ROZWAŻAJ I GŁOŚ EWANGELIĘ TOM 1 2b.pdf

(50122 KB) Pobierz
SILYANO FAUSTI
_____
___
_______
/
ROZWAŻAJ I GŁOS
EWANGELIĘ
Wspólnota czyta
Ewangelią wg św. Jana
T om 1
Z języka włoskiego tłumaczył
Bruno Adam Gancarz OFMConu
1. Rozpoczynam modlitwę
- wyciszając się:
• przez chwilę milczenia;
• oddychając powoli;
• myśląc o tym, że spotkam Pana;
• prosząc o przebaczenie wyrządzonych krzywd
i przebaczając z serca doznane przykrości.
-
stawiając się w obecności Bożej:
czynię znak krzyża;
przez czas jednego
Ojcze nasz
patrzę jak Bóg mnie widzi;
czynię gest wyrażający szacunek;
rozpoczynam modlitwę klęcząc lub w innej pozycji,
zwracając się do Ojca, przez Jezusa Chrystusa, proszę
Ducha Świętego, aby moje pragnienie i moja wola,
mój rozum i moja pamięć
ukierunkowane były jedynie na Jego chwałę i Jego wolę.
2. S kupiam się
- wyobrażając sobie miejsce, w którym rozgrywa się scena,
nad którą mam medytować.
3. Proszę Pana o to, czego pragnę
- będzie darem to, co dany urywek zechce mi przynieść
i co odpowiada temu, co Jezus czyni lub mówi w tym
opowiadaniu.
4. Medytuję lub kontempluję scenę
- czytając tekst powoli, słowo po słowie;
- zdając sobie sprawę, że poza każdym słowem jest Pan,
który do mnie mówi;
- posługując się:
• pamięcią celem przypomnienia sobie;
• intelektem, by zrozumieć i zastosować do życia;
• wolą, by pragnąć, prosić, dziękować, kochać, adorować.
Uwaga: Nie należy się spieszyć, nie musi się uczynić wszystkiego;
ważnym jest, by odczuwać i smakować wewnętrznie.
Zatrzymuję się tam i tak długo, jak długo czuję pożytek,
natchnienie, pokój i pociechę; będę odczuwał większy
pożytek, gdy rezygnując z refleksji, zacznę rozmawiać
z Panem.
5. Kończę
- rozmową z Panem jak przyjaciel z przyjacielem na temat
tego, o czym rozmyślałem;
- na koniec odmawiam Ojcze nasz;
- powoli wychodzę z modlitwy.
Uwaga: Po modlitwie zastanowię się krótko nad tym, jak mi ona
poszła, pytając siebie:
• czy zachowałem metodę;
• jeśli poszła mi źle, to dlaczego;
• jaki owoc lub jakie duchowe poruszenia otrzymałem.
WPROWADZENIE
E w a n g elia w ed łu g św. Jana
Trzy pozostałe Ewangelie stanowią historyczno-teologiczne opowia­
danie o życiu Jezusa. Ewangelia przypisywana św. Janowi jest raczej
teatrem, „widowiskiem”, w którym „ogląda się” tego, kto „mówi”. Stano­
wi splot dialogów i długich monologów wraz z krótkimi wskazówkami
dotyczącymi miejsca, czasu i akcji. Protagonistą jest samo Słowo, które
stało się ciałem w Jezusie, celem objawienia się człowiekowi i wejścia
z nim w dialog. Jest to dramat spotkania/starcia między człowiekiem
i Słowem Jezusa, przez które i dla którego został stworzony.
Nasz los rozgrywa się faktycznie w wymianie słowa: może ono zakwi­
tać przez komunikowanie się, komunię i szczęście, lub też rozpłynąć się
w niekomunikatywności, samotności i udręce. Dla nas wszystko zależy
od słowa, które może rodzić prawdę i światło, wolność i miłość, dar i ży­
cie, lub też może powodować błąd i ciemności, niewolę i nienawiść, po­
siadanie i śmierć. Ewangelia św. Jana stanowi jakby „koncert”, walkę
(cumcertare
= walczyć z) między tymi kontrastującymi rzeczywistościa-
mi, wobec których nikt nie może pozostać obojętnym. Chodzi o to, że
wszyscy pożądamy lub boimy się czegoś, co daje nam lub odbiera naszą
tożsamość.
W opowiadaniu o stworzeniu zostało powiedziane, że każdy byt stwo­
rzony został według własnego gatunku. O człowieku natomiast nie mówi
się, że należy do jakiegoś gatunku. Jest bowiem depozytariuszem słowa:
„staje się” słowem, którego słucha i na które daje odpowiedź. Ma pełną
wolność w określeniu własnej natury. Jeśli słucha słowa Bożego, uczest­
niczy w naturze Bożej. Jeśli słucha innych słów, staje się na ich obraz
i podobieństwo.
Słowo stawia nas w relacji z innymi i daje nam do dyspozycji każdą
rzeczywistość, tak dobrą jak i złą. Słowo wchodzi nam w ucho, zapala
inteligencję, rozgrzewa serce, porusza ręce i stopy. „Informuje” nasze
władze i energie, nasze odczuwanie i myślenie, chcenie i działanie, naszą
całą istotę. Słowo jak nas informuje, tak też nas transformuje.
Jeśli człowiek ze swej „natury” jest słuchaniem i odpowiedzią, to Bóg
ze swej strony jest Słowem, komunikowaniem się bez reszty. Mowa to
przekazywanie siebie samego innemu. Bóg i człowiek są współrozmów-
cami. W dialogu dwie osoby dzielą się wzajemnie ze sobą wszystkim i stają
się jedną rzeczywistością, chociaż różnią się między sobą.
Stać się jak Bóg! Nasze marzenie jest marzeniem Boga, a realizuje się
poprzez słuchanie Słowa, które daje nam moc stania się dziećmi Bożymi.
Zauważamy jednak, że sprawa nie jest tak prosta. Słowo jest dla nas
także miejscem dwuznaczności i nieporozumień, źródłem wszelkiego zła.
Wygląda to tak, jakby wszedł
wirus,
który niszczy nasz program. Ewan­
gelia jest jakby
antywirusem,
który poprawia specyficzny błąd, jaki sta ­
nowią dla nas pewne słowa. Chodzi o słowa fundamentalne, jak ojciec,
syn, prawda, wolność, wiara, miłość, które dotyczą możliwości naszej
ludzkiej egzystencji. Ewangelia jest antidotum, które je „pozbawia truci­
zny” śmierci i przywraca im ich autentyczność.
Oprócz wartości terapeutycznych Słowo ma także charakter „maieuk-
tyczny”. Jak naprawia nasz kod genetyczny, tak też przywraca nam stop­
niowo naszą tożsamość dzieci Bożych i braci innych. Ewangelia według
św. Jana, nazywana także „czwartą Ewangelią”, stawiając jako protago-
nistę Słowo, taki stawia sobie cel. Forma dialogu jest jak najbardziej
odpowiednia do tego celu. Kto ją czyta, jest odczytywany i reinterpreto-
wany przez to, co czyta. Słowo mówi to, co dokonuje się w czytelniku
i dokonuje w nim tego, co mówi. W końcu czytelnik spostrzega się, że on
sam staje się nowym opowiadaniem: opowiadaniem Słowa, którego słu­
chał. Gdy Marek mówi, że zasiane słowo wzrasta „samo z siebie” (por.
Mk 4,28), to Jan stara się kontemplować, jak dokonuje się to kiełkowa­
nie i wzrost, aż do wydania dojrzałego owocu.
Jan nie posiada „egzorcyzmów”, gdyż Słowo prawdy jest egzorcyzmem
kłamstwa. Nie posiada też opowiadania o przemienieniu (por. jednak
12,28b), końcowym rezultacie każdego egzorcyzmu, gdyż stanowi punkt
widzenia, pod którym ukazuje wszystko. Jest w rzeczywistości Ewange­
lią Chwały.
H istoryczność E w a n g elii w ed łu g św. J a n a
U Jana „czyny” zredukowane są do minimum, występują natomiast
krótko opowiedziane „znaki”, pozostawiając wiele miejsca na ich znacze­
nie. Ewangelia Jana bardziej interpretuje niż opowiada.
To jednak nie przesądza o jej autentyczności. Historia to nie tylko
splot dokonanych wydarzeń, ale przede wszystkim sens, jaki one posia-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin