00:00:05:Napisy: RZ 00:00:03:Synchro do wersji|Christine.DVDRip.Xvid-Unique: >Marianusz< 00:04:52:www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:04:56:Cholera! 00:05:31:No, Arnie. 00:05:37:Idzie! Zmienia koszulę! 00:05:42:Zatruwasz nas hałasem. 00:05:47:Jakbyś wyrzucał nam na trawę|odpady toksyczne. 00:05:51:Ej, Dennis. Już idę. 00:05:55:Zostaw, to nic.|Leć. 00:05:59:Arnie, lunch! Trzymaj w chłodzie,|masz tam jogurt. 00:06:16:Wolniej! 00:06:24:- Toczycie z sobą wojnę?|- Wścieka się, bo chodzę do warsztatu. 00:06:28:Jak mój tata. 00:06:30:Czekaj, aż wysiądzie ich głupie|volvo, a ty je naprawisz gratis. 00:06:35:Wczoraj wieczorem graliśmy|w scrabble. Szliśmy łeb w łeb. 00:06:39:Pod koniec mogłem ułożyć "rzep"|za 5 nędznych punktów albo... 00:06:44:Co, Arnie? 00:06:46:"Pieprzenie", potrójna wartość słowa,|24 punkty, koniec gry. 00:06:50:Nie pozwoliła mi. Powiedziała,|że brzydkie wyrazy są niedozwolone. 00:06:54:- Ale to jest w słowniku.|- Ty palancie. 00:07:03:Wiesz, Arnie, tak sobie myślałem... 00:07:06:Nie, serio. 00:07:10:Zaczynamy ostatnią klasę,|najwyższy czas, 00:07:14:żebyś kogoś przeleciał.|No wiesz, w tym roku. 00:07:18:Do tego trzeba mieć babkę. 00:07:20:- A Gail Justin?|- Nie podobają mi się jej wąsy. 00:07:25:Chrzań się. I co z tego,|że jakiś włosek wlezie ci w usta? 00:07:31:- A Sally Hayes? Jest milutka.|- Studiuje na 2. roku. 00:07:36:I co? To chodzący bank spermy.|Wiem. No co ty? 00:07:40:Nie mam minimum potrzebnego|do założenia rachunku. 00:07:44:Żartujesz? Nosisz między nogami|oszczędności całego życia. 00:07:49:No, Arnie. 00:07:51:Może lepiej zwalę gruchę. 00:08:01:- Grasz w tym roku w futbol?|- Muszę, grasz jak jeleń. 00:08:05:- Jak przetrącone kolano?|- Lepiej, mogę znów trenować. 00:08:11:Najwyższy czas. Od trzech tygodni|dostaję za ciebie wycisk. 00:08:17:Cześć, Dennis. 00:08:19:Roseanne, jak leci? 00:08:22:W porządku. Pozwolą ci|grać w tym roku w futbol? 00:08:27:Tak.|Lekarz mówi, że jestem jak nowy. 00:08:30:No to będę cię oglądać. 00:08:34:Mam nadzieję. 00:08:38:- No to, P.P.N.R.|- Tak, pa pa, na razie. 00:08:48:Nie brałbym tego do ust, Dennis. 00:08:51:- Wiesz, gdzie to było.|- Spadaj. 00:08:54:Wiemy, gdzie nie było.|Nie było z tobą. 00:08:57:- Nie możesz otworzyć szafki?|- Mogę. 00:09:00:- Widziałeś tę nową?|- Bemis, dopiero przyszedłem. 00:09:03:Zakochałem się. Jest super.|A wiesz, że jestem wybredny. 00:09:06:- Nie zauważyłem.|- Zjeżdżaj, Cunningham. 00:09:09:- Jak ma na imię?|- Nie wiem. Jest w sekretariacie. 00:09:12:Wygląda na inteligentną,|ale ma ciało zdziry. 00:09:17:- Cholera! Idzie!|- Spodoba ci się tu. 00:09:23:- Muszę czymś zakryć krocze.|- Mamy wspaniałą orkiestrę dętą. 00:09:28:- Dobre miejsce na podryw.|- Chciałabym redagować rocznik. 00:09:32:Mamy wspaniałą grupę redakcyjną.|Rok temu wygrała nagrodę. 00:09:36:Co sądzisz o przyjęciu|czerwonych Chin do ONZ? 00:09:41:- Już to chyba zrobiliśmy.|- Ale czy to była słuszna decyzja? 00:09:47:Uśmiechnęła się do mnie.|Pragnę gorącego, szczerego seksu. 00:09:53:- Wystartuj do niej, Bemis.|- Myślisz? 00:09:56:Nie masz nic do stracenia|oprócz własnej cnoty. 00:10:01:Dennis, pomożesz mi z tym? 00:10:05:- Nie ma najmniejszych szans.|- Ta dziewczyna ma za dużą klasę. 00:10:13:Proszę. 00:10:14:- Co zrobiłeś?|- Nic. Widzimy się w stołówce. 00:10:32:- Charlie, widziałeś Arniego?|- Tak, wciąż siedzi w warsztacie. 00:10:36:- Co się dzieje?|- Buddy Repperton zdobywa lunch. 00:10:40:- Buddy Repperton.|- Cześć, Dennis. 00:10:46:Chodź, pryszczaty. Popatrz. 00:10:49:No, pryszczaty. 00:10:52:Chcesz? To sobie weź. 00:10:55:Jeśli jest twoja,|czemu nie jest podpisana? 00:10:58:"Arnie Kutasham".|Czemu nie jest tak podpisana? 00:11:04:Weź ją i chodźmy jeść. 00:11:10:Właśnie, wystarczy wziąć.|Śmiało. 00:11:15:No... no... 00:11:24:Zabawne, Buddy. Bardzo śmieszne. 00:11:43:Idź po pana Caseya. 00:11:46:No... chcesz się bić? 00:11:49:- Jeśli odłożysz nóż.|- Odłóż nóż, Repperton. 00:11:52:Może mnie zmusisz? 00:11:55:Ty masz nóż, on nie.|Bo jesteś śmierdzącym tchórzem. 00:11:58:- Właśnie, tchórzem.|- Tak? 00:12:01:- Odłóż go, Buddy.|- Właśnie, odłóż nóż. 00:12:04:Słuchaj, po prostu odłóż nóż. 00:12:10:Odłóż go. 00:12:17:Ale się wyłożył! 00:12:19:- No, no...|- Załatw go. 00:12:28:- No, Buddy, dziabnij go!|- Dziabnij, Buddy. 00:12:43:Co teraz powiesz... chujku? 00:12:49:Dość tego, rozejść się.|Dobra, spadajcie stąd. 00:12:54:- Ty zostajesz, Moochie.|- Panie Casey, nic nie zrobiłem! 00:12:59:Jesteś cały, Dennis? 00:13:01:Tak, wszystko w porządku. 00:13:06:Bardzo ładnie. Trzech na jednego. 00:13:11:Oni zaczęli. 00:13:13:- To nieprawda.|- Zamknij się, cipo. 00:13:16:Stul pysk? Nie chcę słuchać|słownictwa z rynsztoka! 00:13:24:Co mówiłeś, Arnie? 00:13:27:- Repperton ma nóż.|- Pieprzony kłamca. 00:13:31:Sprężynowiec. 00:13:33:Pierdoły, panie Casey.|Kłamie, przysięgam na Boga. 00:13:38:Cunningham. 00:13:40:Czy Repperton groził ci nożem? 00:13:51:- Tak.|- Opróżnij kieszenie, Buddy. 00:13:57:A gówno!|Nie zmusi mnie pan. 00:14:01:Jeśli twierdzisz, że nie mam prawa,|mylisz się. 00:14:04:Spróbuj, łysy zasrańcu,|a przelecisz przez ścianę! 00:14:14:Wy dwaj idźcie do sekretariatu.|I siedźcie tam. 00:14:16:Nigdzie nie chodźcie,|macie już dość kłopotów. 00:14:21:Jeśli nie opróżnisz kieszeni,|wezwę policję. 00:14:38:Idź do sekretariatu, Buddy. 00:14:46:Załatwię cię! 00:14:50:Pożałujesz,|że się w ogóle urodziłeś! 00:15:05:Ale tak ogólnie|pierwszy dzień był niezły. 00:15:12:- Będzie chciał się mścić?|- Nie, to kretyn. 00:15:17:Znajdzie sobie inną ofiarę. 00:15:20:- Wyrzucili go.|- Świetnie. Moochiego też? 00:15:25:- Ma warunek.|- Ale dupki. 00:15:30:- Zatrzymaj się, Dennis. Zawróć!|- Co się stało? 00:15:34:- Chcę na nią spojrzeć, zawróć!|- No dobra, Arnie. Spokojnie. 00:15:47:O co chodzi? 00:15:51:Znasz kogoś, kto tu mieszka? 00:16:01:Co? 00:16:10:Jezu... 00:16:27:Ostrożnie, Dennis. 00:16:31:- To kawał złomu, Arnie.|- Można ją odremontować. 00:16:35:Byłaby naprawdę ekstra. 00:16:44:Zostaw to, Arnie.|Ma na liczniku 93.000 mil. 00:16:48:- A tak naprawdę pewnie 193.000.|- Trudno. 00:16:52:- Pewnie nawet nie zapali.|- Zapali. 00:16:56:Ale musisz mieć kluczyki. 00:17:05:Ile pan za nią chce?|Każda suma będzie za mała. 00:17:10:Jezu, Arnie. 00:17:20:Synu, miałeś kiedyś samochód? 00:17:24:- Tak, jeździ mustang...|- Nie. Dopiero zrobiłem prawo jazdy. 00:17:31:- Nazywam się George LeBay.|- Arnie Cunningham. 00:17:35:Ile pan chce? 00:17:37:Włącz silnik. 00:17:40:Naprawdę? 00:17:50:Nazywa się Christine. 00:17:54:Ładnie. 00:17:57:- Chodź, Arnie. Czas na nas.|- Mój brat-idiota kupił ją w 1957. 00:18:02:Wtedy wypuścili nowy model.|We wrześniu. Jak spod igły. 00:18:06:Nowiutka. Pachniała nowością. 00:18:11:To najpiękniejszy|zapach świata. 00:18:14:Może oprócz cipki. 00:18:17:Kiedy ją kupił,|miała na liczniku 6 mil. 00:18:21:"Cholerny Roland pojechał|nią do piekła i z powrotem." 00:18:25:Skoro tak kocha ten wóz,|czemu go sprzedaje? 00:18:31:Bo jest martwy jak kłoda,|dlatego. Zmarł 6 tygodni temu. 00:18:36:A zatem, panie Lebay, 00:18:39:- ile pan za nią chce?|- Chciałem za nią 300$. 00:18:45:Od ciebie 250. 00:18:47:250? Arnie, ten gruchot|nie jest wart 50. 00:18:51:Pieniądze nie są ważne. 00:18:53:Zwrot nie wchodzi w grę. Sprzedaję|ten kurnik i kupuję mieszkanie. 00:18:57:- Umowa stoi.|- Przyniosę dowód rejestracyjny. 00:19:05:A może to najpierw przemyślisz?|Skąd weźmiesz forsę? 00:19:10:- Całe lato oszczędzałem.|- Na college. 00:19:12:Łatwo ci mówić,|ty już masz samochód. 00:19:15:Facet chce cię orżnąć.|Za tyle możesz mieć porządny wózek. 00:19:18:Christine jest porządna. 00:19:21:To jakiś czubek.|Popieprzony czubek. 00:19:25:- A więc 300$?|- Tak. 00:19:29:- Mówił pan, że 250.|- Może być i 250. 00:19:32:Arnie, skoro to taki dobry pomysł,|może przyjedziemy jutro? 00:19:36:Nie rozumiesz, że ma ponad 20 lat?|To już antyk. 00:19:42:Świetnie, Arnie. Złomowisko Darnella|jest pełne takich antyków. 00:19:46:Kupuję ją, mam gdzieś to, co mówisz. 00:19:50:Twoja sprawa, stary. 00:19:58:Niech pan mu da spokój.|Głupi dzieciak nie wie, co robi. 00:20:04:Nie jesteś nawet w połowie|taki mądry jak myślisz, 00:20:08:zasrańcu. 00:20:12:- Co takiego zrobiłeś?|- Stoi na zewnątrz. 00:20:15:To żart, prawda? 00:20:18:Nie możesz kupować wozu.|Masz dopiero 17 lat. 00:20:23:O rany. 00:20:25:Mylicie się. Bez problemów|kupiłem go za gotówkę. 00:20:31:Ale zarejestrowanie go|to inna sprawa. 00:20:35:- Potrzebuję waszej zgody.|- Wiesz, jak to się u nas załatwia. 00:20:40:Mogłeś się nas poradzić. 00:20:43:Nie. Radziłem się was|we wszystkim co dotychczas robiłem. 00:20:47:Zawsze, kiedy o czymś marzę,|zostaję przegłosowany 2:1. 00:20:51:Ale to nie jest narada rodzinna.|Kupiłem wóz i po sprawie. 00:20:54:Nie jest po sprawie. 00:20:57:Jak mogłeś mu na to pozwolić? 00:21:02:Nie pozwoliłem mu.|Chciał mieć wóz, więc go kupił. 00:21:06:- Odradzałem mu to.|- Wątpię, czy z przekonaniem. 00:21:13:- Wracam do domu.|- Powinieneś. 00:21:17:Dość tego.|Wypieprzam stąd! 00:21:19:- Arnie, co to za język?|- Coś ty powiedział? 00:21:22:Co powiedziałeś? 00:21:25:Chcieliście, żebym chodził|na kurs, chodzę. 00:21:28:Chcieliście, żebym grał w szachy,|a nie w orkiestrze, gram. 00:21:31:Przez 17 lat nie zrobiłem wam wstydu,|nie trafiłem do więzienia. 00:21:35:I mówię wam:|Ten jeden raz zrobię po swojemu! 00:21:38:Nie pozwolę ci|trzymać wozu w tym domu. 00:21:44:Dobrze. 00:21:52:Dzięki za mleko. 00:22:13:WARSZTAT DARNELLA 00:22:18:ZATRĄB, ŻEBY WJECHAĆ 00:22:34:W czym problem? 00:22:36:Możesz zatrąbić?|Christine ma zepsuty klakson. 00:22:41:- Dobra.|- Dzięki. 00:23:15:Boks nr 20. 00:23:18:Boks nr 20. Zawieź ją tam,|zanim wszystkich wydus...
kiperr