Dornberg Michaela - Ida wśród Magnolii 11 - Bal szczęśliwych serc.pdf

(550 KB) Pobierz
Dornberg Michaela
Ida wśród Magnolii 11
Bal szczęśliwych serc
WSTĘP
Posiadłość Waldenburg położona jest wśród malowniczych
łąk i lasów, otoczona zewsząd zielonym oceanem wiekowych
drzew i urzekających magnolii.
W dniu swoich 60. urodzin nestor rodziny Waldenburgów,
Benedykt, podejmuje decyzję o przejściu na emeryturę i
przekazuje majątek w ręce swojej najmłodszej córki Idy,
zamiast pierworodnego syna Daniela.
Oburzony Daniel zrywa więzi z rodziną i postanawia przejąć
Waldenburg na drodze prawnej. Wtedy Benedykt decyduje się
wyjawić, że Daniel nie jest jego biologicznym synem.
Wściekły Daniel ucieka się do najbardziej drastycznych
środków. Fałszuje podpis ojca i wykrada z rodzinnej kancelarii
prawniczej wszystkie dokumenty. Jaki z nich zrobi użytek?
Podczas samotnego wypadu do kina Ida poznaje tajemni-
czego Jasia i zakochuje się w nim od pierwszego wejrzenia.
Jednak nieszczęśliwy splot wypadków sprawia, że do
spotkania nie dochodzi. Odwożąc ojca na lotnisko, Ida
przypadkiem wpada w ramiona przystojnego pilota Miko.
Zaczynają się spotykać.
Tymczasem Idę śledzi tajemniczy mężczyzna. Czy to stalker,
czyli nękacz, tajemniczy wielbiciel, jak próbuje ją przekonać
przyjaciółka Liliana? Czy może ktoś dużo bardziej
niebezpieczny? Rozjuszony Mikołaj przepędza mężczyznę.
Ale czy to na pewno koniec tej historii? Czyim wysłannikiem
był nękacz?
Niektóre przyjaciółki bywają uparte. Liliana tak długo
mówiła Idzie o nowym sklepiku z biżuterią, aż ta w końcu
obiecała jej go odwiedzić. Skierowała do niego swe kroki
myśląc, że przy okazji odejdzie jej jeden kłopot. Nie będzie
musiała łamać sobie głowy nad prezentem dla przyjaciółki.
Kupi bransoletkę, ładnie ją zapakuje i nie będzie się musiała
denerwować, że zbliża się dzień urodzin Lil, a ona nic dla niej
nie ma. Pół godziny jej nie zbawi. Najwyżej wieczorem trochę
dłużej popracuje. Zdaje się, że nie tylko trochę. Kiedy Mikołaj
będzie w posiadłości, nie chce się zajmować pracą, tylko cały
czas poświęcić ukochanemu. W dobrym humorze udała się do
sklepu z biżuterią. Teraz już sama była ciekawa, co jest w
ofercie.
Ida wyszła zza rogu i zamierzała przejść na drugą stronę ulicy,
gdzie znajdował się sklep, kiedy dwie rzeczy zwróciły jej
uwagę. Niedaleko sklepu zatrzymał się mały bus, z którego
wysypali się zajęci rozmową ludzie. Niemal jednocześnie
wyszła ze sklepu para. Śmiali się. Mężczyzna obejmował ko-
bietę, potem pocałował ją w czoło. Kobieta musiała już wrócić
do sklepu, bo pasażerowie busa właśnie do niego wchodzili.
Ida bała się, że ktoś ją zobaczy. Schowała się za pniem starej
lipy, mocno się w nią wtuliła, ale cały czas obserwowała ulicę.
Mężczyzna był w dobrym humorze, pomachał kobiecie, na
szczęście nie przeszedł na drugą stronę ulicy. Ida nie miała
pojęcia, jak długo stała, ale zauważyła, że tak mocno trzymała
się drzewa, że na czubkach palców miała kropelki krwi. Miała
wrażenie, że śni się jej jakiś koszmar. To niemożliwe! Jęknęła
tak boleśnie, że aż podeszła do niej starsza pani i zapytała z
troską:
- Źle się pani czuje? Mogę jakoś pomóc?
Ida wzięła się w garść.
- Dziękuję, miło, że pani pyta... Już wszystko dobrze. Zrobiło
mi się po prostu trochę słabo - powiedziała cicho.
Kobieta spojrzała na nią ze współczuciem.
- To ta pogoda - powiedziała. - Przy takich wahaniach
temperatury wszyscy mamy problemy. Jednego dnia ciepło,
duszno, nie ma czym oddychać przy temperaturze ponad
trzydzieści stopni, a następnego dnia nagła zmiana,
temperatura spada o dziesięć stopni lub więcej... Naprawdę
wszystko w porządku?
Ida zmusiła się do uśmiechu, choć wcale nie było jej wesoło.
- Dziękuję, wszystko w porządku, naprawdę.
Te słowa uspokoiły kobietę.
- W takim razie pójdę już. Mam wizytę u lekarza.
Wszystkiego dobrego - powiedziała.
- Dziękuję. Wszystkiego dobrego. Jeszcze raz dziękuję za
zainteresowanie.
Kobieta odeszła. Ida złapała się za czoło. Co się wydarzyło?
Nie, nie chodzi
Zgłoś jeśli naruszono regulamin