Dickens Karol - Oliwer Twist-cdeKey_FWEOSKUOB3PXHTWN773EFMJBUQ22N4HF.pdf

(1559 KB) Pobierz
Konwersja wykonana przez firmę Netpress Digital Sp. z o. o.
Spis treści
ROZDZIAŁ PIERWSZY
ROZDZIAŁ DRUGI
ROZDZIAŁ TRZECI
ROZDZIAŁ CZWARTY
ROZDZIAŁ PIĄTY
ROZDZIAŁ SZÓSTY
ROZDZIAŁ SIÓDMY
ROZDZIAŁ ÓSMY
ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY
ROZDZIAŁ DZIESIĄTY
ROZDZIAŁ JEDENASTY
ROZDZIAŁ DWUNASTY
ROZDZIAŁ TRZYNASTY
ROZDZIAŁ CZTERNASTY
ROZDZIAŁ PIĘTNASTY
ROZDZIAŁ SZESNASTY
ROZDZIAŁ SIEDEMNASTY
ROZDZIAŁ OSIEMNASTY
ROZDZIAŁ DZIEWIĘTNASTY
ROZDZIAŁ DWUDZIESTY
ROZDZIAŁ DWUDZIESTY PIERWSZY
ROZDZIAŁ DWUDZIESTY DRUGI
ROZDZIAŁ DWUDZIESTY TRZECI
ROZDZIAŁ DWUDZIESTY CZWARTY
ROZDZIAŁ DWUDZIESTY PIĄTY
ROZDZIAŁ DWUDZIESTY SZÓSTY
ROZDZIAŁ DWUDZIESTY SIÓDMY
ROZDZIAŁ DWUDZIESTY ÓSMY
ROZDZIAŁ DWUDZIESTY DZIEWIĄTY
ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY
ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY PIERWSZY
ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY DRUGI
ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY TRZECI
ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY CZWARTY
ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY PIĄTY
ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY SZÓSTY
ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY SIÓDMY
ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY ÓSMY
ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY DZIEWIĄTY
ROZDZIAŁ CZTERDZIESTY
ROZDZIAŁ CZTERDZIESTY PIERWSZY
ROZDZIAŁ CZTERDZIESTY DRUGI
ROZDZIAŁ CZTERDZIESTY TRZECI
ROZDZIAŁ CZTERDZIESTY CZWARTY
ROZDZIAŁ CZTERDZIESTY PIĄTY
ROZDZIAŁ CZTERDZIESTY SZÓSTY
ROZDZIAŁ CZTERDZIESTY SIÓDMY
ROZDZIAŁ CZTERDZIESTY ÓSMY
ROZDZIAŁ CZTERDZIESTY DZIEWIĄTY
ROZDZIAŁ PIĘĆDZIESIĄTY
ROZDZIAŁ PIĘĆDZIESIĄTY PIERWSZY
ROZDZIAŁ PIĘĆDZIESIĄTY DRUGI
ROZDZIAŁ PIĘĆDZIESIĄTY TRZECI
OLIWER TWIST
Karol Dickens
ROZDZIAŁ PIERWSZY
W KTÓRYM JEST MOWA O MIEJSCU, GDZIE PRZYSZEDŁ NA ŚWIAT
OLIWER TWIST, I O OKOLICZNOŚCIACH TOWARZYSZĄCYCH JEGO
NARODZENIU
W pewnym mieście, którego z wielu powodów przezorniej będzie nie
wymieniać i któremu nie zamierzam nadawać żadnej zmyślonej nazwy, jest
wśród innych publicznych gmachów jeden budynek, z dawien dawna spotykany
we wszystkich niemal miastach, dużych czy małych, mianowicie przytułek. W
przytułku tym, w dniu, którego daty przytaczać nie potrzebuję, gdyż nie może
ona — przynajmniej w obecnym stadium całej sprawy — mieć dla czytelnika
żadnego zgoła znaczenia, urodziła się istota śmiertelna, której imię i nazwisko
znalazło się w nagłówku niniejszego rozdziału.
Odkąd lekarz gminny wprowadził je na ten świat smutku i troski, przez dłuższą
jeszcze chwilę było nader wątpliwe, czy dziecko dożyje momentu, gdy
potrzebne mu będzie jakiekolwiek imię i nazwisko. Gdyby nie dożyło, jest
rzeczą więcej niż prawdopodobną, że niniejsza kronika nigdy by się nie
ukazała, a gdyby się ukazała, obejmowałaby co najwyżej dwie strony i miałaby
tę nieocenioną zaletę, że byłaby najbardziej zwięzłą i wierną biografią w
literaturze wszystkich epok i krajów.
Choć bynajmniej nie jestem skłonny utrzymywać, że przyjście na świat w
przytułku jest samo przez się najszczęśliwszą i najbardziej godną zazdrości
okolicznością, jaka może się przytrafić istocie ludzkiej, to jednak chcę twierdzić,
że w tym szczególnym wypadku była to dla Oliwera Twista najlepsza rzecz,
która mogła mu się zdarzyć. Faktem jest, że było bardzo trudno nakłonić
Oliwera, by podjął trud oddychania — trud istotnie ciężki, lecz będący
zwyczajowo nieodzownym warunkiem naszego lekkiego skądinąd istnienia.
Przez pewien czas leżał dusząc się na materacyku i ważył się pomiędzy tym
światem a tamtym, przy czym równowaga była raczej zachwiana: szala
przechylała się zdecydowanie na stronę tego ostatniego. Otóż gdyby w owym
krótkim okresie otaczały Oliwera troskliwe babcie, niespokojne ciotki,
doświadczone pielęgniarki i wielce uczeni lekarze, byliby go nieuchronnie i
Zgłoś jeśli naruszono regulamin