Jak bardzo cierpimy w więzieniu czyśćcowym.odt

(1939 KB) Pobierz





 

 

 

 

      Gwiazda morza

 

Maryja – Mama Boża Jak sama twierdzi jest Matką wszystkich dusz Czyśccowych Sobota jest jej dniem wtedy wyprowadza bardzo dusz z czyścca tego dnia za jej przyczyną z dnia na dzień  cierpienia ich stają się coraz lżejsze.Moje Serce Matki łączy was dzisiaj w niezwykłej wspólnocie życia ze wszystkimi waszymi braćmi z Raju i z tymi, którzy są pewni zbawienia, lecz przechodzą jeszcze bolesny okres osobistego oczyszczenia w Czyśćcu. Stanowią oni ogromną, niewidzialną i bardzo cenną część Mojej armii, ponieważ Moi święci synowie są już przyobleczeni w potęgę Bożą i Moją własną moc, a dusze znajdujące się w Czyśćcu mogą Mi dać swój wkład cierpienia i nieprzerwanej modlitwy.

Widziałam Matkę Bożą odwiedzającą dusze w czyśćcu. Dusze nazywają Maryję "Gwiazdą Morza". Ona im przynosi ochłodę – Faustyna





Pocieszycielko strapionych

wstaw się za nami!

 

Zdaje mi się, że słyszę ich, jak wołają: "Powiedz naszym ojcom, naszym matkom; powiedz naszym dzieciom, wszystkim naszym krewnym, co my za straszne męki cierpimy. Niech się zlitują nad nami i niech nam swej pomocy nie odmawiają. Od czasu, jakeśmy się rozłączyli z nimi, ciągle w tych płomieniach gorejemy. Oby się poruszyli naszymi wołaniami i wyrwali nas z tej niedoli! Przedstaw im sługo Boży szczegółowo naprzód wielkość mąk naszych, a potem środki, którymi mogą nam ulżyć albo całkiem uwolnić". Pocieszycielko strapionych, wstaw się za nami. Zdrowaś Maryjo!

-Jan Maria Vianey

 

 

 

 





             Tęsknota za Bogiem

 

Nad tą przepaścią jest miejsce największych mąk czyśćcowych – Dusza, którą widzisz, cierpi upalenie ognia pożerającego... zasmucona jest ciemnością... wielce poniżona i zawstydzona i przerażona jest widokiem szatanów – a jednak w tych wszystkich mękach jest pocieszona wspomnieniem swoich dobrych uczynków. – Jest drugie miejsce oczyszczenia, gdzie męki są mniejsze. Dusze tam pozostające, podobne są do słabych, powoli odzyskujących siły i piękność. – Nareszcie jest trzecie miejsce, wyższe nad tym, czyściec duchowy,

gdzie dusze cierpią tylko straszną mękę tęsknoty za Bogiem.”

               -Św Brygida

   





Czyliż nie wiesz, jak straszne są męki ognia czyśćcowego?

 

„W życiu świątobliwego O. Hipolita Scealvo, zakonnika OO.Kapucynów, czytamy, że miał wielkie nabożeństwo za dusze czyśćcowe i między innymi, co dzień o świcie odmawiał officium za zmarłych. Gdy tak dnia jednego modlił się w chórze za dusze jednego z nowicjuszy, tej nocy zmarłego, ten objawił mu się w jaskrawych ognistych płomieniach, i mówił mu, że z polecenia Bożego przychodzi wyznał swoją winę i prosił o pokutę, którą O. Scealvo, jako przełożony jego, ma mu naznaczył. O. Scealvo bez namysłu wyznaczył mu pokutę do prymy, tj. do pierwszej modlitwy, którą bracia zakonni rano w chórze odmawiają. – Na to słyszy głos tej duszy czyśćcowej: „O serce bez litości, o ojcze bez miłosierdzia nad cierpiącym synem. Czyż można taką dać pokutę za małą winę? Czyliż nie wiesz, jak straszne są męki ognia czyśćcowego? O pokuto bez miłosierdzia!” – Ojciec Scealvo struchlał cały!... Wpadł na pomysł... i w tej chwili biegnie do dzwonka i zwołuje zakonników do kościoła, opowiada im swoje widzenie, i każe zaraz odmawiać prymę... Przez 20 lat, które żył, nie mógł zapomnieć tego zdarzenia, i często je w swoich kazaniach opowiadał.” (dz. cyt. s. 9 –10)

-O. HIPOLITA SCEALVO

 

 





 

 

Mówila też,ze wyrazem naszej szzczególnej troski o dusze czyśćcowe jest ofiarowanie za nie walki z naszymi namiętnościami,pokonywanie zmyslowości,pohamowanie gniewu i niecierpliwości a także ćwiczenie się we wszystkich cnotach , w przebaczaniu i serdecznej i serdecznej życzliwości wobec bliźnich.Wszystko to stanowi ekspiację(pokutowanie) za grzechy z powodu których one cierpią


Dusze Czyśćcowe nazwane są ,,biednymi'' ,o mogą tylko cierpieć, niemogą natomiast niczego wysługiwać dla zlagodzenia swych cierpień i z tego powodu pragną naszej pomocy.My natomiast za nasze czyny zdobywamy podwojna nagrodę; jedną za dobre czyny przed bogiem i drugą za towarzyszącą im miłość bliźniego.Po za tym dusze te stają się naszymi orędownikami.
 

Ach dusze Czyśćcowe muszą tak wiele cierpieć z powodu swego niedbalstwa ,marnej
Pobożnosci,braku gorliwości o sprawy boze i zbawienie bliźnich.Jak inaczej można im pomóc,jeśli nie przez zadośczyniacą miłość z jaką ofiaruję sie za nie akty cnót przez nie same w szczególny sposób zaniedbywane za życia
 

Najbardziej żal jej było tych zmarłych,których za życia nad miarę wychwalano i ze względu ich naturalne przymioty i zalety wynoszono pod niebiosa.albo tych ,odnosnie których zyjący- z przyziemnej, nadmiernej do nich miłości- nie mogliby znieść myśli ,że mogli jeszce być w stanie oczyszczenia i cierpieć.Te dusze Anna uważala za najbiedniejsze i najbardziej opuszczone

A.K Emmerich



Widziałam w czyśćcu także dusze, które zerwały Sakrament Małżeństwa.


Dusze te związane są jakby ognistymi łańcuchami… chcą oderwać się od siebie, aby być swobodne, ale to jest niemożliwe. Im więcej chcą się oderwać tym bardziej cierpią… bo się szarpią… Cierpienie – to jest okropne! Gdzie jedna dusza się ruszy tam druga iść musi za nią.
Widziałam inne osoby, które zerwały Sakrament Małżeństwa żyjąc w. rozpuście, popełniając grzech wiarołomstwa przez powtórne związki cywilne, nielegalnie żyjąc cudzołożyli ciągle popełniając grzech śmiertelny. Osoby te były w świętokradztwie. Dusze ich wtrącone były w takie otchłanie, że patrzyłam z przerażeniem i myślałam, że to dno piekła… panowały tam okropne ciemności. Pytałam, dlaczego są takie ciemności? Dlatego, że miały okazję przejrzeć, a były zaślepione bo i Kościół je nawoływał i wiedziały, że źle postępują…

Dusze matek, które pozostawiły swe dzieci bez opieki i poszły za popędem zmysłowym dając zgorszenie swoim własnym dzieciom, tak samo i ojców, którzy nie opiekowali się dziećmi zostawiając żony z dziećmi na pastwę losu miały za to jeszcze dodatkową pokutę: – ciągle miały przed oczyma swoje dzieci, które przez złe wychowanie również poszły na rozdroże… widziały nie tylko swoje własne grzechy ale i grzechy swych dzieci, co sprawiało im, wielkie męczarnie… kryły się w czeluściach, aby tego nie widzieć, ale im więcej się ukrywały, tym więcej widziały swoje straszne zbrodnie…
 

Siostra Medarda

 




 

Najwięcej cierpiały kobiety, które przez swoją kokieterię i wyuzdanie zdradzały mężów a innych mężów odciągały od ich żon i ogniska domowego, mimo, że te rodziny żyły przedtem przez wiele lat w najlepszej zgodzie. Takie kobiety, które nazwać można diabłami a nie kobietami, które potrafiły rozbić ogniska domowe, cierpią tutaj najwięcej. Twarze ich, które były powodem do grzechu są powykrzywiane, istne karykatury! Nawet w tej chwili widzę takie dusze, są szpetne, że nie mogę rozeznać czy to szatan czy dusza, coś podobnego do szatana,

 

Siostra Medarda



Gdybym nie wiedziała, że to jest czyściec, gdzie oprowadza mnie Anioł, to naprawdę myślałabym, że to piekło. Słyszę jakieś krzyki, jakieś wycia. Lecę w przepaść najgłębszą, wydostaję się z niej i znowu lecę w tę przepaść. Pomyślałam sobie jakże straszną jest rzeczą wpaść w ręce Sprawiedliwości Boga.

Widzę tu wielką Sprawiedliwość Boga ale i zarazem wielkie Miłosierdzie Boże, że dusze te nie są w piekle a to dlatego, że inne modliły się o ich nawrócenie.

Najwięcej przebłagania wyjednały dusze ukryte, zwłaszcza w klasztorach klauzurowych, gdzie odmawiają sobie wszystkiego, nieraz nawet światła dziennego… tak samo dusze ofiarnej miłości, dusze pokorne, często służące, które w ukryciu modliły się o nawrócenie i wielkie ofiary ponosiły za dusze grzeszników. One to uratowały te dusze, że wybłagały im akty skruchy i żalu, że nie zostały potępione.

Ta co dyktuje (ociemniała Siostra Medarda) błaga żyjące dusze, które tak ciężko grzeszą jak wyżej wspomniane, w Imię Boga Sprawiedliwego i w Imię Boga Miłosiernego – zaniechajcie tej drogi dopóki macie jeszcze czas. Nadejdzie chwila, że przez wasze grzechy cały świat będzie karany!

 

 

Siostra Medarda

 



Niedawno miałam straszne widzenie dusz cierpiących w czyśćcu, które traciły swoje dzieci… widziałam je jak stały, a było ich bardzo wiele a wkoło nich małe kościotrupki i czaszki… ciągle miały je dookoła przed oczyma i nie mogły ich z oczu stracić, bo gdziekolwiek się obróciły, te czaszki o strasznym wyglądzie ciągle do nich przystępowały jako straszne widma… Matki te miały na rękach jakieś szmaty i zasłaniały sobie oczy i całą głowę. Z chwilą jak zakrywały głowę i oczy, aby ich nie widzieć, chusty te nasiąkały krwią i zalewały je tak, jakby na nie spadała fala krwawego deszczu… Matki te strasznie jęczały… jęk był taki, jakoby to była rzeź czy coś podobnego okropnego co nie da się opisać… Niektóre widziałam że ścinano im głowy a te głowy z powrotem im odrastały, aby na nowo się męczyć… w rękach ich było pełno krwi… krew przelewała się z ich rąk. Dane mi było do zrozumienia, że jest to cierpienie za morderstwa, za mordowanie własnych dzieci, które jeszcze nie przyszły na świat. Słyszałam nad nimi głosy, że zwierzęta nie były do takich morderstw zdolne jak człowiek, który stworzony jest na obraz i podobieństwo Boże… zabijając te niewinne istoty zabijają Samego Boga i stają się bogobójcami, bo dusza to odbicie Boga. Zabijając przeszkadzają Bogu w spełnieniu Jego zamiarów w stosunku do tych dusz, ileż tu na ziemi miałby z nich chwały i jak wiele uwielbienia przez całą wieczność, w której by Go te dusze wysławiały. A teraz, przez wolną wolę, którą Bóg daje człowiekowi patrzeć musi na zbrodnie i zabójstwa niewinnych dzieci…


Siostra Medarda

 



Ach! bracia drodzy, ileż lat wypadnie nam cierpieć w czyśćcu, którzyśmy tyle popełnili grzechów, i pod pozorem żeśmy się wyspowiadali, nie czynimy odpowiedniej pokuty. Ileż lat męczarni czeka nas na tamtym świecie!
Zdaje mi się, że słyszę ich, jak wołają: "Powiedz naszym ojcom, naszym matkom; powiedz naszym dzieciom, wszystkim naszym krewnym, co my za straszne męki cierpimy. Niech się zlitują nad nami i niech nam swej pomocy nie odmawiają. Od czasu, jakeśmy się rozłączyli z nimi, ciągle w tych płomie­niach gorejemy. Oby się poruszyli naszymi wołaniami i wyr­wali nas z tej niedoli! Przedstaw im sługo Boży szczegółowo naprzód wielkość mąk naszych, a potem środki, którymi mogą nam ulżyć albo całkiem uwolnić". Pocieszycielko strapionych, wstaw się za nami.

 

Jan Maria Vianey

 

 

 

 

 

Jan  Maria Vianey

 

 

Tak bracia drodzy, kiedy w płomieniach jęczymy, to sąd nasz zmieniamy o tych lekkich przewinieniach, jeżeli je można nazwać lekkimi, którycheśmy się dopuszczali. "O mój Boże woła Król-Prorok  biada człowiekowi nawet najsprawiedliw­szemu, jeżeli go sądzisz bez miłosierdzia. Jeśli plamy na słoń­cu znalazłeś a złość w aniołach, to cóż będzie z grzesznikiem?". Ileż lat mąk czyśćcowych nam się należy, którzyśmy popełnili tyle grzechów śmiertelnych, a prawie nic nie czyniliśmy dla zadosyćuczynienia sprawiedliwości Bożej!



Ogień w czyśćcu jest ten sam co w piekle; różnica na tym tylko polega, że nie jest wieczny. Dałby Bóg, żeby która z tych dusz biednych, które tam przebywają, stanęła dziś na moim miejscu otoczona ogniem ją pożerającym i opowiedziała sama mę­czarnie swoje, napełniła ten kościół swymi jękami: to może by zmiękczyła i do litości pobudziła serca wasze! O jakże my cierpimy, uwolnijcie nas bracia z tych męczarni, wy to możecie uskutecznić. O gdybyście wy czuli, co to za boleść być w rozłączeniu z Bogiem! Któż to wysłowi? Goreć w ogniu zapalonym sprawiedliwością Bożą, ponosić bóle niesłychane, być trawionymi żalem, wiedząc, żeśmy mogli tego uniknąć!
 



Bardzo bolesne i przejmujące jest położenie naszych rodziców, krewnych, znajomych, jeżeli zeszli z tego świata nie uczyniwszy zadosyć sprawiedliwości Bożej. Skazani bowiem zostali do tego strasznego więzienia, które się czyśćcem nazy­wa, i tam zostawać będą dopóty, dopóki długów swoich całko­wicie nie spłacą. "O jak straszną jest rzeczą r11; mówi Apostoł narodów r11; wpaść w ręce Boga żywego" (1).
                                  

Jan Maria Vianey

 

 

 

 

 

 

Dusze Czyśćcowe nazwane są ,,biednymi'' ,bo mogą tylko cierpieć, niemogą natomiast niczego wysługiwać dla złagodzenia swych cierpień i z tego powodu pragną naszej pomocy.My natomiast za nasze czyny zdobywamy podwojna nagrodę; jedną za dobre czyny przed bogiem i drugą za towarzyszącą im miłość bliźniego.Po za tym dusze te stają się naszymi orędownikami.

A.K.Emmerich
 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin