X_J_B_Delert_Teologia_dla_uzytku_wiernych_Tom_2_Teologia_moralna_i_liturgika_Poznan_1863.pdf
(
9819 KB
)
Pobierz
UŻYTKU W IE R N Y CII,
PRAGNĄCYC1I
4
GRUNTOWNIEJSZĆJ NAUKI W RZECZACH ZBAWIENIA,
NAPISANA
-
/ i ' U ii/.
I
•
l
PRZEZ
X. J. B. Dclerta,
Penitcncyjir/.a i Kaznodzieję Archikatedry Poznańskiej.
TOM II.
TEOLOGIA MORALNA I LITURGIKA.
POZNAŃ.
NA U L Ą D E M
K S IĘ G A R N I
JANA
KONSTANTEGO
ŻliJ* A N SK 1E G O .
1S03.
TEOLOGIA MORALNA.
Stosunek jćj do Dogmatyki, jej przedmiot i podział.
1MPRIMATUR.
Posnaniae, die 15. Februarii 1862.
Consistorium Generale Arcliiepiscopale.
X. Połczyński.
( I , S.)
Nr. 289/2.
Brzeski.
PoxnaÓ. ctelouknm i M 2ot>rnu.
P rzedm iotem Dogmatyki jest oświecenie nasze reli
gijne, „abyśmy (jak mówi Zbawiciel) poznali Doga
prawdziwego i tego, którego posłał, Jezusa Chrystusa4
'
(Joan. 17. 3.), a Teologia moralna ma na względzie
postępowanie nasze, abyśmy chronili się złego, a czy
nili dobrze. Dogmatyka przeto głównie przemawia do
rozum u, a nauka moralności do serca; ztemwszystkiem
obie te części są najściślej zjednoczone z sobą. Mają
one jedno źródło, którem jest objawienie boże, mają
ieden ce l, szczęśliwość nasze przed Bogiem, i wpływają
wzajemnie na siebie. Rozum oświecony wiarą działa
na serce i zapala je miłością świętą, a znowu serce
oczyszczone i pobożnością przejęte pomaga dzielnie
do jaśniejszego poznania prawd bożych. Wszelako D o
gmat jest i winien być duszą moralności; albowiem kto
nie ma żywej wiary, ten pogardzi nauką moralną, gdy
ta sprzeciwia się namiętnościom jego. „T o jest zwy-
cięztwo (mówi Jan Święty) które zwycięża świat, wiara
nasza!" (1. Joan. 5. 4.) Moralność przeto bez dogma-
1*
tycznej podstawy jest jakoby drzewo, któremu obcięto
korzenie.
Całość dogmatyki i nauki moralnej wyrazili pięknie
Ojcowie nasi w tych słowach, że na to nas Bóg stwo
rzył, abyśmy Go znali, Jemu służyli, Jego miłowali
i nareszcie z Nim wiecznie królowali. Znać Boga, to
jest przedmiotem Teologii dogmatycznej; jak służyć
Bogu i miłować G o, uczy Teologia moralna; dokona
niem zaś powołania naszego jest szczęśliwość wieczna.
Teologia moralna mówi w szczególności: o prawie
i o przykazaniach bożych, o miłości Boga i bliźniego,
0 radach ewangielicznych, których Zbawiciel wybra
nym swoim udziela, dalej o zasadach ogólnych wedle
których moralność oceniać należy, o sumieniu, cnocie
1 grzechu, o źródłach i powodach do złego, o środkach
unikania grzechów a ćwiczenia się w cnotach, nare
szcie o modlitwie i o rozmyślaniu pobożnem jako o wiel
kim środku zbawienia.
O ile Teologia moralna wyłuszcza, jak według woli
Boga postępować należy, jest nauką chrześciańskich
obyczajów; o ile zaś zaprawia do -walki z nieprzyja
ciółmi zbawienia, a ćwiczy nas w cnotach, jest asce-
tyką czyli nauką zaprzenia siebie, i postępowania do
wyższej doskonałości życia.
I. Prawo moralne.
§. 1. Źródło i istota prawa.
1
op a trzn o ść boska postawiła nas na tej ziemi w ro
zmaitych stosunkach, a mianowicie względem Boga
jako Ojca i Dobrodzieja naszego, względem bliźnich
połączonych z nami w jedne wielką familią, tudzież
względem rzeczy stworzonych, których używanie i nad
któreini panowanie jest nam przekazane.
Stosunki te, któremi powiązani jesteśmy, jedne są
niezmienne, które człowiek dobrze poznać, i do któ
rych koniecznie zastosować się winien. Drugie są szcze
gółowe, osobiste, zawisłe od okoliczności i wolnego
wyboru.
Z tych stosunków naszych czy to ogółowych, czy
też dobrowolnie podjętych wypływają koniecznem na
stępstwem różne obowiązki nasze, na przestrzeganiu
których polega moralność.
Wyrzeczenie, jak -według ow'ych zachodzących sto
sunków zachowywać się trzeba, nazywa się prawem.
Źródłem przeto wszelkiego prawa jest święta wola bo
ska, czyli owe stosunki, które Bóg według mądrości
Swojej skojarzył. Z tej to krynicy wdnien prawodawca
przepisy swe koniecznie wyprowadzać; każda zaś usta
wa, któraby się nie opierała na tych przez Boga utwo-
O
■
rzonych stosunkach, i któraby więc li tylko od przy
widzenia ustawodawcy zależeć musiała, byłaby bez
prawiem. *)
Prawo wieczne.
Najwyższa zasada wszelkiej moral
ności położona od samego Boga nazywa się prawem
wiecznern (lex aeterna), które Augustyn Święty okre
śla temi słow y: „Prawo wieczne jest to modła boża
czyli wola, przez którą Stwórca nakazuje zachowywać
porządek utworzony, a nadwerężać go zakazuje."
Przedmiotem prawa jest urządzenie postępowania na
szego,
abyśmy czynili to wszystko, co nas i innych pro
wadzi do osiągnienia celu naszego, a tego chronili się,
co w tym względzie byłoby przeszkodą. Ztąd jedne pra
wa nakazują pewne uczynki i zastosowanie się odpo
wiednie do okoliczności, inne znowu prawa są zakazu
jące. Pierwsze są jakoby drogi wskazane do chodzenia,
*
drugie zaś jako poręcze broniące od nieszczęść. Lecz
każde prawo zawiera zwykle w sobie ustawę przeciwną;
zalecenie obejmuje tern samem już zakaz, a wzbro
nienie mieści zarazem naukę, co czynić w myśl prawa
winniśmy.
§. 2. Prawo jest przyrodzone i wyraźnie ogłoszone.
■) Takie samo źródło prawa uznawali poganie uczeni. Cyceron mówi:
„Hanc video sapientissimorum fuisse sententiam, legem neque koroinuni
ingeniis cxcogitatam, nec scitum aliqnod esso populorum, sed aeternum
quiddam, quod unirersum mundnm regeret, imperandi, prohibendiquc sa-
pientia. Ita principem legem illam et yltimam, mentem esse dicebant oin-
nia ratione auteogentis aut vetantis IJei, ex qua illa lex, quam Dii bumatio
generi dederunt, recte est laudata... Erat cnim ratio profccta a rerum
naturn et ad recte facicndum impellens, et a delicto avocans, quae non
tum dcnique incipit lex esse, cum scripta est, sed cum orta est. Orta
autem simul est cum roente divina. Quamobrem lex vera atquc princeps
apta ad jubendum et ad yetandum ratio est recta summi Jovis.“ (D c le-
gib. 1. 2. c. 4.) Tenże filozof mówi przy innej sposobności: ,E e x nil aliud
est, nisi recta et a numine dcorum tracta ratio." (Ehilipp. 2. n. 12.|
Każdy człowiek ma już z przyrodzenia swego wy
ryte od Boga na sercu uczucie i pojecie dobrego i złego,
co nazywamy prawem natury. W tej mierze mówi Pa
weł Święty, że chociaż poganie nie mają objawionego
zakonu (prawa), jednak sobie sami są zakonem, „p o
nieważ okazują dzieło zakonu napisane na sercach
swoich, gdy im sumienie świadectwo daje, i myśli
między sobą różne, albo je oskarżające, lub wymawia
jące." (Rom. 2. 15.)
W stanie pierwiastkowej niewinności poznawał czło
wiek rozumem przyrodzonym o wiele dokładniej obo
wiązki swoje, niż później po upadku w grzech pierwo
rodny. Przy świetle odebranem od Boga i przy błogiej
spokojności łatwo mu było w zachodzącym przypadku
poznać jak postępować należy. Ale kiedy rozbudzone
przez grzech żądze przyćmiły rozum , a serce skaziły
i uwikłały, wtedy głos natury został potłumiony, a w y
obrażenie o słuszności uległo często skrzywieniu. Z tej
przyczyny potrzeba było jasno wykazać prawo, i ogło
sić je lub na piśmie je podać.
Prawo pisane jest boskie, kiedy je Bóg czy to Sam,
czy też przez uwierzytelnionych posłanników Swoich
oznajmia; ludzkie zaś, jeżeli ludzie mający do tego p o
wagę głoszą ustawy.
1.
Ustawy dotyczące wprost cnoty i zbawienia zo-
wią się prawami religijnemi; lecz gdy mają głównie
na względzie bezpieczeństwo narodu, jego dobry byt
i towarzyski porządek, wtedy są one przepisami świec-
kiemi czyli prawami cywilnemi. Lubo prawa świeckie
różnią się co do przedmiotu swego od praw religijnych,
b o jedne mają na celu szczęście doczesne, a drugie
dążą głównie do szczęścia wiecznego, to wszelako (jak
z samego pojęcia sprawiedliwości wynika) nigdy w isto-
tnem powołaniu człowieka przeszkody czynić nie po
winny.
J
2.
Prawo boskie jest zawsze pewne, albowiem Bóg
jako nieskończona mądrość mylić się w okazaniu po
winności nie może. Ale prawo ludzkie o tyle będzie
sprawiedliwe, słuszne, a następnie i obowięzujące, o ile
się z wiecznemi zasadami wszelkiej mor-alności zgadza.
Dla tego Bóg napomina przez usta Mojżesza: „aby
rządca narodu miał obok siebie prawo boże i czytał
je po wszystkie dni żywota swego; aby się uczył bać
Pana Boga swego i strzedz słów i obrzędów Jego,
które w zakonie są przykazane.4 (Deut. 17. 18. s.) ')
'
§. 3. Dekalog.
Najdawniejszem a bardzo dokładnem prawem bo-
skiem jest to, które niegdyś objawił Bóg ludowi Izra
elskiemu na górze Synai, a które Dekalogiem czyli
Dziesięciorgiem Przykazań bożych zowiemy. Gdy Bóg
wyprowadził przez sługę swego Mojżesza Izraelitów
z ciężkiej niewoli Egipskiej i lud boży był właśnie
u stóp góry Synai na puszczy, zapowiedział Stwórca
Najwyższy Mojżeszowi, że trzeciego dnia (a pięćdzie
siątego od wyjścia z Egiptu) ogłosi Izraelitom z tejże
góry prawo. Po należytem przygotowaniu wyszedł lud
z obozu w dniu oznaczonym, i otoczył górę Synai, na
której niebawem objawił się Bóg w ogniu otaczającym
wierzchołek góry, w błyskawicach, piorunach i odgło
sie trąb przerażających.') Lud przejęty trwogą stał
w poszanowaniu religijnem u stóp straszliwej góry.
W tern z gorejącego obłoku dał się słyszeć głos Boga
w te słowa:
„Jam jest, Pan Bóg twój, którym cię wywiódł
z ziemi Egipskiej, z domu niewoli.
1. Nie będziesz miał bogów cudzych przedemną.
2. Nie będziesz brał Imienia Pana Boga twego
nadaremno.
3. Pamiętaj , abyś dzień święty święcił.
4. Czcij ojca twego i matkę twoją.
5. Nie zabijaj.i
6. Nie cudzołóż.
7. Nie kradnij.
8. Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bli
źniemu twemu.
9. Nie pożądaj żony bliźniego twego.
10. Nie pożądaj domu bliźniego twego, ani sługi,
ani służebnicy, ani wołu, ani osła, ani żadnej
rzeczy, która jego je s t /
Przykazania te dał Bóg po ich ogłoszeniu Mojże
szowi na dwóch tablicach kamiennych, z których na
jednej były trzy pierwsze dotyczące B og a , a na dru
giej siedm następne dotyczące ludzi.
') Z tego wykazuje się, jak wielką użyteczność mają zgromadzenia
deputowanych narodu czyli posłów, którzy najlepićj wyjaśnić mogą zacho
dzące stósunki miejscowe i wykazać potrzebę właściwych praw dla pod
niesienia szczęścia narodu. Bodajby tylko posłowie dalecy byli od namię
tności, i mieli zawsze przed oczyma wielką odpowiedzialność, jaką zacią-
gają przed Bogiem i narodem za wszelkie kroki swoje!
’ ) Zjawiska te są całkiem cudowne. Kie były to zwyczajne grzmoty
> pioruny, ponieważ w czasie kiedy przypadają Zielone Świątki najmniej
szej chmurki przez wiele tygodni w tamtych stronach na niebie nie widać.
Plik z chomika:
bogg
Inne pliki z tego folderu:
Bill Warner - Szariat dla niemuzulmanow.epub
(247 KB)
biw_01_2016 a.pdf
(40952 KB)
biw_01_2016.djvu
(5151 KB)
biw_01_2016.pdf
(11538 KB)
Ziółkowski Z. - Najtrudniejsze stronice Starego Testamentu.pdf
(33915 KB)
Inne foldery tego chomika:
- - -Free !
21.Wiek 2011
21.Wiek 2012
- Mgła
Pliki dostępne do 08.07.2024
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin