowy.
Umiejętności
te
zdobył
i
udoskonalił
w wojsku.
Teraz
·
bardzo
przydadzą
mu
się
w pracy
na
gospodarstwie.
które
prowadzi razom z
matką
we wsi
Wincentow
o
kol
o
Piotrkowa Kujawskiego
.
-
Z rozkazu
skorzystałem
-
mówi
Krzy
sztof Forna
le·
wicz
-
nie
dlatego.
ze
żle
było
m
i
w wojsku
i szybko
chciałem
do domu, ale d
latego.
że
wcześniej
będę mógł
przystąpić
do realizacji moich planów budowy
nowo·
czesnej
w
pełni
zmechanizowanej obory.
Wcześniejszy
pow rót
do
domu,
to
również
możliwość
terminowego
zasiania
i uprawy pola,
z
czym sama matka nie
dałaby
sobie rady.
(wwl
Fotoreportaż
i
i
C'-)
l
WOJCIECHA WRÓBLEWSKIEGO
Tyło
w
skróclo
na
temat
przyczyn.
A
co nos
czoka?
W
listopadzło
1980
roku
w
Głównej
Kwaterze w
gronie
przedstawi·
cieli
odpowiodnich
wydzłałów
ZHP,
MAW
l
rodakcji
pism
harcerskich
odbyła
siq dyskusjo
na ternot harcorskich wydawnictw.
Nakreślono
w
ów c:cas
program
tego,
co oroonizacjl
jest
niczbędn
o
natychmiast,
i
togo,
co
powinno
ukazać
się
w
przyszłości.
aby
skończyły się
norzekania no brak
podrQC1.nlków
i
książek
mówiących
o
horcorstwie,
·-
Klimy,
sq
w p
łanio
wykonania
MAW
w
IV
kwartale
i
wtcdy,oż
powinny
się
ukazać.
Śpiewnik
..
Nasze
pioMnkl"
(180
piosenek)
pod
redakcją
J.
Nie·
dtwicdtkicgo
równlet
planowany
jest
na
IV
kwartał.
Ostatnią
pozycją,
której
naloty
oc2okiwać
jeszcze
w
tym
roku,
jost
informator .,W
kręgu
przyłatnl",
o organizacjach pionierskich
i
m
iq·
dr;ynarodowych organizacjach
pracujących
na
rzecz
dzieci.
Upewniam
sIQ
jeszcze,
!o, po raz
plorwszy
od
dlu.tszogo
czasu. jest
to
p
lan
realny,
ponieważ
prawie
w
szystkiewymieniono pozycjo
znaj·
dują się
już
w
drukarni.
MAW
mn
także
zarozorwowono miejsce na
wydanie
w
krótkim
czasie
materiałów
pozjazdowych,
m. in.
nowego
Statutu
ZHP.
Natomiast
tormin
wydania Regulaminów
Sprawności
i
Regulaminu
Mundurów j
est realny raczej
no rok
pn:yszły,
gdyi: :zaloty
P
ięknie się
to w
szystko pnodstowio.
Gdyby
tylko
jeszcze
...
MAW
otrzymała
własną,
sprawną
drukarniq,
zakład
moloj
poliorafii nn
mają
odpowiednim
poziomic
i
właściwo
priorytety.
Pozostaje
joszczo
sprawa paploro
dla
ZHP. C7.yt
nlo
racji
hercerze
akcentujący
swój ogromny
ud:zlał
w
zbióroo makulatury?
Twierdzą
oni, te gdyby
tylko
j
odną
tr>cciq Ich
.,7.bior6w"
przeznaczyć
no
wydaw
nictw o
harcerskie... podstawowo
patrzoby
organizacji zo-
stałyby
całkowicie
zaspokojono.
Opierając
się
na
liście
tytułów,
ustalonych przez
zespól i
ujętych
w
piani
o
MAW
no
1981
rok. pytom
panią
Stępińską
o szanse
realizacji
tych
ustaleń
.
Kiody harcerze
będą
mogli
zobaczyć
na
księgarskich
ladach,
wziąć
do
ręki,
tok
pot1'20bno
im
podręczniki?
W
drukorni
w
Białymstoku
znajduje
się
podręc.;enik
Morko W
or·
dęckiego
..Zuchy".
Proco nod nim
zaowanso.wano
są już
na
to powinien
ukazać
się
w
księgarnioch
w
11
kwar1nlo
br.
.,Medycynę
w
plecaku",
pokazowy,
kolorowy,
pięknie
opracowany
podręcznik
-
planowany
no VII
Zjazd ZHP,
a
od
1978
r
.
..
pokutujący"
w
drukarni
-
będzlo
możno dostoć
równi
ot
w
11 kwnrtalo.
Na
powno
-
choć
podobno
Zodon
wydawca nio
powinienutywać
tyło,
od
togo,
jak
szybko
Glównn
Kwatora
przo~ate
jogotowodo
druku po
Wl>rowadzenlu
zoproponow arwch przez Zjazd :zmian.
Noloży
pozo
tym
uwzględnić
zarówno
czas no projekt g
raficzny,
jak
i
moiliwoścl
drukarni. Tyle
na
dziś.
po
zebraniu powyitzych
materiałów
mam
okazję
za-
z
Uchwal~
VII
Zjazdu
ZHP.
w
której
Zjazd
między
Innymi
zobowl~zujo Gł6wn~ Kwatorę
ZHP:
Do opracowania
i
wydania
do
końca
1983
roku podstawo·
Już
poznać
się
W
dalszej
przyszłości
planuje
slq
podręczniki
dla
lastępowych
togo
zwrotu
mając
no
myśli
współprocq
z drukorniorni
-
w tym
somyn1
czaslo
ot rzymocio
t
et
śpiewnik
..RoztarlCJ:one
nutłd".
zawierający
nic
tylko Inscenizow ano piosenki
i
p
i(!Sy,
o
lo
toż
i
bogatywstQp motodycz·
ny
w
rodzaju
porllClnika
ITH•zvczncoo:
jak
uczyć
piosenki,
g
ry na
gitarze.
III
kwartał
to
tormin
ukaztmin
siQ
wspomnień
po d
rodakcją
prof.
K.
Wojclochowsklogo .,W
gromadach
Czerwonego
Harcerstwa
TUR"
.
(..Twój
zastęp"
J
.
Chcłstowskloj
i
M
.
Siomic
ri
skiogo
powinien
ukożoć
s~Q
po popraw kach
autorów
w
1982
r.). a
zaraz
potom .,Kalendarzyk
harcerski"
din
kat
dogo
horcor2a,
zowierający
zespól
podstawowych
informacji, pomoc
w
samokształceniu
itp.
lnno
ciokawo
pozycjo to:
seria
zeszytów
z
plosen
kum l,
ksh)l.ki-propotycjo
dla
ludzi
o
okroślo·
wycl1
podrQc.:t:nlków dla
drużynowyct'
l
uc1 ów,
harcorskich
·
1
i
starszohorcorsklch
Ortl:C:
w
szystkich
nic:cbędnych
roguiom
i-
nów
w
odpowiednim
nakładz ie.
Wydanio
nowych
podrqczni-
ków
drukiem winno
by
ć
poprzedzone
powi
elaną
emisj
ą
Ich
makiet
dla
prób
i
dyskusi i.
M
AW
winno
spełnić
swojo znnio·
dbane obowiqzki
!u
b naloty
wycofać
z
n~oj
w
szelkie
prlokazono
niogdyś
łącznie
z
Wydawnictwem
Harcorskim aktywo.
!...)
e
Do
uwzględnienia
w
planach
wydawniczych
w
znowier\
najconniojszy
ch pozycji
ks
iątkowycl1
tradycyjnej litcratt.1ry har·
nyeh znlntoresownnlnell
Ieoś
w
rOtl!ajl•
blhliotoc•kl
klubów
spocjal-
no~ciowych
czy
toż
bibliotoczki
hobbistów),
ksiq.tka no
to
mot
zwyc:7.a-
jćw
l
obl'lQdów
ZHP,
Imion
bo
l,atorów
dfUŻY''·
n
w
joszczo
dolszych
plor, ach
-
bibliografia
lutrcorskn,
książki
traktull}ce
o
histo
rii ZHP,
corskloj.
Powot.onla
zespoili
naukowego
w
eolu
opracow an
ia
i>Od·
rqczn
ikn
historii
ZHP.
Podrqczniki din
drużynowych
.. Sekrety
dobrej dr·uiyny"
lprncn
zbiorowo)
i
..Najtrudnlojszy
pierwszy
rok"
J
.
Cholst
owskioj
,
J.
B.
Leksykon Harcerski.
EWA
KOSIŃSKA
-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin