Dornberg Michaela - Ida wśród Magnolii 02 - Cudowne spotkanie.pdf

(604 KB) Pobierz
Dornberg Michaela
Ida wśród Magnolii 02
Cudowne spotkanie
WSTĘP
Posiadłość Waldenburg położona jest wśród malowniczych
łąk i lasów. Należy do niej wspaniały, przestronny dwór,
stajnie i kilka mniejszych budynków. Całość sprawia wrażenie
małej prywatnej wyspy, otoczonej zewsząd zielonym oceanem
wiekowych drzew i urzekających magnolii.
Szanowana arystokratyczna rodzina Waldenburgów, od
pokoleń dbająca o ten raj na ziemi, świętowała niedawno 60.
urodziny Benedykta, głowy rodu. Tego dnia nestor rodziny
podjął decyzję o przejściu na emeryturę i przekazaniu majątku
w ręce swojego dziecka. Wszyscy spodziewali się, że
spadkobiercą zostanie jego jedyny syn, Daniel — lekkoduch i
modny celebryta. Tymczasem Benedykt powierzył zarządzanie
Waldenburgiem córce, Idzie.
Decyzja ucieszyła większość rodziny, która docenia dojrza-
łość i odpowiedzialność Idy. Za to oburzyła Daniela,
przekonanego o tym, że Waldenburg na pewno dostanie się w
jego łapy. Rozgoryczony, z hukiem opuścił urodzinowe
przyjęcie.
Ida, chcąc zrozumieć decyzję ojca, spotkała się z nim na
dłuższą rozmowę. Benedykt wyjawił wtedy, że Daniel... nie
jest jego rodzonym synem! Elżbieta, matka Idy i Daniela, która
skrywała ten fakt przed swoimi dziećmi, poczuła się w
obowiązku ujawnienia synowi prawdy osobiście.
Tymczasem Daniel ani myślał spotykać się z matką. Zamiast
tego zaczął planować przejęcie Waldenburga na drodze
prawnej.
Hotel Imperial znajdował się niedaleko domu Daniela.
Ida kilka razy już w nim nocowała, ponieważ wolała hotel niż
mieszkanie Daniela. Po pierwsze, był przytulniejszy niż zimny,
luksusowy apartament brata, a po drugie, czuła się tu
swobodnie.
Dostały dwa piękne, połączone ze sobą ciche pokoje, których
okna wychodziły na pobliski park.
Meble były stare, ale bardzo dobrze zachowane, na ścianach
wisiały ładne obrazy i lustra, oczywiście w każdym pokoju stał
telewizor z płaskim ekranem i rzecz jasna — dla biznesmenów
— zainstalowano łącza do rozmaitych urządzeń technicznych.
Ida tego nie potrzebowała, nie miała nawet ochoty włączyć
telewizora. Zbyt dużo myśli kłębiło się jej w głowie i trudno
byłoby jej
skoncentrować się nawet na serwisie informacyjnym.
Bardzo martwiła się o matkę, która przypominała ptaszka z
połamanymi skrzydłami. Wprost niewiarygodne, co stało się z
tą energiczną i zawsze pozytywnie myślącą kobietą. Obecnie
była wrakiem człowieka — nie tylko pod względem
psychicznym, ale również fizycznie.
Chyba jednak wolałaby, aby rodzinna tajemnica nie ujrzała
światła dziennego i by wszystko zostało po staremu.
Ale...
Musiała wziąć pod uwagę fakt, że w takim razie nie zostałaby
dziedziczką ojca i musiałaby się wyprowadzić z ukochanego
majątku. Poza tym miała poczucie, że coś sobie na siłę
wmawia. Otóż „po staremu" - cokolwiek by to miało znaczyć
— w rodzinie Waldenburgów sprawy nie toczyły się już od
dawna. Ich piękny, szczęśliwy świat od pewnego czasu chwiał
się, a w ich życiu już dawno pojawiły się niepokojące
zwiastuny, których nie chcieli zauważyć i je ignorowali,
ponieważ dużo
łatwiej jest karmić się iluzją, niż konfrontować z
rzeczywistością.
Wszystko zaczęło się od rozwodu Daniela z Marią, co było
czymś absolutnie niesłychanym w rodzinie Waldenburgów.
Nigdy przedtem nie było rozstania, które zakończyłoby się
rozwodem. W końcu milcząco się z tym pogodzili i więcej o
tym nie rozmawiali. Martwiły ich także ustawiczne eskapady
Daniela. Rodzice próbowali przemówić mu do rozumu i
zaciskali bezradnie pięści, bo syn był oporny na wszelkie rady i
sugestie.
Daniel nigdy nie zostałby zepchnięty na drugi plan, gdyby nie
wyszły na jaw jego niecne zamiary sprzedaży rodowej
siedziby.
Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby zdołał
urzeczywistnić swój plan.
Zostałby następcą Benedykta nie dopiero po śmierci rodzica,
ale jeszcze za jego życia. Rodzice, a zwłaszcza ojciec,
musieliby patrzeć, jak rodowy majątek ulega parcelacji. Co
gorsza, byliby zmuszeni opuścić swoją małą ojczyznę. Ojcu
złamałoby to serce,
Zgłoś jeśli naruszono regulamin