Panstwo i prawo w cywilizacji lacinskiej.txt

(609 KB) Pobierz
Feliks Koneczny


PAŃSTWO W CYWILIZACJI ŁACIŃSKIEJ


Od wydawcy wydania londyńskiego:

Pod jednš okładkš oddajemy w ręce Czytelników dwa dotšd nie drukowane dzieła Feliksa Konecznego "Państwo w cywilizacji łacińskiej" i "Zasady prawa w cywilizacji łacińskiej". Jest to w zasadzie jedna ksišżka w dwóch wersjach przygotowana przez autora do druku. Dzieło pierwsze ukończył w padzierniku 1941 roku. Data ukończenia drugiego nie jest mi znana. Oceniam, że powstało już po wojnie, jako przeróbka pierwszego z uwzględnieniem nieaktualnoci różnych postulatów pomylanych jako polemika z politykš sanacyjnš. Przypuszczam, że autor miał nadzieję wydania tego dzieła po wojnie i w tym celu je skrócił i poprawił. Inny dał poczštek i rozdział końcowy pt.: "Naród" oraz usunšł rozdziały IX - XVII.

W sumie zmiany sš niewielkie, ale redukcja bardzo poważna, bo zrezygnował autor z przedstawienia idealnego ustroju, jakim go sam widział oraz refleksji na temat naszych stosunków z sšsiadami wschodnimi i południowymi. Ma to charakter polemiki z ustrojem przedwojennym. Nie brak tu i krytyki socjalizmu (rozdział IX). Częci "Państwa w cywilizacji łacińskiej", które nie weszły do "Zasad prawa w cywilizacji łacińskiej", sš bardzo ciekawe i choć może nie wszystko, co proponujš jest realne do wprowadzenia, bioršc pod uwagę zmiany, jakie zaszły w wiecie od czasów sanacyjnych, to jednak zdecydowanie zasługujš na opublikowanie. Szczególnie aktualne sš dzisiaj, gdy tyle dyskutujemy nad sposobem uzdrowienia Rzeczypospolitej. Poglšdy na państwo człowieka o takiej wiedzy i erudycji, jakim był Koneczny, znawca mechanizmów cywilizacyjno-twórczych i dziejów Polski, powinny być uwzględnione w ogólnonarodowej debacie.

W sposób oczywisty wpadlimy, w wyniku oddziaływania obcych cywilizacji w to, co Koneczny okrela jako "kołobłęd cywilizacyjny", z którego wyjć można jedynie zbiorowš oddolnš wolš narodu stanięcia na gruncie jedynie dla nas właciwej cywilizacji łacińskiej. Według Konecznego poprzez piłsudczyznę na Polskę miała wpływ cywilizacja turańska. To, co przeżywamy od wojny, jest dalszym cišgiem tego samego procesu. Stšd też krytyka sanacyjnych urzšdzeń państwowych w niczym nie straciła na aktualnoci, choć tak się mogło wydawać w roku 1945.

Rozdziały XV "Wobec Litwy i Rusi" oraz XVI "Wobec Słowiańszczyzny" sš może najmniej aktualne ze względu na obecnš sytuację geopolitycznš, mimo to, warte sš przeczytania, nie tylko w aspekcie historycznym. Jeszcze nieraz przyjdzie nam zajmować się tymi zagadnieniami. Rozróżnienie między Litwš a Letuwš może tu być szczególnie ważne. Ponadto warto przeczytać, co w tym kontekcie ma do powiedzenia Koneczny o uniach między państwowych, paktach, sojuszach itd. Przyda to się w rozumieniu, czym mogš a czym nie mogš być takie twory jak Europejska Wspólnota Gospodarcza czy Rada Wzajemnej Pomocy Gospodarczej, Pakt Atlantycki, czy Pakt Warszawski, twory, które Koneczny, zmarły w 1949 roku, celnie komentuje zza grobu.

Konieczne jest więc wydanie "Państwa w cywilizacji łacińskiej" w całoci, mimo że autor zaniechał tego planu. Dzieło to zajmuje większš częć niniejszego tomu.

To, co jest nowego w "Zasadach prawa cywilizacji łacińskiej" stanowi zaledwie 8% całoci. Ze względów oszczędnociowych nie zachodzi koniecznoć powtarzania tego, co jest po prostu powtórzeniem rozdziałów I-VIII z "Państwa w cywilizacji łacińskiej" z opuszczeniem już drukowanych częci i wskazaniem, na których stronach "Państwa w cywilizacji łacińskiej" należy je szukać. W praktyce jest to więc zestawienie zmian i wstawek dokonanych przy przeredagowaniu dzieła.
Rozdział V w "Zasadach prawa w cywilizacji łacińskiej" nosi nieco inny tytuł: "Państwo a społeczeństwo".
Zachowane egzemplarze maszynopisu obu ksišżek nie sš w pełni poprawione przez autora, sš więc pewne trudnoci redakcyjne.

Autor pogubił się w numeracji rozdziałów. Ta, która jest przedstawiona w spisie treci została nadana przez wydawców. W przypadku rozdziałów od I do VII sprawa wyglšda w zasadzie prostu, choć rozdział następny znowu ma numer VII w maszynopisach obu prac nadano mu numer VIII. W sposób oczywisty rozdział VIII ma podrozdziały. Dalej sprawa się komplikuje. Nie jest jasne czy rozdział IX to ostatni podrozdział VIII, czy też rozdział osobny. Nie jest on pisany z nowej strony i ma numer arabski 9, co jednak przy podanym numerze VII dla rozdziału VIII (o czym wyżej), nie musi oznaczać osobnego rozdziału. Tu potraktowano go jednak osobno. Nie występuje on w "Zasadach prawa w cywilizacji łacińskiej", w którym to dziele reszta rozdziału VIII pozostaje bez zmian, a rozdział dodatkowy "Naród" nosi numer VIII, który tu potraktowany został jako IX. Pozostałe rozdziały "Państwa w cywilizacji łacińskiej" numeracji nie posiadajš. Nie jest wykluczone, że autor planował rozdziały X-XI potraktować jako podrozdziały jednego, o ustroju.


Odwołujšc się w innych miejscach ksišżki do nie ponumerowanych rozdziałów autor zostawiał w maszynopisie wolne miejsca na wpisanie numeru. Gdzie było oczywiste o jaki rozdział chodzi numery te wstawiono według numeracji zastosowanej w niniejszym tomie. 

W szeregu miejsc sš niejasnoci, szczególnie w tej częci "Państwa w cywilizacji łacińskiej". Odnosi się wrażenie, że ponieważ częć ta nie była planowana do druku po wojnie, autor zaniechał poprawienia jej maszynopisu i porzšdkowania numeracji rozdziałów.

Wreszcie sprawa języka. W nie drukowanej jeszcze pracy "Prawa dziejowe" Koneczny pisze: "Za mojego życia było siedem reform ortografii w Polsce, jedna w Niemczech, jedna we Francji (minimalna), a w Anglii ani jednej... I nie znalazł się ani jeden wydawca, ani jeden redaktor, ani jedna drukarnia, która by nie była przyjęła tej nieszczęsnej i szpetnej reformy (autorowie nie majš głosu)." Otóż chcemy być takim wydawcš i drukujemy pracę Konecznego w takiej formie, w jakiej do nas dotarła.

Autor utrzymuje rodzaje w deklinacji przymiotników (np., pięknemi Polkami, z żadnemu narzeczu itd.), zachowuje łšczne pisanie wielu wyrazów pisanych dzi osobno, zachowuje starš ortografię. Sš pewne niekonsekwencje w pisowni użytej dla tego samego tekstu w obu drukowanych tu ksišżkach (np. Asyrji albo Asyryi  - obie wersje różniš się od obowišzujšcej dzi Asyrii). Trudno powiedzieć, którš pisownię Koneczny uważał za najbardziej swojš. Nie jest też wykluczone, że jego pisownia została zniekształcona w czasie przepisywania przez kolejne maszynistki, a nie miał już sił poprawiać (choć sporo jest poprawek merytorycznych robionych jego rękš). Zapewne dotyczy to przede wszystkim miejsc gdzie użyto pisowni nowszej, podczas gdy gdzie indziej te same wyrazy majš pisownię starszš. 

Wychwycenie tego bez korekty autorskiej nie jest dzi możliwe.

Maciej Giertych.
-------------------------------------------------------------------


I  ROZDZIAŁ WSTĘPNY

Rozprawa niniejsza stanowi prostš konsekwencję, ogłoszonych poprzednio prac "O wielkoci cywilizacji", i "Rozwój moralnoci", tudzież przygotowanej już do druku obszernej, dwutomowej "Cywilizacji bizantyjskiej". Nauka o cywilizacji byłaby defektywna bez nauki o państwie.

Zagadnienie cywilizacji stanowi trzon całej Historii powszechnej, przedstawia przeto jak największy interes naukowy. Obok tego posiada doniosłoć praktycznš. miem twierdzić, że wszystkie "kryzysy" przez które Europa przechodziła i przechodzi, pochodzš z pomieszania cywilizacji, a powrót do czystej cywilizacji łacińskiej stanowi warunek odrodzenia Europy. Przyznam się atoli i do subiektywnego bodca, który zniewala do tych studiów, a każe wołać w głos, że trzeba pielęgnować i wywyższać cywilizację łacińskš: przekonanie, że niepodległoć Polski możliwa jest tylko w cywilizacji łacińskiej. Odrodzona cywilizacja łacińska byłaby gwarantkš lepszej przyszłoci Polski i Europy.

Pomieszały się cywilizacje trzy: łacińska z bizantyjskš i żydowskš, nadto, w Europie wschodniej, czwarta, turańska. Kwestia żydowska nie jest ani rasowš, ani religijnš lecz cywilizacyjnš. Ich religia nie jest uniwersalna i być niš nie zmierza; w toku dziejów następuje coraz większe zacienienie jej do rodowitych Żydów, coraz więcej niemożliwoci, żeby mogła mieć wyznawców poza tymi, którzy się w niej zrodzili. Religia żydowska staje się coraz bardziej wyłšcznie plemiennš; w miarę, jak od tory przechodzi talmud, następnie w szulchanaruch, potem w kabałę, wreszcie w chsydyzm. Najwięksi żydowscy uczeni twierdzš, że właciwie nie jest to religia objawiona, lecz "objawione prawo". Żydowska metoda prawniczego mylenia podminowała prawodawstwa całej Europy, aż poczucie prawne rozminęło się z etycznymi, a w końcu prawo straciło etykę.

Bizantynizm nie jest sakralnš cywilizacjš, lecz oddaje sprawy religijne do decyzji Głowy państwa. Rodzšce się z tego niekonsekwencje doprowadziły do tego, iż siłom fizycznym przyznano faktycznš supremację nad duchowymi, formie nad treciš. Uznaje wprawdzie odrębnoć prawa publicznego od prywatnego, lecz okazuje często skłonnoć do monizmu prawa publicznego, a do osłabiania prywatnego. Zwalnia od etyki życie publiczne; państwowoć jest całkiem bezetyczna.
Bizantynizm jest gniazdem omnipotencji państwa. Nie zna historycyzmu, a społeczeństwo podporzšdkowuje bezwzględnie państwu opartemu na biurokracji i etatyzmie. Nienawidzi personalizmu, pielęgnuje gromadnoć i mechanizmy w życiu zbiorowym; nie pojmuje tedy jednostki bez jednostajnoci. Narodowoci nie wytwarza.

Wręcz przeciwnie cywilizacja łacińska posiada historyzm, poczucie narodowe, treć ceni nad formę, siłom duchowym przyznaje supremację nad fizycznymi, sprawy religijne oddaje do decyzji hierarchii duchownej, a od państwa wymaga, żeby się poddawało wymaganiom etyki katolickiej. Państwo opiera się na społeczeństwie, pielęgnuje w życiu zbiorowym personalizm, a więc organizmy, oparte na autotomii, na samorzšdach prowincji ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin